Turniejowe mity, w które wierzy zbyt wielu pokerzystów cz. 2

0
turniejowe mity

Oto druga porcja najciekawszych „faktów”, które można usłyszeć od turniejowych „wyjadaczy”. Warto uczyć się od innych, ale tylko wtedy, kiedy mają rację. A tego typu turniejowe mity lepiej traktować jako ciekawostkę i wgląd w grę innych graczy, niż prawdę objawioną.

Mit #4: Nie da się bronić big blinda ze stackiem poniżej 10BB

Wszystko wiedzący regularsi potrafią uprzykrzyć życie osobom broniącym big blinda z short stacka. Flatujesz ich otwarcie z big blinda z czymś w stylu T9o, trafiasz parę na flopie, wchodzisz all-in i podwajasz się. Niechętnie przekazują Ci żetony, sarkastycznym tonem gratulując dobrego zagrania, zupełnie nie rozumiejąc twojej gry preflop.

Alarmująca liczba osób uważa, że nigdy nie powinieneś flatować, jeśli masz mniej niż XBB. Wiele osób wierzy w to, ponieważ tak napisał Dan Harrington w swojej książce… opublikowanej w 1998 roku. Nie można jednak ślepo wierzyć w materiały szkoleniowe sprzed prawie 20 lat.

Dzisiaj otwarcia są znacznie mniejsze niż w 1998 roku. Kiedy stajesz naprzeciwko min raise'a na big blindzie, potrzebujesz ok. 20% equity, by było to uzasadnione zagranie – a znaczna część rąk ma przynajmniej 30% przeciwko większości zakresów otwarcia.

Możesz pomyśleć, że nie zrealizujesz całego equity, bo będziesz musiał spasować na wielu flopach. To prawda, ale będziesz robił to na tyle często, że obrona z grywalną ręką będzie uzasadniona. Tym bardziej, że gra bez pozycji jest łatwiejsza na short stacku z powodu niewielu możliwości. Wyobraź sobie, że masz T8s, cutoff gra min raise, a ty z 6BB bronisz się. Nie możesz popełnić pomyłki na flopie – jeśli trafisz coś, wchodzisz all-in. Jeśli flop przyniesie coś innego, grasz check-fold, zachowując sobie ostatnie blindy.

turniejowe mity

Mit #5: Raise/fold ze stackiem mniejszym niż 12BB nie ma prawa się zdarzyć

Gra nazywa się NO LIMIT Hold'em, więc możesz robić, na co tylko masz ochotę. Wielu graczy uważa, że stack liczący 12BB daje jedynie dwie możliwości – push lub fold. Faktycznie często tak jest. Raise/fold to katastrofa, której można było uniknąć, wchodząc all-in, żeby zmaksymalizować fold equity i zagwarantować sobie zrealizowanie equity naszej ręki.

Nie znaczy to jednak, że raise/fold na short stacku to zawsze zły pomysł. Możliwości takiego zagrania pojawiają się wszędzie, trzeba je tylko potrafić dostrzec. Świetnym przykładem jest koniec turnieju turbo online. Wtedy każdy ma stack w okolicach 10-15BB. Niektórzy grają wtedy bardzo bojaźliwie, często grając z tym samym zakresem bez względu na to, czy min raisujesz, czy wchodzisz all-in. A nie ma powodu ryzykować wszystkich swoich żetonów, jeśli ten sam rezultat możesz osiągnąć mniejszym podbiciem.

Jeśli nigdy nie grasz raise/fold ze stackiem max 12BB, weź sobie za cel znalezienie odpowiedniej do tego sytuacji w kolejnej sesji. Nie rób tego na siłę, ale poszukaj jednej okazji.

Dzisiaj gracze zbyt często używają od razu wchodzenia all-in – dzieje się tak z powodu korzystania z programów pokazujących, z jakim zakresem można wejść za wszystko, by było to opłacalne. Skoro matematyka mówi, że wystarczy kliknąć „all-in” by wyjść na plus, to dlaczego tak nie robić?

Czasem nie jest to po prostu najlepsza opcja. Raise/fold w odpowiednich warunkach działa zarówno z rękami opłacalnymi jak all-in, ale też takimi, które nie przyniosłyby zysku. Wszystko zależy od rywali i specyfiki turnieju.

Warto robić też notatki na temat graczy potrafiących zagrać raise/fold z short stackiem. Niektórzy np. grają min raise jedynie z monsterami typu KK czy AA. Taka notatka pozwoli nam w przyszłości uniknąć pułapek z ich strony, a także sprawdzić all-ina, którego zakres nie zawiera najlepszych rąk, bo te zarezerwowane są głównie dla raise'u.

Nie widziałeś części pierwszej? Szybko nadrób zaległości!

Pokerowe książki

ŹRÓDŁOUpswingPoker
Poprzedni artykułAnnette Obrestad – Ciężko będzie przebić wygraną we WSOPE
Następny artykułPokerowe rankingi – Pyzara i Kondraszuk atakują!