Ryzyko w pokerze turniejowym – kiedy je podejmować?

0
turnieje mikrostawek

Aby dać sobie szansę na zwycięstwo w turnieju, należy posiąść umiejętność podejmowania ryzyka w odpowiednich momentach. Pokerzyści, którzy trzęsą się na samą myśl o podjęciu jakiegokolwiek ryzyka, mają – owszem – spore szanse na dostanie się do miejsc płatnych, ale zdecydowanie mniejsze na dotarcie do stołu finałowego. Kiedy zatem podejmować turniejowe ryzyko? Sprawdźcie poniżej!

Artykuł przygotował Carlos Welch, znany dziennikarz pokerowy, ale i odnoszący spore sukcesy pokerzysta. Oddajmy mu głos!

Kiedy zaakceptować turniejowe ryzyko?

W większości przypadków jestem w stanie zaakceptować wysoki poziom ryzyka, gdy posiadam stack dwukrotnie niższy od turniejowej przeciętnej. To dlatego, że jeśli prędko nie uzbieram odpowiedniej ilości żetonów, znajdę się w turniejowym niebezpieczeństwie. Z drugiej strony, dysponując stackiem dwukrotnie wyższym od turniejowej przeciętnej, praktycznie nigdy nie podejmuję zbędnego ryzyka. Tym razem to rywale lada moment znajdą się w niebezpieczeństwie, a ja nie muszę za wszelką cenę wygrywać kolejnych pul.

Powyższe stwierdzenia są raczej oczywiste. Dużo jednak trudniej podjąć właściwą decyzję dotyczącą ryzyka, gdy jesteśmy w posiadaniu przeciętnego stacka. Dla niektórych może to być nieco zagmatwana sytuacja; z jednej strony nie odczuwamy wówczas presji związanej z utratą połowy żetonów, z drugiej – nie czujemy komfortu wynikającego z podwojenia się. Miejsce w połowie stawki może wykreować coś w rodzaju fałszywego poczucia komfortu. Jednak bezczynność w tego typu spotach często jest niebezpieczna. Wszak turnieje nagradzają dużymi pieniędzmi tych, którzy kończą na czołowych miejscach, a nie tych kurczowo trzymających się środka.

Turnieje bounty

Turniejowe przykłady

Dysponując przeciętną liczbą żetonów, płynę z falą dopóty, dopóki średni turniejowy stack nie wyniesie 100 big blindów. Do tego czasu powinienem już posiadać ready dotyczące gry rywali oraz plan na to, jak wyeksploatować ich błędy i słabości. Jeśli rzeczywiście posiadam takie informacje, a głębokość stacków jest odpowiednia, zaczynam zwiększać swoją agresję, a co za tym idzie – podejmować większe ryzyko.

Powiedzmy, że mamy stack startowy w wysokości 10.000 na blindach 25/50 i nie dysponujemy zbyt wieloma informacjami na temat naszych przeciwników. Nawet jeśli graliśmy już kiedyś z tymi graczami, wiemy, że wyblefowanie ich marginalnych rąk może być trudnym zadaniem. Wielu pokerzystów z niskich stawek, o ile ich życie turniejowe nie wisi na włosku, bardzo nie lubi pasować. Z tego powodu najlepszym sposobem gry przeciwko nim jest zagrywanie dużych betów wyłącznie dla wartości, a w pozostałych rozdaniach zdobywanie potrzebnych informacji. Gdy blindy osiągną poziom 75/150, powinniśmy dysponować już cenną wiedzą dotyczącą słabych punktów rywali. Na tych poziomach blindów łatwiej również o grę na całe stacki.

Jeśli, przykładowo, widzę, że gracz po mojej prawej stronie sprawdza przebicia ze zbyt szerokim zakresem, jest to perfekcyjna sytuacja na 3-betowanie raisów zagrywanych przez tego właśnie rywala, a potem na poważne przetestowanie jego słabego range’u poprzez barrelowanie na trzech ulicach. Jeśli siedzący na tej samej pozycji gracz jest z kolei typowym limp/callerem, a blindy wynoszą 100/200, mogę robić coś bardzo podobnego – czyli raisować jego słaby zakres i kontynuować agresję w grze postflop.

Stawka godzinowa mówi: dziękuję!

Blefowanie na trzech ulicach przy użyciu od 50 do 75 big blindów może wydawać się ryzykownym posunięciem na trzecim czy czwartym poziomie turnieju, ale jeśli nie będziesz korzystać z tego typu okazji, to wraz ze wzrostem przeciętnego stacka, coraz ciężej będzie utrzymać komfortową liczbę żetonów.

Jeśli próby atakowania raise/callerów i limp/callerów znajdujących się po mojej prawie stronie spaliły na panewce, skupiam swoją uwagę na drugą stronę stołu i zaczynam zabierać się za graczy, którzy nie radzą sobie z poprawną obroną big blinda, gdy stacki efektywne wynoszą od 30 do 40 big blindów. Jeśli foldują zbyt często w grze preflop, a do tego nie radzą sobie po flopie, będę atakował ich duże ciemne z szerszym zakresem rąk.

W późniejszej fazie turnieju, jeśli nadal mam około 10.000 żetonów, a blindy wzrosną do 250/500 (przeciętny stack – 20.000), już niebawem znajdę się w sytuacji podwyższonego ryzyka, a moja strategia ograniczy się do zagrań push/fold. Niegdyś takie sytuacje była dla mnie czymś powszednim, ale w końcu nauczyłem się podejmowania ryzyka i zwiększania agresji we wcześniejszych fazach turnieju. Obecnie staram się kraść na tyle dużą liczbę pul, że albo kończę w górnej połówce turnieju, albo odpadam próbując tego dokonać. W rezultacie zwiększyła się częstotliwość turniejów, z których odpadam bardzo szybko, ale jednocześnie – wzrosła liczba turniejów, które kończę dopiero na stole finałowym. Rzadziej odpadam na bubble’u bądź zaliczam mincashe. Moja stawka godzinowa bardzo mi za to podziękowała.

turnieje bounty żetony 2

Wyjątki

Oczywiście, istnieje szereg wyjątków od przedstawionego powyżej sposobu myślenia. Jeśli znajdujesz się akurat w fazie bubble i jesteś na short stacku, ale sądzisz, że dasz radę dostać się do miejsc płatnych bez konieczności podejmowania przesadnego ryzyka, powinieneś pójść tą właśnie drogą. Zmaleją wprawdzie szanse na wygranie turnieju, ale samo miejsce w kasie może mieć wystarczająco duże znaczenie. Z kolei jeśli posiadasz stack dwa razy większy od przeciętnej, ale za to w turnieju, który płaci jedynie zwycięzcy bądź graczowi z drugiego miejsca, warto zdecydowanie zwiększyć poziom agresji, by dać sobie szanse na zakończenie turnieju na samej górze.

Posiadając przeciętny stack, najbardziej oczywistymi wyjątkami są spoty z fazy bubble. Gracze z takim stackiem mają niemal gwarancję dostania się do miejsc płatnych – wystarczy, że poczekają na odpadnięcie short stacków. Dlatego to nie jest najlepszy moment na podejmowanie dodatkowego ryzyka. Z drugiej strony, gdy dojdziesz już z tym przeciętnym stackiem do miejsc płatnych, chcesz jak najszybciej zdobyć dodatkowe żetony, które pozwolą na dostanie się na stół finałowy. Dlatego powinieneś zwiększyć swój poziom agresji i ryzyka – choćby dlatego, że skoki blindów są coraz poważniejsze.

Podsumowanie

Głównym celem tego artykułu było zwrócenie uwagi na niebezpieczeństwa związane z przesadnym zadowoleniem z powodu posiadania „zdrowego” turniejowego stacka. Jeśli nie będziesz szukał szans na wygranie pul i zdobycie kolejnych żetonów (mimo że czasem będzie się to wiązało z podjęciem sporego ryzyka), ów „zdrowy” stack prędko zostanie zaatakowany przez wzrastające nieubłaganie blindy. Gracze, którzy zbyt długo zwlekają z podjęciem ryzyka, szybko znajdą się w sytuacji, w której będą do tego ryzyka po prostu zmuszeni. Natomiast ci, którzy potrafią zaryzykować swoje żetony i są w stanie zagrać blefa w odpowiednim spocie, mają dużo większe szanse na zbudowanie masywnego stacka i skończenie turnieju na czołowych lokatach.

Lato Daniela Negreanu – kilkadziesiąt turniejów i 2.000.000$ we wpisowych!

ŹRÓDŁOTwoPlusTwo
Poprzedni artykułMike McDonald wygrywa 200.000$ od Ryana Riessa – wszystko przez koszykarski zakład
Następny artykułTim Reilly vs Ness Reilly – małżeńskie starcie w turnieju WSOP