Turniej w Monte Carlo jest dla mnie z pewnością przystankiem wyjątkowym: w końcu to właśnie tutaj równo rok temu zadebiutowałam w roli emocjonującej się oglądaniem pokerowych sław z bliska dziennikarki, to tutaj po raz pierwszy przeżywałam wzloty i upadki polskich reprezentantów przy stole, to tutaj wreszcie mogłam zobaczyć, jak wygląda maszyneria dużego turnieju z bliska. Cóż, cały rok bogaty w przeróżne pokerowe oraz dziennikarskie doświadczenia minął, a ja znowu wylądowałam w owym mieście luksusu, blichtru i palm!