Gdy tylko usłyszałem o „The Godfather of Poker”, czyli autobiografii legendy pokera Doyle'a Brunsona, stwierdziłem, że to musi być ciekawa książka. Jednak nie podejrzewałem, że jej lektura będzie aż tak pasjonująca.
Książka zaczyna się od razu mocnym wstępem, czyli historią napadu z bronią na dom Brunsona i jego udawanym atakiem serca, potem jednak Doyle wraca do swojego dzieciństwa i poznajemy jego osobę i niezwykle barwne życie.
Książka przynosi nam powszechnie znane informacje, jak wielką fascynację Brunsona sportem, co patrząc na niego dzisiaj wydawać się może trochę dziwne. Doyle był jednak naprawdę bliski debiutu w lidze koszykarskiej NBA w Los Angeles Lakers, był także znakomitym biegaczem, który – gdyby tylko postawił poważniej na treningi w tej dyscyplinie sportu – nie byłby bez szans na zostanie olimpijczykiem. Niestety (a może „stety”) marzenia o wielkiej karierze sportowej przerwała Doyle'owi kontuzja nogi i w tym momencie rozpoczyna się jego przygoda z pokerem.
Początki pokera oczami Brunsona
Nie będę Wam psuł przyjemności płynącej z czytania tej książki, więc tylko ogólnie napiszę, że wraz z Doyle'em poznajemy historię rozwoju pokera, a szczególnie Texas Holdem. Pierwsza część pokerowej historii Brunsona to gra w podejrzanych miejscach, to czas, w którym morderstwa podczas pokerowych potyczek, czy też w drodze na nie, były na porządku dziennym. Oszustwa podczas gry były jednym z jej elementów, a przy pokerowych stołach nie brakowało różnego rodzaju opryszków mających mniej lub bardziej poważne kłopoty z prawem. W dalszej części oczami Doyle'a możemy zapoznać się z początkami World Series of Poker, a także dowiedzieć się, dlaczego on sam zrezygnował z walki o zwycięstwo w jednym z pierwszych WSOP, a zrobił to, gdy w grze pozostawało tylko trzech graczy i to on był największym faworytem do ostatecznego triumfu.
W książce znajdziemy również opisy ciekawych gier prywatnych na wielkie pieniądze z różnego rodzaju biznesmenami. Z pewnością jedną z ciekawszych historii jest opowieść o pewnym bardzo bogatym francuskim biznesmenie, który zaprzyjaźnił się z wieloma stałymi graczami w Las Vegas. Gdy Francuz ciężko zachorował i wiadomo było, że są to już jego ostatnie dni, Brunson wraz z kolegami wsiadł w samolot i poleciał do Paryża, aby koledze zrobić przyjemność i zagrać z nim jeszcze jedną partyjkę. Pomimo dobrych chęci wyjazd dla Brunsona mógł okazać się katastrofalny, przegrał on 1,6 miliona dolarów, a gdy dowiedziała się o tym jego żona, także i małżeństwo Doyle'a zawisło na włosku.
Mnóstwo prop betów Doyle'a
Jednak biografia Brunsona to nie tylko poker, ale także bardzo bogata historia dotycząca różnego rodzaju zakładów bocznych, pokerowych przyjaźni, a także gry w golfa. Pokerzysta ten jest zafascynowany grą w golfa, szczególnie wtedy, gdy w grze są wielkie pieniądze, więc sporą część książki poświęca właśnie swoim golfowym przygodom, a jedna z najciekawszych to gra razem z Johnnym Mossem i jednym z najbardziej niebezpiecznych handlarzy narkotyków w Las Vegas. Moss miał skłonność do małych oszustw podczas gry w golfa i pomimo ostrzeżeń Brunsona, aby w grze z tym przeciwnikiem powstrzymał się od swoich przyzwyczajeń, Moss i tak postanowił „delikatnie” poprawić sytuację swojej piłeczki. Pech chciał, że zobaczył to ochroniarz handlarza i sytuacja zrobiła się mało ciekawa…
Poza wspomnianymi powyżej historiami, pozycja ta przybliża nam także życie rodzinne pokerzysty, które nie było usłane różami. Śmiertelna choroba samego bohatera i jego cudowne ozdrowienie, nagła śmierć jego najstarszej córki, kiedy to Brunson po raz pierwszy w dorosłym życiu płakał (płakał potem jeszcze dwa razy i oba miały związek z pokerem), ale także chwila wielkiej radości i dumy, kiedy pierwszą bransoletkę WSOP zdobywał syn Todd. Brunson czeka jeszcze na zdobycie bransoletki przez coraz lepiej radząca sobie przy pokerowych stolikach córkę Pam.
Szczęśliwy card protector
I właśnie z Pam związana jest pośrednio kolejna ciekawa historia. Doyle miał swój ulubiony card protector z wizerunkiem duszka Caspera. Wielu pokerzystów, którzy zapewne uważają się za mało przesądnych, wierzyło, że to ten mały gadżet przynosi Brunsonowi szczęście i go od niego wypożyczali. Najwyższa stawka, jaką udało się Brunsonowi osiągnąć, to 5.000$ za nocne wypożyczenie szczęśliwego duszka. W końcu Howard Lederer przekonał Brunsona, aby ten w testamencie zapisał mu przekazanie tego card protectora. Po uregulowaniu opłaty wynoszącej kilka tysięcy dolarów Doyle tak zrobił, jednak w końcu z jego card protectora korzystać zaczęła też córka i po odniesieniu kilku sukcesów zaczęła ojca namawiać, żeby Caspra zostawił jej. Brunson nie miał wyjścia i rozpoczął negocjacje z Ledererem, a po zapłaceniu mu dwukrotnie większej kwoty odkupił swoje prawa i wykreślił Lederera z testamentu.
Nieudane biznesy, nietrafione decyzje
Na koniec warto też wspomnieć, że Brunson nie tylko chwali się swoimi umiejętnościami pokerowymi i sportowymi, ale pisze też o swoich „wyjątkowych talentach” biznesowych, które kosztowały go bardzo dużo pieniędzy. Doyle ma na swoim koncie m.in. próbę podniesienia wraku Titanica, próbę odnalezienia Arki Noego, prywatną telewizję katolicką, a kiedy zaproponowano mu udział w tworzącej się spółce World Poker Tour to Brunson odmówił, nie wierząc w powodzenie tego przedsięwzięcia…
To tylko kilka niepełnych historii z życia Brunsona, których w książce jest cała masa. Mam nadzieję, że zachęci Was to przeczytania biografii legendy pokera, którego życie składa się z takiej ilości interesujących historii, że spokojnie można by nimi obdzielić przynajmniej kilka osób. „The Godfather of Poker” to z pewnością lektura obowiązkowa każdego, kto pokera traktuje jako coś więcej niż tylko grę.
Mam pytanie. Czy ktoś wie, czy Brunson opisuje w tej książce zmagania z Andy Bealem – bankierem znanym z książki Profesor, bankier i król samobójców. Jestem świezo po lekturze tej książki i ciekawi mnie co o tym pojedynku pisze Brunson (jesli pisze) bo raczej się osobiście nie kwapił do heads-upa z bankierem.
W empiku już tej książki nie ma : może ktoś wie czy jakaś inna polska strona ją sprzedaje ?
Przedziwne. Wydawnictwa wydaja mase ksiazek fatalnych ktore sie sprzedaja w setkach egzemplarzy max. a tu jest ksiazka Matusowa i Brunsona pokerzystow i milosnikow, ktorzy by kupili pewnie pare tysiacy i nikt tego nie chce po polsku wydac. Kompletnie tego nie rozumiem. Harington jak sie sprzedal mimo wysokiej ceny i zero wyciagania wnioskow.
No chyba nie i pewnie długo nie będzie…Jakby co, wersja angielska jest do zamówienia przez stronę empik-a
rozumiem, że polskiej wersji “narazie” nie ma..
Jak ktoś dzwoni do Brunsona to słychać jako dzwonek melodię przewodnią filmu “The Godfather”. Słyszałem to w kilku relacjach. Zatem tytuł jest nieprzypadkowy, a oddaje upodobania Doyla to “dawnego” świata.
Możliwość dodawania komentarzy nie jest dostępna.