Spore grzywny w Belgii

2

Po uregulowaniu rynku oraz opublikowaniu czarnej i białej listy operatorów, rząd belgijski przystąpił do karania tych, którzy nie stosują się do nowych reguł. Na celowniku znalazły się nie tylko firmy, ale również gracze.

Po wprowadzeniu od 1 stycznia tego roku nowych przepisów dotyczących hazardu internetowego, rząd belgijski nie zamierza poprzestawać wyłącznie na martwych zakazach, ale będzie karał nielicencjonowanych operatorów oraz niesubordynowanych obywateli, którzy zdecydują się na korzystanie z ich usług.

Kary nie są wcale małe. Firmy mogą otrzymać grzywnę od €100 – €100 000, natomiast Belgowie, którzy nie będą stosować się do nowego prawa mogą zapłacić od €26 aż do €25 000.

W zeszłym tygodniu Belgium Gaming Commission ogłosiła dwie listy: białą oraz czarną, które zestawiają operatorów mogących oferować swoje usługi w Belgii oraz tych, którzy nie są w tym kraju mile widziani.

Belgijskie pozwolenie na prowadzenie gier otrzymali między innymi PokerStars.be (dzięki mariażowi z posiadającym licencję Circus Groupe), Partouche.be oraz Casino770.be (firma matka dla Poker770). Na czarnej liście znalazły się natomiast 888, Everest i Chilipoker. Przedstawiciel ChiliGaming powiedział portalowi PokerFuse, że firma przestała już obsługiwać obywateli niewygodnego kraju.

Belgowie nie zostali wyłączeni z ogólnej puli graczy na międzynarodowych poker roomach, takich jak PokerStars. Największy na świecie poker room zapowiedział również, że nie będą oni obarczani większymi prowizjami.

Bruksela i Brukselka

Władze chcą również, za pomocą czterech największych providerów internetowych w tym kraju, blokować niechcianych operatorów gier. Jak zareagują dostawcy internetu, tego jeszcze nie wiadomo, jednakże takie praktyki w Unii Europejskiej nie przechodzą zbyt łatwo. Wszystko przez Dyrektywę E-commerce Komisji Europejskiej, która chroni providerów przed odpowiedzialnością za materiały przechowywane przez swoich klientów oraz ich aktywność w internecie, znosząc tym samym obowiązek ich monitorowania.

Podobną sprawę mieliśmy pod koniec stycznia w Niemczech, gdzie lokalny rząd Nadrenii Północnej-Westfalii nakazał operatorom blokowanie adresów IP firm gamblingowych. Największy niemiecki dostawca internetu Deutsche Telekom złożył jednak sprawę w Sądzie Administracyjnym w Düsseldorfie, którego wyrok był jednoznaczny – zakaz taki narusza istniejące już prawa, a przede wszystkim wspomnianą wyżej Dyrektywę E-commerce.

Pomimo tego, że Komisja Europejska odrzuciła belgijski projekt nowego prawa, to zostało ono przepchane przez lokalny rząd pod koniec zeszłego roku. Cóż za ironia, że rząd Belgii uchwala prawo, a urzędujące w Brukseli władze Unii Europejskiej odrzucają te pomysły i pewnikiem skończy się karami nałożonymi na ten kraj. Przynajmniej pieniądze nie będą musiały daleko wędrować.

Poprzedni artykułPartyPoker Premier League Poker V – Specjalny turniej w Wiedniu
Następny artykułGPI – Mercier i Duhamel na prowadzeniu

2 KOMENTARZE

  1. „rząd belgijski nie zamierza poprzestawać wyłącznie na martwych zakazach, ale będzie karał nielicencjonowanych operatorów oraz niesubordynowanych obywateli, którzy zdecydują się na korzystanie z ich usług. ”

    z treści artykułu wyraźnie wynika, że jednak będzie to martwe prawo.

    1. niby jak rząd belgijski chce karać graczy? po domach będzie chodził, podsłuchy? inwigilacja?

    2. wyraźnie ichniejsza ustawa, a przede wszystkim próba blokowania domen i routingu nielicencjonowanych operatorów jest niezgodna z prawe UE i to nie przejdzie,

    więc nie udawajmy proszę, że to nie będzie martwe prawo-> bo będzie martwe jak najbardziej,

    btw. jestem ciekaw kiedy UE zrobi z tym porządek w końcu i wprowadzi jedyne słuszne prawo, które spowoduje wzrost konkurencyjności ofert poszczególnych krajów, które goszczą operatorów. Mam tu na myśli oczywiście zasadę, że licencja udzielona w jednym z Państw UE jest ważna w całej UE. Tych licencji na poszczególne kraje, Włochy, Francja, Hiszpania itd, itd w ogóle nie kumam. Albo to jest wspólny rynek albo nie?

    • Jak sam wiesz, prawo europejskie to jedno, a prawo lokalne to rzecz druga. Zanim UE się weźmie, prawo w Belgii będzie działało na wprowadzonych niedawno zasadach. To że UE znosi obowiązek monitorowania, wcale nie znaczy, że providerzy nie będą tego robili. W Niemczech postawiły się Deutsche Telekom i Vodafone (w zeszłym roku jeszcze), ale to wcale nie oznacza, że wyrok niemieckiego sądu będzie również miał jakikolwiek wydźwięk w Belgii. Na razie rząd tego kraju szykuje sankcje, które mają działać wraz z prawem. Jak się sprawa rozwinie, to już inna historia. A ja napisałem, że „rząd belgijski nie zamierza poprzestawać wyłącznie na martwych zakazach”, czyli komentuję ich ruchy obecne 😉

      Pozdrawiam

Możliwość dodawania komentarzy nie jest dostępna.