Dwie opinie o November Nine. Finał World Series of Poker być może trzeba zmienić.
Już w przyszłą niedzielę będziemy świadkami finału World Series of Poker. Gracze pomału przybywają do Las Vegas, gdzie poczynią ostatnie przygotowania, aby 9 listopada rozpocząć walkę o 10 milionów dolarów.
Telewizja ESPN jak co roku relacjonuje dla widzów zmagania w Main Evencie. Zwykle wyniki są raczej zadowalające, a pokerowy świat ciągle w napięciu śledzi zmagania pokerowych śmiałków, którzy walczą o najważniejszą bransoletkę. Coraz częściej pojawiają się jednak opinie, że formuła November Nine nieco się już wypaliła.
Tak w tekście dla portalu CalvinAyre.com sugeruje Jason Kirk. Dziennikarz pisze, że w 2008 roku November Nine było ciekawym pomysłem, który jednak nie okazał się być rewolucyjny, chociaż przyciągnął przed telewizory widzów. Dzisiaj sytuacja pokera telewizyjnego w USA ciągle wygląda kiepsko – „Czarny Piątek” spowodował odejście reklamodawców, a produkt, który dostarcza ESPN nie gwarantuje już tak dużej rozrywki jak w czasie pokerowego boomu. Kirk uważa, że z November Nine należy zrezygnować, chociaż zdaje sobie sprawę, iż nie ma szans, że pomysł zostanie porzucony.
Dziennikarz pisze, że świetnym rozwiązaniem byłoby przywrócenie Turnieju Mistrzów (Tournament of Champions), który byłby częścią całego weekendu z pokerem. Ten rozpoczynałby się piątkową ceremonią dołączenie do Pokerowej Galerii Sław dwójki zasłużonych dla pokera osób. Sobota mogłaby być rozpoczęciem turnieju, na który Kirk proponuje zaprosić wszystkich zdobywców bransoletek z danego roku, żyjących członków Pokerowej Galerii Sław. Część graczy (zdobywcy więcej niż jednej bransoletki, Najlepszy Gracz Roku WSOP, członkowie PHOF) otrzymywaliby dodatkowe żetony, a cały event mógłby świetnie wyglądać w telewizji jako turniej 6-max. W niedzielę byłby rozgrywany finał, podczas którego prezentowane byłyby sylwetki pokerzystów z „historiami, które same się napisały, bo to przecież najlepsi gracze tego roku”.
Kirk uważa, że taki pokerowy weekend mógłby być znacznie bardziej ciekawszy dla wielu widzów: – To brzmi nieskończenie lepiej niż relacja live z turnieju, gdzie walczy dziewiątka facetów, którzy wcześniej na WSOP zarobili razem 2,3 mln dolarów, spośród których prawie wszyscy ani mnie ziębią, ani grzeją, a oglądam kto jednej nocy ma lepszego runa – pisze.
Podobne odczucia ma Chris Tessaro, który w tekście dla magazynu All-in pisze wprost o Main Evencie – Po siedmiu latach, doszedłem do wniosku… że już mnie to w ogóle nie interesuje. I właśnie to chyba znak, że mamy problem.
Tessaro pisze właściwie dość podobnie do Kirka, chwaląc jednak organizatorów World Series of Poker za pracę jaką co roku wykonują. Zaznacza, że kilka lat temu decyzja o przeniesieniu finału o kilka miesięcy mu się podobała. Świat pokera się jednak zmienił. Chris pisze, że przez pierwsze lata zainteresowanie mediów było też znacznie większej, przez co wszyscy mogli poznać graczy. Dzisiaj to medialne zamieszanie jest znacznie mniejsze, co wynika też z tego, że w finałach brakuje ciekawych postaci.
– Gdyby cały Main Event zagrano w lipcu, jak kiedyś, to relacje wcale nie wyglądałyby inaczej – pisze. Pewne rzeczy by się zmieniły – gracze nie mieliby dużo czasu na przygotowanie i naukę z trenerem. Tessaro przyznaje jednak, że ucierpiałby wspaniały doping, którego można oczekiwać od fanów, chociaż i to dałoby się przeskoczyć, przesuwając finał o tydzień.
Obie te opinie sugerują, że November Nine to pomysł, który stracił swoją świeżość. Tessaro w odróżnieniu od Kirka, nie pisze jednak, że należy porzucić tę ideę. Trzeba jednak coś zacząć zmieniać: – Może to już czas, aby mądrzy ludzie z Harrah's zaczęli pracować nad November Nine w wersji 2.0. Przecież Main Event WSOP ciągle jest Cadillaciem wśród turniejów. Nie ma na świecie nic, co można z nim równać. Może to czas, aby pomyśleć nad tym, co może być kolejną wielką ewolucją WSOP – kończy.
Na podstawie: Waited down – All in Magazine, Dealers Choice: The WSOP November Nine Needs To Go (And Almost Surely Won’t) – Calvin Ayre.
„To brzmi nieskończenie lepiej niż relacja live z turnieju, gdzie walczy dziewiątka facetów, którzy wcześniej na WSOP zarobili razem 2,3 mln dolarów, spośród których prawie wszyscy ani mnie ziębią, ani grzeją, a oglądam kto jednej nocy ma lepszego runa – pisze. ”
O TO!! żaden skill liczy się RUN, flipy i coolery kto jest po szczęśliwej stronie mocy jest mistrzem
Możliwość dodawania komentarzy nie jest dostępna.