Sąd apelacyjny zadecyduje, czy poker jest grą umiejętności.
W Stanach Zjednoczonych przed Drugim Sądem Apelacyjnym toczy się właśnie głośna sprawa. Po jednej ze strony stoi Lawrence DiCristina, czyli człowiek, który organizował pokerowe gry w swoim warsztacie w Nowym Jorku, a po drugiej Departament Sprawiedliwości, który odwołał się od decyzji sędziego Jacka Weinsteina. W sierpniu zeszłego roku Weinstein zadecydował, że poker jest w głównej mierze grą umiejętności, bardziej niż grą losową.
Sprawę z bliska śledzą pokerowi dziennikarze, a także działacze Poker Players Alliance. Jednym z nich jest Patrick Fleming, znany z forum 2+2 pod nickiem Skallagrim. Powiedział on, że wysłuchanie DiCristiny poszło po jego myśli, prawnik był dobrze przygotowany, a sędziowie zadawali pytania, które świadczyły o tym, że zapoznali się ze sprawą.
Co oznaczała zeszłoroczna decyzja sędziego? DiCristina został oskarżony o złamanie ustawy IGBA. Poker jako gra umiejętności mógłby zupełnie wypaść poza ustawę, a co daje kolejne argumenty pokerzystom, którzy walczą o legalizację gry na poziomie stanowym czy federalnym. Fleming mówi, że IGBA była używana jako argument w sprawach przeciw pokojom pokerowym online czy innych dotyczących pokera, a PPA próbuje teraz odebrać Departamentowi Sprawiedliwości oręż, z którym ruszył na walkę z pokerem.
Prawie dwa lata temu DOJ oświadczyło, że Wire Act, czyli inna antyhazardowa ustawa, odnosi się tylko do zakładów bukmacherskich. To otwarło drogę Nevadzie, New Jersey i Delaware do legalizacji pokera i innych gier.
Fleming powiedział, że strona rządowa zmieniła nieco swoją taktykę podczas wysłuchania. DOJ nie twierdził już, że poker nie jest grą umiejętności, ale starał się przekonać sędziów, iż to ciągle hazard. Prawnicy DOJ twierdzili, że IGBA stworzona została do tego, aby objąć wszystkie biznesy hazardowe, a rząd uznaje, iż hazard to każda sytuacja, w której gracz stawia pieniądze. Zdaniem prawników DOJ poker jest hazardem, bo gracz stawiając pieniądze nie wie jak zakończy się rozdanie.
W odpowiedzi strona DiCristiny porównała pokera do gry Scrabble. – Prawie wszyscy zakładają, że Scrabble to gra umiejętności, ale w Scrabble również losuje się limitowaną liczbę liter, co podobne jest do rozdawania kart. Na całym świecie odbywa się wiele turniejów Scrabble, wszystkie mają wpisowe, organizator bierze część z puli i wypłaty uzależnione są od pozycji w turnieju – nikt nie był jednak oskarżony o nielegalny hazard.
Obrona DiCristiny powoływała się również na opinię eksperta dr Randala Heeba. Podsumował on swoją ekspertyzę 415 milionów rozdań Texas Holdem rozegranych online przez ponad rok. Heeb powiedział, że istnieje połączenie pomiędzy umiejętnościami graczy, a tym ile wygrali lub przegrali. Eksperci rządowi nie przedstawili żadnych kontrargumentów, a sąd zaakceptował opinię eksperta DiCristiny.
Sąd powinien wkrótce wydać swoją opinię. Będzie ona ważna nie tylko w podobnych sprawach czy walce o legalizację pokera, ale we wszystkich dyskusjach związanych z pokerem jako grą umiejętności.
Nie ma szans żeby to podciągnąć pod scrabble, nie popadajmy w paranoje wtedy można by go grać wszędzie i reklamować wszędzie co jest poprostu niemożliwe
Hej Spamerze, co jest niemożliwe ? czego nie można by grać wszędzie i wszędzie reklamować ?
Mówisz o pokerze ? Ty chyba piszesz posty tylko po to, żeby sobie coś napisać.
Co do obrony DiCristina i ich porównania pokera do Scrabble – moim zdaniem świetny ruch i rewelacyjnie dobrane porównanie (które drogi taksówkarzu ma służyć jako przykład w kontekście absurdalnych argumentów oskarżycieli.)
Mam nadzieję, że wszystko ułoży się po naszej myśli :).
Możliwość dodawania komentarzy nie jest dostępna.