Platforma PokerStars wykonuje kolejny ukłon w stronę graczy rekreacyjnych. Od kwalifikacji do turnieju PS Festival w Dublinie operator wprowadza limit wygranych pakietów i wejściówek na jednego gracza.
Platforma PokerStars uzasadnia swoją decyzję troską o amatorów, którzy marzą o wyjeździe na festiwal na żywo. Wielu z nich nie stać na bezpośrednie opłacenie wpisowego i pokrycie kosztów wyjazdu. Jedyną drogą prowadzącą do dużego turnieju live jest dla nich udział w satelitach. Operator przywołuje na myśl chociażby przykład Chrisa Moneymakera, który w 2003 roku wygrał Main Event WSOP, kwalifikując się do niego z satelity za kilka dolarów.
Jak czytamy w oświadczeniu PokerStars, gracze rekreacyjni nie mają możliwości rywalizowania z profesjonalistami na równych prawach. W starciach z „wyjadaczami” są na straconej pozycji, regularni uczestnicy satelit zgarniają natomiast jeden pakiet za drugim. Operator pragnie zmienić ten stan rzeczy i zafundować amatorom niezapomniane doświadczenia związane z wyjazdem na festiwal pokerowy.
Satelity do turniejów na żywo – limit pakietów i wejściówek
Poczynając od kwalifikacji do PokerStars Festival Dublin, w satelitach będzie można wygrać jeden pełny pakiet i jedną wejściówkę do turnieju. Operator wierzy, że tego typu posunięcie pozwoli wyrównać szanse graczy amatorskich, którym łatwiej będzie wygrać wymarzoną wejściówkę lub pakiet. To z kolei ma się przełożyć na większe zainteresowanie eventami na żywo wśród graczy rekreacyjnych.
Operator powołuje się na feedback otrzymany od graczy, którzy optowali za tego typu rozwiązaniem. Nie do końca wiadomo, o jakich graczach mowa, jednak nie mamy wątpliwości, że decyzja została dokładnie przemyślana (i przekalkulowana). PokerStars chce zaangażować do walki o pakiety wyjazdowe jak największą liczbę graczy, jednocześnie zdając sobie sprawę, że znajdą się tacy, którym wprowadzone rozwiązanie nie przypadnie do gustu.
Włodarze PokerStars nie mają jednak wątpliwości, że grono beneficjentów tego rozwiązania będzie większe, niż potencjalnych krytykantów. Pożyjemy – zobaczymy.
