Ostatnio na polskiej scenie pokerowej obrodziło odnoszącymi sukcesy duetami rodzinnymi. Po Kądzielu i Nessim oraz Karellim i Tomku "Kmpk", czyli duetach ojciec i syn przyszedł czas na zestaw dwóch braci – w ślady Górala podąża jego brat Tomek.
Tomek w pokera gra już od wielu lat, a w ostatnich tygodniach osiąga coraz lepsze wyniki. Zadebiutować na międzynarodowej arenie mógł już podczas WPT Bratysława, jednak wtedy side event, na który wywalczył kwalifikację się nie odbył wobec tego niedawny udział w turnieju na Malcie, o którym mogliście przeczytać wczoraj to dopiero początek pełnych pokerowych emocji najbliższych tygodni z udziałem Tomka. Zapraszam Was do lektury wywiadu z Tomkiem Horeckim, który oprócz tego, że jest pokerzystą i studentem SGH ma także dość nietypowe zainteresowania.
PokerTexas: Zacznijmy może od wydarzeń najświeższych, czyli EC Poker Tour na Malcie. To największa impreza pokerowa Twojej dotychczasowej karierze?
Tomek Horecki: Tak zdecydowanie, wpisowe wynoszące 1650 EUR więc bardzo dużo. Do tej pory moja największa wygrana na żywo to 50 EUR do odebrania po wyrobieniu 100 raked hands (śmiech). Także spokojnie można powiedzieć, że zostałem wrzucony od razu na głęboką wodę. Obawiałem się, że będzie spora trema, ale grało mi się dobrze chociaż odpadłem już na 4 levelu. (więcej o występie Tomka i reszty Polaków na Malcie możecie przeczytać w relacji ).
PokerTexas: A jak oceniłbyś poziom gry swoich przeciwników w takim turnieju? Czy sporo Ci jeszcze do nich brakuje?
TH: Pomimo krótkiej gry zauważyłem kilku graczy, których poziom gry z pewnością odbiegał od optymalnego więc wydaje mi się, że w długim terminie powinienem dać sobie radę w takich turniejach. Na pewno więc będę nadal próbował swoich sił w takich eventach.
PokerTexas: Na Malcie zagrałeś dzięki satelicie na ChiliPoker i nie byłeś tam jedynym Polakiem, jak wspominasz w ogóle cały ten wyjazd?
TH: Na Malcie było super, zostaliśmy znakomicie przyjęci przez ChiliPoker i przez Martę, która na miejscu się nami zaopiekowała. Już pierwszego dnia poszliśmy na kolację i imprezę. Było "grubo" – stoliki VIP, szampany i tego typu atrakcje. Drugi dzień to już turniej, z którego szybko odpadłem co w sumie nie było takie złe. Na Malcie byłem ze swoją dziewczyną więc potem mieliśmy dużo czasu na zwiedzanie i relaks. Pogoda była świetna więc zjechaliśmy całą wyspę, a wieczorami imprezowaliśmy. W porównaniu z szarą i zachmurzoną Warszawą to była miła zmiana i wspaniały weekend. Moja dziewczyna była również zadowolona z wyjazdu i życzy sobie więcej wygranych satelitek do turniejów w ciepłych krajach, nie pozostaje mi więc nic innego jak walczyć o udział w kolejnych turniejach w ciekawych miejscach (śmiech). Przy tej okazji chciałbym jeszcze raz bardzo podziękować Marcie i ChiliPoker za znakomite przyjęcie i ugoszczenie nas.
PokerTexas: Malta już za Tobą, ale przed nie mniej interesujące wydarzenie, czyli kolejny etap promocji Everest Poker "Live the dream".
TH: "Live the dream" to program, który szuka ludzi do Team Everest Poker, na casting, który odbędzie się w Wiedniu zaproszonych zostanie około 200 osób. Takie zaproszenie trzeba było sobie wywalczyć w jeden z kilku dostępnych sposobów. Mnie udało się to zrobić poprzez turniej "direct-entry". Był to 9-osobowy sit&go z wpisowym $100, w którym do wygrania były 2 miejscówki w drugim etapie. Wygrałem ten turniej, drugie miejsce zajął w nim Glory, z którym byłem też na Malcie i razem pojedziemy do Wiednia.
PokerTexas: Jakie nadzieje wiążesz ze swoim wyjazdem do Wiednia i castingiem?
TH: Na początku nadzieje był bardzo duże. Zacząłem grać dużo turniejów na Everest w celu zdobycia punktów, które też będą częścią składową końcowej oceny na podstawie, której do Teamu zostanie wybranych 10 osób. W tym czasie odniosłem sukces wygrywając turniej $10,000 Guaranteed. Jednak obecnie moje nastawienie nie jest już tak optymistyczne, biorąc pod uwagę ostatnie wydarzenia wokół ustawy hazardowej, która będzie bardzo niekorzystna dla pokera w Polsce może okazać się, że Everest nie będzie chciał wziąć do Teamu gracza z Polski. Uważam więc, że nasze szanse jako graczy z Polski znacznie spadły, ale do Wiednia i tak trzeba pojechać i nawet jak nie uda się dostać do Teamu to na pewno zdobędę doświadczenie, które zaprocentuje w przyszłości.
PokerTexas: Czy wiesz już jak dokładnie będzie wyglądał ten casting w Wiedniu?
TH: Tak oczywiście. Do 23 listopada trwa jeszcze zbieranie punktów za udział w turniejach oraz zbieranie głosów na profilu pokerowym (profil Tomka ). Oceniana będzie także efektywność w grach cash oraz ilość zebranych punktów lojalnościowych. Na miejscu będziemy oceniani z gry live zarówno podczas gier cash jak i turniejów sit&go. Jednak to co się będzie liczyć to nie tylko nasze wyniki, ale będziemy tam cały czas pod okiem pokerowych ekspertów, którzy będą oceniać naszą grę i nasze zachowanie przy pokerowym stole. Z każdym z uczestników castingu przeprowadzone zostaną też 5 minutowe rozmowy. Do kolejnego etapu przejdzie 20 najwyżej ocenionych osób, tam każdy z finalistów będzie miał 30 minut na zaprezentowanie się i po tych prezentacjach wyłoniona zostanie dziesiątka, która w roku 2010 będzie reprezentowała Everest Poker co wiąże się z kontraktem sponsorskim wartym 100,000 USD.
PokerTexas: Zaczęliśmy nietypowo bo od dwóch dużych aktualnych wydarzeń pokerowych, wróćmy jednak do początków Twojej pokerowej przygody. Jak się to wszystko zaczęło?
TH: Zacząłem podobnie jak i Marcin od gry "Magic the Gathering", która jest grą strategiczną. Jeździłem na turnieje w całej Polsce, wziąłem też udział w Mistrzostwach Europy, stąd wzięła się pasja do różnego rodzaju łamigłówek i gier logicznych. Naturalnie więc później musiał pojawić się poker, w którego jednak nie wkręciłem się tak szybko jak brat. Początkowo pokerem zajmowałem się tylko podczas nauki. Przygotowując się do zajęć, a głównie ucząc się niemieckiego w internecie wykorzystywałem ten czas aby również pykać sobie freerolle. Należę do tych graczy, którzy nigdy nie zrobili depozytu, po uzbieraniu kilkunastu dolarów rozpocząłem grę cash. Rozwój bankrolla wspomógł mi brat, który na urodziny sprezentował mi kwotę, która zasiliła moje pokerowe konto. Jednak już po dwóch miesiącach na tyle wzmocniłem swój bankroll, że tą kwotę przekazałem w prezencie swojej dziewczynie, która również wkręciła się w pokera.
PokerTexas: Czy w początkach pokerowej przygody Goral dużo ci pomagał?
TH: Tak, od Marcina nauczyłem się strategii gry, grając na full ringach preferowałem mocnego TAG-a. Jednak najważniejsza rzecz jakiej nauczyłem się od brata to bardzo ostry i restrykcyjny bankroll managment. Do dzisiaj nie zdarzyło mi się jeszcze chyba nigdy robić "shotów" na zbyt wysokie stawki. Z drugiej strony przez takie bardzo restrykcyjne podejście do bankroll managment mój pokerowy rozwój był bardzo wydłużony w czasie. Co ważne w momentach downswingu, czy ogólnego zniechęcenia do gry motywowały mnie sukcesy Marcina.
PokerTexas: Jak przebiegał Twój pokerowy rozwój? Tylko cashe, czy może od początku mixowałeś różne odmiany pokera?
TH: Na początku grałem tylko cashe na full ringach, dopiero gdzieś od 1,5 roku zacząłem grać krótkie stoliki, które bardzo pozytywnie wpłynęły na moje pokerowe umiejętności. Turnieje w większej ilości gram tak naprawdę dopiero od 2-3 miesięcy, wcześniej jeśli chodzi o turnieje to grałem tylko jakieś specjalne eventy przewidziane w programach lojalnościowych.
PokerTexas: Wróćmy jeszcze do pokerowej edukacji, wspomagałeś się tylko rozmowami z Marcinem, czy korzystałeś też z innych źródeł?
TH: Dawno temu śledziłem analizy Marcina, które pojawiały się na portalu Poker1, od początku powstania regularnie czytam teksty pojawiające się na PokerTexas. Oprócz tego mam za sobą lekturę Harringtona, jedną książkę TJ Cloutier oraz "Power Holdem" Negreanu. Ta ostatnia książka wniosła do mojej gry najwięcej, szczególnie jeśli chodzi o grę turniejową. Dodatkowo bardzo w pokerowej edukacji pomaga mi fakt, że wielu znajomych z "Magica" jest podobnie jak Marcin i ja pokerzystami więc możemy wspólnie dyskutować o rozdaniach i je razem analizować.
PokerTexas: Pomimo braku wielkich sukcesów masz już za sobą długą drogę. Od freerolli do dużych, międzynarodowych turniejów. Jaka jest najważniejsza rada jaką chciałbyś przekazać graczom dopiero zaczynającym przygodę z pokerem?
TH: Uczyć się, uczyć się jak najwięcej. I pamiętać o tym, żeby nauka nie polegała tylko na praktyce, czyli samej grze, ale także na nauce teorii. Ważne jest również aby słuchać się rad graczy doświadczonych. To na co zwróciłbym również uwagę początkującym to nie przywiązywanie się do pojedynczych rozdań, ale patrzenia na pokera z szerszej perspektywy. To co mnie najbardziej dzisiaj tiltuje to nie bad beaty, ale własne błędy.
PokerTexas: Zagrałeś na Malcie, byłeś też w Bratysławie na WPT, a jakie plany na najbliższą pokerową przyszłość?
TH: Terminarz mam dość napięty, do 23 listopada na pewno będę starał się zebrać jak najwięcej punktów w "Live the dream". Zagram też podczas Wiśniewski Open, który odbywa się w moim rodzinnym mieście, czyli w Zakopanym. Na tym turnieju będę reprezentował barwy pokerroomu Kingsolomonspoker.com. Zagram we wszystkich trzech turniejach, a do gry przystąpi też moja dziewczyna, która weźmie udział w "Babskim pokerze". Na początku grudnia lecę do Londynu na pierwszy turniej nowego cyklu Paradise Poker Tour , do którego pakiet wygrałem w satelitce, być może zagram również w Unibet Open w Warszawie. W międzyczasie będę starał zakwalifikować się do Mistrzostw Polski Everest Poker, a w styczniu wspomniany już Wiedeń i casting w "Live the dream". Jeśli chodzi o dalszą przyszłość to oczywiście zgodnie z życzeniem mojej dziewczyny będę starał się walczyć o udział w turniejach odbywających się w krajach leżących w Basenie Morza Śródziemnego.
PokerTexas: To chyba dobrze by było wygrać również pakiet na PCA na Bahamach?
TH: Tak jasne, ticket jeden już wygrałem więc pozostało mi jeszcze do pokonania zaledwie kilka tysięcy osób i może uda się wygrać ten pakiet dzięki turniejom freeroll.
PokerTexas: Na koniec naszej rozmowy jeszcze pytanie nie dotyczące pokera. Wiem, że masz bardzo ciekawe, niekoniecznie konwencjonalne pozapokerowe zainteresowania.
TH: Zgadza się, moją ostatnią pasją jeśli chodzi o zimę jest morsowanie. Teraz jest już trzeci sezon, w którym uprawiam kąpiel w lodowatej wodzie. Jestem już po pierwszej kąpieli w tym sezonie, to wspaniała rzecz, która znakomicie hartuje organizm i mogę to polecić każdemu. Oprócz tego już bardziej standardowo latem uprawiam kite surfing, znakomity sport, w którym można poczuć moc żywiołów – wody i wiatru. Jestem z Zakopanego więc naturalną rzeczą jest to, że jeżdżę na nartach. Jestem instruktorem, 6 lat pracowałem w Szkole Narciarskiej pod Nosalem. W tym roku wezmę ponownie udział w Akademickich Mistrzostwach Polski oraz w Akademickim Pucharze Polski reprezentując moją uczelnię SGH. Także moje pozapokerowe zainteresowania to przede wszystkim sport, ale też dobre filmy i książki. Natomiast jeśli chodzi o edukację to jestem studentem 5 roku Szkoły Głównej Handlowej, ukończyłem już kierunek Gospodarka Przestrzenna, w tej chwili robię ścieżkę Zarządzania Innowacjami i w jej ramach będę pisał pracę magisterską o systemie wspomagania innowacji w Polsce.
PokerTexas: Dzięki bardzo za poświęcony nam czas i życzę powodzenia w spełnianiu zarówno pokerowych jak i innych życiowych planów.
hehe sporo racji, jakos nie mozna sie doczekac na wywiad z Elorapem i Jeffem, ale coz -Mors ma wieksze osiagniecia
ALE ! nie ma tego złego co na dobre by nie wyszło. dzięki temu wywiadowi w końcu zobaczyłem prawdziwe truskawki, oraz TESCO. szacun
Interesujące jest, bo to towarzystwo wzajemnej adoracji…dla naszych “gwiazdeczek” bardziej się liczy kto jak się gdzie bawił, jakie były widoki, kto z kim pił i do której oraz jakie pola golfowe są w okolicy…a poker to już drugi plan…każda relacja z ich wojaży to przecież ten sam schemat: “po przylocie wyszliśmy na miasto, daliśmy w baniak… jeden z nas spał z gaśnicą…aa no i był jakiś tam turniej, oczywiście się spóźniliśmy po ciężkiej nocy i niestety karta nie szła i nasz zawodnik odpadł w 3 rozdaniu z QQ..ale za to porządziliśmy w side evencie i ogólnie jesteśmy zajebiści. super wyjazd, oby więcej takich..pozdrowienia dla Kasi z Unibetu i Zosi z Chillipoker”
Przecież jest tylu świetnych pokerzystów w Polsce nie rozumiem co może być tak interesującego akurat w wywiadzie z tym ? Jak sam mówi gra turnieje dopiero od 3 miesięcy …
Kiedy zrobicie pokertexas cribs i wejdziecie im do domu ? Czekam na wywiad z mamą i tatą.
“Poker w Polsce staje się bardzo rodzinną grą. Po sukcesach tandemów ojcowsko – synowskich rodzin Głuszko (Karelli i kmpk) i Kądzielów (Nessie i Kądziel) przyszedł czas na braci. Miejmy nadzieję, że już niedługo dwóch Horeckich będzie w pokerowych Teamach!” <— wydaje mi się, że jakby skądś zerżnięty twój wstęp Pawciu
@Weeping:
Wiem, która forma jest poprawna, jednak wiem, również, która może być używana ze względu na pochodzenie nazwy.
@perfectto
ja mówię -em i znalazłem sam siebie.
Słowo się rzekło, koń ma być z Janowa Podlaskiego. 🙂
@perfectto
Która z form jest poprawna: w Zakopanem czy w Zakopanym?W Zakopanem. Nazwy miejscowe rodzaju nijakiego, zakończone w mianowniku na -e i mające odmianę przymiotnikową, zachowują w narzędniku i miejscowniku starą końcówkę -em. To samo dotyczy nazw dwuczłonowych, których oba człony mają odmianę przymiotnikową, np. w Wysokiem Mazowieckiem. To samo dotyczy wreszcie nazwisk na -e, np. z Lindem.
? Mirosław BańkoCzęsto słyszy się w telewizyjnej pogodzie zkończenia województw: w warszawskiem, krakowskiem, podkarpackiem. Jestem z Małopolski i nigdy nie słyszałem, żeby ktoś tak tego typu wyrazy wymawiał. Nie ma tego -kiem, -giem, tylko formy w podkarpackim, pomorskim. Jak powinno być właściwie? Czy obie formy są poprawne? Która ewentualnie jest ogólnopolska? Dziękuję!Formy, które Pan słyszy w telewizji, są poprawne nie tylko w wymowie, ale także w języku pisanym. Należy je pisać wielką literą, gdyż są to rzeczownikowe nazwy regionów, które zachowały do dziś starą końcówkę przymiotnikową -em, pdodobnie jak nazwy niektórych miast (np. w Zakopanem) i niektóre nazwiska (np. Lindem). W przeciwieństwie do nich przymiotniki określające region piszemy małą literą i dodajemy do nich końcówkę -im. Tak więc w województwie podkarpackim, ale w Podkarpackiem. Tak samo w Mazowieckiem, Zachodniopomorskiem itd.
? Mirosław Bańkozrodlo: http://poradnia.pwn.pl
gl Tomek
@lavaredo:
Konia z rzędem, jak znajdziesz górala, który powie ci ZakopanEM. To kwestia etymologii nazwy Zakopane (“Za kopanym”, a nie “Za kopanem”).A tak w ogóle to pozdrowienia z Sącza, dla obu Horeckich 😉
nastepny wywiad proponuje z zona Gorala, a potem z mama i tata
powodzenia Tomek!
GL Tomek !
mówić można, oby nie pisać 🙂
Interesujący wywiad. Na marginesie – zarówno Góral, jak i jego brat mówią “w ZakopanYm”…ot, taka ciekawostka lingwistyczna
Możliwość dodawania komentarzy nie jest dostępna.