Przed Londynem

15

Ostatnie tygodnie to sporo ciekawych wydarzeń, po części również i pokerowych, ale jako, że brałem w nich udział z tej drugiej strony pokerowego stolika to samej gry było u mnie niewiele. Najpierw był tydzień relacji z EPT w Wiedniu, potem nadrabianie zaległości, potem tygodniowy urlop w Barcelonie i teraz ponownie nadrabianie zaległości, a już w najbliższy weekend kolejny wyjazd, tym razem do Londynu i występ w końcu przy pokerowym stole na Paradise Poker Tour. 

W związku z takim obrotem spraw mocno zaniedbałem Ligę Paradise Poker , przez ostatnie trzy tygodnie tylko 2 czy 3 razy udało mi się zagrać w turnieju ligowym. W związku z tym znacznie spadłem w klasyfikacji generalnej, w której obecnie zajmuję dopiero 77 miejsce, ale oczywiście nie składam broni i mam nadzieję powalczyć o znacznie wyższe miejsce. Od przyszłego tygodnia powinienem już spokojnie powrócić do regularnej gry i powinienem zacząć piąć się w górę. Pozytywną wiadomością jest to, że zarówno JackDaniels jak i mój ociec nie wykorzystali tej długiej przerwy i nad oboma mam nadal sporą przewagę – JD traci do mnie 900 punktów, a ojciec 1,000. 

Jako, że nie miałem okazji za dużo pograć to poniżej skupię się nad tym co wydarzyło się w ostatnich tygodniach…

Wiedeńskie wspominki

Na początek EPT Wiedeń, w którym uczestniczyłem w roli dziennikarza i parę uwag co do tego czego byłem świadkiem. 

Po pierwsze znakomita organizacja. Turniej odbywał się w pałacyku Kursalon w olbrzymiej sali balowej. Na tej samej sali co turniej główny rozgrywane były też side eventy, w pewnym momencie dochodziło do tego, że w tym samym momencie, na jednej sali rozgrywanych było 6-7 turniejów! Okazało się, że to nie był żaden problem dla organizatorów, nie było żadnych problemów, chaosu, ani niczego takiego. Wszystko było zorganizowane super profesjonalnie. Nie miałem co prawda okazji zagrać w tym turnieju, ale jestem przekonany, że uczestniczenie w takim wydarzeniu to czysta przyjemność. 

SimonekDruga sprawa to Simonek i jego gra. Nie będę już tutaj wracał do słynnego starcia z Danielem Negreanu, kiedy to KK Polaka przegrało z AA pokerowej gwiazdy. Każdy będzie miał tutaj swoją opinię o tej ręce, być może te króle można było zrzucić, ale jeśli nawet był to błąd Simonka to w żaden sposób nie zmieni on mojej opinii o tym graczu. Patrząc na to co Simonek wyczyniał przy kolejnych stołach, jak znakomicie czytał grę i przeciwników, jak fantastycznie kontrolował swoją agresję było wielką przyjemnością. Dawno niczyja gra nie wywarła na mnie tak pozytywnego wrażenia, jestem przekonany, że Simonek już niedługo dostarczy nam wiele radości odnosząc duży, pokerowy sukces. 

Trzecia sprawa związana z Wiedniem to finałowa rozgrywka i ostateczne jej rozstrzygnięcie. Znakomitą sprawą dla fanów pokera powinien być fakt wygranej przez Michaela Eilera. Młody Niemiec był w mojej opinii zdecydowanie (obok Daniela Negreanu) najlepszym uczestnikiem finałowej rozgrywki i ten tytuł w pełni zasłużenie trafił w jego ręce. Grał bardzo dobrze i agresywnie dopóki miał żetony, potem nastąpiło kilka pechowych dla niego rozdań i pokazał, że umie dostosować się i do takiej sytuacji, kiedy zademonstrował również bardzo dobrą i skuteczną grę na małym stacku. Jego wygrana w połączeniu z 4 miejscem Daniela Negreanu i 2 miejscem Martina Hruby'ego to znakomita reklama pokera jako gry umiejętności. 

I właśnie Martin Hruby to ostatni temat związany z Wiedniem, który chciałem poruszyć. Po pierwsze pokazał on, że grając bardzo tight pokera również można odnosić sukcesy. Warunkiem jest nie popełnianie błędów i do maksimum wykorzystywanie swojego wizerunku. Hruby pokazał dużą klasę i z pewnością może być jednym z wzorów dla graczy, którzy niezbyt dobrze czują się w ultra agresywnej rozgrywce. Druga sprawa dotycząca czeskiego zawodowca to jego slow roll w największym rozdaniu turnieju. Przypomnę tylko, że na turnie po zagraniach allin od Włocha Cainelliego i Daniela Negreanu, Hruby, który podejmował decyzję jako ostatni i miał nutsa zastanawiał się przez pewien czas zanim oznajmił call. O to zagranie miał do niego pretensje Daniel Negreanu uznając, że sprawdzenie Hruby powinien był wykonać automatycznie. Oczywiście Czech nie złamał żadnych zasad turniejowych, ale jego zachowanie mogło zostać odebrane jako niegrzeczne, nieładne i niezgodne z zasadami pokerowej etyki. Przez kilka dni widząc jego grę i zachowanie przy stole nie chce mi się wierzyć, że było to zagranie wykonane z premedytacją. Jestem skłonny uznać, że być może stawka rozgrywki, emocje i nerwy spowodowały, że Czech wolał trzy razy upewnić się, że naprawdę ma najmocniejszy układ i dopiero sprawdzić. Nie robiłbym z Hrubego czarnego charakteru wiedeńskiego turnieju. 

Studencka zabawa

Druga rzecz związana z pokerem to pokerowe imprezy dla początkujących pokerzystów wywodzących się z grona studentów. Takie imprezy odbywają się cyklicznie już od 4 tygodni w jednym z warszawskich klubów studenckich, a organizowane są przez PokerStars. 

Na imprezach bywa po około 100 osób, które przez kilka godzin znakomicie bawią się przy pokerowych stołach. Gra jest całkowicie darmowa, nagrodami są gadżety PS-a więc niby nie ma wielkiej stawki, a pomimo tego wszyscy do gry podchodzą nad wyraz poważnie. Dodatkowo cała impreza to nie tylko gra, ale także nauka, najpierw krótka prezentacja, a potem również i ciągła nauka prowadzona w przystępny sposób przez członków Team PokerStars: Górala i Warsawa. 

Dlaczego o tym piszę? Bo tego typu imprezy pokazują jak wielkie jest zapotrzebowanie na pokera, pokazują, że poker może być znakomitą zabawą, nie musi wiązać się z wielkimi pieniędzmi i nie ma nic wspólnego z hazardem. Pokazują również, że wielki pokerowy boom w Polsce jest tylko kwestią czasu i mam nadzieję, że taką kwestią czasu jest również racjonalne uregulowanie kwestii pokera przez polskie państwo. 

Poniżej kilka zdjęć ze studenckiej imprezy z pokerem…

Barcelona – Wow!

 Przedostatnim tematem, który chciałem poruszyć jest mój mały urlop. Cały zeszły tydzień spędziłem razem z żoną i czwórką znajomych w Barcelonie. Po raz pierwszy odwiedziłem to miasto i muszę przyznać, że zrobiło na mnie niesamowite wrażenie. Świetna pogoda (przez cały tydzień mieliśmy słońce i około 20 stopni ciepła), niezwykle interesujące parki, uliczki i zabytki (z moich wcześniejszych wpisów zapewne wiecie, że kościoły to na mnie raczej pozytywnego wrażenia nie robią, tymczasem Sagrada Familia to jakaś kosmiczna budowla, koło której nie można przejść obojętnie) i ogólnie bardzo miły i przyjazny klimat. Jak to powiedział jeden ze znajomych, z którym byłem "To niesprawiedliwe oni mają wszystko: ciepły klimat, piękne miasto, zajebiste zabytki, morze, wzgórza, z których są piękne widoki i jeszcze klub FC Barcelona" 🙂

 Jak już jestem przy FC Barcelona to nie ukrywam, że wizyta na meczu klubu, któremu kibicuję od dawna była jednym z głównych punktów programu. Na szczęście bez większych przeszkód udało nam się dostać bilety na mecz FC Barcelona – Villareal i mogliśmy na własne oczy oglądać najpiękniej grający klub na świecie. Na meczu było świetnie, ale to chyba oczywiste i o tym rozpisywać się nie będę, zamiast tego dwie uwagi. Kibice są "dziwni", dopingu jako takiego w zasadzie nie ma, na meczu z Villareal było 80,000 widzów, młyn to było może 100 osób, a reszta siedziała sobie spokojnie, słuchała radia i wcinała pestki słonecznika. Wydawało się, że nie są oni zbyt emocjonalnie nastawieni do meczu, ale tylko do czasu… Reakcje katalońskich kibiców na decyzje sędziego były tak żywiołowe, że aż czasami śmieszne. W sytuacjach, które trudno nawet nazwać kontrowersyjnymi, wstawali, krzyczeli, łapali się za głowy, machali białymi chusteczkami i ogólnie robili niesamowity tumult. Interesujące przeżycie :). Druga sprawa to powrót po meczu, wiadomo, że 80,000 ludzi musi jakoś się rozjechać więc nie spodziewaliśmy się, że w metrze będzie luźno, ale tego, że po dojściu do stacji metra zobaczymy około 100 metrowej długości kolejkę do wejścia na stację to się nikt nie spodziewał :), w takiej sytuacji z meczu wróciliśmy na piechotę. Poniżej filmik z hymnem FC Barcelona tuż przed rozpoczęciem meczu z Villareal. 

Prywatna prośba

Na koniec mała, prywatna prośba. Moja córka wraz z koleżankami i kolegami z klasy nagrali krótki filmik na filmowy konkurs dla dzieci i młodzieży "Warszawa bez barier". Ich film znalazł się w półfinałowej szóstce najlepszych prac, a o zwycięstwie zadecydują internauci poprzez głosowanie na youtube. Wszystkich, którym ten film się spodoba proszę o oddanie głosu i z góry dziękuję. Więcej informacji o konkursie na stronie Warszawa bez barier .  

Poprzedni artykułHigh Stakes Raport – Czas Gusa Hansena
Następny artykułRush na rushe

15 KOMENTARZE

  1. OMFG!!

    co wam tam sedzia gwizdnal za karnego..

    ja nie przypominam sobie takiej bzdury w zadnym innym meczu.. so sick..

  2. Jestem początkującym graczem, studentem i chętnie wpadłbym na taką imprezę (na pewno nie po to by rzucić “allina” i pójść). Niestety w akademiku nie mieszkam, a nawet nie słyszałem żeby jakiś kumpel z takowego dostał zaproszenie.. Nie da rady jakoś inaczej się tam “wprosić” ? 🙂

  3. a co to za klub w ogole? rozumiem, ze stoły są tam na stałe wiec inne gry też tam są? jakies turnieje?

  4. fajny film, pokazuje że jest jeszcze sporo ludzi którzy potrafią i chcą pomagać innym, takie szkoły to znakomity pomysł.

    pozdrawiam

  5. Pomysl z tymi imprezami rewelacja. Szkoda ze w tak zamkniętym gronie. Powinno znowu pojawić się coś jak było jakiś czas temu w hyacie. Pzdro Pawcio

  6. TO że jest to impreza zamknięta zrozumiem, że tylko dla studentów też, ale że tylko dla tych w akademikach to już nie bardzo. Poza tym co by nie mówić to ps robi taką imprezę dlatego że w tym roku tacy gracze jak ja wyrobili po xxx xxx raku i to o stałych klientów powinni w 1 kolejności zadbać:)

  7. Zajebista organizacja! Swietny sposób na zabawe i zarazenie ludzi pokerem!dobra robota Pokerstars 🙂

  8. Widzisz Stanko chodzi o to, żeby bawili się tam tacy, którzy nie wpadną “rzucić all ina” tylko będą chcieli sobie pograć, pobawić się i przy okazji dowiedzieć się trochę więcej o pokerze.

  9. ZW takim razie beznadziejny cykl, nie dość że organizowany w Warszawie dla graczy spoza Warszawy (to tak jakby w afryce otworzyć pub tylko dla białych) to jeszcze przez pokerstars i nawet stali gracze na pokerstarsie nie mogą wpaść rzucić all ina;P

  10. Świetna inicjatywa Poker Stars i Pokertexas z tymi imprezami dla studentów! Będzie rósł nowy pokerowy narybek w Warszawie 🙂

Możliwość dodawania komentarzy nie jest dostępna.