Rush na rushe

12

Przyjemnie się bloguje, gdy wszystko się układa. Mocniejsze ręce się utrzymują, boardy współpracują i co jakiś czas uda się sprzedać suckouta. Gorzej, gdy jest odwrotnie. Niestety ostatnio ja doświadczam tego drugiego. Na początku pomyślałem, że wyrzucę wszystko co we mnie siedzi na blogu, że w jakiś sposób pozwoli mi to w odreagowaniu. Ale tak naprawdę do niczego nie będzie to prowadziło (każdy przecież przegrał x razy wyższą parę na niższą czy został wysuckoutowany na river wrzucając żetony do puli z lepszą ręką). Słabszy okres pomaga jednak znaleźć leaki w grze, a gdy przyjdzie karcie, może być tylko lepiej.

Tak więc pokrótce o strategii, którą ja stosuje (może Wy znajdziecie coś jeszcze co można poprawić, bo na pewno coś poprawić można; ZAWSZE!). Początki turniejów to najzwyklejszy w świecie nit. AQ- z wczesnych pozycji to fold, niskie pary to setmining. W tej fazie praktycznie nigdy nie wyrzucam preflop tylko QQ+ i AK (chociaż w przypadku QQ czy AK można się zastanowić czy aby jest to do końca dobre wiedząc, że 4bety przeciwników są z mocno zawężonym zasięgiem). Dlaczego taka gra? W tej fazie nie ma potrzeby wdawania się w marginalne spoty, skoro za chwilę i tak słabi gracze wypłacą się na twojego monstera.

Gdy ze 135 startujących osób wykruszy się 1/3 fieldu, rozluźniam zasięg (ale też bez większych przesadyzmów), co pozwala na dalsze budowanie stacka. Wtedy dochodzimy do chyba najważniejszej fazy tych sitów, czyli gdy w grze zostanie około 30 osób. Jeśli w tej fazie mamy 10k to można powiedzieć, że jest już nie najgorzej. Słabsi gracze grający na początku zbyt loose (co imo jest błędem), nagle robią się bardziej tight (co jest kolejną pomyłką). Nie pozostaje nic innego jak budowanie stacka bez showdownu. Banalne? I takie to jest, gdyby nie te %$@#^#@%! suckouty. Wtedy trzeba wygrać kluczowego flipa, albo po prostu, żeby ze dwa razy utrzymało się 60-40%. Mi tego brakuje, stąd @#%#%&#@!.

Jedna sprawa taktyka, druga bankroll. Dyskusje na temat ilości buyinów na grindowanie sitów często powracają, ale gdy widzę wypowiedzi, że wystarczy 100bi (co niektórzy nawet walczą z 50bi), to tylko uśmiecham się pod nosem. Słyszałem gdzieś o wygrywającym graczu, który nie scashował ŻADNEGO sita przez… 400bi. Sicko, ale takie sytuacje się zdarzają, dlatego wniosek jest prosty: imo 300bi to absolutne minimum, żeby spokojnie grindować sity, a optymalnie byłoby mieć 500, a nawet 1000bi (i piszę to całkiem świadomie). Na szczęście ja (także dla większej motywacji) przyjąłem stake, dzięki czemu mam w zasadzie nieograniczonego bankrolla. Komfort gry jest nieporównywalny do tego kiedy wiesz, że masz zaledwie 100bi lub mniej.

POWODZENIA CHŁOPAKI!

Dwie ligi naziemne w Lublinie, SundayPL i liga Paradise – wszędzie jestem w czołówce, ale ciągle brakuje błysku, wygranego jednego, drugiego, dwunastego turnieju. Uwielbiam ligową formę rywalizacji, ale chociaż jest poprawa w porównaniu z tym co było zwłaszcza w październiku, to jednak nadal nie mogę pochwalić się większymi sukcesami (drugie czy trzecie miejsca mnie nie satysfakcjonują; jak w Stanach liczy się tylko wygrana). Na szczęście lokalni gracze nie próżnują, więc jako reprezentant lubelskiej sceny muszę zaprezentować tych, którzy mogą nam niebawem przynieść trochę radości. Najwięcej oczekujemy po ManYacu. Razem z Kinem (i Rymorymem) zagrają na Paradise Poker Tour, a już w grudniu Maciek (niedawno został nowym nauczycielem znanej polskiej strony coachingowej) będzie walczył o zwycięstwo w Unibet Open. Oba te turnieje odbędą się w Londynie i mam nadzieję, że ManYac przynajmniej powtórzy wynik z PCA na Bahamach, gdzie zameldował się w kasie. W SundayPL na pierwszym miejscu wciąż znajduje się Ryrzy i chociaż do końca pozostało jeszcze dwa turnieje, będzie mu ciężko wydrzeć zwycięstwo w generalce, a to oznacza, że prawdopodobnie Lublin będzie miał swojego reprezentanta także na UKIPT.

A tak na zakończenie gratulacje dla Szwindla – well done sir! Miałem jeszcze napisać parę słów o November Nine, ale to już odgrzewany kotlet więc sobie odpuszczę. Wspomnę tylko, że nie wygranie przez Grindera WSOP trochę mnie kosztowało i wcale nie cieszę się, że wygrał Duhamel. Byli lepsi…

Poprzedni artykułPrzed Londynem
Następny artykułSoi Nguyen potwierdza swoje umiejętności

12 KOMENTARZE

  1. Jak dla mnie patrząc na PRT , to na tych stawkach to co drugi jest “break even” a co trzeci na minusie i każdy regulars ma bardzo dużo rozegranych rąk.Takie granie multitablingu to jest oszukiwanie nowych graczy którzy zobaczyli reklame i chcieli zagrać w prawdziwego pokera.Ilość stołów powinna być ograniczona do max6 , żeby to przypominało gre w pokera a nie klikanie z botem który ma określony schemat na podstawie poker trackerów itp .Oczywiśćie ps sie to nieopłaca , wiec na tym koniec.

  2. Jeszcze muszę dodać taką ciekawostkę, ptr faktycznie pokazuje 1,4mln rozdań co jest brednią bo gram 1300 rozdań na godzinę i tylko w tym roku rozegrałem ponad 2mln. A co do rb to taka ciekawostka, grałem teraz sesję z vpip 27% i dostawałem 0,31vpp/hand na nl50;P Tak czysto matematycznie licząc przy założeniu że się wygrywa na takim nl50 grając zarówno 4 jak i 20 stołów wychodzi na to że się nie opłaca grać 4 stolików…

  3. to są dane wg ptr które są bardzo niedokładne, choćby w tym roku jestem z gry na plusie, zrobiłem ponad 100k rake i jeszcze turnieje plus. Co do normalnej pracy mam jeszcze czas;P

  4. Stanko powiedz o co to chodzi? Jesteś na minusie ponad 23k , masz prawie rozegrane 1,4mln rąk , oddałeś 75k rake a dostałeś 25k rake back =1600$ czystego zysku.Wyrobienie tego zajeło ci napewno bardzo dużo czasu , czy nie lepiej iść do normalnej pracy? Przez takich jak Ty poker na cash nie ma sensu , dlatego że zarabaiaja na tym tylko pokeroomy.

  5. WIdzę że masz jakiś kompleks:P jest godzina 16 a ja jeszcze dzisiaj nic nie robiłem:P Ty pewnie siedzisz w szkole/pracy i zazdrościsz:P

  6. STANKO:

    1) wyjdź z domu

    2) nie włączaj komputera

    3) porozmawiaj z prawdziwą osobą

    może to Ci pomoże.

    Myślisz że kogokolwiek obchodzi to co piszesz?Pomogę Ci: NIE!

  7. Wczoraj zaliczyłem na cashu 11 losów z AK z rzędu, ani razu pary nie mieli goście. Do tego 4 razy przegrałem AA vs QQ, o czym jeden z tutejszych znanych graczy zapewne dobrze wie;P Ale koniec końców skończyłem sesję na +14$ (ev jedynie+470:P)

  8. Co do słabszych okresów, to dodałbym od siebie, żeby ktoś przegrywając AK, czy KK pare razy z rzędu nie zaczął rozgrywać tych rąk pasywnie, bo takie ,,poprawy” w strategii się zdarzają u niektórych.

    ps. co do bankrolla, to faktycznie dyskusyjnie, ja właśnie opieram się na 100BI i uważam, że mnie to nie skrzywdzi, każdy powinien na podstawie własnych doświadczeń zarządzać bankrollem, a 300BI w moim przypadku odjęłoby mi motywację do gry, bo nie lubię gdy wygrana nie zmienia jakoś szczególnie mojej sytuacji 😉

    pozdrawiam.

Możliwość dodawania komentarzy nie jest dostępna.