MAŁE PODSUMOWANIE
Oczywiście, że nigdy nie jest tak, że nie może być lepiej. Ale jako urodzony optymista muszę
spojrzeć na mijający rok przez pryzmat pozytywów. A tych było naprawdę sporo! Pokerowo
nie było najgorzej ? sporo mniejszych i większych wygranych w turniejach, debiut na EPT po
wygranej satelicie, dwa występy w Unibet Open (choć nie załapałem się do kasy w żadnym z
nich to uważam, że były to jedne z lepszych turniejów w moim wykonaniu w zeszłym roku),
a na koniec jeszcze bardzo udany występ w main evencie na festiwalu w Hiltonie. Sporadyczne
sukcesy w sieci też były, a przecież z pokerem online dość długo się nie kochałem. Z drugiej
strony moje życie wokół pokera też było nadzwyczaj owocne. Śmiało mogę powiedzieć, że
mój blog osiągnął sukces. Gdy zaczynałem go pisać to cieszyłem się jak dziecko, gdy zajrzało
na niego 100 osób. Teraz liczbę czytelników mogę już chyba liczyć w liczbach o wiele, wiele
większych, co cieszy. Podjąłem stałą współpracę z Card Player Polska, miałem krótki ?romans?
ze Sportklubem, co następnie przerodziło się w komentowanie pokera w Eurosporcie. Teraz
zaczynam nagrywać komentarz do World Series of Poker, co jest na pewno pewnego rodzaju
ukoronowaniem mojej pracy komentatorskiej.
Kilka sukcesików jako animator pokerowego
życia w naszym kraju też mogę sobie zapisać na koncie, choćby mój turniej urodzinowy Jack
Daniels Poker Cup, który odbył się w Barze Alternatywnym czy wyjazd polskiej ekipy na mecz
z Ukrainą (pod egidą Pokertexas). Jednym z sukcesów było też na pewno namówienie na
wywiad samego Roberta Kubicę, który od dziennikarzy wszelkiej maści stara się zazwyczaj
trzymać z daleka i o sobie opowiada niechętnie.
Towarzysko również było super. Poznałem się
dobrze (lub lepiej) z wieloma świetnymi postaciami z naszego środowiska, a za prawdziwy
strzał w dziesiątkę uważam poznanie i zaprzyjaźnienie się z Michałem i Anią Wiśniewskimi.
I to nie dlatego, że to jakiś wielki wyczyn, bo są to ludzie przesympatyczni i niezwykle otwarci
na nawiązywanie nowych znajomości z każdym normalnym człowiekiem, ale dlatego, że moje
spojrzenie na Michała było przez długie lata raczej neutralno-negatywne, a umiałem dokonać
rzeczy prawie dla mnie niemożliwej ? sam siebie przekonać, że nie mam racji i jestem głupi.
Na szczęście Michał był mądrzejszy ode mnie i nie dość, że potrafił mnie do siebie przekonać
w 100% to jeszcze się ze mną zaprzyjaźnić zamiast kopnąć w dupę i olać. Teraz sam śmieję się
z ludzi, którzy myślą tak jak ja kiedyś i powtarzam im za każdym razem ? ja też kiedyś tak
sądziłem, mówiłem, myślałem?
Na koniec mój największy sukces zeszłego roku ? podjęcie
współpracy z Unibetem i dostanie się do polskiego pokerowego teamu prowadzonego przez
ten poker room. Powiedzmy sobie szczerze ? chwyciłem właśnie Pana Boga za nogi i teraz
tylko ode mnie zależy czy będę potrafił to wykorzystać. W każdym razie zmiana barw była
na pewno świetnym posunięciem i dużym krokiem naprzód.
A że w sferze życia prywatnego
wszystko od lat układa mi się świetnie i mam cudowną rodzinę to czego człowiek może chcieć
od życia więcej?? Nawet tych kilka bad beatów zaliczonych gdzieś ?po drodze? (choćby ten
nieszczęsny artykuł w gazecie Polska The Times, nad którym pracowałem chyba za dwa czy
trzy tygodnie, a wyszła z niego mizerna sensacyjna kupa czy kompletnie nieudana próba
współpracy z Playboyem, czego nie mogę do dziś im podarować) odchodzi w niepamięć.
Rok 2009 zapowiada się dla mnie nadzwyczajnie. Samych występów w dobrych turniejach
szykuje mi się sporo, a przecież najbliższe miesiące będą stały pod znakiem nowego cyklu
Unibet Series of Poker, WSOP pojawi się na ekranach polskich telewizorów, będę dalej pisał,
komentował i nie wiem co jeszcze robił. Za pewno wezmę się za pracę w Polskiej Federacji
Pokera Sportowego, która na dniach (trzeba przyznać, że po bólach) zacznie swoją działalność
w naszym kraju. No i oczywiście jak zwykle będę robił wszystko, żeby o pokerze było głośno!
I o sobie też nie dam pewnie nikomu zapomnieć! 🙂 Gdzieś wyczytałem, że 2009 będzie
świetnym rokiem dla zodiakalnych Wodników i choć jakoś się specjalnie nie przejmuję takimi
kabałami to było by miło gdyby akurat ta okazała się prawdziwa!
SYLWESTER U WISIENEK
Wraz ze sporą grupą znajomych postanowiłem powitać Nowy Rok na Sylwestrze u Michała i
Ani W. Chociaż większość z tych osób zdecydowała się na udział w sylwestrowym turnieju
pokerowym to tym razem ja do stołu nie zasiadłem i razem z żoną Gosią dojechaliśmy do
towarzystwa już pod koniec ich gry. O północy odbył się na podwórku przed domem pokaz
(dodam ? rewelacyjny!!) sztucznych ogni. Pierwszą część przygotował sam gospodarz, drugą
natomiast bracia Wasek, czyli Łukasz i Artur, również obecni na imprezie. Potem rozpoczęła
się ogólna zabawa, śpiewanie karaoke (w tym duety z żoną Łukasza Anetą oraz niezłe beaty z
Sobolem!), tańce na dnie pustego basenu i tym podobne akcje. Pyszna wyżerka dopełniała
pełni obrazu. Cała imprezka była na pewno udana, szkoda tylko, że kilku gości (ci, o których
mówię wiedzą, że to do nich!) nie potrafiło się niestety zachować tak jak przystało i wizyta
skończyła się dla nich dość? hmmm? nieciekawie. Mam nadzieję, że moim telefonem na
112 nie zrobiłem sobie w nich wrogów, a raczej są mi wdzięczni, że nie zamarzli na kość na
dworze. Jak to mówią ? ?pić to trzeba umić??
PIERWSZE TURNIEJE W NOWYM ROKU
Już 1 stycznia stawiłem się grzecznie ?do pracy? w kasynie w Hiltonie, aby zagrać sobie
tradycyjny czwartkowy donkfest (jak już nazywają go wszyscy). Opór stawiałem dzielnie,
choć już w pierwszym rozdaniu oddałem 1/3 stacka. Potem jednak było lepiej i trochę się
pobawiłem przy stoliku. Turniej bez historii, ale potraktowałem go jako przetarcie przed
kolejnymi starciami w styczniu.
Kolejny turniej zagrałem już dzień później, w piątek odbywają się w Hiltonie lubiane przeze
mnie rebuye po 100 zł i postanowiłem w nich powalczyć. Uzbierała się całkiem zacna ekipa
graczy i zapowiadało się ciekawie. Faza rebuy to ostatnio dla mnie istny koszmar w tym turku!
Nie inaczej było i tym razem. Zanim zdążyłem wziąć rebuya do początkowego stacka to już
byłem podwojony po wygraniu AK v QQ. A potem przez trzy levele nic!! Pół asa, ćwierć pary,
nic!! A przepraszam, raz miałem 88 to się wpakowałem od razu na QQ? Generalnie kupa!
Jednak w ostatnim rozdaniu zobaczyłem AT, Mario z ciekawości sprawdził mnie z jakimś
śmieciem typu 93 i trochę zarobiłem. W każdym razie po fazie rebuy miałem około średniego
stacka i mogłem na chwilę odetchnąć. A potem zaczął się marsz w górę!! Zacząłem dostawać
fajne karty, flopy współpracowały, rivery nie urywały mi głowy i sztosy żetonów przede mną
rosły w szybkim tempie. Gdy utworzył się stół finałowy byłem chyba nawet chip liderem i
mogłem trochę poszaleć terroryzując stół. Przeciwnicy jednak tanio skóry sprzedać nie chcieli
(choć włączyłem trash talking w najlepszym wydaniu!) i walka była ostra. Przegrałem kilka
rozdań, potem odebrałem co moje z nawiązką, rywali ubywało i zostało nas trzech z mniej
więcej równymi stackami. Moich przeciwników podczas gry poznałem dość dobrze i czułem
się w rywalizacji z nimi mocny psychicznie, choć jeden błąd mógł mnie kosztować odpadnięcie
z gry. Postanowiłem poczekać więc na ich błędy i z nich skorzystać. I tak się stało! Gdy przy
blindach 400/800 ante 100 dostałem na buttonie 99 podbiłem do 2200. Na to mój przeciwnik
ze small blinda zagrywa all in za prawie 23k!! Kurcze, potrafił zagrać reraise już kilka razy,
ale zawsze jakiś rozsądny, a teraz takie zagranie? Musiałem wyłożyć mniej więcej połowę
mojego stacka, oceniłem go, że albo ma parę niższą od mojej albo w ogóle jest to zwykły
steal i sprawdziłem. Pokazał J9, walet nie doszedł i zostaliśmy we dwóch! Trochę się na
początku ?pomacaliśmy?, kilka rozdań bez większej historii, aż w końcu mój przeciwnik
podbił dość mocno preflop. Miałem na ręku K2, a z taka ręką w HU to ja się szybko nie
poddaję, więc sprawdziłem. Flop genialny ? KJ2, miałem więc dwie pary. Rywal zagrał
za pulę, a ja licząc, że ma ręke w stylu AK lub KQ przebiłem ?za garść?, czyli za tyle ile
akurat złapałem w rękę. Wyszło na to, że jego zagranie za 4500 przebiłem do 13.000. On
chwilę pomyślał, policzył żetony i zagrał all in. Szybki call, pokazał AK, turn i river bez
przykrej niespodzianki i pierwsze zwycięstwo turniejowe w Nowym Roku stało się faktem!
No, jak tak dobrze poszło to trzeba było polecieć ?do roboty? i w sobotę!! Ten dzień to
zawsze freezout za 330 zł, fajny deepstackowy turniej bardzo lubiany przez graczy. 10k
na start to zawsze możliwość większej ilości gry, co osobiście bardzo mi się podoba, bo
na drugie imię powinienem mieć chyba ?Draw? (jest takie może??), a jak wiadomo
drawowanie kosztuje.
Siadamy do stołu, spóźniony pacjent dosiada się na pozycję UTG
i nagle ni z tego ni z owego robi 450 przy blindach 25/50!! WTF??? Co to za zagranie jest
w ogóle?? Pytam go pięć razy czy się nie pomylił, a on na to, że nie wie jakie są teraz blindy
to zagrał akurat tak. A jakie mogą być blindy w pierwszym rozdaniu turnieju do cholery??
Mało tego, gość za nim robi call, a ja zaglądam w swoje karty i widzę 88. Pomyślałem, że
450 nie pieniądz i jak trafię seta to mu urwę głowę, więc dołożyłem. I co? Flop przyjaciel
z ósemką w składzie! Koleś zagrywa c-beta, ale na flopie nie ma żadnej figury, więc zaczynam
się zastanawiać czy nie ma może AA czy KK. Przebiłem go dość mocno, a on dołożył.
Kurde! Patrzę jeszcze raz na stół, a tam dwa kara. No jak nic ma albo over parę albo draw
do koloru na asie z figurą. Więc jak spadł bezpieczny river, a on poczekał to zagrałem od
razu all in!! Jak chce drowować to niech płaci!! W puli i tak już było prawie 6k, więc było
co zabierać. A on chwilę pomyślał, pokręcił głową i sprawdził pokazując AK w karo! Na
river piąte karo się nie pojawiło i po jednej rozegranej ręce miałem ponad 20 tysięcy! Ale
żeby nie było tak pięknie to zaraz zaczęła się cała wielka seria okrutnych coolerów!! I to
jakich!! Najpierw podbijam z AK do 150, dostaję ze 3 czy 4 calle, a Betys z SB zagrywa
za 650. Ja easy call i oglądamy flopa. Jak chce grać bez pozycji to OK., jego sprawa. Na
stół spada król i dwie blotki, mój przeciwnik zagrywa ponownie za 650, ja przebijam go
do ponad 2k, a on robi automatyczny call. Już mi coś zaczęło śmierdzieć, więc turna po
jego checku również przeczekałem. Na river on zagrywa za 3000, ja z TPTK oczywiście
call, a on mi pokazuje AA. Ekstra! W takich rozdaniach (nietrafione monster drawy itp.)
w niecałe pół godziny oddałem prawie wszystko co wygrałem w pierwszej ręce turnieju.
Ale za chwilę znowu kolejny double up, gdy mój set dziesiątek wygrywa z drawem do
koloru przy all inach na flopie. Znowu miałem więc 18k. Ale to tylko stan przejściowy!
Zaraz kolejna akcja i znowu pół stacka poszło z dymem! Na flopie KQ7 złapałem draw
do nutsowego koloru z moim A2 w karo. Turn to 2, river to A i choć nie trafiłem koloru
to miałem dwie pary na asie i opłaciłem seta siódemek rywalowi, który mocno lał od flopa.
A po co zabrał mi żetony?? Żeby kilka rąk potem oddać mi wszystko z nawiązką i dać
mi kolejnego double upa w turnieju! Tym razem ja miałem AA, on KQ, flop to trzy piki
z damą high, ja mam asy z pikowym, a on mnie stawia na all Inie. No dobra, call? River
to pik i pozamiatane. Potem znowu kilka ?genialnych? dla mnie rozdań, w których mój
stack cierpiał po nietrafionych drawach (m.in. JT w treflu na flopie Q9x, gdzie Q9 było w
treflu) lub ciężkiej walce. Spadłem w ten sposób do 3k!! Jakoś odbudowałem się do 8-9k,
aby odpaść mając AT na flopie T9x, gdy Betys zrobił call z blinda ze swoim T9. Jednym
słowem istny roller coaster, w którym mój wagonik po szybkiej jeździe i kilku pięknych
ewolucjach wypadł z torów i rozbił się o ziemię? Powiem szczerze, że takiego turnieju
to ja jeszcze chyba w życiu nie zagrałem!
Od poniedziałku zaczyna się kolejna edycja Terminatora sponsorowanego przez Unibet . W
nowym sezonie wpisowe wynosić będzie 660 zł (a nie 880) i mam nadzieję, że znacząco
wpłynie to na poprawę frekwencji w tym cyklu. Tym bardziej, że przecież Unibet do każdego
turnieju dokłada 1000$ dla stołu finałowego!! Jest więc o co walczyć, bo nagród ma być
jeszcze więcej?
NADCIĄGA USOP I JDPCII!!
Wielkimi krokami zbliżają się dwie największe imprezy pokerowe w styczniu. Pierwsza to
oczywiście Unibet Series of Poker , druga to Jack Daniels Poker Cup II . Do obu turniejów
trwają już przygotowania i oba zapowiadają się nadzwyczaj interesująco. Pierwszy USOP
odbędzie się w Hiltonie w dniach 23-25.01, tydzień później zapraszam wszystkich na mój
turniej urodzinowy (news o moim evencie pojawił się w weekend na Pokertexas). Ruszyły
już na Unibecie satelity do USOPa, ale ze względu na spore zainteresowanie stepami do
tego turnieju zorganizowane zostaną najprawdopodobniej eliminacje w takiej postaci. Tak,
żeby każdy znalazł coś dla siebie i mógł powalczyć o wejściówkę tak jak lubi. Mam też w
planach zorganizować satelity do JDPCII (oczywiście na Unibecie ), informację na ten temat
podam Wam wszystkim na dniach. Wiadomo już również, że kolejny USOP odbędzie się
w Poznaniu w ostatni weekend lutego w hotelu Topaz. Resztę informacji znajdziecie już
niedługo na specjalnej stronie poświęconej temu cyklowi. Zapraszam wszystkich gorąco na
obie imprezy!
o proszę fajnie dzięki za info pzdr
Za 2 euro codziennie o godzinie 20 odbywają sie presatelity do niedzielnych głównych za 20 euro.
Jack czy mógłbyś podać kalendarz satelit do JDII?
Zauważyłem że są już na Unibecie pierwsze sateliktki i pytanie czy to ,,pierwsze’‘ czy ,,jedyne’‘???
Jest spokojniej. Jak dokonuję wpisu, nie mam już stresu, że ktoś mi przesadnie naubliża.
@tmi – na graniu to się może “ne wrati”, co nie znaczy, że się nie możemy napić :)@Dragon – moi antyfani po prostu nie umieją się zalogować na Pokertexas, to przerasta ich zdolności 🙂 Tak jak jest jest może nudniej, ale za to spokojniej 🙂
Widze Jack ze zmieniles glowne zdjecie … To zdecydowana poprawa na +. Odcinek bloga malo zroznicowany – same sukcesy. Nie wiem czy po tylu wpadkach czytelnicy przyzwyczaja sie do samych pozytywnych informacji.Twoje wejscie do Teamu Unibetu to oczywiscie temat wielu polemik. Do tej pory istnieja 2 obozy spierajace sie ze soba czy to Ty zrobiles interes zycia czy firma Unibet. Antyfani z wszystkich krajow doszli wspolnie do kompromisu i oswiadczyli ze: “Do tej pory kariera JD stala nad przepascia lecz w 2008 roku zrobil ogromny krok naprzod” ;)Jezeli chodzi o rady na nadchodzacy rok to przyjmujac ksiedza po koledzie nie odpowiadaj na “Niech bedzie pochwalony…” GL , a dajac mu koperte NH. W innych sprawach doskonale sobie poradzisz. Powodzenia.
Witaj Jacku 🙂
Z ogromną przyjemnością czytuję Twoje “wypociny” 🙂 naprawdę masz Chłopie dar do tworzenia lekkich i przyjemnych tekstów. Jak czytam Twoje teksty to przypominają mi się setki godzin spędzonych w Arco na wspólnym graniu, gadaniu itp. Szkoda że “to se ne wrati….”Pzdr
Tmi vel. Tomek M.
miałem warunek z łaciny to wiem:-)
Blasco, co ty tam wiesz… :)Dibo, oby nam się spełniło wszystko co tam napisane 🙂 Co do zapisów – możesz sie zapisać i najwyżej dasz mi znać, że rezygnujesz jeśli cos Ci wypadnie.
Fajny wpis 🙂 Rafał, promuj pokera, promuj 🙂
Jacku ja wyczytalem cos takiego dla nas- wodnikow:,,Porzuć schematy i rzuć się na głęboką wodę, bo szczęście będzie ci sprzyjać. Jowisz, planeta szczęścia i pieniędzy, przebywać będzie w twoim znaku zodiaku. Taka okazja zdarza się raz na 12 lat, wykorzystaj więc dobrze swój czas. Przed tobą rok sukcesów i finansowej zwyżki. Sfinansujesz wreszcie swoje marzenia, zdobędziesz to, czego pragniesz. Wciąż w twoim znaku przebywa Neptun. Pomoże ci rozwinąć intuicję i artystyczne talenty. Trygon Saturna pod koniec roku zapewni trwałość twoim sukcesom.
,, i oby tak bylo!!!;)
A teraz troche bardziej na powaznie:
Co do JD CUPII, zapisy tylko mailowo i do kiedy? Chetnie bym zagral, ale nie wiem czy termin bedzie pasowal, a nie chce wyjsc na takiego co zrezygnuje w ost. chwili.
pzdr
Więc jak spadł bezpieczny river, a on poczekał to zagrałem od razu all in!! Jak chce drowować to niech płaci!! W puli i tak już było prawie 6k, więc było co zabierać…. ciezko dobrac lepszy uklad po riverze:D hehe:) powodzenia zycze w nowym roku
myslnik po ‘rok’ i problem z glowy, a brzmi podniosle i elokwentnie^^
Moim skromnym zdaniem Jack w tym roku zrobił olbrzymi postęp jako pokerzysta, nie wiem czy to zasługa gry w sieci czy czegoś innego, ale te sukcesy nie są przypadkiem. Mam nadzieję że w przyszłym roku będzie ich jeszcze więcej:)
Bez sensu jest pisanie Nowy Rok Anno Domini bo znaczy to wtedy “Nowy Rok Rok Pański”… Taka koleżeńska rada:-)
Możliwość dodawania komentarzy nie jest dostępna.