Ukryte błędy

15

Zapewne niejeden pokerzysta ma taki moment, w którym zadaje sobie pytania "Co robię źle?", "Przecież gram tak samo jak X, a mam dużo gorsze wyniki, czemu tak się dzieje?". Odpowiedzi na te pytania nie są łatwe, ponieważ często różnice w grze dwóch graczy są niewielkie, a różnice i w ich wynikach już bardzo duże. 

Problem w znalezieniu odpowiedzi na te pytania polega na tym, że różnice bardzo często nie dotyczą samej gry, ale pewnych drobiazgów, które tak naprawdę nie są związane z pokerową strategią i taktyką, ale z naszą psychiką. To właśnie nasza głowa i wysyłane przez nią sygnały doprowadzają do tego, że zamiast wygrywać dużo wygrywamy mniej, albo z gracza wygrywającego zamieniamy się w „dawcę”.

Na podstawie dwóch znalezionych w sieci tekstów zamieszczam poniżej listę najczęstszych błędów wynikających z mentalnych problemów, które rzutują na naszą grę i powodują drastyczne pogorszenie naszych wyników.

1. Zbyt długie przegrywające sesje

Naprawdę trudno jest zwalczyć pokusę, która pojawia się w czasie minusowych sesji. Chyba każdy z nas w czasie takich sesji nieraz myślał „Jeszcze kilka rozdań, jeszcze parę minut i wyjdę na zero”, „Przecież jestem od nich lepszym gracze, potrzebuję tylko więcej rozdań, żeby odegrać się po tych pechowych bad beatach”.

Granie z takim nastawieniem to jeden z głównych powodów zaniżania swoich wygranych. Grając z nastawieniem, że musimy wyzerować sesję, że wcześniej jej nie skończymy, powoduje, że zaczynamy grać „na siłę”. Gramy zbyt loose pre flop, na siłę blefujemy, robimy głupie calle, a wszystko po to, żeby jak najszybciej się odegrać. W ten sposób odchodzimy do naszej A-Game i zaczynamy grąc B lub nawet C-Game, co automatycznie zaczyna rzutować na nasze wyniki. Aby doszło do takiego pogorszenia wyników podczas przegrywających sesji, nawet nie musimy wpadać w jakiś duży tilt, wystarczy tylko, że staramy się koniecznie odegrać, bo przecież nie chcemy mieć sesji na minusie. Każdy gracz musi zdawać sobie sprawę z tego, że posiadanie samych dodatnich sesji jest nierealne i niemożliwe i w ujemnych sesjach nie ma nic złego. Jeśli więc nam nie idzie, jeśli zaczynamy odchodzić od naszej standardowej gry, jeśli zauważamy, że wchodzimy w rozdania z kartami słabszymi niż zwykle zakończmy grę. W ten sposób ograniczymy nasze straty, które wynikać będą ze słabszej niż zwykle gry.

2. Zbyt krótkie granie udanych sesji

Całkowite przeciwieństwo punktu pierwszego szczególnie często występuje u graczy wychodzących z downswingu. Jeśli kilka naszych wcześniejszych sesji było ujemnych, to łatwo popaść w wielkie zadowolenie po wygraniu jednego buy-ina i postanowić o odejściu od stołu. Taka wygrana poprawie nasze samopoczucie, wzmacnia w nas poczucie własnej wartości, więc co w tym złego?

Jeśli gramy dobrą sesję, czujemy, że to jest nasze A-Game, przeciwnicy są od nas słabi, my czujemy się wypoczęci to szybko kończąc taką sesję pozbawiamy się kolejnych dochodów. Oczywiście przeciąganie wygrywających sesji, kiedy jesteśmy zmęczeni nie będzie dobre, ale jeśli po rozegraniu zaledwie 200, czy 300 rozdań i byciu na plusie kończymy w obawie, że za chwilę to przegramy to z pewnością wpływa negatywnie na nasze wyniki.

Jeśli przegrywające sesje liczą 2,000 rozdań, a wygrywające tylko 300 rąk to coś z naszym podejściem do gry jest nie w porządku. Możemy wtedy być naprawdę znakomitymi pokerowymi strategami, możemy mieć na koncie dziesiątki przeczytanych książek, ale przy takim podejściu na pewno znacząco ograniczamy sobie nasze wygrane i znacząco utrudniamy czerpanie zysków z gry w pokera.

3. Brak selekcji stołów

Ile razy zdarzyło się nam wrócić z pracy czy spaceru, zjeść obiad i odpalić komputer „bo już tak bardzo się stęskniłem za grą”. W takim momencie włączamy soft, logujemy się i odpalamy pierwsze lepsze stoliki na naszych stawkach. Te, które są akurat wolne, te, na których akurat nam się „kliknęło”. To duży błąd, który często jest zupełnie niezauważany, możemy analizować potem swoje rozdania, rozmyślać nad przegranymi sesjami i nie widzimy nigdzie błędów, a błąd popełniamy już na samym początku, zanim jeszcze rozdano nam karty.

Do wygrywania w pokerze nie trzeba być najlepszym graczem na świecie, nawet nie trzeba być najlepszym na swoim stole. Wystarczy tylko, że na naszym stole będzie więcej słabszych niż lepszych od nas graczy i to już zapewni nam dochód. To jest właśnie ten błąd, który często powoduje, że gracz X, chociaż teoretycznie pokerowo od nas słabszy osiąga znacząco lepsze od nas wyniki.

Następnym razem zanim odpalimy stoły poświęćmy chociaż kilka minut na selekcję stołów. Jeśli nie korzystamy z żadnych programów wspomagających to spójrzmy chociaż na takie ogólnodostępne dane jak procentowa oglądalność flopa i średnia pula – spokojnie możemy założyć, że stoły, na których dużo graczy ogląda flopa to stoły z graczami prezentującymi niezbyt wysoki poziom gry.

4. Słuchanie się złych podpowiedzi

Wiele razy w czasie swojej gry złośliwy głos w mojej głowie rzucał głupie podpowiedzi. Tego typu błędy można podzielić na kilka typów:

„On na pewno blefuje”

Grając w pokera chcemy grać – to normalne, jeśli więc już znajdujemy się w rozdaniu i trafiamy na flopie cokolwiek to często ciężko nam się z tego wycofać. Jednak nawet wtedy, kiedy na river stajemy przed trudną decyzją i po analizie rozdania uznajemy, że przeciwnik musi mieć silniejszy układ to nagle jakiś głos nam podpowiada, „A może on blefuje” i chociaż jesteśmy przekonani, że raczej ma silniejszy od nas układ to sprawdzamy „z ciekawości”, albo żeby przekonać się, że jednak mieliśmy rację. Co nam jednak z utwierdzenia się w słusznej ocenie sytuacji jeśli straciliśmy żetony?

„Przecież nie mogę teraz spasować”

To kolejna podpowiedź, która zapewne nie raz słyszeliśmy. Podbijamy ze środkowej pozycji z A-9 i dostajemy mini-raise od tight gracza z big blinda blinda. Wszystko wskazuje na to, że ma on wysoką parę lub asa z dobrym kickerem, co oznacza, że jesteśmy zdominowani i powinniśmy spasować. Jednak coś nam podpowiada „To tak mało do dołożenia, nie można teraz spasować”, więc dokładamy, nie trafiamy flopa i pasujemy. Trzeba by zrobić dokładną analizę naszych rozdań, żeby zobaczyć jak dużo tracimy na takich dokładaniach, o których wiemy, że są błędne, ale nie możemy się powstrzymać przed ich zrobieniem.

„Muszę zagrać, bo pokażę słabość”

Podbijamy pre flop z 33 i dostajemy trzy calle, po niskim flopie dwaj przeciwnicy czekają, a my uznajemy, że musimy zagrać cont.bet chociaż przy 3 przeciwnikach raczej tego robić nie powinniśmy. Dostajemy call od SB, a po asie na turn nasz przeciwnik znowu czeka, teraz już wiemy „Mamy go, ten as go przestraszy” i ponownie zagrywamy i znowu zostajemy sprawdzeni. River to nic nie znacząca karta i nasz rywal ponownie czeka, z dotychczasowego przebiegu gry wiemy, że ten przeciwnik jeśli nas dwa razy sprawdził musi mieć solidny układ i powinniśmy zaczekać, jednak jakiś głos mówi nam „Jeśli nie zagrasz, to nie wygrasz tego rozdania”. Wtedy zupełnie bez sensu wsuwamy allina, przeciwnik sprawdza i pokazuje świetnie rozegranego seta, a my tracimy cały buy-in.

„Co to znaczy te kilka dolarów”

Gramy już dość długą sesję i wygrywamy/przegrywamy całkiem sporą kwotę. Nagle stajemy przed decyzją na river, kiedy mając słaby układ musimy sprawdzić bet rywala. Wiemy, że jest mała szansa na jego blef, a w zasadzie tylko to bijemy, ale zaczynamy myśleć „Co to jest te kilka dolarów do sprawdzenia jak już wygrywam/przegrywam 30 razy więcej” i sprawdzamy tylko po to, żeby przekonać się, że rywal miał oczywiście lepszy układ. Te przysłowiowe kilka dolarów znaczy jednak cały czas tyle samo, niezależnie od tego, czy jesteśmy na zero, czy też dużo wygrywamy lub przegrywamy.

Z pewnością prawie każdy z nas popełnia w czasie swojej gry przynajmniej jeden z powyższych błędów. W dużej mierze nie wynikają one z braków w pokerowej edukacji, ale z ulegania emocjom i złym podpowiedzią sugerowanym nam przez naszą głowę. Nie ma innej rady na walkę z tymi pokusami jak uświadomienie sobie własnych słabości. Dopiero wtedy będziemy w stanie z nimi walczyć i przeciwstawić się tym mentalnym pułapkom, które na nas czekają.

Na podstawie: „5 mental mistakes that kill your poker win rate” pokerlistings.com i „5 stack crippling thoughts that sabotage your no limit poker” cardschat.com

Poprzedni artykułLiga PokerTexas SCOOP – Po czterech turniejach
Następny artykułWPT Championship – Pozostała dziesiątka

15 KOMENTARZE

  1. Ja do pokera piję kwas chlebowy polecam … albo codziennie rano swieze mleko od kruufki

  2. Z herbaty niektórzy mogą się śmiać, podobnie jak z Red Bulla, ale jeżeli ktoś ma duże problemy z samokontrolą i pohamowaniem “czutki” to nie zdziwiłbym się gdyby 2-3 Red Bulle mogły negatywnie wpłynąć na grę.Dodałbym jeszcze:

    Niewyspanie i zmęczenie

    Problemy z rodziną, pracą itd..Warto przeczytac Ace on the river, Greensteina.

    Jedyna książka pokerowa, po której przeczytaniu momentalnie widać efekty – zgodnie z poradami zacząłem grać tylko kiedy jestem wyspany, nie jestem rozdrażniony, nie mam odłożonych żadnych obowiązków, mam sprzątniete w pokoju itd itd.

    Wymiernym efektem jest spadek Tilt Score’a na PTR z 67 do 43 🙂

  3. W ramach szukania ukrytych błędów warto zwrócić uwagę na zdanie: “W dużej mierze nie wynikają one z braków w pokerowej edukacji, ale z ulegania emocjom i złym podpowiedzią sugerowanym nam przez naszą głowę.” ;-)))

    Ortografia ma zawsze dobre oddsy na sprawdzenie ;-))

  4. Omijasz konfiguracje bazy danych, ale program nie pokazuje ci wtedy jakich graczy znasz, pfr, vpip itp. Tez mam problem ze skonfigurowaniem tej bazy, moze ktos wie jak to skonfigurowac?

  5. Witam! Wiem, ze nie jest to odpowiednie miejsce, ale mam pewnosc ze duza ilos osob to przeczyta. Polecilby mi ktos program podobny do table scannera, z tym ze wspoldzialajacy z poker trackerem 3?

  6. Punktw 2… zbyt krótko granie wygrywających sesji. A co jeśli gracz po wygraniu tego jednego buy ina i rozegraniu kilku rąk siedzi na ściśniętym tyłku żeby nie przegrać tego co zarobił, zaczyna grać mega tight i w rezultacie przegrywa i tak. Lepiej wtedy chyba żeby odszedł od tego stołu… 😉

Możliwość dodawania komentarzy nie jest dostępna.