Amerykańska legenda pokera gościła w podcaście Poker Central. Dwan opowiadał tam między innymi o Triton Million oraz sytuacji pokera.
– W pokerze istnieją pewne naprawdę fantastyczne rzeczy, ale od zbyt wielu osób słyszałem, że nie podoba się im, kiedy obiera drapieżny kierunek – mówił Tom Dwan w podcaście dla Poker Central. Amerykanin gościł w nim przed występem w „Poker After Dark”.
Amerykanin daleko jest dzisiaj od sceny turniejowej. Nie mógł jednak opuścić Triton High Roller Series w Londynie. Tam organizowany był event z najwyższym wpisowym w historii – Triton Million. Dwan był jednym z pokerzystów, którzy zaproszeni zostali przez Paula Phuę, ale przyznaje, że był nastawiony do tego pomysłu sceptycznie.
– Czasem nowe pomysły nie działają. Paul jednak bardzo mocno pracował nad organizacją i turniej się sprawdził. Taki format powinien pojawiać się częściej, ale ludzie powinni też mieć nowe pomysły i sprawdzać, czy one się przyjmą – mówił Dwan. Przypomnijmy, że w turnieju amatorzy i biznesmeni zapraszali zawodowców.
Zmiany i modyfikacje
Dwan od lat gra w prywatnych grach cashowych najwyższych stawek. Zdaje więc sobie sprawę z tego, co przyciąga ludzi do takich gier. Mówi, że chodzi także o ten społecznościowy aspekt pokera. Ludzie chcą bowiem wygrać, ale też rywalizować ze znajomymi.
Czemu jest to takie ważne? Dwan mówi, że atmosfera i wprowadzanie nowych elementów do gry powodują, że poker nie idzie w kierunku statycznej gry, gdzie tylko ci, którzy pracują najciężej, wygrywają. Słowa te mogą być szokujące, ale pokerzysta zaznacza, że nowości mają ściągnąć do gry amatorów.
– Oczywiście osoba, która pracuje najwięcej, wygrywa też najwięcej. Jeżeli jednak to będzie się powtarzało, to poker będzie wyścigiem na dno. W takim środowisku wielu amatorów i biznesmenów nie czuje się najlepiej. Tak przynajmniej słyszałem. To więc szansa na to, aby trochę zmienić i zobaczyć, które dobre pomysły się sprawdzą, udoskonalić je i wprowadzić więcej.
Właśnie jednym z takich pomysłów był „równy” field w Triton Million, w którym 50% osób stanowili amatorzy, a drugie 50% zawodowcy. Dwan mówi, że taki pomysł (plus oddzielny start obu grup w turnieju – dopiero później grali razem) jest całkiem niezłą ideą – zawodowcy i tak są w bardzo korzystnej sytuacji.
Innym przykładem może być wprowadzenie czegoś nawet tak prostego, jak shot clock. Nawet taka modyfikacja sporo zmienia.
– Widziałem na własne oczy, że wiele razy w turniejach profesjonaliści czekają na ready oparte na zachowaniu amatorów. Taki 20-sekundowy shot clock trochę wyrównuje szansę – mówi.
Short Deck ważny w społeczności wysokich stawek
Short Deck to odmiana, która stała się początkowo popularna w Makau i Manili. Dzisiaj ma już swoje miejsce w wielu cashówkach wysokich stawek. Dwan mówi, że ciężko ocenić, czy za dziesięć lat odmiana będzie jeszcze popularniejsza, ale jedno jest pewne – podoba się ludziom.
– Fajnie jest czasem zagrać też co innego i grać w cashówkach, gdzie ujdzie ci na sucho rozgrywanie większej liczby rozdań. Nie mówię, że wiem, jak będzie wyglądał poker za dziesięć lat, ale Short Deck to dobra, gamblingowa gra, która jest lubiana przez graczy i ciągle stanowi nowość.
Amerykanin uważa, że kluczem do sprawienia, iż poker będzie dalej ciekawy, będą właśnie małe zmiany i usprawnienia.
– Bardzo ważne jest, aby wprowadzać małe modyfikacje i usprawnienia, aby poker nie stał się szachami. Jeżeli pójdzie w tym kierunku, to będzie w nim coraz mniej pieniędzy. Najlepsi gracze zawsze zarabiali będą solidne pieniądze i uważam, że to ważne, aby ta gra była ekscytującą rozrywką dla wszystkich – argumentuje.
British Poker Open – Luc Greenwood i Sam Grafton na czele pierwszego eventu