KILKA SŁÓW POKEROWO?
Mój ostatni odcinek bloga został przyjęty różnie. Jedni przyjęli moje opowiadanko tak jak
powinno zostać odebrane ? z przymrużeniem oka. Oczywistym jest fakt, że cała ta historyjka
została wyssana z palca i była to raczej ironią na wszystkich doszukujących się spisków w
pokerze online, niż choćby odrobina prawdy. Kilka osób zapytało mnie jednak czy rzeczywiście
uważam, że takie rzeczy mogą się dziać? O matko, nawet nie wiem co odpowiadać takim
osobom w tej sytuacji? A więc jeszcze raz powiem to wyraźnie ? nie, nie uważam, żeby takie
rzeczy miały miejsce! I mówię to, choć przed chwilą ponownie przegrałem w sieci KK v AA?
W pokerze na żywo softem kręcić się raczej nie da, a i tak podczas moich ostatnich występów
działy się cuda. Czwartek to tradycyjny szybki wypad, piątek przegrana w rebuyach tuż przed
kasą, za to w sobotę porażka ?z przytupem?! Przy blindach 100/200 zagrywam all ina z batona
za około 2600 z JJ (po kilku wcześniejszych limpach) i wszyscy po kolei wyrzucają karty, aż do
Rado, który ?wspierany? przez Absoluta o smaku czarnej porzeczki, którym raczył się dość
obficie z AArtino, zrobił radosny call z 6 7 . Flop w miarę bezpieczny ? K82 ? choć
pojawiły się na nim dwa kiery. To nie kolor jednak wywalił mnie z turnieju, tylko dwie kolejne
siódemki pojawiające się na turnie i riverze?
Poniedziałek to oczywiście Terminator. O tym turnieju chcę zapomnieć tak szybko, jak tylko się
da, bo był to dramat. Przez dwa i pół poziomu blindów, w których udało mi się uczestniczyć, nie
wygrałem nawet jednego rozdania! Na KK zebrałem blindy, na JJ grubo przegrałem (as na flopie
i AK u Pawcia), w końcu w akcie desperacji zagrałem all in z 44 i zostałem wywalony przez 77
u Janiego. Brrrr? Koszmar!
Chcąc jakoś odreagować po tych porażkach pojechałem wczoraj
przed WLP do Pawcia, gdzie spuściłem (jak zawsze zresztą) chłopcom łomot w 3-5-8. Pawcio i
Losadamos nie mogą jakoś przełamać mojej supremacji w tą grę, choć przyznaję, że wygrane
przychodzą mi już trudniej niż na początku naszych rozgrywek.
Jako, że w komentarzach pod nowym blogiem Pawcia zaproponowałem mu małego side beta o
występ w WLP (a on oczywiście na propozycję przystał) stanęło na tym, że ten, który szybciej
odpadnie z rywalizacji zaprasza drugiego? na walentynkową kolację! Musiałem się więc spiąć,
żeby się dobrze i smacznie najeść na koszt mojego rywala. Już na początku gra ułożyła mi się
nieźle, zebrałem sporo żetonów i mogłem spokojniej obserwować męczarnie Pawcia. W końcu
mój przeciwnik odpadł, a ja wygrałem darmową wyżerkę. Na stole półfinałowym odpadłem
klasycznie ? moje AK nie dało rady QQ (znowu u Rado zresztą?). Pawciu, rezerwuj nam stolik
na jutro! 🙂
BLOG ROKU ? DOBRZE CZYLI ŹLE?
W konkursie na Blog Roku 2007 kilka spraw już się wyjaśniło. Pierwsza i podstawowa dla mnie
nie jest zbyt miła ? mój blog nie dostał nominacji do głównego konkursu. Smutne, ale jak można
się było spodziewać kapituła konkursu wybrała blogi bardziej ?poprawne politycznie? niż mój
o pokerze. No cóż, trzeba się więc starać wygrać przynajmniej swoją kategorię, a dobra
informacja jest taka, że póki co prowadzę w rankingu z niewielką przewagą. Obu było tak do
końca rywalizacji!! Nadal proszę o Wasze głosy, drodzy Czytelnicy!!
MUZYCZNE POWTÓRKI Z PRZESZŁOŚCI
Już w poniedziałek zamiast na Terminatora udaję się na warszawski Torwar, aby obejrzeć w akcji
jeden z moich ulubionych zespołów (głównie w młodzieńczych czasach) ? The Cure! To nie
pierwszy raz, gdy ekipa Roberta Smitha gości w naszym kraju, byłem już na ich koncertach w
katowickim Spodku oraz w Łodzi. Teraz The Cure wystąpi przed warszawską publicznością, a
we wtorek ponownie zagości do Katowic. Muzycy tego zespołu przyjeżdżają promować swoją
najnowszą płytę (choć jeszcze nie ma jej w sklepach) oraz przypomnieć swoje największe hity
z lat 80-tych i początku 90-tych. Mam nadzieję, że po raz kolejny będę świadkiem świetnego
muzycznego wydarzenia.
A już niedługo kolejna muzyczna uczta!! Na Stadion Śląski ponownie przyjeżdża Metallica!!
Wow!! Oczywiście byłem również na wszystkich dotychczasowych koncertach tej kapeli, bo
wręcz kocham ich muzykę! Pamiętam koncert z 1996 roku (bodajże) w Spodku ? prawie trzy godziny niesamowitego koncertu, w którym kulminacją był kaskaderski numer z ?palącym się?
członkiem ekipy technicznej zespołu, który ?spadł? z rusztowania z oświetleniem, chwilowy
brak prądu i panikę na trybunach. Już po chwili okazało się jednak, że było to tylko efektowne
przejście do części unplugged tego koncertu. Niesamowite? Mam nadzieję, że Metallica znowu
przyjedzie do Polski w najwyższej formie!
Oooo!! Troll wrócił!! Jestem cwany, bo zawsze byłem. A o co kaman?
i co koleś ? 🙂 już nie jesteś taki cwany…
Z innej beczki – panowie i panie, potrzebne sa głosy w konkursie na Bloga Roku!! Już jestem w zasadzie dogoniony przez drugiego bloga… Przewaga to tylko 6 głosów na tą chwilę! A było ponad 80!!
znaczy, nie wyśle gdzie indziej, co mogłoby pokrzyżować plany odwiedzenia Chorzowa
luzik, dla mnie jest przez siostrę uszykowana prasówka, tylko nie wiem czy mnie firma nie wyśle :/
co do biletów to na płyte sie juz skonczyly a z trubun zostały juz tylko lipne boczne sektory.
ale na allegro jeszcze na pewno bedzie mozna kupic. ja swój juz mam 😀
Wooysiah, obawiam się, że jeśli jeszcze jakiś czas będziesz “miał zamiar” iść na ten koncert to na niego nie pójdziesz… Bilety juz dawno się kończą, została końcówka…
Taa… na Metallicę też mam zamiar się wybrać jeśli czas pozwoli. Ciekawe czy potem da się zrobić jakieś stoliki :P@wołek – coś w tym jest 🙂
podobieńśtw jest więcej – szukamy miejsc gdzie jest najwięcej fishów, jeśli nie jesteśmy dobrzy to unikamy sharków, zapuszczamy (się do) sieci, poza jak można inaczej niż blef nazwać sytuację w której ciągniemy coś ciągniemy niczym suma a potem okazuje się dwucentymetrową szprotką… 😉
@ABW – zaskoczę Cię może, ale po uszach za mój tekst nie dostałem, większość odebrała ten odcinek bloga tak jak powinna – z poczuciem humoru i jako kpina ze spiskowej teorii dziejów 🙂 Do artykułu wracał już nie będę, co miałem na ten temat napisać to napisałem… Dzięki za dobre słowo 🙂
@wołek – z tym kołowrotkiem to oczywiście żarcik 🙂 Ale na “reklamę” w środowiskach innych od pokerowych narzekał nie będę 🙂 Sam kiedyś trochę wędkowałem, więc zgodzę się z pr0zaperem – czasem można dłuuuuugo czekać zarówno na kartę jak na branie… 🙂
Hehe napewno z poprzedniego wpisu czyli fikcji literackiej najbardziej ucieszyli się dyrektorzy i menagerowie roomów promujących się na polski rynek 😀 Jednym słowem Jack Daniels pewnie znowu zebrał pochwały jak za artykuł w pewnej gazecie 😉 Ale jak dla mnie przynajmniej blog nie jest nudny a powiedzialbym że wrecz ciekawy 😉
@wołek
ja rowniez uwazam, ze poker jest podobny do wedkarstwa 😉 Niekiedy czekasz na dobra karte… tzn. rybe caly dzien i nic Ci nie przyjdzie 😉
kurde muszę zacząć czytać to co napisałem bo formułuje zdania jak debil, klawiatura zabija szare komórki,bez powtarzających się ‘‘by’‘ i ‘‘zajebiście’‘ będzie dobrze 🙂
hheheh http://www.mojkołowrotek.pl powiadasz,złośliwostka,ale cóż zareklamować mogę, co by nie by się nie okazało że słodzę, to powiem że przeczytałem tez te konkurencyjne blogi przed oddaniem głosu – jak by był jakiś dobry o wędkowaniu czy typach (chodż na bank o piłkarskim hazardzie tez by nie przeszedł do jakichkolwiek finałów, mocno niepoprawna sprawa ostatnimi czasy ;)to bym się mocno nad nimi zastanowił, a tak oddalem głos na ten , ciekawie się czyta.ps. wędkarstwo a szczególnie spinningowanie jest zajebiście do pokerka podobne – to sa zajebiście zbliżone bodżce – wiem że to zdanie może być materialem do kpin ale to czysta prawda.
No właśnie!!!! Byłem faworytem przecież!!! 🙂
“I mówię to, choć przed chwilą ponownie przegrałem w sieci KK v AA?”To musiał być jakiś podrasowany ten soft, standardem jest przecież że to AA przegrywa z KK 😉
Możliwość dodawania komentarzy nie jest dostępna.