W drugiej części wywiadu Nicka Schulmana, widzowie i fani pytają Toma Dwana między innymi o cashówki Short Deck, a także tym, jak zmieniła się gra od czasów pierwszego występu w „High Stakes Poker”.
W pierwszej części wywiadu Nicka Schulmana z Tomem Dwanem, pokerzysta opowiadał między innymi o powrocie „High Stakes Poker”. Mówił też, czy kiedyś miał przy stole pokerowym 20 milionów dolarów w żetonach.
W drugiej części rozmowy jeden z fanów pyta, czy istnieje ciągle szansa na to, że Short Deck jako odmiana pokera będzie jeszcze bardziej popularny.
– Za każdym razem, gdy tworzysz nową grę, może dziać się coś fajnego. Nie zawsze to działa. Short Deck ma w sobie sporo fajnych czynników. Wydaje mi się, że nie trzeba wiele, aby nieźle grać w Short Decka. To niezła, trochę hazardowa gra. W Azji już bardzo popularna i będzie coraz popularniejsza w innych miejscach – mówi.
Dwan uznawany jest za jednego z topowych graczy Short Deck na świecie. Mówi, że wynika to z faktu, iż grał wcześniej niż wszyscy inni. Spędził na analizowaniu gry dwa lata, a dodatkowo uczestniczył przecież w dużych grach. Czy jest jakiś koncept Short Decka, którego gracze nie rozumieją?
– Masz ludzi, którzy na pewno pracowali, robili symulacje w solverach i tego typu podobne rzeczy. Wtedy idą zagrać live, a akcja idzie tak: raise, call, call. Nagle gotują się im mózgi. Zamykają akcję z niezłą ręką, szczególnie na pozycji – nie powinieneś tam pasować. W tych grach masz sporo profesjonalistów, którzy pasują. Ja wtedy myślę: Co robisz? Przecież właśnie z tego zarabiasz pieniądze w tej grze.
O błędach i stylu, który się opłacił
Dwan zawsze kojarzył się nam z graczem, który jest w pewien sposób tajemnicą. Jego zagrania na stołach online i „High Stakes Poker” wzbudzały czasem niedowierzanie. Pokerzysta opowiada, że nie jest tak, że zawsze gra doskonale. Narzeka, że nie każde zagranie mu wychodzi.
– Staram się przyznać do błędów i wyłapać je. W ten sposób mam jakby trochę miejsca na to, że popełnię ich czasem więcej. Oczywiście, kiedy dzisiaj grasz No Limit Holdem, to ludzie są już lepsi i takie sytuacje aż tak często się nie zdarzają. Patrzysz po prostu na te same scenariusze w poszczególnych rozdaniach.
Pierwsze odcinki „High Stakes Poker”, w których wystąpił Tom, miały swoją premierę dziesięć lat temu. Pokerzysta zaskoczył wszystkich swoją grą. Mówi, że nie zawsze było tak, że podejmował znakomite decyzje. Dzisiaj jego styl jest trochę inny, a wtedy świetne wyniki były połączeniem kilku elementów.
– Wiele razy wcale nie miałem racji. Czasem bardzo dobrze zgadywałem i nie byłem daleko od tego, gdzie faktycznie jestem w rozdaniu. W pierwszym „High Stakes Poker” byłem nowy, a wiele spotów było lepszych i trafiałem z timingiem. Dlatego mogłem robić wiele szalonych rzeczy. Dzisiaj wielu z tych gości uczy się i gra bardzo dobrze. Nawet jeżeli gra na deep stackach jest inna, to nie masz już miejsca na takie zagrania. Musisz grać nieco bardziej normalnym stylem. Grasz z dobrymi graczami i tak wiele szalonych rozdań już nie wyjdzie.
Zobaczcie poniżej tę część rozmowy: