Zmiana preferencji….pokerowych.

12

Zanim przejdę do sedna wpisu chciałem pogratulować bardzo dobrego występu Rafałowi, Markowi oraz Pawłowi podczas występu na Unibet Open w Londynie. Podobnie jak Pawcio liczyłem przed turniejem, że będzie to turniej Żelika, który jakby to powiedzieć jest w znakomitej formie pokerowej. Niemniej o Pawle będzie jeszcze w dalszej części bloga.

Tak jak wspominałem w prologu swojego czasu byłem graczem wyłącznie cashowym. Studiowałem, grałem ?kesze?, zarabiałem i dobrze mi się żyło ;). Gry cashowe pozwoliły mi w owym okresie na zapewnienie pewnego wkładu w wykończenie domu. Do dziś pamiętam, jak przychodząc kolejny raz na stoliki do Hiltona, jeden z graczy, którego notabene uważam za TOP3 turniejowych graczy warszawskich, MILUS, pytał mnie na co dziś zbieram ? na klamki czy może kontakty ;).

Dlaczego więc zrezygnowałem z tych gier, przerzucając się niemal całkowicie na gry turniejowe? Przede wszystkim jestem zwolennikiem wszelkiego rodzaju rywalizacji sportowych, a tym dla mnie jest turniej pokerowy, gdzie z kilkuset graczy zostaje ON ? jeden zwycięzca. Po drugie, odkąd zmieniłem pracę (tak, tak ? nie jestem jednym z tych nieustannie grających, utrzymujących się jak twierdzą z pokera, graczy) i doszło mi niestety masę obowiązków służbowych musiałem z czegoś zrezygnować. Wybór padł na nocne gry cashowe live, które jak wszyscy wiedzą zbyt wcześnie się nie kończą ;-). Profity z pracy pozwalają na zapewnienie bytu rodzinie, a mi na rozwijaniu umiejętności pokerowych. Po trzecie, czy ktoś widział Obywatela_G grającego stoliki na PokerStarsie? A przecież po tym, co ów gracz wyrabia ostatnio na necie bardzo życiowy stał się jeden z komentarzy internetowych ? ?być jak Obywatel_G ? bezcenne?.

Czy można być zarówno wyśmienitym graczem turniejowym i bardzo dobrym graczem cashowym. Zapewne tak ? wystarczy spojrzeć na niektórych zagranicznych prosów, znakomicie radzących sobie w obu tych odmianach. Niemniej jednak na podwórku krajowym widzę jedynie kilku takich graczy (jeżeli kogoś urażę, niech podłączy się pod kategorię ?kilku?). Bezapelacyjnie na pierwszym miejscu wymienię tutaj Żelika. Kilkukrotnie zdarzyło mi się mieć przyjemność grać z nim w turniejach pokerowych (na ostatnim USOP padłem z jego ręki, choć tak naprawdę dobił mnie kilka rozdań po tym jak moje KK nie dało rady QJ) oraz grywałem z nim na tzw. ?grubym? warszawskim stole cashowym w hotelu Hyatt. Kolejne miejsca na pudle przypiszę Krawcowi (w kolejnym odcinku przedstawię dwa bardzo ciekawe rozdania z naszym udziałem, pochodzące z Olympic Summer Festival z roku 2007) i Amazonitowi (oczywiście uwzględniam jedynie graczy, których znam osobiście).

Osobiście ciężko mi było zrezygnować z gier stolikowych, gdyż w Hiltonie swojego czasu było bardzo wielu turystów, którzy dosyć regularnie zasilali stolik kolejnymi buyinami. Z bieżących obserwacji mam wrażenie, że nowych graczy typu ?turysta? jest jednak coraz mniej w tym hotelu, zaś przy stolikach w większości przypadków wciąż siedzą te same stolikowe twarze. Niemniej jednak plany na przyszłość są takie, iż w połowie 2010 roku mam zamiar wrócić do regularnej gry cash live, tymbardziej, iż jeden z graczy stale mnie do tego namawia, twierdząc, iż przydadzą się martwe pieniądze na stole. Nie ma to jak doping kolegi….

Tyle o pokerze. Co poza tym. W końcu syn powrócił do domu po szpitalnych wojażach, w końcu zresetowaliśmy się z bratem (dla niewtajemniczonych ? gracz znany jako Sejo) przy pępkowym i w końcu mam nadzieję, że znajdę czas na grę. Nie będzie z tym łatwo, gdyż po dwutygodniowym urlopie (choć spędzanie czasu w szpitalu trudno nazwać urlopem wypoczynkowym) wracam do pracy i lekko na pewno nie będzie.

Aha, wróćmy na chwilę do zagadek. Oczywiście tak jak podejrzewałem pierwsza zagadka była easy i już pierwsza odpowiedź Blasco666 była prawidłowa. Tym razem zapytam o pewną rzecz (od razu piszę, że jest to fizyczna rzecz, którą naprawdę istnieje).

KTO JĄ ZROBIŁ TEN JĄ SPRZEDAŁ. KTO JĄ KUPIŁ TEN JEJ NIE MIAŁ. KTO JĄ MIAŁ TEN JEJ NIE WIDZIAŁ. Co to jest?

Poprzedni artykułRosja – Poker to już nie sport
Następny artykułSpasowanie dwóch par

12 KOMENTARZE

  1. Ciągnąc (nomen omen) wątek, bardziej życiową odpowiedzią jest “lód kupiony u prostytutki” 😉

  2. Aha,… trzeba bylo najpierw odswiezyc strone – zobaczyc czy ktos nie odpowiedzial i odpowiedziec… niewazne i tak odpowiedz znalazlem w googl’u

  3. Chodzi naturalnie o młodocianą prostytutkę, sprzedaną przez wyrodnego ojca pewnemu impotentowi, który odprzedał ją ślepemu bratu.

  4. domyslam sie co to, ale zeby ktos sie jeszcze pomeczyl z glowkowaniem – nie bede pisal. Generalnie mala podpowiedz ZAMIAST odpowiedzi. Rzecz ta jest czasem duza czasem mala, czasem prostokatna a czasem nie…. Pozdrawiam

Możliwość dodawania komentarzy nie jest dostępna.