30 km

29

W końcu Warszawę pokrył biały puch. Zanim przyszły mrozy za oknem padał śnieg, tylko po to by po chwili roztopić się na ziemi. Brakowało zaledwie 2 stopni by śnieg mógł przykryć solidnie szarobury krajobraz. Teraz mogę nareszcie biegać na nartach w Żoliborskim parku, gdzie już rok temu sporo się poruszałem. Mam do tego specjalne narty, które mają chyba tyle lat co ja. Są to Polsporty po Tacie, który skrócił im oryginalne, sięgające ok. 25 cm ponad podłoże szpice, gdyż nie potrzebuję tych nart by przedzierać się przez dziewicze zaspy do sąsiedniej wsi. Teraz, bez tych długaśnych szpiców, przynajmniej nie wyglądam jak Roald Amundsen zdobywający biegun południowy ale i tak czuję na sobie spojrzenia przechodniów. Poczciwe Polsporty nadają się idealnie do parku, gdzie zazwyczaj dozorca sypie żużel na ścieżki, które muszę od czasu do czasu przeciąć. Jadę ostro nie zważając na stan moich ślizgów, najwyżej czasem poleci iskra 😉 Ale dlaczego ja tu ciągle o biegówkach?

Powodem jest challenge. Od 2 lat zbieram się do udziału w Biegu Piastów na dystansie 30km stylem dowolnym (mają tam też highroller'a na 50km, ale to dla prawdziwych kozaków). No więc tak się zbieeram … zbieeeram i jakoś do tej Szklarskiej Poręby dotrzeć nie mogę. Aby to zmienić w tym roku, dzielę się z Wami wyzwaniem  na blogu. Od tej chwili – no way out! Celem ostatecznym jest naturalnie przebiegnięcie ciągiem 30km, z co najwyżej dwoma piętnasto-minutowymi przerwami, natomiast celem samym w sobie jest trening, który muszę wykonać po drodze. Oto moje oczekiwania względem challengu:

1) poprawa kondycji fizycznej i odporności organizmu

2) zrzucenie paru kilo (2kg które przywiozłem jako pamiątkę za Bahamów i 3kg, które miałem w zapasie już wcześniej)

3) wzmocnienie siły woli i samodyscypliny

4) stop z okłamywaniem się nucąc piosenkę „I am sexy and I know it” 😉

Jeżeli ktoś z Was ma ochotę się przyłączyć się do treningu, biegu (Krzyhor, FunkyPumpkin, anyone ?) lub postawić w ramach dopingu jakiś side bet, to serdecznie zapraszam! Bieg Piastów jest dość wcześnie i pokrywa się z IPT Nova Gorica, na które może wybierzemy się z bratem. Dlatego od razu wyjaśniam, że deadline to 31 Marca, a miejscem biegu nie koniecznie musi być Szklarska Poręba. Najprawdopodobniej będzie to Zakopane, a w przypadku słabych warunków śniegowych, Alpy.

Na koniec wrzucam góralski kawałek w nowoczesnej odsłonie, numer który ma potencjał aby zostać polskim hitem na euro. Czy tak będzie? Odpowie nam czas. Mnie już uzależnił i odpalam go przynajmniej kilka razy dziennie będąc odpowiedzialnym za sporą liczbę jego wyświetleń na youtubie ;P

Po prostu daje powera!

Pozdrawiam,

Horek

Poprzedni artykułVideo Blog Daniela Negreanu
Następny artykułMoże się uda?

29 KOMENTARZE

  1. A wiesz kto tam skacze w tym teledysku? Parkour United! 🙂

    Zapraszam na warsztaty w soboty o 20:00 na Koncertowej 4 w Warszawie 😛

    No i powodzenia!

  2. Normalnie mnie zawstydziłeś, ale jedynym plusem tego jest fakt, że już dawno przestałem sobie śpiewać „I’m so sexy …” 😀

    Powodzenia w treningach! Jedziesz z … chciałem napisać „z koksem”, ale to byłby doping. 😉

  3. Rado, wczytaj się dokładnie w moja poprzednia wypowiedź. Pisałem wyraźnie o taju, że “idzie mi w tą grę nienajgorzej”, więc póki nie dokładam do tej gry (tylko wręcz przeciwnie) to kontynuuję dobrą passę, dopóki trwa. Na holdema znajdzie się na pewno jeszcze i czas i miejsce, a jak się w końcu dosiądę do stołu “na świeżości” i z głodem gry to na pewno źle nie będzie 🙂

  4. Jacku to jak to z tym downswingiem? Czytam regularnie twojego bloga. Piszesz ze nie grywasz w internecie, live tez ostatnio nie grywasz. Downswing sie skonczyl bo wygrales grube dolary czy przestales chwilowo grac? Pytam sobie z ciekawosci i sam sie przyznam ze przez kosztowna wycieczke do Vegas ostatnie tygodnie rowniez musze zaksiegowac jako downswing live, poza dzisiejszym rebuyowym wieczorem gdzie Byniolus doszedl do last 3 i podpisal deala.

  5. Dzięki wszystkim za miłe słowa. Kilka słów wyjaśnień dla normalnych i normalnych inaczej:@nicpoń – nie, nie ściska mi dupska z żalu, że mnie nie ma w Las Vegas. Zwyczajnie, jak każdy normalny pokerzysta chciałbym tam w tej chwili być, ale nie jestem z kilku powodów. Mam żonę, dzieci, dom, rodzinny biznes… Ale nie zawsze to co chcę jest możliwe i nie zawsze mozna mieć co się chce… A Bar Alternatywny to równiez bardzo fajne miejsce, ale pewnie nigdy tam nie byłeś, bo byś nie pisał durnych komentarzy…@kacper – czemu nie piszę tak często o pokerze? Na pewno nie przez downswing, ten minął jakiś czas temu. Po prostu od jakiegoś czasu nie chodzę do Hiltona (nie, nie wywaliłem się do spodu, zwyczajnie mi się nie chce grać), we wtorki zamiast WLP gram w taja i ta gra w tej chwili wciągnęła mnie na maxa, o czym wiedzą wszyscy stali bywalcy Baru Alternatywnego, gdzie zaliczam kolejne kilkunastogodzinne sesje z chłopakami. A że idzie mi w tą grę nienajgorzej to póki co staram się doskonalić swojego skilla w tej grze. Jeśli chodzi o holdema – planów trochę mam, zarówno jeśli chodzi o samą grę (jest plan, żeby pojechać np. na Unibet Open do Mediolanu, bo uwielbiam to miasto) jak i sprawy wokół pokera, bo ci co mnie znają wiedzą, że te sprawy interesują mnie czasem nawet bardziej niz sama gra. Szczegóły wkrótce.@shywater – i tak piszę na PokerTexas najczęściej, więc jeśli uważam, ze nie mam o czym pisać to nie piszę. Dzieje się tyle ciekawego w Vegas, że lepiej poczytać relacje korespondentów PT do Las Vegas niż moje blogowe wypocinki. Ot tyle…@observer – chcę wierzyć, że te życzenia są szczere 🙂 Równiez mam nadzieję, że za rok będę w Vegas, już to sobie obiecaliśmy z Pawciem 🙂 Ja przynajmniej będę miał czas na nauke angielskiego 🙂

  6. Ciekawy wpis. Tak przy okazji to ciekawskim proponuję poczytać o Zaporze Hoovera, np. tutaj: http://en.wikipedia.org/wiki/Hoover_Dam. Niesamowita budowla. Wylano tam tyle betonu, ile potrzeba by było na zbudowanie dwupasmowej autostrady z San Francisco do Nowego Jorku. A gdyby wylano ją jako jeden klocek betonu, to jak policzyli to ichniejsi inżynierowie, 125 lat zajęło by schłodzenie krzepnącego betonu do temperatury otoczenia (bo jak zapewne niektórym wiadomo, zastygający beton wydziela pewne ilości ciepła).jdx

  7. bardzo ciekawy wpis, analiz pokerowych wszedzie pelno z tegorocznych rozgrywek, a tu taki mily przerywnik 😉 mimo wszystko widze Cie jacku za rok w vegas =) nie zawiedz 😉

  8. no właśnie nie dość że strasznie długo nie było kolejnego odcinka bloga to jeszcze on nijaki taki, o pokerze nic a nic…

  9. Jack zycze Ci, abys za rok mial okazje zobaczyc Vegas na wlasne oczy, a wpis jak zawsze fajny. Pozdro.

  10. Jack, zal ci dupe sciska, ze nie jestes w Vegas ? Wszyscy tam sa. Uwierz, hotel Rio to nie to samo co Bar Alternatywny ….

  11. zygac mi sie chce czytajac te wszystkie komentarze. w kolko tylko narzekacie i wpisujecie takie bzdury – znajdzcie sobie cos ciekawszeog w zyciu ;oale jaki kraj, takie komentarze, pilka, polityka itp. zenadaco do wpisu – moim zdaniem duzy plus 🙂

  12. Jack, turniej w taja zrobilismy w ten sposob, ze gralismy rundy 10-ciorozdaniowe i po kazdej rundzie odpadal gracz z najwiekszymi minusami. Pozostali kontunuowali gre z biezacymi wynikami i tak do wylonienia zwyciezcy.

  13. Bardzo ciekawy wpis. Narzekanie jest nasza narodowa cecha, na szczescie sa ludzie ktorzy sie z niej wyleczyli.

  14. Niedługo, żeby zagrać w taja będę musiał jechać chyba do Wrocka, bo moi koledzy coś się ostatnio buntują i nie za bardzo chcą ze mną grać 🙂 Nie wiem o co im chodzi 🙂 Jak zorganizować turniej w taja?Aha, nie mam żadnej książki o Las Vegas. Mam za to internet i umiem czytać i pisać…

  15. Hej Jack 🙂 W odroznieniu od poprzednikow w komentarzach mnie sie bardzo podobaly te ciekawostki o Vegas. Przypomniales mi film “Bugsy’ z Warenn’em Beatty w roli glownej opowiadajacy miedzy innymi o tym jak powstawalo Vegas, polecam.

    Jack zagralismy wczoraj turnieje w taja, byla przednia zabawa :)Pozdrawiam

Możliwość dodawania komentarzy nie jest dostępna.