Mistrz Main Eventu WSOP opowiada o eventach, które gra, zachowaniu pokerzystów i niepewnych grach cashowych.
Scotty Nguyen to pokerowy mistrz Main Eventu z 1998 roku, zdobywca łącznie 5 bransoletek i jeden z najbardziej charakterystycznych graczy, których spotkać można przy stole. Niedawno rozmawiał z nim Brian Pempus, redaktor magazynu CardPlayer.
Dzisiaj Scotty'ego nie spotkamy już tak często przy stole, jak miało to miejsce kilka lat temu. Woli spędzać czas z żoną i dzieckiem, a poker ma być dla niego przyjemnością – dlatego woli zagrać tylko kilka turniejów. Pomimo, że za nami już prawie 2/3 turniejów, Scotty zagrał więc 6 eventów. Najważniejszy jest dla niego oczywiście turniej główny, a pokerzysta podkreśla, że chciałby uniknąć wypalenia. Aby to osiągnąć, nie chce rozmawiać o bad beatach, nie chce rozmawiać z pokerzystami, nie imprezuje – dzięki temu czerpie radość z gry.
Komentując nowych graczy, którzy co roku pojawiają się na World Series mówi: – Poker jest po prostu jak szkoła. Nigdy nie przestajesz się uczyć. Nguyen sam uczył się od Johnnego Chana czy Doyle'a Brunsona, ale jego idolem jest Stu Ungar. Młodsi gracze nie irytują go. Nie jest na nich zły, czy też nie czuje nienawiści, bo wie, że w pracy pokerzysty nerwy czy takie negatywne uczucia są zupełnie niepotrzebne: – Musisz kochać grę i nikogo nienawidzić. Tak właśnie to robisz, kochaniutki.
Pytany o znaczenie doświadczenia turniejowego w późniejszych fazach eventów, mówi, że jest ono ważne szczególnie przy utrzymaniu stacka na wysokim poziomie. W pokerze nie chodzi bowiem o granie „ładnych” kart, bo te nie zapłacą rachunków – Nguyen mówi z humorem, że on woli wygrać jedną, ale za to porządną pulę, podczas gdy rywale muszą wygrać ich pięć czy sześć.
Scotty komentując sprawę kary dla Mike Matusowa (pisaliśmy o tym tutaj), podkreśla, że rozumie, iż poker jest połączeniem wielu różnych charakterów. Niektórzy ludzie są więc głośni, inni lubią siedzieć cicho. Gdzieś pośród nich jest i Matusow. Nguyen rozumie jego zachowanie, ale jednocześnie krytycznie odnosi się do osób, które zbyt obcesowo celebrują wygrane rozdania: – Możesz się cieszyć wewnątrz, ale nie musisz walić pięścią w stół i skakać. Powinieneś grać z klasą.
Nguyen dodaje, że młodym graczom brakuje dzisiaj szacunku. Nie dość, że wiele można zarzucić ich ubiorowi, to sposób mówienia i nawyk jedzenia przy stole, kojarzy mu się z zachowaniami.. z getta.
Ze słów Księcia Pokera wynika, że sama gra dzisiaj nie zajmuje mu już wiele czasu. Gry cashowe go nie interesują (mówi wprost, że nie podoba mu się to, że niekiedy pokerzyści grają wspólnym bankrollem – uważa wręcz, że podczas takich gier dochodzi często do oszustw – „Zawsze są tacy ludzie, bo mamy tak wielu pokerzystów”), a czas woli spędzać z rodziną albo najlepszym przyjacielem.
Na tegorocznym WSOP Scotty dwa razy meldował się w kasie. Do kasy udawał się po turnieju Millionaire Make oraz No Limit Holdem z wpisowym 2500$.
Źródło: Cardplayer.
Racja Scotty
Możliwość dodawania komentarzy nie jest dostępna.