Walentynkowa kolacja… z Pawciem!

16

KILKA SŁÓW POKEROWO?

Mój ostatni odcinek bloga został przyjęty różnie. Jedni przyjęli moje opowiadanko tak jak

powinno zostać odebrane ? z przymrużeniem oka. Oczywistym jest fakt, że cała ta historyjka

została wyssana z palca i była to raczej ironią na wszystkich doszukujących się spisków w

pokerze online, niż choćby odrobina prawdy. Kilka osób zapytało mnie jednak czy rzeczywiście

uważam, że takie rzeczy mogą się dziać? O matko, nawet nie wiem co odpowiadać takim

osobom w tej sytuacji? A więc jeszcze raz powiem to wyraźnie ? nie, nie uważam, żeby takie

rzeczy miały miejsce! I mówię to, choć przed chwilą ponownie przegrałem w sieci KK v AA?

W pokerze na żywo softem kręcić się raczej nie da, a i tak podczas moich ostatnich występów

działy się cuda. Czwartek to tradycyjny szybki wypad, piątek przegrana w rebuyach tuż przed

kasą, za to w sobotę porażka ?z przytupem?! Przy blindach 100/200 zagrywam all ina z batona

za około 2600 z JJ (po kilku wcześniejszych limpach) i wszyscy po kolei wyrzucają karty, aż do

Rado, który ?wspierany? przez Absoluta o smaku czarnej porzeczki, którym raczył się dość

obficie z AArtino, zrobił radosny call z 6 7 . Flop w miarę bezpieczny ? K82 ? choć

pojawiły się na nim dwa kiery. To nie kolor jednak wywalił mnie z turnieju, tylko dwie kolejne

siódemki pojawiające się na turnie i riverze?

Poniedziałek to oczywiście Terminator. O tym turnieju chcę zapomnieć tak szybko, jak tylko się

da, bo był to dramat. Przez dwa i pół poziomu blindów, w których udało mi się uczestniczyć, nie

wygrałem nawet jednego rozdania! Na KK zebrałem blindy, na JJ grubo przegrałem (as na flopie

i AK u Pawcia), w końcu w akcie desperacji zagrałem all in z 44 i zostałem wywalony przez 77

u Janiego. Brrrr? Koszmar!

Chcąc jakoś odreagować po tych porażkach pojechałem wczoraj

przed WLP do Pawcia, gdzie spuściłem (jak zawsze zresztą) chłopcom łomot w 3-5-8. Pawcio i

Losadamos nie mogą jakoś przełamać mojej supremacji w tą grę, choć przyznaję, że wygrane

przychodzą mi już trudniej niż na początku naszych rozgrywek.

Jako, że w komentarzach pod nowym blogiem Pawcia zaproponowałem mu małego side beta o

występ w WLP (a on oczywiście na propozycję przystał) stanęło na tym, że ten, który szybciej

odpadnie z rywalizacji zaprasza drugiego? na walentynkową kolację! Musiałem się więc spiąć,

żeby się dobrze i smacznie najeść na koszt mojego rywala. Już na początku gra ułożyła mi się

nieźle, zebrałem sporo żetonów i mogłem spokojniej obserwować męczarnie Pawcia. W końcu

mój przeciwnik odpadł, a ja wygrałem darmową wyżerkę. Na stole półfinałowym odpadłem

klasycznie ? moje AK nie dało rady QQ (znowu u Rado zresztą?). Pawciu, rezerwuj nam stolik

na jutro! 🙂

BLOG ROKU ? DOBRZE CZYLI ŹLE?

W konkursie na Blog Roku 2007 kilka spraw już się wyjaśniło. Pierwsza i podstawowa dla mnie

nie jest zbyt miła ? mój blog nie dostał nominacji do głównego konkursu. Smutne, ale jak można

się było spodziewać kapituła konkursu wybrała blogi bardziej ?poprawne politycznie? niż mój

o pokerze. No cóż, trzeba się więc starać wygrać przynajmniej swoją kategorię, a dobra

informacja jest taka, że póki co prowadzę w rankingu z niewielką przewagą. Obu było tak do

końca rywalizacji!! Nadal proszę o Wasze głosy, drodzy Czytelnicy!!

MUZYCZNE POWTÓRKI Z PRZESZŁOŚCI

Już w poniedziałek zamiast na Terminatora udaję się na warszawski Torwar, aby obejrzeć w akcji

jeden z moich ulubionych zespołów (głównie w młodzieńczych czasach) ? The Cure! To nie

pierwszy raz, gdy ekipa Roberta Smitha gości w naszym kraju, byłem już na ich koncertach w

katowickim Spodku oraz w Łodzi. Teraz The Cure wystąpi przed warszawską publicznością, a

we wtorek ponownie zagości do Katowic. Muzycy tego zespołu przyjeżdżają promować swoją

najnowszą płytę (choć jeszcze nie ma jej w sklepach) oraz przypomnieć swoje największe hity

z lat 80-tych i początku 90-tych. Mam nadzieję, że po raz kolejny będę świadkiem świetnego

muzycznego wydarzenia.

A już niedługo kolejna muzyczna uczta!! Na Stadion Śląski ponownie przyjeżdża Metallica!!

Wow!! Oczywiście byłem również na wszystkich dotychczasowych koncertach tej kapeli, bo

wręcz kocham ich muzykę! Pamiętam koncert z 1996 roku (bodajże) w Spodku ? prawie trzy godziny niesamowitego koncertu, w którym kulminacją był kaskaderski numer z ?palącym się?

członkiem ekipy technicznej zespołu, który ?spadł? z rusztowania z oświetleniem, chwilowy

brak prądu i panikę na trybunach. Już po chwili okazało się jednak, że było to tylko efektowne

przejście do części unplugged tego koncertu. Niesamowite? Mam nadzieję, że Metallica znowu

przyjedzie do Polski w najwyższej formie!

Poprzedni artykułFundamentalna Teoria Pokera
Następny artykułCiąg dalszy walki o pokera online

16 KOMENTARZE

  1. Z innej beczki – panowie i panie, potrzebne sa głosy w konkursie na Bloga Roku!! Już jestem w zasadzie dogoniony przez drugiego bloga… Przewaga to tylko 6 głosów na tą chwilę! A było ponad 80!!

  2. luzik, dla mnie jest przez siostrę uszykowana prasówka, tylko nie wiem czy mnie firma nie wyśle :/

  3. co do biletów to na płyte sie juz skonczyly a z trubun zostały juz tylko lipne boczne sektory.

    ale na allegro jeszcze na pewno bedzie mozna kupic. ja swój juz mam 😀

  4. Wooysiah, obawiam się, że jeśli jeszcze jakiś czas będziesz “miał zamiar” iść na ten koncert to na niego nie pójdziesz… Bilety juz dawno się kończą, została końcówka…

  5. Taa… na Metallicę też mam zamiar się wybrać jeśli czas pozwoli. Ciekawe czy potem da się zrobić jakieś stoliki :P@wołek – coś w tym jest 🙂

  6. podobieńśtw jest więcej – szukamy miejsc gdzie jest najwięcej fishów, jeśli nie jesteśmy dobrzy to unikamy sharków, zapuszczamy (się do) sieci, poza jak można inaczej niż blef nazwać sytuację w której ciągniemy coś ciągniemy niczym suma a potem okazuje się dwucentymetrową szprotką… 😉

  7. @ABW – zaskoczę Cię może, ale po uszach za mój tekst nie dostałem, większość odebrała ten odcinek bloga tak jak powinna – z poczuciem humoru i jako kpina ze spiskowej teorii dziejów 🙂 Do artykułu wracał już nie będę, co miałem na ten temat napisać to napisałem… Dzięki za dobre słowo 🙂

    @wołek – z tym kołowrotkiem to oczywiście żarcik 🙂 Ale na “reklamę” w środowiskach innych od pokerowych narzekał nie będę 🙂 Sam kiedyś trochę wędkowałem, więc zgodzę się z pr0zaperem – czasem można dłuuuuugo czekać zarówno na kartę jak na branie… 🙂

  8. Hehe napewno z poprzedniego wpisu czyli fikcji literackiej najbardziej ucieszyli się dyrektorzy i menagerowie roomów promujących się na polski rynek 😀 Jednym słowem Jack Daniels pewnie znowu zebrał pochwały jak za artykuł w pewnej gazecie 😉 Ale jak dla mnie przynajmniej blog nie jest nudny a powiedzialbym że wrecz ciekawy 😉

  9. @wołek

    ja rowniez uwazam, ze poker jest podobny do wedkarstwa 😉 Niekiedy czekasz na dobra karte… tzn. rybe caly dzien i nic Ci nie przyjdzie 😉

  10. kurde muszę zacząć czytać to co napisałem bo formułuje zdania jak debil, klawiatura zabija szare komórki,bez powtarzających się ‘‘by’‘ i ‘‘zajebiście’‘ będzie dobrze 🙂

  11. hheheh http://www.mojkołowrotek.pl powiadasz,złośliwostka,ale cóż zareklamować mogę, co by nie by się nie okazało że słodzę, to powiem że przeczytałem tez te konkurencyjne blogi przed oddaniem głosu – jak by był jakiś dobry o wędkowaniu czy typach (chodż na bank o piłkarskim hazardzie tez by nie przeszedł do jakichkolwiek finałów, mocno niepoprawna sprawa ostatnimi czasy ;)to bym się mocno nad nimi zastanowił, a tak oddalem głos na ten , ciekawie się czyta.ps. wędkarstwo a szczególnie spinningowanie jest zajebiście do pokerka podobne – to sa zajebiście zbliżone bodżce – wiem że to zdanie może być materialem do kpin ale to czysta prawda.

  12. “I mówię to, choć przed chwilą ponownie przegrałem w sieci KK v AA?”To musiał być jakiś podrasowany ten soft, standardem jest przecież że to AA przegrywa z KK 😉

Możliwość dodawania komentarzy nie jest dostępna.