Poker w naszym kraju rozwija się w dobrym kierunku. To fakt niezaprzeczalny. Gra coraz
większa ilość osób, poziom umiejętności rośnie, ligi powstają jedna za drugą, cykl PPT bije
kolejne rekordy frekwencji. Również na arenie międzynarodowej jest o naszych graczach
coraz głośniej. Ale czy na pewno w naszym rodzimym pokerze panuje aż taka sielanka?
Hmmm? Obawiam się, że jednak nie do końca. Dzisiaj postaram się przedstawić największe
grzechy polskich graczy. Mam nadzieję, że ten artykuł pozwoli nam wszystkim spojrzeć na
naszą grę i nasze środowisko bardziej realistycznie, odnoszę bowiem ostatnio wrażenie, że
zbyt wielu naszych graczy patrzy na nie przez pryzmat ?różowych okularów?. Spostrzeżenia
te konsultowałem z kilkoma graczami, nie są to więc tylko i wyłącznie moje wymysły ?
to raczej zbiór uwag od osób, które uważam za rozsądnych i rozważnych zawodników. A więc
po kolei?
1. IGNORANCJA
Poker to gra umiejętności ? tą prawdę każdy z nas powtarza chętnie jak mantrę. Ale większość
zapomina, że te umiejętności należy cały czas podnosić. Trzeba się kształcić, zdobywać wiedzę
i doświadczenie. Nie wystarczy poznać zasady gry, żeby zostać świetnym graczem. Wydaje mi
się, że nasi gracze w zdecydowanej większości są po prostu zbyt leniwi, aby się uczyć. A może
to jakaś niechęć do nauki wyniesiona ze szkół? Nie wiem. Ale wiem, że większość graczy nie
przeczytała żadnej książki o pokerze (tak, zdaję sobie sprawę, że mało jest dobrych materiałów
w języku polskim). Wiem, że bardzo mała ilość graczy analizuje swoją grę w celu wychwycenia
i wyeliminowania własnych błędów. Niewielu też szuka takich analiz i materiałów w sieci. Widać
to niestety dość często. Nawet średnio zaawansowany gracz natychmiast rozpozna przy stole
zwykłego fisha. Gra zbyt pasywna, zbyt luźna, za wiele oglądanych flopów, angażowanie stacka
w rozdania z minimalnymi szansami na zwycięstwo ? te podstawowe błędy wynikają głównie z
luk w podstawach teorii pokera!
2. ROZRZUTNOŚĆ
Każdy pokerzysta na pytanie ?Co jest najważniejsze w grze w pokera?? odpowie zapewne, że
rozsądne zarządzanie własnym bankrollem . Jak to wygląda wśród naszych rodzimych graczy?
No nienajlepiej! Wielokrotnie spotykałem się (i spotykam nadal) z sytuacją kiedy gracz
opowiada mi historyjkę jak to wpadł za wszystko co miał na NL1000 na ?złoty strzał? albo
za większą część swojego dopiero co budowanego bankrolla zagrał w Sunday Million, bo miał
tego dnia ?czutkę?. Oczywiście nie muszę Wam mówić jak kończą się takie opowieści.
Zazwyczaj gracze ci tracą większość lub wszystko z tego co posiadają na grę. Granie na zbyt
wysokie stawki lub stawianie przed sobą całego swojego bankrolla na stoliku cashowym to
norma. Do przestrzegania bankroll management potrzebna jest jednak bardzo duża samodyscyplina,
której wielu ? nawet bardzo dobrych graczy ? zwyczajnie nie posiada. Tylko ci, którzy panują nad
sobą i własnymi pokusami odnoszą sukces w dłuższej perspektywie. Oddzielny temat to granie
w pokera za pożyczone pieniądze, np. po to by grać na wyższych stawkach.
3. MIŁOŚĆ DO HAZARDU
Temat długi jak rzeka. Niestety, jako pokerzyści jesteśmy w większości zwykłymi gamblerami.
Wielu z graczy jest najzwyczajniej w świecie uzależniona od hazardu i wszelkich gier EV- jak
ruletka, poker karaibski czy black jack. Wielu gra również w zakładach bukmacherskich. Nawet
rozsądni ? wydawało by się ? gracze, którzy przy pokerowym stoliku odznaczają się świetnymi
decyzjami i dobrze zarządzają stackiem potrafią zaraz po turnieju przegrywać ogromne kwoty
w gry kasynowe. O czym to świadczy? Czyżby przy stoliku brakowało im adrenaliny? Czy sama
gra w pokera zaczyna ich nudzić? A może mają nadzieję na wielkie wygrane? Osobiście nie
jestem fanem gier kasynowych i nie wierzę, że można w nie wygrywać. Tym bardziej dziwię się
moim kolegom grającym w pokera, że w ogóle dotykają np. ruletki. Ostatnio po Warszawie krążą
opowieści o prawdziwych maratonach kasynowych trwających po kilkadziesiąt godzin non stop.
Efekty tych potyczek z kasynem dla większości były jednak opłakane?
4. BRAK CIERPLIWOŚCI
Od jakiegoś czasu z każdej strony słychać mniej więcej taki tekst ? kiedy nasi gracze zaczną
odnosić sukcesy na arenie międzynarodowej? Chcielibyśmy wygrywać już, teraz, natychmiast.
Poker w Polsce co prawda istnieje już od jakiegoś czasu, ale nie oszukujmy się ? dopiero
raczkujemy w porównaniu do krajów zachodniej Europy, o Stanach Zjednoczonych nawet nie
wspominając. Nie każdy zdaje sobie sprawę z faktu, że aby osiągnąć duży sukces potrzebne są
setki tysięcy rozegranych rozdań w celu zdobycia odpowiedniego doświadczenia. O zdobywaniu
wiedzy pisałem już wyżej, a to również jest niezbędny element do odniesienia sukcesu. Nie
żądajmy więc więcej niż możemy na chwilę obecną mieć. Brak cierpliwości wychodzi u wielu
graczy nawet na co dzień, podczas turniejów ligowych czy zmagań online. Ile razy nie mogąc
doczekać się na dobrą kartę graliście all in z marginalną ręką? Ile razy mówiliście sobie ?Albo
się teraz nagram albo odpadnę?? Ile razy nie chciało Wam się grać już w turnieju, bo staliście
się shortami? To są właśnie najlepsze przykłady na nasz brak cierpliwości!
5. SŁABA PSYCHIKA
Czy naprawdę jesteśmy już psychicznie gotowi psychicznie na grę na wysokim poziomie? Czy
odporność psychiczna polskich graczy prezentuje się już aż tak dobrze? Moim zdaniem nie.
Zastanawialiście się może kiedyś dlaczego polscy gracze odnoszą sporo sukcesów podczas
turniejów za 500, 1000 czy 1500 euro, a nie mogą nic wywalczyć w dużych turach z wysokim
wpisowym? Ostatni rok obfitował przecież w dobre występy naszych zawodników podczas
side eventów na EPT, ale żaden z nich nawet nie zbliżył się do czołówki w żadnym main evencie! (artykuł pisany przed sukcesem Gorala w PokerStars.com EPT Londyn )
Nawet miejsc w kasie nie było za dużo! Czyżby naszych graczy jednak paraliżowała stawka
takich turniejów? Po świetnym pierwszym dniu w Pradze ManYac w zasadzie nie istniał w
dalszej walce. Najbardziej doświadczony w międzynarodowych turniejach Góral nie osiągnął
w poprzednim sezonie żadnego dobrego wyniku. Wydaje się, że tylko Krawiec jest obecnie
gotowy do walki o najwyższe cele w dużych turach, ale i on na razie nic nie wygrał. Ale przecież
nasi zawodnicy grać umieją, i to grać na świetnym poziomie! Więc co ? umiemy grać, nie umiemy
wygrywać? A może gdy stawka jest zbyt wysoka nie podejmujemy optymalnych decyzji?
6. AROGANCJA
To chyba najczęstszy grzeszek polskich pokerzystów. Każdy kto choć trochę potrafi grać w
pokera zaczyna go popełniać częściej niż myśli. Zaczynamy tracić szacunek do swoich przeciwników
przy stole, czy to w grze live czy online. Jesteśmy przekonani o swojej nieomylności i nie
wierzymy w to, że ?ci dawcy? grający z nami też coś potrafią. A często okazuje się, że nawet
fishowi wyjdzie jedno dobre zagranie, po którym żegnamy się z turniejem lub częścią swojego
stacka. Ten brak pokory i zadufanie w sobie to poważna przeszkoda na drodze do stania się
dobrym graczem. Gdy wydaje nam się, że już stół ?należy do mnie? nie koncentrujemy się na
odpowiednio wysokim poziomie, przestajemy obserwować i analizować grę przeciwników.
7. LENISTWO
Osobiście jestem wyznawcą pozytywistycznej ?pracy od podstaw?. Uważam, że aby zbudować
dom trzeba zacząć od solidnych fundamentów. Jeśli chcemy, aby poker w Polsce osiągnął
odpowiedni, należny mu status musimy włożyć w to wszyscy mnóstwo swojej pracy. Trzeba
szukać nowych graczy, uczyć początkujących, tworzyć dla graczy ligi, organizować turnieje,
otwierać pokerowe szkółki ? pomysłów i możliwości są tysiące. A teraz pytanie ? ile osób
w naszym kraju tym się zajmuje? Ilu mamy na przykład dobrych tournament directorów?
Ile osób uczy początkujących podstaw pokera? Kto organizuje turnieje dla amatorów, aby
przyciągnąć ich do pokera? Dlaczego do tej pory nie ma tłumaczenia jakiejkolwiek z dobrych
pokerowych książek na język polski? Odpowiedź jest jedna ? tylko nielicznym chce się pracować!
Reszta woli wymagać, artykułować swe pretensje i mieć podane ?na tacy? wszystko pod nos.
Ten grzech jest według mnie grzechem najcięższym wśród polskich graczy. Każdy może dać coś
z siebie w rozwój pokera nad Wisłą, trzeba tylko chcieć!
Artykuł ukazał się w czerwcowym numerze magazynu CardPlayer Polska
Wlasnie niedawno skonczylem grac,zly ze przegralem mowie poczytam sobie o pokerze wszak wygralem 3 razy tyle ile wnioslem po czym zjechalem do zera…wiem wiem powinienem skonczyc jak byl czas…punkt AROGANCJA JEST O MNIE!A caly artykul no coz brawo!
przedewszystkim niech niegraja ci co jecza ja baby i za bardzo przezywaja wszyscy sam poker jest wspanialy
Tak już od razu kompleksiki. To zupełnie nie o to chodzi. To jest pierdolnie, że ich stać. To jest zwykłe nie zdrowe uzależnienie nic więcej. Ale wiadomo, że kasy jak każdy chciałbym mieć więcej. Natomiast nie rozpatruje tego w kategoriach kompleksów, bo tych na szczęście nie mam zbyt wiele.
Wydaje mi się, że powinieneś sie raczej śmiać i być im wdzięczny, że łaskawie “przychodzą na te turnieje rozwalać stack w 5 minut” bo budują Twoją nagrode.I nie “we łbach im sie poprzerwacało” tylko ich po prostu stać na to. Coś mi sie wydaje, że jakies małe kompleksiki przemówiły.
@git: ani śmiać ani płakać, bo to dzięki nim opłacasz czesne.Natomiast ja jestem daleki od negatywnego oceniania tych, którzy traktują pokera jak ROZRYWKĘ (ci, o których piszesz, że w tyłkach się poprzewracało). To jest naprawdę ich prawo. Jeden wyda na bilet do kina, inny na przejażdżkę rollercoasterem, a innemu najwięcej adrenaliny i radości sprawi pyknięcie w pokera czy ruletkę. Nie każdy od razu musi traktować pokera poważnie.Równie dobrze mogliby widzów ocenić ci, którzy zawodowo zajmują się filmem – przecież na filmach powinno się zarabiać, a nie przychodzić jak frajer i zostawiać kasę w kinie. Tak jak pro filmowi żyją z widzów, tak pro/semi-pro pokerowi w dużej mierze żyją z “dawców”. Miej dla nich szacunek, bo gdyby ich nie było, Twoje EV znacznie by spadło. Nie każdy od razu musi traktować poker jako sposób na zarobienie. Poker to TEŻ rozrywka.
Ciekawy z Ciebie gość, ale proszę Ci nie pisz więcej o tych fishach, bo to jest takie kolokwialne i małe, oznacza,że sam na temat tej gry jeszcze bardzo mało wiesz. Poza tym publikujesz takie piękne wywody, a na swoim blogu opowiadasz jak to przegrywałeś 5 dni z rzędu, trochę jest w tym konfliktu. Aha jeszcze jedno, napisałeś że chciałbyś organizować szkółki, więcej turnieji itp. Wszystko ok ja też bym tego chiał, ale musisz brać pod uwagę to, że większość szczególnie młodych graczy nie może sobie na to pozwolić ze względów finansowych, chociażby z tego powodu będzie się to w Polsce trochę wolniej rozwijało. I proszę nie porównuj Polski z USA. Uwielbiam grać w pokera. Gram już ponad 3 lata na żywo, on line trochę dłużej. Będąc studentem, muszę naprawdę ostro się nagimnastykować, by opłacić duże czesne, mieć na życie i jeszcze przynajmniej zagrać 2 – 3 razy w miesiącu w czwartkowym freezeoucie w Hiltnioe. Na szczęście gram na tyle dobrze, że jestem na niezły plus z tych gier i mogę opłacić sobie kolejne wejścia, ale na większe turnieje naprawdę mnie nie stać. A jak widzę niektóre bananowe osoby, które tam przyłażą i w pięć minut rozwalają swój stack, to nie wiem czy śmiać się czy płakać. Ale bynajmniej nie są to żadne fishe, tylko osoby, którym się w tyłkach poprzewracało i z nudów chodzą sobie po kasynach rozwalić trochę szmalu.
Jesli chodzi o gre live to zgodze sie z wiekszoscia wymienionych tu pktow poniewaz widze je za kazdym razem jak gram (szczegolnie pkt 1 3 i 4).Za to na necie (osobiscie) mam problem zupelnie odwrotny do pkt 6 – na ogol przeceniam swoich przeciwnikow i przegrywam rozdania bo okazuje sie graja totalnie wbrew logice i na river wyciaga jakas dziwna reke z ktora drawowali przez cale rozdanie majac znikome szanse na wygrana…
Uczciwy człowieku, powinieneś się oflagować, ogłosić głodówkę i przykuć do kaloryfera w jakimś kasynie (ewentualnie w Sejmie lub Kancelarii Premiera). :
) Moim zdaniem przyniosłoby to lepsze efekty niż pisanie na forum dla degeneratów. :)jdxFajnie, że ma tu miejsce taka merytoryczna dyskusja (no, może poza paroma wyjątkami, ale te pominę). Chciałbym, żebyście nie szukali w tym artykule uogólnień, poszukajcie raczej pewnych wad wymienionych w artykule u siebie albo w swoim otoczeniu. Kilka osób potwierdziło, że mają podobne “grzechy” na sumieniu. Ten artykuł nie jest oskarżycielski, ma raczej pomóc w zastanowieniu się nad pewnymi brakami w nas jako pokerzystach. I nie chodzi tu o graczy pro, semi-pro czy amatorów jako kategorie. Jesli ktos gra w pokera to zwyczajnie spotka się z tymi problemami na mniejsza lub większą skalę. Ja mam w Warszawie dosyć duży przekrój graczy i moje spostrzeżenia wynikają z obserwacji otoczenia oraz rozmów z innymi pokerzystami.ABW, co do Twojej uwagi – w samej Warszawie moge wymienić przynajmniej kilkadziesiąt osób żyjących tylko z pokera, więc chyba nie masz dobrych danych 🙂
wiem, ale swietnie pomaga na chwilowy tilt ;p
svvistack przecież to prowokator
http://www.youngturks.pl/blog,view,128,1,troche-gorzkiej-prawdy.html
Panie Svisstack, nikt nie kaze Panu korzystac z moich rad, jestem pewny jednak, ze niektorzy zrozumieja, predzej czy pozniej, a Pan niech dalej przegrywa, moje zycie ma swoj cel-nie jest jak to Pan okreslil brzydko “gowniane” Pana celem w zyciu jest zapewne tylko to jak sobie nabic ptzyslowiowa kabze, szybko i byle sie nie narobic, niech Pan dalej probuje, a jak Pan jednak cos wygra to proponuje pomoc kilku bezdomnym z centralnego, moze przynajmniej raz zrobi Pan w swoim zyciu cos pozytecznego i z sensem.
czlowieku, przestan juz szukac w internecie dowartosciowania dla swojego gownianego zycia. Jakbys byl cokolwiek inteligenty to bys naprawde pomagal ludziom ktorzy tego potrzebuja a nie pierdolil w kolko w komentarzach na stronie poswieconej pokerowi. Sprzedajesz glupsze bajki niz swiadkowie jehowy, nie masz zadnego przygotowania zeby sie wypowiadac o tym, z czego probujesz zgrywac znawce. lepiej bys sie sprawdzil na centralnym nawracajac heleniarzy, jak juz chcesz byc takim bohaterem. Czy moze klawiatura to twoj jedyny ratunek przed tym szarym swiatem i poza pisaniem tanich tekstow nic wiecej nie potrafisz zrobic?
Bardzo mi sie podobal ten artykul Panie Daniels, szczegolnie szczerosc z jaka Pan napisal nastepujace zdanie “Niestety, jako pokerzyści jesteśmy w większości zwykłymi gamblerami. Wielu z graczy jest najzwyczajniej w świecie uzależniona od hazardu” Cieszy mnie to iz wreszcie dostrzeglismy rowniez ciemne strony Pokera. Od gry w pokera bowiem sie zaczyna, byc moze prawdopodobienstwo wygranej jest w nim odrobine wieksze niz w ruletce i tak jak juz wspominalem sa gracze, ktorych przez pewien okres nie opuszcza dobra passa, nie zmienia to jednak faktu, ze predzej czy pozniej owa passa zaczyna ich opuszczac, zaczynaja przegrywac i aby odzyskac swoje stracone pieniadze posuwaja sie jeszcze dalej, przegrywajac ostatnie oszczednosci na ruletce czy innych tego typu grach, reasumujac Poker prowadzi tylko do poglebiania swojego nalogu jakim jest hazard, konczy sie to tragicznie, zejsciem na droge przestepcza w celu dalszego zdobycia pieniedzy, zrujnowaniem swojego zdrowia psychicznego, popadnieciem w bankructwo, skrzywdzeniem swojej rodziny a nawet w wielu przypadkach samobojstwem. Dlatego nic nie pomoga tutaj tzw. dobre rady, zastanawianie sie nad odpowiednim podejsciem, dyscyplina i tysiacem innych faktorow, POKER TO ROWNIEZ ZWYKLY HAZARD, prowadzacy do jeszcze bardziej wyrafinowanych gier jak ruletka, kosci itp. i w koncu doprowadzajacy do calkowitego ubezwlasnowolnienia i nalogowej choroby jaka jest uzaleznienie od hazardu, a z czym sie to wiaze to pisalem juz tutaj wielokrotnie. Calkowity i bezwzgledny zakaz gry w Pokera i inne gry hazardowe jest jak juz wspominalem jedynym wyjsciem z sytuacji, zadne prawienie moralow nic tutaj nie pomoze. Im wczesniej to sie stanie tym lepiej, tym mniej bedzie ludzkiej krzywdy spowodowanej tym zgubnym nalogiem. Zajmijmy sie uczciwa praca, zarabiajmy na nasze i naszych rodzin utrzymanie stala, bezpieczna praca, odbierajmy co miesiac nasze pieniadze naprawde bedac pewnym, ze sa na naszym koncie, a nie modlac sie przy zielonym stole aby spadlo karo czy kier. Wtedy uchronimy siebie i nasze rodziny przed nieszczesciem, a nasze zycie bedzie mialo sens.
w sensie że nie trzeba mieć 100,000$ żeby móc utrzymywać się na wysokim poziomie z gry
w Polsce żyje trochę osób z pokera, uważam że zarobki rzędu ok 5k$ miesięcznie to bardzo przyzwoita praca
jak to się mówi – trzeba mieć zawsze coś w zanadrzu.
Ile jest w Polsce żyjących tylko z pokera osób 5-6?? Reszta co twierdzi że żyje tylko z gry z pokera to niezłe bajki opowiada bo albo są bezrobotni na utrzymaniu członków swoich rodzin albo studentami którym rodzice opłacą mieszkanie i inne wydatki a sami ugrają pare dolców na swoje potrzeby ew. na opłacenie nauki. Nawet ci co dużo i regularnie wygrywają mają swoje firmy albo inne żródła dochodów a pokera traktują jako dodatkowy zysk. Zresztą żeby wogóle myśleć o takim życiu z gry trzeba mieć bankroll min.50000$ i drugie tyle oszczędności bo w innym wypadku to nie jest życie ale gówniane być albo nie być.
Rado, no w sumie nie wiem czy NL200 to easy money bo nie mam absolutnie żadnych doświadczeń na NL600+ aby to jakoś porównać. W każdym bądź razie można tam (na NL200) systematycznie wygrywać.Rami, każda dodatkowa robota to swego rodzaju ubezwłasnowolnienie.jdx
Rado – spytaj jdx, on to napisal :)jdx: ja sobie jakos tego nie umiem przedstawic jako latwego sposobu 🙂 a to nie mozna otworzyc kolejnego browru przy sesji, a to siwe wlosy sie pojawiaja, a to okazuje sie ze najlepsze efekty w godzinach chorych, bo amerykance graja, a to jak kac to nie ma nawet co probowac… takie lekkie ubezwlasnowolnienie 😉
NL200 to easy money? 🙂
Rado, to ja napisałem o tym graniu na pół etatu. 🙂 A nie chcę grać na cały etat ponieważ po pierwsze preferuję małą w stosunku do potencjalnych dochodów z pokera, ale jednak pewną kasę ze “zwykłej” roboty, a po drugie, aby być pro to raczej trzeba by grać z trudniejszymi przeciwnikami na co najmniej średnich stawkach. A mi wystarczy easy money z PL/NL50-PL/NL200.jdx
Wiesz rami, gdy kilka ładnych lat temu odkryłem pokera online pomyślałem sobie że to łatwy sposób na dorobienie do domowego budżetu. Ale zanim rzeczywiście stał się łatwym sposobem, to systematycznie popełniałem grzechy 1, 2, 4 oraz 5. 🙂 Aczkolwiek “brak cierpliwości” (grzech 4) oraz “słabą psychikę” (grzech 5) w świetle gry keszowej rozumiem trochę inaczej niż autor artykułu.jdx
@rami
“Zamiast zap?ać na pół etatu w jakieś drugiej robocie (lub jakichś chałturach), gram sobie spokojnie na pół etatu w pokerka nie ruszając tyłka z mieszkania.”
A to czemu nie zaczniesz grać więcej na cały etat skoro to tyle kasy
czyli w wiekszosci to nie jest o pokerzystach tylko o tych ktorzy chcieli by byc pokerzystami 😉
Prostym jest, że ci, którzy odnoszą regularnie sukcesy (nie mówię o turniejach, chodzi mi o ogólnie regularne wygrywanie) popełniają mniej tych błędów niż ci, którzy dopiero zaczynają “karierę”.Jest cała masa osób, które _chcą_ pokera traktować profesjonalnie, choćby na pół etatu. Jest ich znacznie więcej niż tych, którzy regularnie wygrywają. Oni oczywiście popełniają więcej błędów – część z nich stara się za bardzo iść na skróty, po kilku wygranych buyinach wydaje im się, że są bogami pokera i wtedy liczba popełnianych błędów jeszcze się potęguje.Pamiętaj, że nie każdy grający w pokera od razu wygrywa. Tak jak nie każdy piłkarz gra w mistrzowskiej drużynie. Znacznie więcej jest tych, którzy grają bez sukcesów. To głównie o nich artykuł.Oczywiście, że grupa “pokerzystów” jest “niespójna”. Nie ma możliwości, żeby była spójna (sami wygrywający), bo kto by wówczas przegrywał na rzecz wygrywających? 🙂
i wiekszosc z tych profesjonalnie-na-pol-etatu podchodzacych nie przeczytala zadnej ksiazki pokerowej?? albo siada z calym bankrollem do stolu?? no jakos nie chce mi sie wierzyc… nie zrozum mnie zle, ja nie chce sie przepychac slownie w temacie, po prostu nie wiem do konca, o kim ten artykul. czy o profi (lub semi-profi) – jesli tak, to – o ile prawdziwy – to delikatnie mowiac w tragicznym swietle stawiajacy polskich powazniepodchodzacych, a jesli generalnie o grajacych w pokera, to jak wspomnialem, trudno komus takie zarzuty stawiac kto traktuje pokera jako odskocznie i zabawe…. no ta grupa opisywana dla mnie jest niespojna, co poradze 🙂 punkt 5ty – kilkanascie czy kilkadziesiat osob w ogole probowalo sil w duzych turniejach. i to o nich. czy “ Ale wiem, że większość graczy nie przeczytała żadnej książki o pokerze” to o tych samych kilkunastu osobach????
@rami: ja tu wliczam wszystkich semi-pro, tak jak pisał jdx. Jeśli grasz na poważnie, starasz się osiągnąć pozytywne winiki, nawet jeśli się nie utrzymujesz się tylko z tego. Ich dotyczą te same zasady i problemy co full-time pro. Oni traktuą to tak samo jak zajęcie profesjonalne, ale po prostu na pół czy ćwierć etatu. Takich osób w Polsce jest przynajmniej kilka tysięcy.
Ile jest full-time pro, którzy tylko z tego się utrzymują? Nie podejmuję się tego oszacować :).
a ilu jest owych full a nie semi pro? nie wiem, ale chyba niewielu, u nas to nadal egzotyka wszak
Taki sam artykuł ukazał sie W CardPlayerze z przed kilku miesięcy wiec dla kilku osob to nic nowego :p
Dlaczego kilkadziesiąt? Nie wiem ilu jest zawodowców w Polsce, ale takich semi-pro jak ja pewnie jest całkiem sporo. Semi-pro dlatego, że poker nigdy nie był i nigdy nie będzie ani moim jedynym ani podstawowym źródłem utrzymania. Co nie zmienia faktu, że traktuję pokera bardzo poważnie, chociażby ze względu na znaczący udział dochodów z tego tytułu w moim całkowitym miesięcznym dochodzie. Zamiast zap…ać na pół etatu w jakieś drugiej robocie (lub jakichś chałturach), gram sobie spokojnie na pół etatu w pokerka nie ruszając tyłka z mieszkania.jdx
kwestia czy “wanna-be” na zasadzie “fajnie by bylo wygrywac w bellagio” sie licza 😉
@rami: a ja myślę, że kilka tysięcy osób 🙂
male pytanie: po co zamieszczac artykul tak nieaktualny w newsie???? wystarczylo by doslownie 10 minut!! by przerobic go na aktualny a wy taka amatorszyzne odstawiacie – wstyd panowie, wstyd!
eh, czyli adresatami jest kilkadziesiat osob…
ad Jack Daniels
Masz Jack dwa oblicza.
Z jednej strony jesteś “ojcem opatrznościowym” polskiego pokera, udzielasz się dla Card Playera i pokertexas.pl , propagujesz organizowanie lig pokerowych i innych rozgrywek.Sprawdzasz się w tym. Twoje wypowiedzi trzymają poziom. Taki jesteś np. w tym artykule.
Z drugiej strony jesteś bardzo impulsywny,spontaniczny i łatwo Ciebie sprowokować na forach ( nicków tych prowokatorów nie będę wymieniał). Podejmujesz dyskusje z trollami zniżając się do ich poziomu, zamiast ignorować. Dlatego jeżeli ktoś zna Ciebie głównie z ciętych ripost pod newsami , trudno mu uwierzyć, że w/w artykuł pochodzi od Ciebie. ;-)))
Artykuł bardzo dobry. To oczywiście grzechy wszystkich, nie tylko polskich pokerzystów. Nie będę ściemniał, sam mógłbym podpisać się pod kilkoma z wymienionych grzechów – trzeba stale pracować nad sobą :).Odnośnie punktu 5: dlaczego są polskie sukcesy w małych turniejach a mniej ich w dużych? Nie mieszałbym do tego psychiki. Myślę, że punkt 5 należałoby całkiem wykreślić z tego zestawienia i uznać, że jego napisanie było wynikiem grzechu nr 4 w wykonaniu JD. 😉
Już wyjaśniam: Sam piszesz, że poker u nas raczkuje w porównaniu do innych krajów. Stąd też mniej jest (jeszcze) graczy, którym bankroll management pozwala na grę w tak dużych turniejach. W Unibet Open Mediolan grało koło 20 Polaków, w EPT London trzech czy czterech. Jeśli dobry gracz przeciętnie raz na osiem razy jest w kasie (a na FT raz na ile? powiedzmy raz na 50 razy?), to siłą rzeczy, statystycznie, w turniejach wielkości EPT będzie jakiś Polak keszował raz na 2.5 turnieju a na FT będzie raz na 16 razy (jeśli gra w nim 3 Polaków). W turkach typu Unibet Mediolan w kasie będzie 2-3 Polaków w każdym turnieju a co 2-3 turnieje zobaczymy kogoś od nas na FT (jeśli będzie w każdym grało 20).Podsumowując: Nie widzę tu problemu słabej psychiki. To kwestia tego, że niewielu z nas gra na takich stawkach, żeby nas zauważać na FT dużych turniejów – statystycznie to jest niemożliwe.@rami: Tak, określenie “pokerzysta” myślę, że powinno odnosić się do aktualnego bądź potencjalnego zawodowca. Nie ma nic złego w tym, że ktoś chce sobie pograć dla przyjemności (wręcz przeciwnie), ale to nie robi z niego pokerzysty, tak jak granie raz na tydzień z kumplami w kosza nie robi z nikogo koszykarza, a wygłupianie się czasem w knajpie na karaoke nie robi z nikogo piosenkarza. Grać w pokera a być pokerzystą to dwie różne rzeczy – ten artykuł oczywiście dotyczył pokerzystów (lub chcących nimi zostać), a nie wszystkich osób grających w pokera :).
A niby czemu takie Wasze zdziwienie???
ad Jack Daniels
Przyznam się,że również byłem zaskoczony po lekturach Twojego bloga i wpisach pod news, że ten artykuł pochodzi od Ciebie 😉
@shywater: mozna prosic o linka do artykulu woya?
Oczywiście jak sami widzicie część tego materiału pisanego do czerwcowego CPP się zdeaktualizowała. Mozna powiedziec – na szczęście. Góral osiagnął sukces w Londynie, Krawcu przetłumaczył i wydał pierwszy tom Harringtona, a po drodze mielismy kilka miłych chwil podczas paru turniejów. Ale artykuł jako całość moim zdaniem jest nadal aktualny i nic nie stracił przez te parę miesięcy na znaczeniu. Cieszę się, że macie o nim takie pozytywne zdanie, bo jesli chociaż kilka osób zastanowi się nad jego treścią i wyciagnie dla siebie jakies wnioski to już będę uważał, że przyniósł on dobry skutek.
rowneiz czytalem w Card Player i jedyne co moge to napisac to GENIALNY ARTYKUL, naprawde wazny ciekawy i dajacy do myslenia!brawo JD
To grzechy? TOŻ NA TYM SIĘ ZARABIA :PIm więcej graczy z tymi grzeszkami, tym lepiej dla lepszych. 😉 Jakby wszyscy byli Negreanu, ta gra byłaby bezsensu
gra jest prosta lecz zasady ja otaczajace to juz wyzsza szkola jazdy…dobry artykul…pozdrawiam
Muszę powiedzieć że jest to jedna z dwóch wypowiedzi o pokerze i pokerzystach które ostatnio zrobiły na mnie duże wrazenie – drugą jest zapis w blogu gracza o nicku Woy – bardzo szczery i ciekawy zapis przemysleń na temat życia pokerzysty.
Co do powyższego artykułu to jest to skłania on do swoistego rachunku sumienia, złapałem się na tym że przy kilku punktach od razu przyszły mi do głowy własne zachowania, wartościowa sprawa zastanawić się tak na spokojnie nad samym sobą.
@Rado
Pod artykulem jest wyraznie napisane: “Artykuł ukazał się w czerwcowym numerze magazynu CardPlayer Polska”Ponadto nie kazdy czyta CardPlayera 😛
@Rado a czytujesz czasami coś do końca?
czytałem dokładnie to samo parę miesięcy temu w card playerze, nie przesadzacie?
Albo mam dejavu albo ten artykul zostal napisany bardzo dawno bo jestem prawie przekonany ze go juz czytalem gdzies 🙂 Nawolujace do pracy od podstaw slowa z punktu 7 zapadly mi w pamiec jak czytalem to pierwszy raz.Ale co do sedna artykulu bardzo fajny, przedstawiajacy prawde, nh 🙂
i pomyslec ze generalnie zasadnicza wiekszosc osob majacych cos wspolnego z pokerem chce sie po prostu pobawic przyjemnie, a nie zostawac zawodowcami zyjacymi z highstakesowych stolow 🙂 i wez tu takiemu komus zarzuc ignorancje, slaba psychike, nieorganizowanie turniejow, brak cierpliwosci czy ambicji itp 😉 znaczy zarzucic mozna, ale taka osoba wzruszy ramionami tylko… a delikatnie mowiac trudno jej sie bedzie dziwic – ten ow ktos gra w pokera dla przyjemnosci, rownie dobrze moglby czas i pieniadze przeznaczyc na zeglowanie, kregle, narty czy inne zawody w piciu wodki :>No, chyba, ze slowo “pokerzysta” to z zalozenia aktualny lub potencjalny zawodowiec, sportowiec, dzialacz…. 🙂
Moja jedyna styczność z hazardem w czystej postaci miała miejsce w dawnych czasach gdy istniały jeszcze sklepy Pewex a w polskich kasynach grało się na dolary. :
) Przegrałem wtedy łącznie na ruletce, black jacku i pokerze karaibskim jakieś $50 co, o ile pamiętam, było miesięczną pensją przeciętnego Polaka. Na szczęście jako student wyciągałem wtedy sporo więcej na różnego rodzaju chałturach. :) Od tego czasu nie postawiłem ani złotówki w żadnej z tych gier (ani live ani online). Nigdy w życiu nie postawiłem też ani złotówki u żadnego buka tudzież nigdy nie wrzuciłem ani grosza do jednorękiego bandyty. W zasadzie to nawet za turniejami pokerowymi nie przepadam – za duży wpływ czynnika losowego jak dla mnie. Tylko poker w wersji cash jest OK. :-)Tak czy inaczej przyzwoity artykuł, a w szczególności fragment dotyczący ignorancji.jdxCzytam, patrze na autora, czytam dalej, znowu patrze. Jednak umiesz czasem cos sensownego napisac ;]
n1 art
Dodałbym jeszcze brak ambicji.
mnie dotyczy 🙁 🙂
Niezły artykuł. Wszyscy to wiemy,ale nie każdy chce wierzyć, że również jego to dotyczy 😉
myślę, że to są grzechy wszystkich pokerzystów, nie tylko polskich…
prawda prawda prawda. brawo za szczerość
Możliwość dodawania komentarzy nie jest dostępna.