Przykro mi to mówić, ale nie uda mi się wejść na wyższy limit od listopada. Zaliczyłem totalną porażkę, przez którą robię sobie krótką przerwę od grania.
III turniej GP Kobiet
Splot różnych zdarzeń spowodował, że do Wrocławia pojechaliśmy w zaledwie 8-osobowym składzie. Mimo tego mocno wierzyłem, że zdołamy walczyć o podium. Dziewczyny rozpoczęły słoneczną sobotę od wysokiej wygranej, lecz niestety w najważniejszym spotkaniu uległy rywalkom ze stolicy w bardzo kuriozalnych okolicznościach, które zdarzyć się nie powinny. W związku z tym, tak jak poprzednio, pozostała walka jedynie o 5 miejsce. Podsumowując całe zmagania, jestem bardzo zadowolony z postawy dziewczyn, ponieważ zagrały one najlepszy turniej w tym roku i z tego trzeba się cieszyć. Teraz przed nami długa przerwa zimowa, podczas której czeka masa ciężkiej pracy, jeśli w ogóle chcemy myśleć o odrobieniu strat do czołowej trójki.
Mayday
W zeszłym roku po raz pierwszy udało mi się trafić do legendarnego spodka. 4-krotnie wybierałem się na tą imprezę, ale za każdym razem coś mi wypadało (aż do zeszłorocznej edycji). Tym samym stworzyłem nowe powiedzenie „do pięciu razy sztuka” :). W każdym bądź razie, line-up w mojej ocenie jest dużo lepszy niż ostatnio, co wróży dobry wyjazd. Z tej okazji przygotowałem również specjalną koszulkę, nawiązującą do głównego nurtu jaki pojawia się podczas Mayday. Niestety na zdjęcie musicie jeszcze trochę poczekać.
Call of Duty
Kiedyś ktoś o mnie powiedział „człowiek wielu pasji”. No i w sumie muszę się z tym zgodzić, ponieważ jak na tą chwilę (rugby, muzyka, poker), trochę tego jest. Ale wiedzcie, że było więcej! Otóż w czasach liceum, wraz z kolegami z osiedla zaczęliśmy grać w strzelankę „Call of Duty”. Gra wciągnęła nas na tyle mocno, że założyliśmy nawet swój klan, do którego przyłączyli się ludzie z całej Polski. Poziom jaki reprezentowaliśmy określiłbym adekwatnie do mojego obecnego poziomu w pokerze, tzn. słaby reg. Nie byliśmy może czołówką kraju, ale dawaliśmy sobie spokojnie radę ze średniakami. Do dziś się śmieję, że wszystkim, którzy z nami grali, śni się po nocach nasza taktyka granatów na mp_harbor, którymi niszczyliśmy system 🙂 Ponieważ jednak zawsze czułem żyłkę rywalizacji, udało mi się namówić 3 najlepsze drużyny w kraju na mecz ligowy właśnie z nami. Pamiętam, że czułem się wtedy jakbym grał co najmniej przy stoliku podczas UKIPT hihi. Jak się domyślacie, zostaliśmy zmiażdżeni, ale z własnej strony pokazaliśmy również kilka ciekawych akcji, a co ważniejsze, mogliśmy zagrać z najlepszymi!
Po wydaniu drugiej części gry, wziąłem udział w 2 turniejach na żywo (1 indywidualny, 1 drużynowy), dzięki którym spotkałem się z kolegami z klanu. Podczas pierwszego LAN-a zająłem niesamowicie wysokie, 6 miejsce w stawce około 130 osób. Druga wyprawa do Warszawy była równie udana, ponieważ w turnieju 4vs4, uplasowaliśmy się na 2 miejscu, kiedy to dopiero w finale przegraliśmy z drużyną Fear Factory, z którą nawet prowadziliśmy (kto choć trochę interesował się jakąkolwiek grą, ten wie że to czołówka e-sportu tamtych czasów). Niedługo potem, próbowałem sił w Counter Strike 1.6, jednak po krótkim epizodzie, postanowiłem dać sobie z tym spokój. Do gier powróciłem jeszcze na trochę w 2009 roku, w momencie gdy byłem po pierwszej kontuzji kolana.
Szkoda tylko, że mimo tylu wspólnie spędzonych wieczorów, obecnie straciliśmy ze sobą kontakt. Poniżej film mojej produkcji (jaki komputer taka jakość hihi), który uwiecznił wiele pięknych akcji. Na uwagę zasługuje moment od 12:40 kiedy grając międzynarodowy turniej, musieliśmy odrabiać niewiarygodnie wysoki wynik. Wówczas miała miejsce sytuacja, w którą ciężko nam było uwierzyć. Na placu pozostał nasz ostatni zawodnik, ale przeciwnicy pędzili do rozbrojenia bomby. Wówczas desperackie i można by powiedzieć nie mające szansy powodzenia, strzały rozpaczy przez „pół mapy”, jakimś cudem doszły do celu. Pamiętam tą euforie jaka zapanowała na naszym komunikatorze głosowym oraz w naszych domach, mimo że był środek nocy. Okrzyki i radość oczywiście były ogromne. Na koniec dodam, że wygraliśmy 21:19…
James Bond
Filmy o agencie 007 od lat cieszą się dużym zainteresowaniem. A jako sympatyk tej serii, sam nie wiem czemu dopiero tak późno (wczoraj!) obejrzałem ostatnią część przygód pod tytułem „Skyfall”. Na przestrzeni 50 lat wyraźnie widać, jak filmy o Bondzie ewoluowały. I nie mówię tu tylko o nowych technologiach, jakie są wprowadzane we współczesnym kinie, ale o atmosferę jaka panuje podczas oglądania. Początkowo Sean Connery, a obecnie Daniel Craig, grają tę samą postać ale jakby w zupełnie innym wcieleniu. Tak szczerze mówiąc, coraz mniej podobają mi się nowsze produkcje, a najchętniej wracam do części z udziałem Rogera Moore'a i Timothy Daltona. Na koniec pytanie, wolicie wstrząśnięte czy zmieszane?
1,5$ turbo
Koszmar. To słowo pasuje idealnie do tego co się działo przy październikowych stolikach. Otrzymałem kilkanaście HH gracza, o którym ostatnio wspominałem i to od razu ze stawek 7$. Po ich obejrzeniu stwierdziłem, że mogę śmiało wracać do gry. Liczyłem że los zacznie zwracać, ale grubo się myliłem. Pierwsza sesja wyszła na 0, ale po dwóch kolejnych spadłem o kolejne 60$… W oczy rzuca mi się zdecydowanie niższy poziom ITM co z pewnością nie ułatwia zarabiania pieniędzy. Należy się jednak zastanowić co jest główną przyczyną moich ostatnich zjazdów. Oprócz analizy, zacząłem też robić statystyki odnośnie zagrań AI i pierwsze wyniki wskazują, że moi rywale zdecydowanie za często łapią 3outery. Ale czy mogę się bronić takim argumentem? 2 osoby stwierdziły, że tak duży spadek nie powinien mi się zdarzyć na obecnym limicie, więc najprawdopodobniej to z moją grą jest coś nie tak. Frustruje mnie to bardzo, ponieważ po raz pierwszy w życiu, kończę miesiąc z wynikiem na minusie. Co więcej, uważam, że gram dużo lepiej niż chociażby miesiąc temu. Przecież moje wykresy jasno przedstawiały, że stopniowo szedłem do przodu. Dlaczego więc mam taki spadek?! Do momentu wyjaśnienia tego problemu, postanowiłem, że nie odpalę żadnego turbosa. Żeby jednak nie odciąć się całkowicie stwierdziłem, że pogram sobie jedynie darmowe turnieje na różnych roomach. I tak, w sobotnim turnieju dla chrome star'ów odpadam w rozdaniu QQvs88, satelicie do PCA (podczas pisania bloga), w której zagrałem tylko 1 rozdanie AQvsKQ. Spróbowałem nawet swoich sił w satce do Redbet, w której odpadłem 24 (przy 5 ticketach) ponieważ gracz za mną postanowił sobie sprawdzić mój 3bet AI z 92s… Wiem, zrzędzę sobie jak fish, ale może tego mi trzeba, abym podbudował się, że to co się teraz dzieje to najzwyczajniejsza w świecie wariancja. Niedługo spodziewam się opinii na ten temat od 2 osób, które może będą w stanie znaleźć przyczyny słabszych wyników, których ja sam nie potrafię niestety dostrzec. A może po prostu jestem słaby jak barszcz…
Raport:
Ilość gier: 2601
profit: 241,23$
ROI: 6,2%
świetny blog!
musiałam aż założyć konto, bo nie wierzę w to co czytam. Chłopie! Grałeś 0,5$ i robiłeś na nich 15%roi wiec jakiego roi sie spodziewasz wyżej? Kolejna sprawa robiąc roi poniżej 10% swingi mogą być ogromne, więc jeśli naprawdę chcesz osiągnąć sukces to trzeba się więcej uczyć, bo na 45 takie roi to jest dla cebula regsow, sama robiłam 10%roi, bo myślałam że pozjadałam wszystkie rozumy i przestałam się uczyć i robić progres, ale wziełam się w garść i mi podskoczyło do ponad 20%. Jeśli nie masz odpowiedniego nastawienia a widać, że nie masz jeśli po swingu na troche ponad 100 bi już rezygnujesz to poprostu poker nie ma sensu. Zdecyduj więc czy chcesz być cebularzem i robić te kilka procent roi(trzeba tutaj się liczyć z ogromnymi swingami) czy chcesz coś naprawdę ogarnąć i zacznij się uczyć, skontaktuj się z kimś kto coś potrafi i ogarnij dupę, albo daj spokój z pokerem.
Zaczne moze od tego, ze poker porownalbym do kazdego sportu, poniewaz bez wysilku (treningu) nie wygrasz. Jesli myslisz, ze nie chce sie dalej rozwijac to jestes w wielkim bledzie i dodam, ze jest to krzywdzaca opinia. Czemu? Poniewaz moglbym wyliczyc na palcach jednej reki, osoby, ktore podchodza do swoich spraw w taki sam sposob jak ja (ale rozumiem cie, nie znasz mnie wiec moglas nie wiedziec). Dlatego, caly czas szukam, licze i robie co moge zeby kazdego dnia byc choc troche lepszy. Problem polega na tym, ze obecnie nie przynosi to efektu i dlatego gra nie sprawia tyle przyjemnosci. Mowisz rowniez ze nie mam nastawienia. Czy w takim razie decyzja o chwilowej przerwie i znalezieniu bledow jest bledna? Uwazam, ze jest bardzo dojrzala poniewaz nie probuje grac na sile, tylko najpierw chce poznac przyczyne, sprobowac wyciagnac wnioski i dopiero wtedy znow wziac sie za gre (poniewaz nie chce byc cebularzem, jak to okreslilas). Pozdrawiam
Napisałam o nastawieniu, bo dołujesz się przy normalnym swingu, jeśli chcesz być pokerzystą to trzeba być odpornym na takie rzeczy. Jesli nie idzie to owszem dobrym rozwiązaniem jest skupić się na nauce i analizie, ale jeżeli popełniasz jakieś głupie blędy i o tym nie wiesz to jak planujesz je wyłapać? Napisałam komentarz w dobrej wierze, ale jak widać chyba zbyt dosadnie. 😉
„Ogromne swingi” to chyba trochę przesada. Wydaje mi się, że przy dobrej grze nie da się dostać po tylku 100BI.
@skoczi na prawde chcesz ludzi od cebulaków wyzywac? Ladnie sie przedstawiasz przed milionami sluchaczy:D
Kolego biscuit napisałam, że przy niskim roi swingi są ogromne i jest to faktem. Dobre roi oznacza swingi na poziomie 100bi, ale zastanówmy się jakie to jest dobre roi na jedynkach? Dla mnie jest to 20%+, szczerze niewiele takich osób widziałam, niektórym poprostu wystarcza 10%.
Nie chciałam tutaj nikogo wyzywać, napisałam że sama miałam niskie roi więc byłam cebularzem i nie jest to żadna obelga, tylko stwierdzenie faktu. Pamiętam też, że w tamtych czasach byłam na krytykę bardzo wyczulona i nie chciałam przyjąć do wiadomości, że jestem słaba, ale do wszystkiego trzeba dojrzeć, teraz biorę każdą pomoc jaką dostaję, krytyka to też pomoc.
Powtórzę jeszcze raz, że miałam dobre zamiary pisząc ten komentarz i chciałam koledze pomóc, chciałabym żeby ludzie mieli większe ambicje, niż robienie przeciętnego roi.
Pozdrawiam i uciekam. Powodzenia 😉
@skoczi Troche się nie zgodze na temat 10% ROI o ogromych swingów. Na 45tkach nie masz aż tylu spotów do push fold jak np w 90 albo 180tkach więc wariancja ma relatywnie mniejsze znaczenie niż we wcześniej wspomnianych turniejach. Zgadzam się za to że spokojnie można tam ogarniać 20% ROI grajac w miare poprawny push fold i tight we wczesnych fazach.
Nie chodzi tu o krytyke tylko obrażanie innych graczy jeśli masz u siebie w hudze oznaczone „cebulak” , „gowno-reg” itd to twoja sprawa ale obrażanie innych graczy którzy poświęcają czas na pisanie blogów jest po prostu słabe. (ta reguła nie dotyczy her stanko).
Zupełnie nie rozumiem dlaczego nie pograsz 1$ non turbo 180 man.Wariancja tam nie istnieje i nie ma opcji żeby zaliczyć taki zjazd będąc w miarę ogarniającym graczem.A i radość z gry powraca bo dużo więcej miejsca na grę,a nie tylko push or die :).
1 non turbo zpełniaja sie wolniej od 45 turbo i trwaja duzo dluzej. W rezultacie masz mnieszy volume hourly nawet jesli masz wyzsze ROI
Biscuit w sumie Twój argument mnie przekonuje, z tym że Sardyn widać że załapał lekkiego(?) doła sądząc po ostatnim zdaniu we wpisie, a sity o których pisze Remson są naprawdę tak easy, że dla odbudowania morale mogą być zdecydowanie pomocne.
Bardzo często czytając o tych sitach wspominam cykl KubyBRT „Bankroll Builder”, w którym wprawdzie opisuje wyższe stawki ($4.5 180. regular), ale struktura tych turniejów jest identyczna, a rady których udziela w całym swoim cyklu Kuba przydają się idealnie. Po przeanalizowaniu tej serii można zdobyć naprawdę dobre podstawy do grindowania sitów w tej strukturze, mimo że opisywany przeze cykl jest już sprzed dobrych kilku lat (uniwersalna wiedza jest ponadczasowa ;)).
Także Sardyn ja również podpisuję się pod propozycją Remsona. Dla odnalezienia satysfakcji i radości z gry to będzie dobre rozwiązanie. Czasem warto poświęcić wspomniany przez Biscuit’a volume/hourly na rzecz powrotu do dobrego mindsetu 🙂
Powodzenia!
PS: wpis jak zwykle klasa (mimo że ja zwykłem już omijać te kwestie niezwiązane z pokerem).
Rok temu gralem 4,5 po obejrzeniu wlasnie tych produkcji (pisalem o tym w jednym z pierwszych wpisow). Jesli chodzi o kwestie non turbo/turbo. Oczywiscie w tych pierwszych czuje sie zdecydowanie lepiej ale ze wzgledu na ich dlugosc oraz czas otwierania, nie moglbym ich grac tyle ile bym chcial. Docelowo nie sadze abym gral wiecej niz 4,5-5h dziennie, takze z tego wzgledu padlo na turbinki. Jesli chodzi o pomysl z naprawieniem mindsetu to faktycznie chyba dla rozluznienia atmosfery pogram sobie znowu troche 1,5$ knockoutow, takze dzieki za rade panowie!! 🙂
Siema “Bober” tu Cezar. Bardzo fajne dwa Twoje wpisy o Legii i PES 2010 :). Ogólnie mam do Ciebie sprawę i proszę o kontakt. Mój adres e-mail: [email protected]
co mi z pakietów??? Co to za pytanie? NIe mogłem pojechać więc wziąłem $ w zamian.
wielo i co ci z pakieow, jak live kupa…
+1 Rado – ciezko zrozumiec graczy turniejowych.
Łysy nie łam sie i graj dalej! Ja w zeszłym roku po przegraniu podobnego rozdania do PCA i odpadłem 3 gdzie 2 miejsca były wyjazdowe za FPP też byłem wkurzony i to strasznie ale później wygrałem 2 pakiety WSOP i jeden EPT Moskwa wkładając w to ze 400$ bo grałem po kolei staelity od małych w górę!! Więć Łysy siadaj i graj a napewno wygrasz jakiś pakiet czego ci życzę
Nawet ja wygrałem w stepach 4 tickety do stepu 6(jeszcze nie grałem:). W tych mtt jednak grają lepsi gracze i trudniej jest o wejściówkę.
Rowniez proponuje stepy. Latwiej i taniej. Grajac na normalnym poziomie za 1,6k powinienes zdobyc ze 2 tickety do 6 stepu, a tam w przypadku Vilamoury z 12 ludzi 2 zdobywa pakiet. Dodatkowo za miejca 3 i 4 masz zwrot kosztow. Jedyna wada tego systemu jest naklad czasowy zwlaszcza jezeli zaczynasz od 1. stepu.
aleś przyfasolił i to z zupełnie niespodziewanej mańki:
) na stadionie Okęcia ja również kilka razy jako małoletni kibol późnozimową porą dopingowałem Legię w rozgrywkach o puchar prezydenta Warszawy (to się chyba jednak tak nazywało). I również miałem ciekawą historię chuligańsko – medialną. Otóż w finale, gdy Legia wpakowała Polonii bodajże piątą bramkę, nudząc się z kolegą ulepiliśmy przy linii bocznej sympatycznego bałwana. Potem dołączyła reszta widzów, ktoś zabrał piłkarzom piłkę, sędzia mecz przerwał, potem ogólna zadyma… ale następnego dnia w Przeglądzie Sportowym czytam sensacyjny materiał z imprezy zatytułowany “Bałwan na boisku” niefortunnie zilustrowany podobizną któregoś z legijnych zawodników:)moim zdaniem tez powinienes sie zdecydowac na stepy… 1.6k$ to jest ponad 20 stepow 3 gdzie miejsca 3-5 daja powtorke…
Lysy ja tez zawsze bylem fane PESa ale FIFA 10 polozyla ta gre na lopatki! pes od wersji 2008 zalicza powolny zjazd w dol gdy fifa zmierza w dokladnie przeciwnym kierunku! wg mnie “10” to najlepsza kopanina w historii gier konsolowych! takze sprzedawaj tego bubla i dokonaj wlasciwego wyboru! 🙂
Jeśli chciałeś zainwestować 1600$ na satelity to trzeba było grać kilka mniejszych do głównej i w ten sposób wygrać kilka wejściówek do tej za 800$, a nie wydawać wszystko na dwie próby. Moim zdaniem słaby pomysł. Nie mówiąc o tym, że w stepach pewnie miałbyś większe szanse niż w MTT.
“Co do sidebetu, to bardzo spodobał się nam pomysł Blasco z zapuszczaniem wąsów. Jednakże Pawcio obawiał się, czy w ogóle uda mu się je wyhodować na przedzie”A jaka była alternatywa? Na dupie?
“Jak zapewne dało się zaobserwować, nie należę raczej do grona pokerzystów, którzy publicznie wylewają swoje żale, że ich asy zostały ponownie połamane lub odpadli z turnieju, bo przeciwnikowi doszedł two-outer”Tak, szczególnie, gdy chciałeś zamknąć mojego bloga jak moje A7 wygrało z Twoim AQ 🙂
Możliwość dodawania komentarzy nie jest dostępna.