Turniejowe zasady – Kontrowersje cz.IV

2

W kolejnej części nietypowych, często kontrowersyjnych sytuacji zajmiemy się cwaniactwem oraz nieostrożnością.

Czekanie z nutsem

Wbrew pozorom to nie jest wcale taka rzadka sytuacja. Nie chodzi oczywiście o czekanie z nutsem na flopie czy turnie, czy też na riverze bez pozycji. Mówimy o sytuacji, gdy na river mamy nuts (najmocniejszy możliwy układ) i zagrywamy jako ostatni. W takiej sytuacji reguły turniejowe są jasne, nie wolno nam czekać i mamy obowiązek albo zagrać, albo przebić zagranie rywala.

Reguła ta jest przez niektórych graczy podważana jako bezsensowna, dlaczego bowiem karać kogoś kto przez nieuwagę czy brak doświadczenia nie zauważył, że ma najmocniejszy układ i zaczekał nie mając złych intencji? Można też wyobrazić sobie sytuację, że duży stack podczas fazy bubble nie chce eliminować short stacka i z premedytacją przeczeka river. Jest to wtedy element pokerowej strategii i taki gracz również naraża się na karę. Co o takiej sytuacji mają do powiedzenia tournament directorzy?

Matt Savage podkreśla, że on od zawsze jest zwolennikiem karania tylko w sytuacji, gdy jest przekonany o intencji zawodnika, który z takich czy innych powodów specjalnie chciał złamać obowiązujące zasady. Dlatego we wspomnianej sytuacji wiele zależy od tego jak sytuację przedstawi mu delaer. W tego typu rozdaniach zdarzało mu się już dawać zarówno kary jak i ostrzeżenia czy po prostu pouczenia.

Thomas Kremser również mówi, że nikogo nie kara automatyczną karą, a wszystko zależy od sytuacji. Z własnego doświadczenia wie, że przeczekania nutsa na river najczęściej związane jest z brakiem uwagi, z tym że zawodnik po prostu nie zauważył, że ma najmocniejszy możliwy układ. W takiej sytuacji gracz otrzymałby tylko ostrzeżenie, jednak gdyby Kremser podejrzewał możliwość gry w zmowie, czy też tzw. „soft play” to wtedy gracz czekający z nutsem automatycznie dostałby karę sit-outu. Thomas Kremser nawiązuje też do wspomnianej we wstępie sytuacji z liderem na bubblu – „Chiplider na bubblu radził sobie świetnie i zbierał kolejne żetony. Wytłumaczył on racjonalnie dlaczego przeczekał river i nie mogłem go w żaden sposób ukarać”.

Zdecydowanie bardziej restrykcyjnie do tej sytuacji podchodzi Jack Effel, który stwierdza, że nie ma znaczenia czy przeczekanie nutsa było specjalne czy przypadkowe, jakie by intencje nie były to zawsze jest to „soft play”, podejrzenie gry w zmowie i złamanie zasad turniejowych. „Jeśli gracz przeczeka jako ostatni nutsa na river to zawsze powinien dostać karę, a jeśli to się powtarza powinien zostać zdyskwalifikowany z turnieju”.

Przypadkowe pokazanie swoich kart

Sytuacja być może nietypowa, ale wcale nie niemożliwa. Gra przy stole 10-osobowym, jeden z graczy limpuje, kolejnych czterech pasuje i wtedy gracz oznajmia raise, po czym podnosi swoje karty, żeby w nie jeszcze raz zerknąć. Czyni to jednak tak nieuważnie, że karty te widzi gracz po lewej, który informuje o tym fakcie dealera i pasuje swoją rękę. W opisanej, rzeczywistej sytuacji dyrektor turniejowy podjął kontrowersyjną decyzję: karty muszą zostać pokazane reszcie stołu, ręka jest martwa, a w puli pozostają żetony, które nieuważny gracz już zagrał. A co na ten temat sądzą najlepsi dyrektorzy turniejowi?

Matt Savage i Thomas Kremser mają takie same zdanie. Obaj twierdzą, że na pewno nie uznaliby ręki za martwą. Pozwoliliby dograć rozdanie do końca, a dopiero po rozdaniu nieuważny gracz zostałby ukarany, albo ostrzeżeniem, albo karą sit-outa.

Jack Effel i Tab Duchateau podobnie jak poprzednicy pozwoliliby dograć rozdanie do końca, po nim ukaraliby gracza sit-outem, ale karty musiałyby zostać wyświetlone i pokazane wszystkim graczom przy stole.

Cwaniactwo popłaca?

To jedno z najlepiej znanych kontrowersyjnych rozdań. Podczas turnieju EPT Barcelona doszło do starcia pomiędzy Tobiasem Reinkemeier oraz Rolandem De Wolfe. Po riverze Roland De Wolfe powiedział „King high” i pokazał tylko jedną kartę – króla. Tobias domagał się pokazania obu kart i czekał z odkryciem swojej ręki. Roland De Wolfe zmuckował swoją rękę, jednak karty te chwycił dealer. W tym momencie Tobias odsłonił swoje karty (Q-high) i domagał się puli. Cała akcja na poniższym filmie:

Thomas Kremser podjął decyzję, że pomimo tego iż delaer odkrył karty Rolanda De Wolfe mającego lepszy układ to ten jednak zmuckował swoją rękę i pula należy się Reinkemeierowi. Co sam Kremser mówi o tej sytuacji?

„To najbardziej dyskusyjna decyzja w mojej karierze i zawsze chciałbym mieć możliwość obejrzenia rozdania na video. Oczywiście podejmując decyzję tego video nie widziałem, ale nawet po jego obejrzeniu nie zmieniłbym swojego stanowiska. Roland chciał zmuckować swoją rękę i faktycznie to zrobił. Tobias technicznie nie zrobił nic złego prosząc Rolanda o pokazanie drugiej karty. Etycznie nie podoba mi się zachowanie Tobiasa po spasowaniu ręki Rolanda, ale fakty są takie, że to on był ostatnim i jedynym graczem, który pozostał w grze z żywymi kartami. Gracze muszą brać odpowiedzialność za to co robią, a Roland w żadnym momencie nie zrobił prawidłowego showdownu pokazując obie swoje karty”.

Inaczej do tej sprawy podchodzi Matt Savage, który co prawda zgadza się z tym, że to Roland popełnił błąd w tym rozdaniu i powinien był pokazać swoją drugą kartę, gdy Tobias o to poprosił. Jednak z punktu widzenia etykiety zachowanie Reinkemeiera było bardzo złe. Savage dodaje nawet „Nie znam zbyt wielu zawodników, którzy w ogóle rozważaliby wygranie rozdania w ten sposób”. Savage zaznacza, że bardzo ceni opinie Thomasa Kremsera jednak on podjąłby w tej sytuacji inną decyzję z następujących powodów:

  • zawsze chce, aby w przypadku showdownów rozdanie wygrywał po prostu lepszy układ
  • dzięki reakcji delaera karty Rolanda De Wolfe były łatwe do odtworzenia i nie było żadnych wątpliwości, że to jest właśnie jego ręka
  • fakt jest taki, że jeśli prosisz gracza o pokazanie ręki on musi ją pokazać i nie może zrobić tego co próbował zrobić De Wolfe (na siłę zmuckować swoją rękę). Dlatego te karty muszą być pokazane i jeśli są lepsze to wygrywają pulę

Jack Effel przychyla się do opinii Savage'a twierdząc, że mamy showdown, a więc pulę wygrywa lepsza ręka. Nie znaczenia, że karty De Wolfe odkrył delaer, a nie on sam. Karty zostały odkryte i to jemu należała się ta pula.

Na podstawie: www.thehendonmob.com – seria „You are the Tournament Director”

Poprzedni artykułJungleman nagradza wpisowym na WSOP
Następny artykułWPT Championship na bubblu

2 KOMENTARZE

  1. Eiffel czy Savage to kłamcy bo na WSOPIE, WPT co innego twierdzili. Karty ktore gracz zmuckował są nie do odtworzenia nawet jezeli wiadomo o jakie karty chodzi ktore dealer zabrał. Takich sytuacji na WSOPie/W było troche wiec dziwie się ze pieprza takie głupoty!

    Zobaczcie sobie np. na ten filmik. Kobiecie wmowili że zmuckowała reke, co jest nieprawdą bo ani nie przesuneła kart w strone srodka czy w bok do dilera! Wina była po stronie dilera która pewnie po 10h sesji był zmeczony itp. i wział jej karty ktore nie były blisko srodka. Prawda jest taka że TD to są przewaznie cwaniacy ktorzy dobrze zasad nie znają, oceniaja lepiej lokalnych graczy niz z zewnatrz, nie mowiac już o tym że jedne rece oceniaja inaczej gdzie ciezko znalezc logike.

    >>>

    http://www.youtube.com/watch?v=jV6nVfDyoeM

  2. „Cwaniactwo popłaca?- jak dla mnie MUCK to z automatu jest poddanie swojej ręki. I chyba większość będzie takiego samego zdania.

Możliwość dodawania komentarzy nie jest dostępna.