Zaczynamy 2009 rok!

15

MAŁE PODSUMOWANIE

JackDaniels

Oczywiście, że nigdy nie jest tak, że nie może być lepiej. Ale jako urodzony optymista muszę

spojrzeć na mijający rok przez pryzmat pozytywów. A tych było naprawdę sporo! Pokerowo

nie było najgorzej ? sporo mniejszych i większych wygranych w turniejach, debiut na EPT po

wygranej satelicie, dwa występy w Unibet Open (choć nie załapałem się do kasy w żadnym z

nich to uważam, że były to jedne z lepszych turniejów w moim wykonaniu w zeszłym roku),

a na koniec jeszcze bardzo udany występ w main evencie na festiwalu w Hiltonie. Sporadyczne

sukcesy w sieci też były, a przecież z pokerem online dość długo się nie kochałem. Z drugiej

strony moje życie wokół pokera też było nadzwyczaj owocne. Śmiało mogę powiedzieć, że

mój blog osiągnął sukces. Gdy zaczynałem go pisać to cieszyłem się jak dziecko, gdy zajrzało

na niego 100 osób. Teraz liczbę czytelników mogę już chyba liczyć w liczbach o wiele, wiele

większych, co cieszy. Podjąłem stałą współpracę z Card Player Polska, miałem krótki ?romans?

ze Sportklubem, co następnie przerodziło się w komentowanie pokera w Eurosporcie. Teraz

zaczynam nagrywać komentarz do World Series of Poker, co jest na pewno pewnego rodzaju

ukoronowaniem mojej pracy komentatorskiej.

Kilka sukcesików jako animator pokerowego

życia w naszym kraju też mogę sobie zapisać na koncie, choćby mój turniej urodzinowy Jack

Daniels Poker Cup, który odbył się w Barze Alternatywnym czy wyjazd polskiej ekipy na mecz

z Ukrainą (pod egidą Pokertexas). Jednym z sukcesów było też na pewno namówienie na

wywiad samego Roberta Kubicę, który od dziennikarzy wszelkiej maści stara się zazwyczaj

trzymać z daleka i o sobie opowiada niechętnie.

Towarzysko również było super. Poznałem się

dobrze (lub lepiej) z wieloma świetnymi postaciami z naszego środowiska, a za prawdziwy

strzał w dziesiątkę uważam poznanie i zaprzyjaźnienie się z Michałem i Anią Wiśniewskimi.

I to nie dlatego, że to jakiś wielki wyczyn, bo są to ludzie przesympatyczni i niezwykle otwarci

na nawiązywanie nowych znajomości z każdym normalnym człowiekiem, ale dlatego, że moje

spojrzenie na Michała było przez długie lata raczej neutralno-negatywne, a umiałem dokonać

rzeczy prawie dla mnie niemożliwej ? sam siebie przekonać, że nie mam racji i jestem głupi.

Na szczęście Michał był mądrzejszy ode mnie i nie dość, że potrafił mnie do siebie przekonać

w 100% to jeszcze się ze mną zaprzyjaźnić zamiast kopnąć w dupę i olać. Teraz sam śmieję się

z ludzi, którzy myślą tak jak ja kiedyś i powtarzam im za każdym razem ? ja też kiedyś tak

sądziłem, mówiłem, myślałem?

Na koniec mój największy sukces zeszłego roku ? podjęcie

współpracy z Unibetem i dostanie się do polskiego pokerowego teamu prowadzonego przez

ten poker room. Powiedzmy sobie szczerze ? chwyciłem właśnie Pana Boga za nogi i teraz

tylko ode mnie zależy czy będę potrafił to wykorzystać. W każdym razie zmiana barw była

na pewno świetnym posunięciem i dużym krokiem naprzód.

A że w sferze życia prywatnego

wszystko od lat układa mi się świetnie i mam cudowną rodzinę to czego człowiek może chcieć

od życia więcej?? Nawet tych kilka bad beatów zaliczonych gdzieś ?po drodze? (choćby ten

nieszczęsny artykuł w gazecie Polska The Times, nad którym pracowałem chyba za dwa czy

trzy tygodnie, a wyszła z niego mizerna sensacyjna kupa czy kompletnie nieudana próba

współpracy z Playboyem, czego nie mogę do dziś im podarować) odchodzi w niepamięć.

Rok 2009 zapowiada się dla mnie nadzwyczajnie. Samych występów w dobrych turniejach

szykuje mi się sporo, a przecież najbliższe miesiące będą stały pod znakiem nowego cyklu

Unibet Series of Poker, WSOP pojawi się na ekranach polskich telewizorów, będę dalej pisał,

komentował i nie wiem co jeszcze robił. Za pewno wezmę się za pracę w Polskiej Federacji

Pokera Sportowego, która na dniach (trzeba przyznać, że po bólach) zacznie swoją działalność

w naszym kraju. No i oczywiście jak zwykle będę robił wszystko, żeby o pokerze było głośno!

I o sobie też nie dam pewnie nikomu zapomnieć! 🙂 Gdzieś wyczytałem, że 2009 będzie

świetnym rokiem dla zodiakalnych Wodników i choć jakoś się specjalnie nie przejmuję takimi

kabałami to było by miło gdyby akurat ta okazała się prawdziwa!

SYLWESTER U WISIENEK

Sylwester

Wraz ze sporą grupą znajomych postanowiłem powitać Nowy Rok na Sylwestrze u Michała i

Ani W. Chociaż większość z tych osób zdecydowała się na udział w sylwestrowym turnieju

pokerowym to tym razem ja do stołu nie zasiadłem i razem z żoną Gosią dojechaliśmy do

towarzystwa już pod koniec ich gry. O północy odbył się na podwórku przed domem pokaz

(dodam ? rewelacyjny!!) sztucznych ogni. Pierwszą część przygotował sam gospodarz, drugą

natomiast bracia Wasek, czyli Łukasz i Artur, również obecni na imprezie. Potem rozpoczęła

się ogólna zabawa, śpiewanie karaoke (w tym duety z żoną Łukasza Anetą oraz niezłe beaty z

Sobolem!), tańce na dnie pustego basenu i tym podobne akcje. Pyszna wyżerka dopełniała

pełni obrazu. Cała imprezka była na pewno udana, szkoda tylko, że kilku gości (ci, o których

mówię wiedzą, że to do nich!) nie potrafiło się niestety zachować tak jak przystało i wizyta

skończyła się dla nich dość? hmmm? nieciekawie. Mam nadzieję, że moim telefonem na

112 nie zrobiłem sobie w nich wrogów, a raczej są mi wdzięczni, że nie zamarzli na kość na

dworze. Jak to mówią ? ?pić to trzeba umić??

PIERWSZE TURNIEJE W NOWYM ROKU

Już 1 stycznia stawiłem się grzecznie ?do pracy? w kasynie w Hiltonie, aby zagrać sobie

tradycyjny czwartkowy donkfest (jak już nazywają go wszyscy). Opór stawiałem dzielnie,

choć już w pierwszym rozdaniu oddałem 1/3 stacka. Potem jednak było lepiej i trochę się

pobawiłem przy stoliku. Turniej bez historii, ale potraktowałem go jako przetarcie przed

kolejnymi starciami w styczniu.

Kolejny turniej zagrałem już dzień później, w piątek odbywają się w Hiltonie lubiane przeze

mnie rebuye po 100 zł i postanowiłem w nich powalczyć. Uzbierała się całkiem zacna ekipa

graczy i zapowiadało się ciekawie. Faza rebuy to ostatnio dla mnie istny koszmar w tym turku!

Nie inaczej było i tym razem. Zanim zdążyłem wziąć rebuya do początkowego stacka to już

byłem podwojony po wygraniu AK v QQ. A potem przez trzy levele nic!! Pół asa, ćwierć pary,

nic!! A przepraszam, raz miałem 88 to się wpakowałem od razu na QQ? Generalnie kupa!

Jednak w ostatnim rozdaniu zobaczyłem AT, Mario z ciekawości sprawdził mnie z jakimś

śmieciem typu 93 i trochę zarobiłem. W każdym razie po fazie rebuy miałem około średniego

stacka i mogłem na chwilę odetchnąć. A potem zaczął się marsz w górę!! Zacząłem dostawać

fajne karty, flopy współpracowały, rivery nie urywały mi głowy i sztosy żetonów przede mną

rosły w szybkim tempie. Gdy utworzył się stół finałowy byłem chyba nawet chip liderem i

mogłem trochę poszaleć terroryzując stół. Przeciwnicy jednak tanio skóry sprzedać nie chcieli

(choć włączyłem trash talking w najlepszym wydaniu!) i walka była ostra. Przegrałem kilka

rozdań, potem odebrałem co moje z nawiązką, rywali ubywało i zostało nas trzech z mniej

więcej równymi stackami. Moich przeciwników podczas gry poznałem dość dobrze i czułem

się w rywalizacji z nimi mocny psychicznie, choć jeden błąd mógł mnie kosztować odpadnięcie

z gry. Postanowiłem poczekać więc na ich błędy i z nich skorzystać. I tak się stało! Gdy przy

blindach 400/800 ante 100 dostałem na buttonie 99 podbiłem do 2200. Na to mój przeciwnik

ze small blinda zagrywa all in za prawie 23k!! Kurcze, potrafił zagrać reraise już kilka razy,

ale zawsze jakiś rozsądny, a teraz takie zagranie? Musiałem wyłożyć mniej więcej połowę

mojego stacka, oceniłem go, że albo ma parę niższą od mojej albo w ogóle jest to zwykły

steal i sprawdziłem. Pokazał J9, walet nie doszedł i zostaliśmy we dwóch! Trochę się na

początku ?pomacaliśmy?, kilka rozdań bez większej historii, aż w końcu mój przeciwnik

podbił dość mocno preflop. Miałem na ręku K2, a z taka ręką w HU to ja się szybko nie

poddaję, więc sprawdziłem. Flop genialny ? KJ2, miałem więc dwie pary. Rywal zagrał

za pulę, a ja licząc, że ma ręke w stylu AK lub KQ przebiłem ?za garść?, czyli za tyle ile

akurat złapałem w rękę. Wyszło na to, że jego zagranie za 4500 przebiłem do 13.000. On

chwilę pomyślał, policzył żetony i zagrał all in. Szybki call, pokazał AK, turn i river bez

przykrej niespodzianki i pierwsze zwycięstwo turniejowe w Nowym Roku stało się faktem!

No, jak tak dobrze poszło to trzeba było polecieć ?do roboty? i w sobotę!! Ten dzień to

zawsze freezout za 330 zł, fajny deepstackowy turniej bardzo lubiany przez graczy. 10k

na start to zawsze możliwość większej ilości gry, co osobiście bardzo mi się podoba, bo

na drugie imię powinienem mieć chyba ?Draw? (jest takie może??), a jak wiadomo

drawowanie kosztuje.

Siadamy do stołu, spóźniony pacjent dosiada się na pozycję UTG

i nagle ni z tego ni z owego robi 450 przy blindach 25/50!! WTF??? Co to za zagranie jest

w ogóle?? Pytam go pięć razy czy się nie pomylił, a on na to, że nie wie jakie są teraz blindy

to zagrał akurat tak. A jakie mogą być blindy w pierwszym rozdaniu turnieju do cholery??

Mało tego, gość za nim robi call, a ja zaglądam w swoje karty i widzę 88. Pomyślałem, że

450 nie pieniądz i jak trafię seta to mu urwę głowę, więc dołożyłem. I co? Flop przyjaciel

z ósemką w składzie! Koleś zagrywa c-beta, ale na flopie nie ma żadnej figury, więc zaczynam

się zastanawiać czy nie ma może AA czy KK. Przebiłem go dość mocno, a on dołożył.

Kurde! Patrzę jeszcze raz na stół, a tam dwa kara. No jak nic ma albo over parę albo draw

do koloru na asie z figurą. Więc jak spadł bezpieczny river, a on poczekał to zagrałem od

razu all in!! Jak chce drowować to niech płaci!! W puli i tak już było prawie 6k, więc było

co zabierać. A on chwilę pomyślał, pokręcił głową i sprawdził pokazując AK w karo! Na

river piąte karo się nie pojawiło i po jednej rozegranej ręce miałem ponad 20 tysięcy! Ale

żeby nie było tak pięknie to zaraz zaczęła się cała wielka seria okrutnych coolerów!! I to

jakich!! Najpierw podbijam z AK do 150, dostaję ze 3 czy 4 calle, a Betys z SB zagrywa

za 650. Ja easy call i oglądamy flopa. Jak chce grać bez pozycji to OK., jego sprawa. Na

stół spada król i dwie blotki, mój przeciwnik zagrywa ponownie za 650, ja przebijam go

do ponad 2k, a on robi automatyczny call. Już mi coś zaczęło śmierdzieć, więc turna po

jego checku również przeczekałem. Na river on zagrywa za 3000, ja z TPTK oczywiście

call, a on mi pokazuje AA. Ekstra! W takich rozdaniach (nietrafione monster drawy itp.)

w niecałe pół godziny oddałem prawie wszystko co wygrałem w pierwszej ręce turnieju.

Ale za chwilę znowu kolejny double up, gdy mój set dziesiątek wygrywa z drawem do

koloru przy all inach na flopie. Znowu miałem więc 18k. Ale to tylko stan przejściowy!

Zaraz kolejna akcja i znowu pół stacka poszło z dymem! Na flopie KQ7 złapałem draw

do nutsowego koloru z moim A2 w karo. Turn to 2, river to A i choć nie trafiłem koloru

to miałem dwie pary na asie i opłaciłem seta siódemek rywalowi, który mocno lał od flopa.

A po co zabrał mi żetony?? Żeby kilka rąk potem oddać mi wszystko z nawiązką i dać

mi kolejnego double upa w turnieju! Tym razem ja miałem AA, on KQ, flop to trzy piki

z damą high, ja mam asy z pikowym, a on mnie stawia na all Inie. No dobra, call? River

to pik i pozamiatane. Potem znowu kilka ?genialnych? dla mnie rozdań, w których mój

stack cierpiał po nietrafionych drawach (m.in. JT w treflu na flopie Q9x, gdzie Q9 było w

treflu) lub ciężkiej walce. Spadłem w ten sposób do 3k!! Jakoś odbudowałem się do 8-9k,

aby odpaść mając AT na flopie T9x, gdy Betys zrobił call z blinda ze swoim T9. Jednym

słowem istny roller coaster, w którym mój wagonik po szybkiej jeździe i kilku pięknych

ewolucjach wypadł z torów i rozbił się o ziemię? Powiem szczerze, że takiego turnieju

to ja jeszcze chyba w życiu nie zagrałem!

Od poniedziałku zaczyna się kolejna edycja Terminatora sponsorowanego przez Unibet . W

nowym sezonie wpisowe wynosić będzie 660 zł (a nie 880) i mam nadzieję, że znacząco

wpłynie to na poprawę frekwencji w tym cyklu. Tym bardziej, że przecież Unibet do każdego

turnieju dokłada 1000$ dla stołu finałowego!! Jest więc o co walczyć, bo nagród ma być

jeszcze więcej?

NADCIĄGA USOP I JDPCII!!

JackDaniels Cup II

Wielkimi krokami zbliżają się dwie największe imprezy pokerowe w styczniu. Pierwsza to

oczywiście Unibet Series of Poker , druga to Jack Daniels Poker Cup II . Do obu turniejów

trwają już przygotowania i oba zapowiadają się nadzwyczaj interesująco. Pierwszy USOP

odbędzie się w Hiltonie w dniach 23-25.01, tydzień później zapraszam wszystkich na mój

turniej urodzinowy (news o moim evencie pojawił się w weekend na Pokertexas). Ruszyły

już na Unibecie satelity do USOPa, ale ze względu na spore zainteresowanie stepami do

tego turnieju zorganizowane zostaną najprawdopodobniej eliminacje w takiej postaci. Tak,

żeby każdy znalazł coś dla siebie i mógł powalczyć o wejściówkę tak jak lubi. Mam też w

planach zorganizować satelity do JDPCII (oczywiście na Unibecie ), informację na ten temat

podam Wam wszystkim na dniach. Wiadomo już również, że kolejny USOP odbędzie się

w Poznaniu w ostatni weekend lutego w hotelu Topaz. Resztę informacji znajdziecie już

niedługo na specjalnej stronie poświęconej temu cyklowi. Zapraszam wszystkich gorąco na

obie imprezy!

Poprzedni artykułNiespodzianka dla fanów Pameli?
Następny artykułDurrrrne wyzwanie

15 KOMENTARZE

  1. Za 2 euro codziennie o godzinie 20 odbywają sie presatelity do niedzielnych głównych za 20 euro.

  2. Jack czy mógłbyś podać kalendarz satelit do JDII?

    Zauważyłem że są już na Unibecie pierwsze sateliktki i pytanie czy to ,,pierwsze’‘ czy ,,jedyne’‘???

  3. Jest spokojniej. Jak dokonuję wpisu, nie mam już stresu, że ktoś mi przesadnie naubliża.

  4. @tmi – na graniu to się może “ne wrati”, co nie znaczy, że się nie możemy napić :)@Dragon – moi antyfani po prostu nie umieją się zalogować na Pokertexas, to przerasta ich zdolności 🙂 Tak jak jest jest może nudniej, ale za to spokojniej 🙂

  5. Widze Jack ze zmieniles glowne zdjecie … To zdecydowana poprawa na +. Odcinek bloga malo zroznicowany – same sukcesy. Nie wiem czy po tylu wpadkach czytelnicy przyzwyczaja sie do samych pozytywnych informacji.Twoje wejscie do Teamu Unibetu to oczywiscie temat wielu polemik. Do tej pory istnieja 2 obozy spierajace sie ze soba czy to Ty zrobiles interes zycia czy firma Unibet. Antyfani z wszystkich krajow doszli wspolnie do kompromisu i oswiadczyli ze: “Do tej pory kariera JD stala nad przepascia lecz w 2008 roku zrobil ogromny krok naprzod” ;)Jezeli chodzi o rady na nadchodzacy rok to przyjmujac ksiedza po koledzie nie odpowiadaj na “Niech bedzie pochwalony…” GL , a dajac mu koperte NH. W innych sprawach doskonale sobie poradzisz. Powodzenia.

  6. Witaj Jacku 🙂

    Z ogromną przyjemnością czytuję Twoje “wypociny” 🙂 naprawdę masz Chłopie dar do tworzenia lekkich i przyjemnych tekstów. Jak czytam Twoje teksty to przypominają mi się setki godzin spędzonych w Arco na wspólnym graniu, gadaniu itp. Szkoda że “to se ne wrati….”Pzdr

    Tmi vel. Tomek M.

  7. Blasco, co ty tam wiesz… :)Dibo, oby nam się spełniło wszystko co tam napisane 🙂 Co do zapisów – możesz sie zapisać i najwyżej dasz mi znać, że rezygnujesz jeśli cos Ci wypadnie.

  8. Jacku ja wyczytalem cos takiego dla nas- wodnikow:,,Porzuć schematy i rzuć się na głęboką wodę, bo szczęście będzie ci sprzyjać. Jowisz, planeta szczęścia i pieniędzy, przebywać będzie w twoim znaku zodiaku. Taka okazja zdarza się raz na 12 lat, wykorzystaj więc dobrze swój czas. Przed tobą rok sukcesów i finansowej zwyżki. Sfinansujesz wreszcie swoje marzenia, zdobędziesz to, czego pragniesz. Wciąż w twoim znaku przebywa Neptun. Pomoże ci rozwinąć intuicję i artystyczne talenty. Trygon Saturna pod koniec roku zapewni trwałość twoim sukcesom.

    ,, i oby tak bylo!!!;)

    A teraz troche bardziej na powaznie:

    Co do JD CUPII, zapisy tylko mailowo i do kiedy? Chetnie bym zagral, ale nie wiem czy termin bedzie pasowal, a nie chce wyjsc na takiego co zrezygnuje w ost. chwili.

    pzdr

  9. Więc jak spadł bezpieczny river, a on poczekał to zagrałem od razu all in!! Jak chce drowować to niech płaci!! W puli i tak już było prawie 6k, więc było co zabierać…. ciezko dobrac lepszy uklad po riverze:D hehe:) powodzenia zycze w nowym roku

  10. Moim skromnym zdaniem Jack w tym roku zrobił olbrzymi postęp jako pokerzysta, nie wiem czy to zasługa gry w sieci czy czegoś innego, ale te sukcesy nie są przypadkiem. Mam nadzieję że w przyszłym roku będzie ich jeszcze więcej:)

  11. Bez sensu jest pisanie Nowy Rok Anno Domini bo znaczy to wtedy “Nowy Rok Rok Pański”… Taka koleżeńska rada:-)

Możliwość dodawania komentarzy nie jest dostępna.