Jonathan Little na łamach „Card Playera” rozprawia się ze slowrollem. Jego zdaniem nie ma w tym nic złego. Trzeba się tylko nauczyć odpowiednio na niego reagować. Czasem można slowroll wykorzystać przeciwko graczowi, który postanowił go zrobić. Zobaczcie jak.
Slowroll to sytuacja, w której gracz wie, że ma najlepszą rękę, na showdownie lub stojąc naprzeciwko beta na riverze, ale zachowuje się, jakby wahał się podjąć decyzję. Decyzję, która jest oczywista, skoro wie, że wygrał.
Slowroll nie ma teoretycznie żadnego wpływu na grę, ponieważ najlepsza ręka zawsze wygrywa na showdownie. Jest to jednak nieetyczne zachowanie, ponieważ daje nadzieje rywalowi na to, że wygrał, po czym te nadzieje brutalnie odbiera. Wielu pokerzystów odbiera slowroll jako atak na własną osobę, co prowadzi do gniewu, a nawet tiltu.
Gdy wkurzysz się na kogoś z powodu slowrolla, musisz zajrzeć w głąb siebie.
Dlaczego cię to denerwuje? Może nie podoba ci się to, że myślałeś, że już wygrałeś, a tu nagle „odebrano” ci te pieniądze. Jednak te pieniądze nie były twoje, a wygrana czy przegrana pojedynczej puli nie ma żadnego znaczenia na dłuższą metę.
Dlaczego miałoby cię denerwować, że rywal o kilka sekund za długo zwlekał z pokazaniem swojej ręki? Nie powinno. Jedyny tego efekt jest taki, że taki gracz spowalnia nieco grę. Jednak ze swoimi kartami można obchodzić się tak długo, jak pozwalają na to przepisy. Nie ma żadnych przepisów wskazujących na to, że karty należy pokazać natychmiast – szczególnie, gdy ma się nutsa. I nie powinno być takiej zasady, ponieważ gracze często nie wiedzą, że mają nutsa.
Dlaczego też miałbyś przejmować się tym, że ktoś „atakuje cię”? Jeżeli będziesz wszystko brał do siebie, w pokerze czy w życiu, to będziesz wypełniał plan swojego napastnika. Naszym celem w pokerze jest pokonać innych graczy. Naszą pracą jest zniszczyć innych. Wielu graczy wykorzysta każdą możliwą sztuczkę, żeby cię pokonać. Każdą możliwą, ale nie wykraczającą poza obowiązujące zasady. To nie jest nieetyczne. To jest ich praca.
Z tego co wiem, gracze decydują się na slowroll z trzech powodów:
- Grają z przyjaciółmi i chcą stworzyć emocje
- Chcą wprowadzić rywala w tilt
- Wiedzą, że sami tiltują, gdy ktoś ich slowrolluje, więc zakładają, że rywal zrobi to samo
Dla zabawy
Jeżeli grasz z przyjaciółmi, dla zabawy, na niskie stawki, a każdy przy stole chce się przede wszystkim dobrze bawić, slowroll nie jest niczym złym. Kumple ciągle sobie dogryzają i to jest jeden ze sposobów na to w pokerze.
Żeby cię stiltować
Jeżeli ktoś uważa, że może cię w ten sposób stiltować, to jest to dla ciebie cenna informacja. W ten sposób oznajmiają każdemu, że jego zdaniem bardziej dbasz o pieniądze i nie rozumiesz matematyki rządzącej pokerem. Mając taką wiedzę możesz dostosować swoją strategię, żeby wykorzystać jego błędne założenia.
Bo sami by tiltowali
Jeśli jesteś dobrym graczem i prawie każdy to wie, a kto cię slowrolluje, oznacza to, że sam w takiej sytuacji wpadłby w tilt. I chce zrobić wszystko, żeby zyskać nad tobą przewagę. Na nic jednak jego starania, bo powinieneś wiedzieć, że slowroll nie ma żadnego znaczenia. Znaczenie ma za to ta informacja. Pokazuje ona bowiem, że twój rywal nie rozumie matematyki w pokerze i być może gra na zbyt wysokich dla siebie stawkach. Lubię być slowrollowany z tego powodu, ponieważ daje mi to dobry wgląd w mindset osoby, która tego próbuje.
Jak reagować na slowroll?
Zamiast się denerwować, powinieneś postarać się zrozumieć dlaczego rywal zdecydował się na slowroll. I dostosować się do tego. Tilt, złość czy zemsta nie są rozsądnymi opcjami. Pamiętaj, że rywal chce, żebyś tiltował. Jeżeli tak się stanie, usprawiedliwiasz ich slowroll. Jeśli nie wpadniesz w tilt, całkowicie negujesz jego strategię.
Gdy slowroll robiony jest dla zabawy, ciesz się nim. Po to grasz!
W przeciwnym wypadku masz przynajmniej dwie rozsądne opcje:
1. Obserwuj i nie reaguj. Zachowaj się tak, jakby nic się nie stało (bo faktycznie nic się nie stało). Najczęściej rywal poczuje się głupio i wyjdzie na idiotę przy wszystkich przy stole. Bawi mnie taki obrót sytuacji.
2. Zachowuj się, jakbyś był na tilcie. W moim przypadku to nie przejdzie, ponieważ prawie każdy wie, że jest dokładnie zero procent szans na to, że wpadnę w tilt. Jeśli jednak jesteś rekreacyjnym graczem, może to być bardzo dobra opcja. Gdy ludzie wpadają w tilt, zwykle zbyt często blefują, a rywalem wtedy chętniej hero-callują. Dostosuj więc swój zakres do tych oczekiwań, żeby zawierał on mniej blefów i więcej wartościowych rąk. Pamiętaj jednak, że masz zachowywać się, jakbyś był na tilcie, ale nie będąc na tilcie. Musisz też mieć to szczęście, żeby mieć silną rękę w niedalekiej przyszłości. Jeśli to się nie uda, to po prostu graj konserwatywnie przez kolejną godzinę.