WSOP Europe – Matt Hawrilenko chipleaderem po dniu 3

0

W Londynie w najlepsze trwa WSOPE Main Event. Wczoraj rozegrany został trzeci dzień turnieju i choć na poznanie zwycięzcy przyjdzie nam jeszcze trochę poczekać to przynajmniej mamy już jasność, co do osób, które znalazły się na miejscach płatnych.

Grę w trzecim dniu turnieju głównego rozpoczynało 92 pokerzystów. Wczorajsza rozgrywka trwała do momentu aż przy stolikach pozostało 36 osób, czyli dokładnie tyle, ile miejsc płatnych w Main Evencie WSOPE. Wszystkie osoby, którym udało się awansować do dnia 4, mają już zapewnione co najmniej ?21.142.

Liz Lieu

Rywalizację w dniu 4 jako chipleader rozpocznie Matt Hawrilenko, który w tym roku zdobył już jedną bransoletkę WSOP w evencie $5.000 NL Holdem – Six Handed. W turnieju tym wygrał on aż $1.003.000! Gdyby dołożył do tego jeszcze zwycięstwo w Londynie, z pewnością zostałby jednym z najlepszych graczy roku 2009! Na drugim końcu listy stacków znajduje się Men "The Master" Nguyen, który zasiądzie dziś przy stole z zaledwie 63.000 w żetonach.

Na pewno na uwagę zasługuję fakt, iż w turnieju wciąż gra Teddy Sheringham, który jak widać przy stole pokerowym czuję się nie gorzej aniżeli w barwach Manchesteru United! Miłą również informacją jest to, że w grze cały czas pozostaje jedna pani i to nie byle jaka, bo jest nią znana, pokerowa diva – Liz Lieu.

Pozostałe do rozegrania dni turnieju głównego WSOPE zapowiadają się bardzo ciekawie, gdyż w grze mamy wciąż niesamowitą ilość znanych prosów!

Poniżej chipcount wybranych graczy po dniu 3:

 Miejsce Gracz Stack

 1 Matt Hawrilenko 701.500
 4  Arnaud Mattern 469.500
 11  Ram Vaswani 322.000
 12 Daniel Negreanu 314.500
 15 Yevgeniy Timoshenko 285.000
 17 Teddy Sheringham 272.500
 18 Andre Akkari 272.000
 21 Doyle Brunson 246.500
 24 Antoine Saout 202.000
 26 Liz Lieu 193.500
 29 Steve Zolotow 156.500
 30 James Akenhead 153.400
 32  Jason Mercier 125.000
 34 Dave "Devilfish" Ulliott 80.000
 36 Men "The Master" Nguyen 65.000
Poprzedni artykułInside Deal – odcinek 9
Następny artykułBarcelona, Praga, Kraków cz. 2