Wojtek „Łozo” Łozowski – Wierzę w pokerową energię

20

Wojtka Łozowskiego pokerowe środowisko lepiej poznało w grudniu podczas World Poker Tour w Pradze. To wtedy wokalista grupy Afromental debiutował w dużym turnieju i jak się okazało był to debiut bardzo udany, a Wojtek zajął znakomite 18 miejsce wygrywając €16,000.

PokerTexas: Po kilku tygodniach od zakończenia WPT Praga, powiedz jak dzisiaj oceniasz swój wynik. Już jesteś zadowolony? Pamiętam, że zaraz po turnieju byłeś bardzo rozczarowany.

Wojtek „Łozo” Łozowski: Zadowolony, zdecydowanie zadowolony i wcale nie chodzi mi o wygraną, ale o to, że udało mi się daleko zajść, że ludzie z pokerowego świata zwrócili na mnie uwagę. Nawet to, że dzisiaj rozmawiamy ze sobą to zasługa tego wyniku, gdybym nie zaszedł tak daleko to pewnie byśmy chwilę pogadali w Pradze i nic więcej by z tego nie było. Małe rozczarowanie też jednak we mnie jest, no bo sam przecież pamiętasz, ja odpadłem na 18 miejscu, potem minęło ze 20-30 minut i zostało już tylko 11 zawodników, a to już były też wyższe wypłaty. Z drugiej jednak strony tak nie można myśleć, bo wtedy zawsze będziesz rozczarowany o ile nie zajmiesz 1 miejsca. Zresztą będący na miejscu pokerzyści z Polski powiedzieli mi, że tak myśleć nie wolno, nie można podejmować decyzji przez pryzmat pieniędzy.

Uwagę zwróciło nie tylko wysokie miejsce, ale też Twoja dobra gra, to jest chyba bardzo ważne.

Tak, przetrwałem 4 dni gry i ludzie chyba zwrócili uwagę, że ten gość z telewizji coś tam kuma, może miał trochę szczęścia, ale ogarnia też tą grę i to jest coś z czego się bardzo cieszę.

Rozmawiając z Tobą w Pradze na początku turnieju i potem po jego zakończeniu odnoszę wrażenie, że turniej w Pradze dał ci strasznie dużo pokerowego doświadczenia.

O tak, na pewno. To był mój pierwszy turniej, który trwał kilka dni. Dotychczas największe turnieje jakie grałem to te, które aktualnie dostępne są w Polsce, czyli małe 1-dniowe turki w warszawskim Hiltonie. To była taka moja, mała szkółka pokerowa, ale dopiero 4-dniowe granie z najlepszymi graczami na świecie było prawdziwą szkołą pokera i bezcennym doświadczeniem. Czuję się jakbym w 4 dni przeskoczył do przodu o rok, dwa lata. To była też niesamowita frajda i przyjemność. Pamiętam rozdania, że nawet gdy na river przegrywałem to myślałem sobie – Ale to był czad, ale rozgrywka. Trwała 20-minut, pojedynki psychologiczne, czujesz tą energię, to trochę jak te kreskówki na Cartoon Network – stoi dwóch gości rzucają jakieś figurki i one się leją, a ci tylko stoją. W pokerze jest podobnie, niby tylko siedzisz, ale w wyobraźni toczysz ciągłą walkę z tym gościem przy stole, co chce ci zabrać żetony. To jest coś nieprawdopodobnego. Nauczyłem się wiele, zobaczyłem jak można grać w różnych sytuacjach, sam też podejmowałem większe ryzyko niż zwykle, bo stwierdziłem – jak już się jest na takim turnieju to trzeba grać, a nie siedzieć z głową w piachu. Mam kilka takich rozdań w głowie, o których myślę sobie czasami przed snem i mówię sobie – Ale Czad. Cztery razy, nie mając wcale silnych kart ograłem Faraza Jaka. W tym miejscu chciałbym bardzo podziękować ludziom z Bwin-a, którzy uwierzyli we mnie i pomogli mi w realizacji mojego marzenia.

Rozmawiając z Tobą widać, że bardzo mocno się wkręciłeś w ten temat.

Tak i to też zasługa Pragi. Można powiedzieć, że wcześniej tylko sobie „popalałem pokera”, a teraz już ostro „ładuję w żyłę”. Bardzo lubię pokera, oczywiście pamiętając o normalnym, zdrowym podejściu.

Wiem, że wrażenie zrobiło na tobie także pokerowe środowisko i ludzie obecni na miejscu.

ŁozoLudzie, których poznałem to jest niesamowita sprawa. Wiesz ja swoich zainteresowań pokerowych nie ograniczałem tylko do wizyt na turniejach w Hiltonie i znałem z pokerowych relacji wiele gwiazd. A w Pradze miałem okazję siedzieć przy stole z Jasonem Mercier, Farazem Jaka czy Jonathanem Roy’em. To są gwiazdy, mają miliony na koncie. Z niektórymi do dzisiaj mam kontakt. Pytam się Liv i Kevina (Liv Boeree i Kevin MacPhee) jak im idzie na PCA, a Liv mi odpisuje jak tam było w Dublinie, Kevin pyta się czy będę na WPT w Wiedniu. Jaja jak berety. Z Liv i Kevinem zabalowaliśmy w Pradze i mamy fajny kontakt, tym bardziej, że Liv lubi muzę i nadajemy na podobnych falach.

Jeszcze wracając do Twoich doświadczeń z WPT Praga – zgodzisz się zapewne ze stwierdzeniem, że pokerze oprócz całej strategii, psychologii itd. ważna jest także kondycja fizyczna.

No pewnie. To jest naprawdę wielki wysiłek intelektualny i fizyczny. Cały czas musisz być skoncentrowany, skupiony, nie możesz sobie pozwolić nawet na chwilę dekoncentracji. Moja próba w dużych turniejach nie jest duża, tylko WPT Praga i WPT National Series Dublin, ale jakieś wnioski mogą już wyciągnąć. Widzę, że jak jestem w pełni skoncentrowany to rozgrywam więcej rąk, natomiast jak tylko się rozluźnię to zaczynam grać bardzo tight, buduję mur i czekam tylko na dobre karty. Kondycja jest więc bardzo ważne, dzięki temu możesz przez dłuższy czas być bardzo skoncentrowanym i dokładnie obserwować wszystko co się dzieje, a wtedy lepiej sobie radzisz nawet po kilku godzinach spędzonych przy stole. Ja po pierwszej nocy w Pradze byłem zmiażdżony. Tyle emocji, tyle wrażeń – po pierwsze ci wszyscy ludzie dookoła, po drugie to, że ja tu w ogóle jestem, po trzecie mam piąty stack z całego dnia, po czwarte robią ze mną wywiady, po piąte jesteśmy na głównej stronie WPT i po szóste ty piszesz relacje o nas i dodajesz, że nam nieźle poszło. To jest niesamowita ekscytacja.

A ja już wiem, że ciągłe skupienie się i zastanawianie nad każdą decyzję jest po prostu niezbędne do odnoszenia sukcesów w pokerze. Zresztą nauczkę miałem podczas niedawnego WPT National w Dublinie. Siedziałem skoncentrowany i nagle podeszli do mnie będący na miejscu przyjaciele, przywitali się, a ja patrzę w karty widzę 9-9 i szybko myślę, dobra jestem na shorcie All-in, może się uda. A powtarzam sobie zawsze „chłopie, pomyśl sto razy, zobacz gdzie jesteś, na jakiejś pozycji, kto jaką decyzję już podjął”. W tej sytuacji, rozproszony i rozkojarzony w ogóle tego nie zrobiłem tylko automatycznie wsunąłem All-ina i to było bez sensu. Nie wiem może jakbym wszystko sobie przemyślał to zrobiłbym to samo, ale błąd polegał na tym, że decyzję podjąłem bez żadnego zastanowienia.

Czyli przede wszystkim cały czas profesjonalne podejście do każdej decyzji?

Łozo i Marcin WydrowskiTak. Widziałem w Pradze jak zachowywał się Marcin Wydrowski. Każda decyzja przemyślana, a po zakończonym dniu, jedno piwko i lulu, jak prawdziwy sportowiec, zmęczenie trzeba odespać, zresetować się. A ja rock and rollowiec więc cztery drinki i dopiero spać :). To są na pewno sprawy, które muszę poprawić, bo w pokerze wystarczy sekunda, jeden błąd, jedna zła decyzja i tracisz wszystkie żetony i cię w turnieju nie ma.

Wspomniałeś już o turnieju WPT National w Dublinie, w którym niedawno zagrałeś. Czy widziałeś u siebie oznaki tego doświadczenia wyniesionego z Pragi. Grało ci się łatwiej?

Na pewno jestem trochę bardziej agresywnym graczem. Wiedziałem, że w pokerze ważna jest agresja, pozycja, ale Praga mi to jeszcze bardziej unaoczniła i staram się te obserwacje przekładać na własną grę. Taka konkretna zmiana to na pewno to, że do tej pory z UTG grałem tylko premium hands, teraz zauważyłem, że podbicia z tej pozycji cieszą się dużym respektem i z tej pozycji gram już szerszy zakres rąk. Gram na pewno agresywniej, ale też wiem o tym, że w mojej grze jest jeszcze mnóstwo rzeczy do poprawienia. Nie za bardzo radzę sobie z bardzo długimi okresami totalnego bezkarcia. Cały czas staram się poprawiać, wynosić coś z każdego rozdania.

Do kieszeni się nie powinno zaglądać, ale jakie masz plany związane z wygraną z Pragi. €16,000 to w końcu przyjemna sumka jak na debiut w tak dużej imprezie.

Zastanawiałem się co z nimi zrobić – czy po prostu potraktować je jako bonus i dołączyć do mojego domowego budżetu, czy też może potraktować je jako inwestycję w swój pokerowy rozwój. Postanowiłem, że potraktuję je jako dar, szczęście początkującego i wykorzystam je, aby zagrać w kolejnych turniejach i dzięki temu zyskać jeszcze więcej pokerowego doświadczenia i się rozwijać.

Jesteś pokerowym amatorem, poker to Twoje hobby, ale z Twoich słów bije niesamowita pasja i chęć wygrywania. Naprawdę to jest dla Ciebie tak ważne?

Mogę powiedzieć jedno na pewno zobaczycie mnie kiedyś jako zwycięzcę WPT lub EPT. Oczywiście jak los pozwoli, bo jednak do wygrania w takich turniejach potrzebna jest odrobina szczęścia. Z drugiej strony takie Hellmuthy wygrywają WSOP-a po kilkanaście razy więc jednak trzeba też umieć dobrze grać. Wydaje mi się, że do pokera trzeba mieć dobrą osobowość i specyficzne umiejętności pozwalające na ocenianie innych osób tylko po ich zachowaniu, czy tylko po ich mowie. Ludzie po studiach psychologicznych powinni radzić sobie dobrze w pokerze na żywo. Wiele osób bowiem nieświadomie sprzedaje mnóstwo telli. Chociaż taki Marcin Wydrowski był niesamowity, on jest przy stole taki opanowany, zimny, że nigdy nie wiedziałem, czy ma on dobrą rękę czy może akurat blefuje. To jest też coś czego muszę się nauczyć.

Wracając do Twojego pytania, ja się w pokerze zakochałem od samego początku. Poker to nie jest jakieś tam moje małe hobby, to jest drugie zajęcie zaraz po muzyce i dawaniu ludziom rozrywki. Poker jest też czymś co może mi w życiu pomóc. Ja uwielbiam poznawać ludzi, a przy pokerze poznaje się mnóstwo ciekawych osób. Rozmawiasz z nimi i w ten sposób budujesz swoje życiowe doświadczenie. Ja jestem amatorem, a amator to ktoś kto kocha to co robi i ja zamierzam grać w pokera tak długo jak to tylko będzie możliwe.

Z sukcesami oczywiście.

Wojtek ŁozowskiMam nadzieje, że z sukcesami. Niech los da mi odrobinę szczęścia, a ja ze swojej strony zrobię wszystko, żeby być coraz lepszym. Tyle co mogę dać od siebie to na pewno dam. Nie myślę o tym, żeby być w TOP-10 na świecie, bo nie poświęcę pokerowi całego życia, ale marzy mi się jakaś wielka wygrana. Ja kocham rozwijanie się w nowych zajawkach i poker jest aktualnie taką moją największą zajawką. To jest intelektualne wyzwanie, a ja uważam się za gościa, który jest inteligentny, lubię się rozwijać, a poker jest tak rozległą grą, że cały czas daje ci pole do rozwoju. Jeśli się nie uda, jeśli przez dłuższy czas nie będę wygrywał to trudno, może poker nie jest tym czym powinienem się zajmować. Wtedy zrezygnuję z większych turniejów i zostaną mi, też bardzo przyjemne, cashówki z moimi dobrymi znajomymi. Chociaż znając siebie to tak się nie stanie, ja jestem przeraźliwie ambitnym typem i jak postawię sobie jakiś cel to zrobię wszystko, żeby go osiągnąć.

Gdyby jeszcze udało się połączyć jakoś pokera z muzyką to byłoby genialnie. Już poznałem kilka osób, które czekają  na nasz nowy materiał i może będą mogły nam jakoś pomóc. To jest niesamowite, jeszcze raz podkreślę kwestię ludzi w pokerze. Siedzisz przy jednym stole z milionerami, z ludźmi biednymi, masz dookoła siebie ludzi z totalnie różnych światów i każdy jest z innej bajki. To jest mega fajne doświadczenie.

No dobra, to powiedz nam jakie masz najbliższe plany turniejowe, żebyśmy wiedzieli gdzie możemy oczekiwać tej wygranej?

Przede mną bardzo intensywny rok jeśli chodzi o różne zajęcia muzyczne, mam też nową edycję Must Be the Music więc o czas dla pokera może być ciężko. Dlatego do końca marca chciałbym zaliczyć ze dwa większe turnieje. Od kwietnia zaczynam odcinki na żywo Must Be the Music, w maju koncerty, a w czerwcu pewnie wyjeżdżam za granicę więc może być tak, że przez wiosnę i lato nie będę miał w ogóle czasu na pokera. Dlatego teraz będę chciał skorzystać z pokera tyle ile się da. Najprawdopodobniej zagram na WPT Wiedeń w lutym, gdzie podobnie jak w Pradze będę reprezentował Bwin, a potem zobaczymy. Może coś na jesieni też zagram. Kurcze szkoda, że w Polsce nie ma tych wielkich imprez.

No właśnie to na koniec jeszcze pytanie. Działasz w Polskiej Federacji Poker Sportowego, rozumiem, że sytuacja pokera w Polsce nie jest ci obojętna?

ŁozoStaram się powalczyć o tego pokera. Gdzie mogą to wkładam palec i staram się, żeby świadomość ludzi dotycząca pokera się zmieniała. Wiesz wróciłem z Pragi i dostałem mnóstwo gratulacji, ale nie brakowało też głosów – uważaj, nie wpadnij w to, to jest hazard, wielu ludzi straciło wszystko. To prawda, że ta gra wciąga, to prawda, że jest to rozrywka dla inteligentnych ludzi, których pociąga chęć intelektualnej rywalizacji. Ale kurcze jeśli masz łeb na karku to przecież nie będziesz stawiał wszystkiego na pokera. To wszystko zależy od człowieka. Ja nie mam osobowości hazardzisty, mogę przegrać trochę pieniędzy, ale nigdy zbyt dużo, bo to jest po prostu głupie.

Grając w Pradze też myślałem o sytuacji pokera w Polsce. Wiedziałem ile dobrego mogłaby dać moja wygrana. Dlatego też byłem tak mocno skoncentrowany na dobrej grze. Cały czas prosiłem pod nosem pokerową energię o dobre karty. Wiesz, jestem takim dziwakiem, który bardzo dużo rozmawia z pokerową energią, ja w nią wierzę. Ja wierzę w taką kulę z prądami, która wisi nad stołem i pomaga tym, którzy bardziej chcą.

No właśnie pamiętam naszą pierwszą rozmowę w dniu pierwszym w Pradze. Ty mówiłeś, że debiutujesz, że jesteś amatorem, ale z drugiej strony twierdziłeś, że jedyne co cię interesuje to stół finałowy i biła od ciebie niesamowita pewność siebie.

(śmiech) Taki mam charakter. Ja wyznaczam sobie wysoko cele, jeśli nie będziesz mierzył wysoko to nigdy nie osiągniesz szczytów. Trzeba chcieć, ta pokerowa energia opiekuje się tymi, którzy chcą i mają dobre intencje. Jeśli chcesz podejmować dobre decyzje, chcesz wygrać, żeby stać się przykładem dla innych to pokerowa energia ci pomoże. Na moim przykładzie ludzie mogą zobaczyć – taki „Bolek” jak ja może to ogarnąć, to i wy spróbujcie, może to jest droga dla Was. Nawet już pomijając pokera, ja jako artysta mam siłę oddziaływania na młodych ludzi, ci którzy nas słuchają często analizują to co my robimy, co mówimy, jak się zachowujemy. Ja mam wręcz obowiązek zachowywania się tak, żeby być dobrym wzorem dla młodych ludzi. Jak zacząłem grać w pokera to powiedziałem, zobaczycie ja w czasie dwóch lat zagram w dużym turnieju. Wielu mi oczywiście nie dowierzało, a ja pojechałem zagrałem, zrobiłem 18 miejsce, to co prawda nie jest wygrana, ale jednak dobry wynik i teraz oni mówią – patrz on znowu powiedział, że czegoś dokona i to zrobił. Może w swoim życiu też będą teraz tak konsekwentni jak ja. Jeśli ktoś wzorując się na mnie zmieni coś w swoim życiu, postawi przed sobą wysoki cel i go zrealizuje to będzie potem bardzo dumny, a ja będę jeszcze bardziej dumny od niego, że mogłem mu przekazać tą strzykawkę „pozytywnego narkotyku”.

Dziękuję bardzo za rozmowę i żeby się te wszystkie Twoje cele, pokerowe i nie tylko, spełniły.

Dzięki bardzo

Wojtka Łozowskiego możecie spotkać na turniejach WPT, do których można się dostać prawie za darmo dzięki turniejom kwalifikacyjnym na:

PartyPoker

Poprzedni artykułNr.1
Następny artykułPius Heinz i Martin Staszko opuszczają PokerStars Team Pro

20 KOMENTARZE

  1. Bardzo ogarnięty facet 🙂 Z ambicjami i chęciami. Życzę by spełniły mu się marzenia o wygranej, sporo dobrego by to dało.

  2. hmm… do tej pory nie miałem o Nim dobrego zdania, ale teraz to chyba wypada dodać Łoza do bardzo krótkiej listy ulubionych polskich celebrytów. Czas chyba sprawdzić co to za muzykę on tworzy i nabić mu kilka wyświetleń na youtubie 😛

    • hehe… ja po przeczytaniu tego wywiadu od razu wbiłem na youtube zapoznać się z twórczością Afromental (zawsze omijałem bo nie mój gatunek muzyki – wolę cięższe granie) – no i teraz siedzę i odtwarzam wkoło „It’s my life” 🙂 Kawał porządnej muzy…

  3. Kibicowałem Mu bardzo podczas WPT. Raz – że Polak, dwa – zwycięstwo celebryty w takim turnieju mogłoby uruchomić w Polsce pewną kulę śnieżną, mogącą strącić w niebyt idiotyczne zapisy w naszym prawie (zdaję sobie sprawę, że nie od razu ale…).

    Jakkolwiek – życzę powodzenia i bardzo liczę na to, że Wojtek zarazi do swej pasji inne znane osoby, które potraktują pokera na tyle poważnie, aby stale się rozwijać i zmieniać wizerunek tej gry w mediach oraz świadomości Polaków.

  4. Barwna postać która robi pokerowi dobry PR. Ogólnie mam wrażenie że dzięki WPT Praga robi się coraz więcej pozytywnego szumu dookoła pokera w naszym smutnym kraju.

  5. Pozdrawiam serdecznie Wojtka świetny chłopak, wielokrotnie grałem z Nim na turniejach w Hiltonie zrobił ogromny postęp w grze!! Trzymaj tak bo robisz bardzo wiele dla pokera w Pl!!!

  6. Świetny człowiek, nigdy bym się nie spodziewał, że ma tak poukładane w głowie. Chłopak zachowuje się jak zwykły zjadacz chleba, jednak jak wiemy tak nie jest. Duży Szacunek. Tacy ludzie jak Łozo dla wizerunku Pokera w PL robią najlepszą robotę.

    • szczerze mowiac to wywiadu jeszcze nie przeczytalem, tylko przejrzalem w poszukiwaniu czego mam nie lubic 🙂 pozniej przeczytam.

      Przed Praga o czlowieku nie slyszalem, ale skoro piszesz, ze pozytywny gosc, to co go nie lubic? 🙂

      szalom!

Możliwość dodawania komentarzy nie jest dostępna.