Trzech najbardziej charyzmatycznych przedstawicieli „starej szkoły” pokera

0

Wizerunek pokerzystów na przestrzeni kilkudziesięciu lat znacznie ewoluował. Obecnie oglądamy całe rzesze zakapturzonych, małomównych zawodników, którzy znacznie bardziej skupiają się na samej grze, aniżeli wchodzeniu w interakcję z innymi pokerzystami.

Na całe szczęście reprezentanci młodego pokolenia spotykają się przy stołach z zawodnikami, którzy na kartach i żetonach zjedli przysłowiowe zęby. Ich barwne życiorysy i porywające osobowości zacznie ożywiają pokerowe środowisko i dodają mu kolorytu.

To właśnie przedstawicielom „starej szkoły” chcemy dziś poświęcić kilka słów. Oto trzy postacie, które z całą pewnością przeszły już do historii światowego pokera.

 

 

Dave „Devilfish” Ulliott

Legendarny Anglik, który ku rozpaczy społeczności pokerowej zmarł dwa lata temu, w znaczący sposób przyczynił się do promocji gry w pokera na Wyspach. Osoby Devilfisha nie da pomylić się z kimkolwiek innym – niech świadczy o tym chociażby fakt, że jako jeden z nielicznych dorobił się on turnieju nazwanego swoim nazwiskiem, który w zamyśle organizatorów miał być najlepszym z możliwych sposobem, aby oddać mu należytą cześć.

Ulliot, oprócz wysokich umiejętności, wyróżniał się silną osobowością i specyficznym poczuciem humoru. Za każdym razem, gdy pojawiał się przy stole, jego rywale musieli zdawać sobie sprawę z tego, że przychodzi im mierzyć się z kimś, po kim można spodziewać się absolutnie wszystkiego.

Aby jak najlepiej zobrazować Wam postać Devilfisha, prezentujemy rozdanie z udziałem innego „zwierzęcia medialnego” – Phila Hellmutha. Ulliott znalazł u siebie najsilniejszą z możliwych rąk startowych i postanowił zrobić z niej dobry użytek. Na jego nieszczęście Hellmuth zdecydował się poszukać szczęścia (a dokładniej seta) ze swoją parą dziewiątek, co Devilfish błyskawicznie podsumował kwiecistą przemową.

Możecie się zgodzić lub nie, jednak naszym zdaniem to właśnie dla takich pojedynków widzowie decydują się zasiadać do oglądania transmisji z pokerowych rozgrywek.

https://youtube.com/watch?v=BJpcbpt-3jc

Gabe Kaplan

W historii światowego pokera znalazło się niewiele przypadków, w których aktorzy z powodzeniem radzili sobie przy pokerowych stolikach. Gabe Kaplan jest jednym z tych zawodników, którym ta sztuka się udała.

Jego legendarne powiedzenie „Up your nose with a rubber hose”, pochodzące z serialu „Welcome Back, Kotter!” za sprawą Kaplana znalazło swoje zastosowanie podczas pokerowych rozgrywek. Ta cięta riposta, stosowana w momentach, gdy na zadane pytanie ciężko znaleźć inteligentną odpowiedź, idealnie wpasowała się w gusta pokerzystów.

Swoje doświadczenia w grach na żywo Kaplan nabywał nie tylko podczas legalnych turniejów rozgrywanych na terenie Stanów Zjednoczonych, ale również był częstym gościem prywatnych gier w Hollywood, gdzie przychodziło mu się mierzyć z innymi przedstawicielami branży filmowej – Tobey Maguirem, Mattem Damonem czy Leonardo DiCaprio.

Kaplan na przestrzeni ponad trzydziestu lat obecności na scenie pokerowej dopisał do swojego konta niespełna 2.000.000$, czego największą część stanowi wypłata za ósme miejsce w Super High Rollerze rozgrywanym w kasynie Bellagio, kiedy to przytulił przyjemną sumkę w postaci 258.390$.

Jednym z pokerzystów młodego pokolenia, który przyjął „lekcję życia” od doświadczonego kolegi był Doug Polk, który starł się z Kaplanem podczas turnieju Big One for One Drop. (Oglądajcie od 5:40)

Mike „The Mouth” Matusow

Ciężko przywołać z pamięci drugą popadającą w tak wielkie skrajności postać, która zaliczałaby się do kategorii reprezentantów „starej szkoły” pokera. Od człowieka zmagającego się z problemami z narkotykami i wygrzebującego z tarapatów finansowych, do trzykrotnego zdobywcy mistrzowskiej bransoletki WSOP – oto Mike Matusow we własnej osobie.

„The Mouth” to postać, która zbiera w sobie najróżniejsze przymiotniki – irytujący, utalentowany, zdolny osiągać wielkie sukcesy i gotowy na potężne porażki. Choć lista jego „występków” przy pokerowych stolikach jest tak długa, że można by nią obdzielić znaczną część amatorów spędzania wolnego czasu przy kartach i żetonach, ciężko nie zgodzić się ze stwierdzeniem, że bez zawodników takich jak Matusow, branża pokerowa byłaby nudna jak przysłowiowe flaki z olejem.

Na zakończenie tego artykułu chcemy podzielić się z Wami kompilacją kilku godnych zapamiętania rozdań, w których przyszło brać udział Mike’owi. Nie mamy wątpliwości, że będzie to dla Was bardzo dobrze spędzony kwadrans!

Na podstawie: www.pokertube.com/article/our-top-3-old-school-entertainers

Poprzedni artykułGazeta Prawna pisze o pokerze. Szkoda tylko, że w taki sposób…
Następny artykułMediterranean Poker Cup – Dominik Pańka w finale Main Eventu #1!