Steven Iglesias to pokerzysta, który cierpi na rzadką chorobę genetyczną. Praktycznie w ogóle nie widzi, ale mimo to, zdecydował się na rywalizowanie w turniejach podczas World Series of Poker!
Trzy lata temu Steven Iglesias zauważył, że w prawym oku pogorszył mu się wzrok. Po wizycie u lekarza dowiedział się, że choruje na rzadką chorobę zwaną dziedziczną neuropatią wzrokową Lebera. Ta postępowała tak szybko, że niecały rok później był już praktycznie niewidomy.
Dzisiaj Norweg mówi, że właściwie nie widzi nic. Rozpoznaje tylko cienie, światła, widzi też ruchy, ale jego wzrok jest bardzo słaby i wszystko jest niewyraźne.
Kilka dni temu Iglesiasa spotkać można było w turnieju 10.000$ Six Max No Limit Holdem Championship. Walczył w nim dzielnie, mając pomoc swojego przyjaciela Daniela Christophera Gryttena, który przed każdym rozdaniem na ucho szeptał mu, jakie ma karty i jak wygląda sytuacja na stole.
To, że Steven w ogóle gra w pokera, jest niesamowite. Grę bowiem porzucił niedługo po tym, jak dowiedział się, że jest chory. Pasja powróciła, kiedy jego dziewczyna zapoznała go w Gryttenem, a ten poprosił o lekcje pokera, chociaż wcześniej gry wcale nie znał:
Tak właściwie przez rok nie grałem. Wcześniej były to gry cashowe, heads-up, nie grałem zbyt wielu turniejów. Kiedy straciłem wzrok, Daniel zapytał mnie, czy mógłbym nauczyć go gry. Zacząłem go trenować i wróciła mi pasja do pokera, kiedy już nie miałem wzroku. To było gdzieś rok temu, a ja zacząłem dzięki niemu znowu grać.
Grytten przy stole pomaga więc przyjacielowi. Zerka na karty, a informacje przekazuje pokerzyście:
Patrzę na karty i mówię szeptem, jakie otrzymał. Kiedy gramy ze znajomymi, mówię również co dzieje się na stole, ale tutaj mają profesjonalnych krupierów, którzy zwykle zapowiadają akcję. Pomagam więc tylko z żetonami i ich liczbą. Nie wpływam na grę. On robi całą resztę.
Daniel zakłada przy stole okulary przeciwsłoneczne. Wyjaśnia, że robi tak, ponieważ w grze live brakuje mu doświadczenia. Boi się więc, że oponenci znajdą jakieś ready. Iglesias mówi, że jego przyjaciel musi się kontrolować, aby nie zdradzać żadnych emocji i utrudnić grę rywalom.
Chce rywalizować z najlepszymi
Obaj panowie w Las Vegas pozostaną do 1 lipca. Iglesias chce w tym czasie rozegrać jak najwięcej turniejów. Chętnie wziąłby udział również w Main Evencie, ale na początku lipca wraz z rodziną wybiera się na wycieczkę do Włoch, a więc zagrać nie będzie mógł. Wybierając event 10.000$ Six Max wiedział, że będzie musiał rywalizować z niesamowicie dobrymi oponentami:
Chciałem sprawdzić się z lepszymi rywalami. Wierzę w swoje pokerowe umiejętności. Uczę się gry od dziewięciu lat. Poziom tutaj jest niesamowity. Ludzie są świetni. Nie sądzę, że mam edge, ale mogę grać tak jak jedni z lepszych. Teraz nie mam co prawda wyników, które by to potwierdzały, ale sądzę, że wygram w przyszłości.
Pokerzysta ma niewielkie wypłaty w swoim turniejowym resume, ale to jest dopiero jego pierwsza wizyta na World Series of Poker. Uważa, że jego stan zdrowia nie wpływa niekorzystnie na grę. Jest całkiem odwrotnie:
Uważam, że teraz jestem znacznie lepszym graczem, bo prowadzę zdrowszy tryb życia. Bardziej martwię się o siebie, jestem lepiej skoncentrowany, a czas spędzam na nauce pokera. Wziąłem trochę treningów i uważam, że moja pamięć jest lepsza niż wtedy, kiedy miałem wzrok. Kiedy tracisz zdolność widzenia, twoja pamięć staje się naprawdę ważna. Musisz pamiętać wszystko – przykładowo, gdzie kładziesz wszystkie przedmioty – a kiedy grasz dużo w pokera, pamięć jest również istotna.
W pokerze rolę odgrywa element losowy. Iglesias mówi jednak, że szczęście wolałby mieć w czym innym – swój „one time” wykorzystałby chętniej, aby odzyskać wzrok:
Sytuacja nie zmieniła się od 2014 roku, ale mam nadzieję, że uda mi się wyleczyć. Niektórzy z tą samą chorobą mają po pięciu latach świetny wzrok. Jeżeli będę miał szczęście, to może również go odzyskam.
Steven zakończył turniej mistrzowski NL Holdem 6-Max na 23. miejscu. Wygrał 25.139$. To jego pierwsze miejsce płatne na WSOP.