Jon Aguiar sześć lat temu zakończył swoją pokerową karierę. Było to dla wielu osób szokiem, ponieważ dopiero co zakończył świetny 2012 rok, w którym zdobył swoją pierwszą bransoletkę podczas WSOP Europe. Co działo się z nim od tamtej pory?
– Odszedłem z pokera w 2012 roku, żeby pracować dla DraftKings – wtedy jeszcze małej i nowej firmy. Przez ostatnie lata była to szalona jazda [DraftKings to firma oferująca codzienne i tygodniowe konkursy dla uczestników fantasy lig, mająca ponad 8 mln użytkowników – red.]. Dorastałem w Bostonie i tutaj mieści się siedziba firmy, więc cieszę się, że mogę być blisko rodziny.
W 2015 roku Jon Aguiar zagrał jeszcze w evencie WSOP 1.500$ NLH DraftKings, w którym zajął 111. Miejsce i wygrał 1.880$. Był to jego ostatni turniejowy wynik. Łącznie w turniejach live wygrał ponad 1,6 mln dolarów.
– Nie mam już czasu na grę w turniejach. Bardzo ciężko jest zrezygnować z wakacji czy weekendów, podczas których mogę odpocząć od swojej pracy, i poświęcić je swojej starej pracy. Czasem gram ze współpracownikami, ale od Main Eventu WSOP w 2017 roku zagrałem tylko w jednym turnieju – WPT Berlin. I to tylko dlatego, że DraftKings było sponsorem i poleciałem tam ze zwycięzcami satelit.
Aguiar wypadł z obiegu ponad dekadę temu. Co więc sądzi o zmianach zachodzących w pokerze, które w tym czasie miały miejsce?
– Cieszę się, że poker online ponownie łapie wiatr w żagle w USA i myślę, że tak będzie w kolejnych latach. Sądzę jednak, że poker już nigdy nie będzie tak popularny jak to miało miejsce podczas boomu. Zauważyłem też, że każdy, z kim gram, wydaje się smutny przy stole. Częściowo może to być spowodowane tym, że grając od dziesięciu lat mogą być już znudzeni tym, że muszą to robić, a nie chcą. Poker nawet trochę nie jest już tak fajnym i towarzyskim środowiskiem, jakim był kilka lat temu.
Nie mam zamiarów wracać do profesjonalnej gry w pokera. Po ponad pięciu latach ochota na to już by wróciła. Jeżeli gdzieś zagram, to tylko z powodu miejsca i ludzi, którzy tam będą. Z zazdrością patrzyłem na wrzutki w mediach społecznościowych z EPT Barcelona, ale nie miało to związku z pokerem.
A co najmilej Jon Aguiar wspomina ze swoich pokerowych czasów?
– Bycie odpowiedzialnym za takie stiltowanie Brandona Cantu, że pokonałem go w heads upie walki o bransoletkę i wygłosił swoją tyradę w wywiadzie. Z kolei najbardziej żałuję, że nie grindowałem więcej, gdy gry były niesamowite. Można było wtedy zarabiać 50.000-100.000$ miesięcznie grając na stawkach 3$/6$ i 5$/10$.