Brytyjski pokerzysta Sam Grafton to dość barwna postać pokerowej sceny. Znany jest nie tylko ze znakomitych wyników online i live, ale również zabawnych komentarzy i ciekawych przemyśleń z Twittera.
Anglik zadowolony jest z pokerowego lata na WSOP. Cieszy go, że dobrze poradzili sobie pokerzyści z Wielkiej Brytanii. Max Silver, Chris Moorman i Chris Brammer zdobyli bransoletki, a jeden z przyjaciół, Howard Smith zajął drugie miejsce w evencie Hi/Lo. Pokerzysta przyznaje, że z kilkoma z nich wymienił się też częścią akcji, co oznacza, iż zwróciło mu się część pieniędzy z wpisowych.
Grafton na tegorocznym WSOP siedem razy meldował się w kasie. Najlepszy wynik miał w evencie 6-max za 10.000$ – zajął tam 35. miejsce:
Byłem na WSOP po raz pierwszy od kilku lat i bardzo mi się podobało. Cashowałem we wszystkich czterech turniejach 6-max i miałem kilka deep runów. Czuję, że miałem pewne spoty, gdzie equity było wielkie; nie do końca ułożyły się jak trzeba, ale na pewno mogło być gorzej.
Oczywiście Grafton w pokerowej społeczności nie jest znany tylko z dobrych wyników. Ma ciekawą osobowość, co znakomicie widać na Twitterze.
Strategies for winning at WSOP
2010 Small ball
2011 Three bet
2012 Four bet
2013 Five bet
2014 Flat
2015 Ranges
2016 Blockers
2017 Ethereum— Sam Grafton (@SquidPoker) June 17, 2017
Sam mówi, że ceni osoby, które potrafią na Twitterze rozśmieszyć innych. Poker jest taką „dziwną subkulturą”, w której gracze, dziennikarze i blogerzy tworzą zabawne teksty, których pewnie nikt poza tą społecznością by nie zrozumiał:
Pokerowy Twitter jest w najlepszej formie latem, kiedy wszyscy grają dużo live i spędzają czas na swoich telefonach. Uwielbiam interakcję i żarciki, czas przy tym szybciej mija.
Sukcesy również w grze online
Grafton bardzo dobrze radzi sobie na stołach online. Zanim rozpoczął się WSOP, udało mu się zgarnąć drugi tytuł SCOOP. Pierwszy zdobył na francuskim PokerStars. Co ciekawe, drugi nie był wygraną w turnieju No Limit Holdem. Był to event 1.050$ NL Omaha Hi/Low, a Anglik mówi, że zdecydowanie nie jest specjalistą w zakresie tej odmiany:
Lubię NLO; wiele w nią nie grałem – przynajmniej tyle, ile bym chciał, ze względu na harmonogram gier online. Czułem jednak, że te pieniądze spadły z nieba, to było wielkie szczęście. Pracujesz tak ciężko podczas SCOOP, pracujesz nad swoją grą, aby być przygotowanym do wielkiej serii jak ta, a następnie najwięcej wygrywasz w grze, gdzie nie wiesz, w jaki sposób działa strategia. To jednak jest ogromna wariancja.
Wydawało się, że po sześciu tygodniach pracy przy stołach WSOP, Sam będzie chciał odpocząć. On tymczasem zjawił się w Bukareszcie, gdzie grinduje w festiwalu PokerStars. Zamierza też pograć online. Na co dzień Anglik mieszka w Warszawie, a więc nie miał aż tak dalekiej podróży:
Grałem niedzielą satelitę i wygrałem bilet, gdybym nie wygrał, to nie wiem czy bym tutaj przyleciał. Udało się zgarnąć bilet, a więc decyzja była prosta. Zostanę i zagram również high rollera. Skoro są turnieje za 1.000 i 2.000$ w harmonogramie, to warto odbyć podróż, bo masz dwa niezłe eventy.
Poker jak praca, ale nie zawsze
Wracając do Twittera – miesiąc temu Sam opublikował tweeta, w którym pisał, że gra w poker czasem wydaje się pracą, a czasem zupełnie czym innym.
Sometimes this feels like a job. Sometimes it feels like something completely different.
— Sam Grafton (@SquidPoker) July 8, 2017
Być może wynika to z tego, że pokerzyści zapominają czasem, że jest to praca, będąc tak oszołomionymi przez ciekawe miejsca, które odwiedzają:
Czujesz się jak gracz, tak przykładowo wygląda kwestia odwiedzania miasta takiego jak Bukareszt, kiedy ekscytujesz się tym, że przylatujesz do miejsca, którego nie znasz dobrze i dowiesz się o nim więcej. Ten element pokerowy jest w tym dalej dla profesjonalistów; ciągle czujesz ekscytację grą, a więc nie ma uczucia, że to zwykła praca. Czujesz, że to hobby, dzięki któremu możesz przetrwać i zapłacić czynsz.
Pokerzysta dodaje, że zawsze jest ta gorsza strona. Wariancja może nie sprzyjać i wtedy pokerzysta czuje, że to jednak żmudna praca. Są jednak ludzie, którzy cały czas mają takie odczucia, a więc pokerzyści może powinni cieszyć się, że mają ciekawe zajęcie.
Grafton nie wie jeszcze dokładnie, czy w najbliższych miesiącach postawi na pokera online, czy live. Po WSOP czuje się dobrze przy stołach kasyna. Może więc odwiedzić kilka festiwali – wspomina między innymi o Aussie Millions. Mówi jednak, że na pewno zamierza zagrać WCOOP, bo grind online szlifuje umiejętności, które pozwalają później zarabiać również na stołach live.
gówno mnie obchodzi on, piszcie o góralu i naszych prosach, dziex
Możliwość dodawania komentarzy nie jest dostępna.