Ciężko jest w życiu samotnemu człowiekowi.
Czeka na niego wiele niebezpiecznych dołków,
psychicznych też.
Zawodowcy zawsze mają wsparcie trenerów, psychologów.
I tu moja przewaga – jeszcze nie będąc zawodowcem,
już mam wsparcie – moja żona i moje dzieci
kibicują mi, motywują mnie, doradzają, pocieszają.
Co to dopiero będzie, gdy zostanę pro w pokera?
(Może to niewychowawcze, że dzieci wciągam w ten świat?)
Kiedy po kilku godzinach czytania tekstów o strategii,
bogatszy w teoretyczną wiedzę siadam do pokerroom'owego stolika
i znów przegrywam kilka bonusowych $$ z PokerStrategy,
moi bliscy podtrzymują mnie na duchu.
Drodzy młodzi pokerzyści:
rozejrzyjcie się za kimś,
kto zechce być wam bliski.
Łatwiej uniknąć stłuczki na życiowych zakrętach.
Gdy wy jesteście pochyleni nad kompem,
ta bliska osoba będzie w realu czuwać
nad waszym zdrowiem, na przykład.
Musi to być jednak ktoś, godny zaufania.
Pozdrawiam.
thanks
Z fragmentu o wsparciu osobiście zakazałabym jednak „doradzania”;-))) A poza tym, to szacun, mnie na przykład nawet przymilający się pies przeszkadza jak gram:)
Możliwość dodawania komentarzy nie jest dostępna.