Tony Miles – Uczyłem się GTO do gier cashowych, ale był to klucz do sukcesu na WSOP

0

Tony Miles zajął drugie miejsce w tegorocznym Main Evencie WSOP, za co wziął 5 mln dolarów. Jak sam przyznaje, kluczem do tego sukcesu była nauka GTO, która początkowo miała mu jednak posłużyć w grach cashowych.

Przez lata Tony Miles był jednym z tych pokerzystów, którzy mają problem z wejściem na wyższy poziom. Nie wygrywał dużo, a downswingi zdarzały mu się cześciej niż powinny. Dopiero potem zrozumiał podstawową rzecz: najlepsi pokerzyści poświęcają bardzo dużo czasu na naukę. Zaczął więc spędzać mniej czasu przy stołach, a więcej poświęcił na edukację.

Jego zdaniem w Las Vegas pojawił się gotowy psychicznie i technicznie, dlatego sukces, który odniósł, był głównie wynikiem jego ciężkiej pracy, a nie szczęścia.

– Planowałem wziąć udział w Main Evencie WSOP od samego początku. Z kilkoma przyjaciółmi wynajęliśmy mieszkanie jako bazę wypadową do gry w turniejach i cashówkach. Sam przede wszystkim gram w cashówkach, w kasynach na Florydzie. Głównie gram w PLO, bo uważam, że w przyszłości będzie to najpopularniejsza odmiana pokera. Dwa razy w tygodniu organizuję gry domowe w No Limit Hold’em na stawkach 5$/10$.

To, że turnieje Tony Miles traktował po macoszemu, widać w jego statystykach. Przed Main Eventem 33-latek miał tylko 11 miejsc w kasie w grze live, za które łącznie dostał 54.000$. A potem przyszła wybrana 5.000.000$ w Main Evencie WSOP…

Tony Miles i John Cynn

– Z początku nie zdawałem sobie sprawy z tego, co zrobiłem. Wróciłem do pokoju, rzuciłem się na łózko i zasnąłem. Dzień później uświadomiłem sobie jak blisko byłem zwycięstwa. Dorastałem w rodzinie, w której wszyscy bardzo lubili rywalizację, dlatego zawsze liczyło się dla mnie tylko zwycięstwo. Tak więc przez pierwsze kilka dni byłem wręcz rozczarowany swoim wynikiem.

Od lat gram w pokera, więc zawsze czułem się pewnie przy stole. Uświadomiłem sobie jednak, że jest wielu takich graczy jak ja, a zawsze znajdzie się ktoś lepiej przygotowany ode mnie. Dlatego zrozumiałem, że kluczem do sukcesu jest nauka. Przez ostatnie dwa lata dużo uczyłem się GTO, ponieważ chciałem być najlepiej przygotowanym graczem w całym poker roomie. Pomogło mi to w grach cashowych, ale było też kluczowe podczas Main Eventu. GTO pozwoliło mi rywalizować z najlepszymi pokerzystami z różnych zakątków świata i grać swoją A-game.

Nie zawsze było mi łatwo, ale mam matkę, która zawsze mnie wspierała. Pokerzystom poradziłbym jedno: ciężka praca zawsze popłaca. Cieszy mnie wynik, który osiągnąłem, ale największą satysfakcją jest to, że każdego dnia czuję się lepszym i lepiej przygotowanym pokerzystą. Ciężka praca nie jest wystarczająco doceniania, ponieważ wielu graczy grinduje zdecydowanie za mało się ucząc.

Trzy mentalne pułapki dużych turniejów, na które trzeba być gotowym

rakeback partypoker baner

ŹRÓDŁOAssoPoker
Poprzedni artykułBrandon Adams – Dla Poker Masters zrezygnowałbym nawet z Main Eventu WSOP
Następny artykułEPT Barcelona – Marcin Chmielewski i Maciej Rogacki w drugim dniu High Rollera!