Z nowym rokiem nowym krokiem

0

…maszerujemy w świetlaną przyszłość. Tyle się mówi o noworocznych planach i postanowieniach, że i pies chciałby wtrącić swoje 3 grosze. Tylko moje postanowienia zaczęły się jeszcze w starym roku.

Poker kasynowy a poker starsowy

Po niezbyt oszałamiających sukcesach (opisanych w poprzednim odcinku) obiecałem żonie, że nie zagram na żywo do końca roku. I tak grałem na starsach turnieje w omahę hi/lo i nawet przychodziłem na stołach finałowych. Dobiłem ponad $200, w Sylwestra rano zostało 170 i POSTANOWIŁEM nie przegrać tego. A więc cashout, a za pozostałe $4,40 PLO8, $5,50 NLO8 (Ante-up) i $11 PLO8 (500 Cup). I w tym ostatnim znowu na stole finałowym i znowu $170. Tym razem wypłata zajęła PSu raptem 3 dni a do tego czasu moje konto znowu sięgnęło dna. Tu podjąłem POSTANOWIENIE noworoczne: wpłacać maksymalnie 50 zł, maksymalnie raz na tydzień. Grać na żywo również maksymalnie raz na tydzień (tanio: 65 albo 75 zł wpisowego). Ewentualne wygrane wypłacać i zostawiać max. $20 na grę.

W ramach starsowego pokera podejmowałem też codzienne wyzwania January Daily Challange i rejestrowałem się do codziennej loteryjki. Wygrałem nawet $1,20. Niestety, miałem chyba 2 dni przerwy i kiedy wypełniłem 10 takich challengów i zdobyłem bilet do SuperChallengu to… okazało się, że ten jest już pełen – 60 000 ludzi. I musiałem obejść się smakiem. Ale chyba jeszcze więcej ludzi musiało psioczyć okrutnie na PSa, bo nagle bilet zniknął (wyekspirował?) a mnie zarejestrowali automatycznie do takiego samego turnieju, który będzie 3 lutego. Nie sądzę, że coś trafię, ale przynajmniej mnie nie wyrolowali z freerolla.

Sukces marketingowy ale chyba nie finansowy

Na pokerfuse jest ciekawy tekst o cudownym trafie (a właściwie 3 trafieniach) w Spin&go. Chodzi oczywiście o 3 miliony wygrane w tę grę. Konkluzja jest następująca: 3 trafienia po milionie zielonych na 10 milionów rozegranych turniejów to znaczy, według ich szacunków, aby PieS wyszedł na zero, każdy z grających spiny musiałby do tej pory zagrać 200 turniejów dziennie! Kto wyrobił normę?

Moje inne postanowienia noworoczne

Anonimowość

Kiedy próbowałem sprawdzić swoje wyniki na prolabs, ten za każdym razem żądał logowania i odrzucał hasło. Wkur…ło mnie to do tego stopnia, że posłałem centa użytkownikowi „ResultSites”. Co ciekawe, na tej stronie jest opisana tylko procedura odblokowania wyników (3 centy wysłane dla tego „użytkownika” PSa) a procedura blokowania już nie jest opisana. No, skoro sam nie mogę podziwiać moich „osiągnięć”, to niech się wypchają.

Niestety nie mam możliwości grać anonimowo. Bodog odrzucił moją próbę rejestracji, czy tylko Kanadyjczycy mogą grać na tym sofcie anonimowo?

Powoli dojrzewa we mnie myśl aby założyć konto na PSie na sąsiada albo kolegę. Tylko, co będzie z wypłatami? Nie chciałbym aby niepełnosprawnemu cofnęli rentę gdyby wygrał coś na PSie (Jacek K to pikuś w porównaniu z defraudantami z ZUS: znajomej cofnęli rentę, bo chora na raka przeżyła 5 lat, znaczy OZDROWIAŁA – a naprawdę w zeszłym roku wyszedł tajny okólnik dla lekarzy orzeczników ZUS zaostrzający kryteria uznawania chorób. Ciekawe czy liczba odwołań do sądów wzrosła lawinowo?)

Kondycja

Aby nie zostać zbyt wcześnie klientem ZUS-u postanowiłem zlikwidować mięsień piwny – a właściwie pokerowy (bo na piwo chodzę raz do roku). Postanowiłem poćwiczyć siatkówkę. Koleżanka koleżanki jest nauczycielką wf i w swojej szkole organizuje zajęcia dla chętnych. Pierwsze zajęcia za mną, widzę i czuję jakie mam braki (rozgrzewka OK, siatka OK, kometka OK, kosz – WYSIADKA). Mam nadzieję, że dalej będzie już tylko lepiej.

Kibic – nie kibic

W tym roku Polonia w III lidze to była opera mydlana, tylko zamiast mydlin były chyba pomyje! Karnetu nie kupiłem, po zwolnieniu trenera Dziewickiego, pod wodzą p. Szczechowicza obejrzałem 3 mecze. Na ostatnim zgodnie skandowaliśmy „chcemy trenera, a nie q…a frajera!”. No bo kto to widział: w obronie 3-4 nominalnych pomocników i bronią na radar, a bramkarz wyciągnięty w bramce od słupka do słupka. I skończyło się to wywaleniem bramkarza. No daj pan spokój z tym przystankiem!

Przyjście trenera Dźwigały przyjąłem z ulgą, remis z liderem i zwycięstwo na koniec rundy budziło nadzieje a tu od Nowego Roku nowy trener, wymiana zawodników (to znaczy głównie odejścia). Może na rundę wiosenną zrobić loterię: wchodzi kto chce, a po meczu płaci w zależności od wyniku: za zwycięstwo – podwójnie, za remis – zwyczajnie, porażka za  darmo!

Siatkówka – oka?

W przerwie zimowej POSTANOWIŁEM pooglądać trochę siatkówki. Korzystając z zajawek lokalnych wydarzeń na stronie sport.pl obejrzałem mecze I i II ligi siatkówki żeńskiej (darmowe) a nawet plusligę (tu niestety płatne). We wszystkich meczach widziałem sędziowanie dla gospodarzy (podobno gospodarzom ściany pomagają, ale dlaczego ściany podpierają… sędziowie?)

Kilka przykładów:

WisłaMazovia na Bemowie – sędzia w IV secie dostrzega „piłkę rzuconą” u Mazovii, w pierwszych dwóch setach nie widzi tego w grze Wisły.

W meczach Sparty na Stokłosy nic się nie działo, bo to niestety jest najsłabsza drużyna I ligi, za to po poprzednim meczu nastąpiła zmiana trenera – pani trener rzucała mięsem do swoich zawodniczek, za to dziewczyna z kontuzją miała wygrać mecz  w pojedynkę. Nowy trener usiłuje coś zmienić, kontuzja zamiast plastra schowana pod długim rękawem, dziewczyny walczą, 1-go seta wygrały, później było gorzej, a najciekawsze punkty zdobywały… bez rozgrywających! Może coś z tego wyjdzie?

Wilki Politechniki oglądałem w meczu z BBTS Bielsko-Biała. Oglądałem z pewną taką nieśmiałością, która zamieniła się w niesmak. BBTS to chyba najsłabsza drużyna plusligi i to było widać w grze, ale kiedy wygrali jakąś akcję to trener Bednaruk żądał wideoweryfikacji i najczęściej okazywało się, że przeciwnik minimalnie przekroczył linię pod siatką. Największe curiosum to weryfikacja po której nie przyznano punktu żadnej ze stron tylko nakazano powtórzyć akcję. Rozumiem, że jednoczesne trafienie jest we florecie, ale w siatkówce? To wyglądało, jak wilki pod wodzą szakala!

Podobno w Bielsku gospodarze wygrali po tie-breaku. Czy były tam takie same jaja?

I ostatnie: MazoviaLaskovia na Szczęśliwicach. Przyszedłem kibicować Mazovii (Wisła pauzuje a te dziewczyny walczyły ambitnie) ale chciałem zobaczyć dobrą siatkówkę. A tu…

W pierwszych setach taśma-blok-aut dla Mazovii a w 4-tym taśma-aut albo 4 odbicia dla Laskovii. W czwartym secie piłka przebijana nad siatką ZAWSZE była błędem gości (NIGDY gospodarzy). Wprawdzie jakiś gościu umieścił aparat-kamerę na wewnętrznym słupku siatki, ale w II lidze nie ma wideoweryfikacji. Po meczu zapytałem sędziego kwalifikatora, gdzie można zgłaszać wątpliwości co do sędziowania i usłyszałem: „sędziuję już 30 lat, byli już tacy reformatorzy… jeśli jest pan dziennikarzem, to niech pan opisze to w gazecie”.

No cóż, w gazecie nie pisuję, w czasopismach tematycznych, gdzie czasem coś mi wydrukują, nikt się nie zna na siatkówce, ani na sporcie, więc pozostaje mi przedstawić to na blogu.

Te „przypadki” wyleczyły mnie z kibicowania siatkówce – na każdym poziomie. Rozwiązania widzę dwa:

Ustalić, że zawsze wygrywają gospodarze. Na sędziego wziąć woźnego szkolnego albo ciecia pilnującego, zaoszczędzi się pensje 2 sędziów głównych, 2 liniowych, protokolanta i kwalifikatora – jakie będą oszczędności, ho, ho, ho!

Albo korzystając, że prezes związku siedzi wraz z kolegą (chyba nie wyszedł jeszcze?), rozwiązać związek i powołać amatorów na sędziów. Lepiej może nie będzie, ale na pewno uczciwiej!

I tym optymistycznym akcentem kończę moje peany na cześć siatkówki i wracam do pokera…

O Rybniku, czajniku, pokerze i… Pokerze

Ilustracja pochodzi z „Faktu”, gdzie szukałem tekstu o Rybniku, pokerze i czajniku. Kiedy wyszukiwałem tekst, jak to w mieście Rybniku miejscowi „gracze” pobili i ograbili przybysza z Warszawy, bo ich ograł, właśnie przy użyciu czajnika (to znaczy pobili, a nie ograł) – znalazłem również tekst, że do policji wstąpił… pies imieniem Poker. Dokładnie, do poznańskiej policji, 2-letni owczarek i wraz z opiekunem trafili na kurs psów tropiących do Sułkowic. Kurs trwać ma 4,5 miesiąca, więc można jeszcze go zobaczyć w Sułkowicach. A tu na zdjęciu – piękny, prawda?

Do przeczytania

Poprzedni artykułRedbet LIVE Rozvadov €200,000 – już w niedziele startują satelity online
Następny artykułUKIPT Londyn: Andrew Mytton liderem po 2 dniu