Rado ponownie z Supernovą Elite

10

„Rado” to jeden z najbardziej doświadczonych polskich grinderów online. Po dwóch latach przerwy ponownie zrobił najwyższy status na PokerStars, czyli Supernovą Elite. Spotkaliśmy się z Rado, aby porozmawiać zarówno o tym jak zmienił się świat pokera jak i o tym jak po dwóch latach przerwy wyglądał powrót do grindowania online.

PokerTexas: W latach 2010, 2011 robiłeś już status Supernova Elite. Dlaczego potem na dwa lata zaprzestałeś walki o ten status?

Rado: Miałem już dosyć pokera, byłem tym znudzony, zniechęcony. Zagrałem zbyt dużo turniejów w zbyt krótkim czasie, na koniec przyplątał mi się jeszcze fatalny downswing, przegrałem kilkadziesiąt tysięcy dolarów i miałem tego dosyć. Chciałem gdzieś sobie wyjechać, trochę się od tego grindu odciąć i tak też zrobiłem.

Dlaczego więc wróciłeś do tak regularnej gry i dlaczego postanowiłeś w 2014 roku ponownie powalczyć o Supernovą Elite?

Rado: W czasie tej przerwy zadomowiłem się w Stanach Zjednoczonych, spędziłem tam trochę czasu, ale ponieważ nie mam wizy imigracyjnej musiałem w końcu na dłużej wrócić do Polski i nie miałem co robić. W Stanach poker online był całkowicie nielegalny więc po tym odpoczynku zacząłem po prostu trochę tęsknić za tą grą. W związku z tym jedyną logiczną możliwością było kolejne podejście do zrobienia SNE. Jeśli już bowiem grać turnieje Sit&Go to tylko w taki sposób, inaczej się nie opłaca. Mam taką dewizę – albo idziesz na maxa, albo lepiej nie grać w ogóle. Dodatkowo mam taką przyjemność, że osoby, które uczyłem grać w pokera doszły do bardzo wysokiego poziomu i bardzo wspomogły mnie przeliczeniami matematycznymi, robieniem tabel. Tyle tego typu pomocnych rzeczy do mnie spływało, że aż żal byłoby tego nie wykorzystać. 1 stycznia 2014 roku miałem więc już wszystko gotowe i zacząłem grać. Na początku wcale nie byłem przekonany, że mi się uda, bowiem zdaję sobie sprawę, że poker online rozwija się tak dynamicznie, że te dwa lata przerwy mogły spowodować, że nie dałbym rady. Okazało się jednak, że wszystko jest w porządku, chociaż na początku miałem dowswing na $17,000. Ustaliłem sobie „stop-lossa” na poziomie $20,000. Gdybym spadł do tej granicy to na pewno przerwałbym grę, bo w SNE nie chodzi o to, żeby robić ją na minusie. Trzeba być przynajmniej graczem na zero, aby to miało ręce i nogi, a już na pewno nie można przegrać $20,000 po zrobieniu 30% punktów potrzebnych do uzyskania SNE.

Jak już jesteśmy przy kasie to przeskoczmy od razu do końca. Udało się zrobić w tym roku SNE z plusem z samej gry?

Rado: Tak, mam około $15,000 zysku z gry. Chociaż nie wiem czy mam się z tego cieszyć, bo już był moment po zrobieniu 90% SNE, gdy zysk sięgał $40,000. Dopiero końcówka mnie załatwiła, ale w sumie wszystko jest teraz sprawiedliwie, bo zgodnie z wykresem EV. 1 stycznia 2014 roku taki wynik brałbym w ciemno. W 2015 roku wystarczy mi być breakeven. Trzeba zdawać sobie sprawę, że w Sit and Go nie można dzisiaj zbyt wiele (jeśli w ogóle) ugrać z gry.

Mówiłeś, że twoi uczniowie wspomogli ciebie tabelkami. Domyślam się, że przy poprzednich SNE też miałeś swoje tabele. Czyli teraz, po tych dwóch latach przerwy trzeba było tą wiedzę jednak uaktualnić?

Rado: Tak jak w dawnych czasach miałem bardzo dużo tabel, ale zauważyłem, że poziom programów liczących tak szybko ewoluuje, że te moje stare tabele się po prostu przedawniły. Gdybym grał korzystając z dawnych wyliczeń to prawdopodobnie byłbym graczem przegrywającym. Być może dlatego pod koniec 2011 roku zaliczyłem ten bolesny downswing. Nie było wtedy jeszcze tych najnowszych programów do wyliczeń, ale być może mądrzejsi gracze mieli dostęp do lepszych wyliczeń i skończyło się to wtedy tak jak się skończyło. Zresztą mogę dodać, że na downswing to mogą narzekać tylko dobrzy gracze, jak ktoś jest słabym graczem to on downswingów nie ma.

Przez te dwa lata poziom się zmienił, musiałeś dostosować swoje wyliczenia, swoją grę, ale powiedz czy ten poziom jest duży wyższy niż dwa lata temu?

Rado: Ja mam wrażenie, że będąc tak dobrze przygotowanym jak teraz, mając te wszystkie tabelki, wyliczenia i inne fajne rzeczy to gra wydaje mi się łatwiejsza niż kiedyś. Nie o wszystkim chcę mówić, wszystko z czego korzystam jest w pełni legalne, ale jest parę rzeczy, których używam, a wiele osób w Polsce z nich jeszcze nie korzysta. Jeśli jesteś dobrze przygotowany to gra jest łatwa. Teraz często jest tak, że mam wszystko przeliczone i decyzje są tak proste, że w czasie sesji oglądam sobie filmy.

To na ilu stolikach grasz jak dajesz jeszcze radę nadrabiać zaległości kinowe?

Rado: Teraz gram około 25 stołów naraz. Kiedyś, jak jeszcze grali Amerykanie, łatwiej było o otwieranie kolejnych stołów. Uważam zresztą, że jak kiedyś grywałem po 40-50 stołów jednocześnie to cierpiał na tym poziom mojej gry. W tym roku, po tych dwóch latach przerwy, zaczynałem na 15-20 stołach powoli zwiększałem do ponad 30, ale gdy grałem 35 stołów to zauważyłem, że nie nadążam z podejmowaniem właściwych decyzji. Szkoda mi było value i zmniejszyłem grę do 30 stołów, a dzisiaj gram na 25. Wolę wyższe stawki i grać mniej niż grać za dużo stołów. Wiele osób, gdy nie ma ruchu schodzi na niższe stawki i gra Sit&Go za $15 czy za $7, ale ja tego unikam.

Grasz mniej stołów, ale w tym roku status SNE zrobiłeś szybciej niż w latach 2010 i 2011. Z czego to wynika? Grasz wyżej, czy grasz więcej godzin?

Rado: Nie wiem (śmiech). Myślę, że pomaga mi ogólnie lepsze podejście do gry i do życia. Kiedyś grę traktowałem jak jakieś wielki wydarzenie, a dzisiaj jest to zwykła praca. Stawki gram podobne jak kiedyś, godzinowo też na pewno nie gram więcej niż kiedyś. Na pewno też turnieje hyper-turbo powodują nieco szybsze zbieranie punktów. Głównie pomaga mi jednak regularność, dobry tryb życia, odpowiednia ilość snu, te same godziny wstawania, te same godziny grania. Najbardziej spowalnia zmęczenie, jeśli ktoś gra w godzinach mu nie pasujących, jeśli o nieregularnych godzinach to tak można wytrzymać kilka dni, a potem nakłada się zmęczenie i powoduje to mniejszą ilość wyrabiana punktów w stosunku do kogoś kto ma ustalony tryb dnia.

To powiedz jak wygląda ten twój dzień pracy?

Rado: Po pierwsze to w czasie wyrabiania SNE prawie niemożliwe jest wyciągnięcie mnie gdzieś z domu. Do gry podchodzę profesjonalnie i nie chcę latać po mieście i potem być zmęczonym. Chodzę spać około trzeciej w nocy, wstaję między 9 a 10 rano. Idę gdzieś na śniadanie, z reguły na Pole Mokotowskie, potem jeszcze chwila snu. O 16:30 zaczynam grę. Czas na grę podzieliłem też z osobami, z którymi współpracuję, chodzi o to, żebyśmy sobie nie wchodzili w drogę i nie zabierali value. Powoduje to też, że muszę być bardzo regularny, bo jeśli nie zacznę sesji punktualnie, a mam grać do 20:00 to nie mogę jej przedłużyć, bo ten czas należy już do kogo innego.

To ile sesji dziennie grasz i jak długie one są?

Rado: Dwie sesje po około 3,5 godziny, czyli 7-8 godzin dziennie.

Czyli taki normalny dzień pracy. A jak dużo w tygodniu grasz? Weekendy robisz sobie wolne?

Rado: Kiedy zaczynałem to tak chciałem, mieć wszystko idealnie zaplanowane. Wolne weekendy, wolne święta, ale nie wyszło mi to za dobrze. Miałem miesiąc, gdy siedziałem na nartach i nic nie grałem i potem trzeba było ten czas nadrabiać. W przyszłym roku ten czas wolny na pewno lepiej sobie rozplanuje. Planuje tez lepiej ten czas wolny wykorzystywać. Wolne jest po to, żeby gdzieś wyjechać, w góry, nad morze i odpocząć. A ja czas wolny zbyt często poświęcałem na imprezy i potem człowiek jest jeszcze bardziej zmęczony.

Wszystko masz profesjonalnie przygotowane, a jak z Twoim stanowiskiem pracy? Też wszystko perfekcyjnie dopracowane?

Rado: Zmieniło się trochę moje stanowisko pracy. Teraz mam jeden wielki monitor, z uwagi na problemy z kręgosłupem podłożyłem pod niego 10 książek i teraz muszę patrzeć już tylko do góry. Zresztą moim największym problemem przy wyrabianiu SNE są moje problemy zdrowotne, nie mogę za długo siedzieć w tej samej pozycji. Stanowisko trochę się zmieniło, ale jest w sumie podobne jak wcześniej, zresztą każdy pokerzysta stanowisko pracy ma prawie takie samo: monitor, fotel, mysz, komputer.

Czyli nie używasz jakiś dziwnych wynalazków jak np. pady do gier jak Warsaw?

Rado: Myślałem o tym, widziałem jak Warsaw to reklamował i wydaje mi się, że do Sit&Go to może być jeszcze lepsze rozwiązanie. Natomiast w tym roku żadnych wynalazków nie było, jeżeli zdecyduję się testować pada to jakoś w listopadzie-grudniu. To jest najlepszy moment na testowanie, bo na pewno nie można nic testować w czasie wyrabiania Supernovej Elity. Bałem się też, żeby PokerStars za szybko nie wypuścił nowego softu PokerStars 7. On pewnie będzie bardzo fajny, ale ja się bałem, że mi coś pozmieniają i to rozreguluje grę. Na szczęście zdążyłem i będę miał czas spokojnie się do tej zmiany przygotować.

Czyli teraz po zrobieniu SNE nie tylko odpoczynek i wakacje, ale też trochę testowania i przygotowywania się do przyszłego roku?

Rado: No tak, tak to wygląda. To na pewno będzie sporo fantastycznego czasu wolnego, ale trzeba też będzie przygotować się do przyszłego roku, podliczyć ciekawsze spoty, chciałbym też porobić tabelki do wielu innych rodzajów sitów. Na początku tego roku miałem bardzo dobre przygotowanie mogłem grać i 6-Maxy i „dziewiątki”, turbo, hyper-turbo i regularne. Teraz chciałbym jeszcze podszkolić się z 6-Maxów i satelit. Podszkolić czyli przygotować wszelkie tabele i wyliczenia. Musisz cały czas się przygotowywać i dostosowywać swoją grę, nie możesz zrobić sobie zbyt dużo odpoczynku. Co chwilę pojawiają się nowe, ciekawe programy do wyliczeń, nawet w tym roku pojawił się program z opcją „Future Game Simulation”, czyli program, który przy podejmowaniu decyzji liczy także nasze equity w następnym i kolejnych rozdaniach.

Powiedz jeszcze ile czasu poświęcasz na samo-analizę swojej gry. Na ciągłe doszkalanie się?

Rado: Około 15-minut dziennie. Robię to z reguły w łóżku tuż przed snem. Leci telewizor, mam otwartego laptopa i wtedy sprawdzam sobie wszystkie ciekawe spoty z dnia, które wypisałem sobie na kartce. Przeliczam je sobie w programach, jak jest coś naprawdę ważnego to zrobię print screena i trzymam to w specjalnym katalogu z wyjątkowo ciekawymi rozdaniami.

Czyli pomimo tak dużego doświadczenia nadal spotykasz ciekawe rozdania, które wymagają sprawdzenia?

Rado: Tak, to powinno być naturalne bez względu na to czy jesteś doświadczony, czy dopiero zaczynasz grać w pokera. Zwykła ciekawość powinna powodować, że jeśli spotykasz jakieś rozdanie, w którym nie jesteś pewny decyzji to zapisujesz je sobie i potem sprawdzasz w odpowiednich programach.

Z tego co mówisz o tych wszystkich tabelach, programach, wyliczeniach to można wyciągnąć wniosek, że robienie SNE na sitach to już tylko czysta matematyka i nie ma tutaj już miejsca na coś takiego jak doświadczenie, intuicja.

Rado: Nie do końca tak jest, oczywiście matematyka jest niesamowicie ważna, ale te mniej policzalne umiejętności też są istotne. Każdy może zmieniać swój range, nie możesz grać non stop tak samo. Czasami wyczuwasz sytuację, w której np. ktoś już przyzwyczaił się, że grasz w tym momencie tight i wtedy opłaca się wsunąć mu 100% range'u. Wtedy na takich zagraniach zaczniesz zarabiać, bo on cały czas będzie cię sprawdzał zbyt tight. To się zmienia i jest miejsce na pewne odejście od standardów. Natomiast jeśli ktoś wyuczyłby się tych wszystkich matematycznych wyliczeń to myślę, że na stawkach za $7 czy $15 grając tylko matematyką byłby solidnym zawodnikiem. Dlatego nie rozumiem niektórych chłopaków, którzy narzekają, że im nie idzie. Jak nie idzie to znaczy, że trzeba jeszcze więcej pracować nad sobą i te sukcesu w końcu przyjdą. Może na tych wyższych stawkach jest to bardziej skomplikowane, ale na tych niższych to takie ABC sitów powinno wystarczyć.

Z tego wszystkiego co mówisz to w zasadzie wynika, ale dla porządku upewnię się – w przyszłym roku też planujesz atakować SNE?

Rado: Tak na pewno. Najpierw jednak jadę na Wyspę Man na turniej w szachy i pokera, później zrobię sobie ze dwa tygodnie takiego całkowitego odpoczynku i potem zacznę się już przygotowywać do przyszłego roku i ponownej gry o Supernovą Elite. Myślę jeszcze, żeby może do Stanów wyjechać na jakiś czas.

Rado

Ale do Stanów Zjednoczonych na wakacje czy grać w pokera?

Rado: Tak naprawdę granie w Stanach w pokera to są najlepsze wakacje świata. Człowiek siedzi przy stole, gra ze słabymi przeciwnikami, zarabia się tam tylko nieco mniej niż robiąc SNE i jest to bardzo przyjemne, gracze są bardzo słabi, nie ma downswingów. To są takie wakacje przyjemne z pożytecznym, człowiek i zarabia i spędza czas w fajnym miejscu. Natomiast jeszcze nie postanowiłem czy na pewno pojadę, zobaczymy.

Wracając do tego wyjazdu na Wyspę Man, tam weźmiesz udział w ciekawym wydarzeniu jakim będzie łączony turniej w szachy i pokera. (rozmawialiśmy przed wyjazdem Rado, turniej odbył się dzisiaj w nocy. Polak po wygraniu 4/5 partii w szachy odpadł na bubblu w pokerowej rozgrywce)

Rado: Tak, to będzie turniej w szacho-pokera. Najpierw będziemy grali pięć rund w szachy i tyle ile ktoś zdobędzie punktów o tyle tysięcy powiększy się jego stack startowy w pokerowym turnieju. Stack wynosić będzie 7,000, a powiększyć go będzie można maksymalnie o 5,000.

Wiesz kto w tym turnieju zagra? Wydaje się, że to ty możesz być faworytem do wygrania.

Rado: Podobne pytanie zadano mi niedawno w wywiadzie dla blogu PokerStarsa i stwierdziłem, że chyba rzeczywiście mogę być niewielkim faworytem. Jednak z uwagi, że stack srartowy t o 7,000, a dodatkowo można wygrać maksymalnie 5,000 to za mała przewaga, żeby o kimkolwiek powiedzieć, że jest wyraźnym faworytem.

Ten łączony turniej rozgrywany na Wyspie Man będzie w ramach UKIPT, czy Turniej Główny UKIPT też planujesz grać?

Rado: Nie, to odpada, bo w tym samym czasie będzie turniej Masters szachowy i na pewno to w nim wezmę udział. Na pewno zagram natomiast w jakiś side eventach, nocnych turbosach czy cashówkach.

Kiedyś częściej można cię było spotkać na dużych turniejach live. Masz jakieś plany związane właśnie z turniejami na żywo?

Rado: Trochę się postarzałem i wielkie turnieje na żywo przestały mnie bawić. Po pierwsze w Polsce jest mnóstwo świetnych specjalistów od turniejów MTT, wystarczy spojrzeć na Dominika, Kajtusha, TryToExploita, Pyszałka, Olora, Sosicka i jeszcze paru innych. Nie mam żadnych wątpliwości, że oni wszyscy są lepsi ode mnie. Jeśli ja mam jechać na EPT i grać potem przeciwko nim, to ja dziękuję, wolę zostać i grać moje Sit&Go. Po drugie jeśli mam do wyboru wydać $5,000 na wpisowe do EPT albo $5,000 na słabego casha w Las Vegas to wolę zagrać cashówkę. Jeśli się podwoję czy potroję i przyjdą silniejsi gracze to mogę wstać i odejść od stołu. W turnieju takiej możliwości nie mam i muszę grać z silniejszymi graczami. Uważam, że ci wyżej przeze mnie wymienieni gracze mieliby problemy rywalizować ze mną w sitach tak ja nie mam za wielkich szans z nimi w MTT. Gdyby po mojej lewej siedział Olor czy Pyszałek to taka gra nie sprawiałaby mi przyjemności. Zresztą miałem kiedyś na EPT Praga taki nieprzyjemny epizod z Martinem Fingerem. Miałem go cały czas po lewej stronie i ten facet zabił wtedy we mnie ochotę do grania. On już wtedy był strasznie silnym graczem i po prostu odechciewało się grać. Ja zająłem wtedy 40 miejsce, ale on mnie pozbawił mnóstwa żetonów. Myślę, że gdyby nie on to zaszedłbym jeszcze dużo dalej. Ja to mogę teraz co najwyżej razem z Tobą pokomentować EPT.

Jeszcze wracając do sitów takie bardziej ogólne pytanie. Cały czas mówi się o rosnącym poziomie pokera, w sitach sam wspominałeś o roli wyliczeń, tabel. Nie obawiasz się, że kiedyś dojdzie do sytuacji, w której poziom graczy będzie tak wysoki i wyrównany, że już po prostu tych gier nie da się pobić?

Rado: Na pewno dojdzie do takiego momentu. Tylko otwieranie nowych rynków spowoduje przedłużenie żywotności tych gier. Dlatego trzeba kibicować PokerStarsowi i innym operatorom, żeby otwierali nowe rynki, bo to przedłuża żywotność nie tylko sitów, ale też turniejów MTT. Dlatego tacy gracze jak Dan Colman i jemu podobni w ogóle nie patrzą na pokera w dłuższej perspektywie czasowej. Ja jednak od dawna się do tego przygotowuję i jeśli kiedyś do czegoś takiego dojdzie to na pewno będę miał za co żyć. Grę w pokera traktują jak każdy sportowiec swoje zajęcie i wiem, że w wieku 30-paru lat powinienem sobie zabezpieczyć przyszłość. To jest nieuniknione, ale nie obawiam się tego i jestem na to przygotowany.

Masz mnóstwo doświadczenia, wiele lat w pokerze za sobą, miliony rozdań. Powiedz jak byś porównał pokera kiedyś i dzisiaj?

Rado: Kiedyś w pokerze był „wiek złoty”, to czasu Górala, Warsawa. Wtedy pieniądze leżały na ulicy i wystarczyło się schylić aby je podnieść. Każdy kto był choć trochę inteligentniejszy od rywala, logował się do softu, zabierał kasę i wszyscy byli szczęśliwi. Potem nastał „wiek srebrny”, ja się wtedy pojawiłem. Wtedy już trzeba było mieć jakieś podstawy, używać PokerTrackera itp. Dzisiaj młodzi gracze uważają, że postęp gracza zależy tylko od jego chęci, od tego jak dużo pracuje, ile się uczy, czy korzysta z filmów szkoleniowych, programów pomocniczych. Wtedy kiedy ja zaczynałem nie było prawie w ogóle stron szkoleniowych, żadnych filmów, trenerów. Ja PokerTrackera to poznałem dopiero jak wpadł mi w ręce jakiś artykuł Warsawa w „Cardplayerze”, w którym opisywał on ten program. Zobaczyłem to i zaciekawiło mnie o co w tym chodzi. Na początku nieudolnie zacząłem korzystać z dwóch statystyk i potem dokładałem kolejne. To było trochę jak przebijanie się przez dżunglę. Wydaje mi się też, że byłem pierwszym w Polsce graczem, który masowo zastosował te wszystkie programy wspomagające duży grind online. Uważam, że w 2010 zrobienie SNE było dużo większym osiągnięciem niż dzisiaj. Dzisiaj wszystko jest łatwiejsze i dziwi mnie zachowanie niektórych młodych graczy, którym przez myśl nie przejdzie jak to wyglądało kiedyś. Wtedy nie było tylu książek, ja pamiętam „Harrington on Holdem”. Jak przychodziłem na turniej to nie miałem pojęcia, że jak się ma mało żetonów to lepiej zagrać all-in z niczym niż czekać. Dopiero jak przeczytałem tą książkę to zacząłem to stosować, jeszcze chciałem być taki sprytny i nikomu nic o tym nie mówiłem, bo chciałem, żeby ta wiedza była moją przewagą. Dzisiaj młodzi krytykują, że książka Harrintona to głupota, starsi gracze to frajerzy, którzy nie mają pojęcia o nowych programach. Dziwne to jest. Dzisiaj natomiast mamy „wiek brązowy” i już nic łatwo w pokerze nie przychodzi. Nie wystarczy korzystać z PokerTrackera i tyko liczyć pieniądze. Poker dąży do profesjonalizmu i dzisiaj już nie da rady usiąść do gry i od razu wygrać. Trzeba długo i ciężko pracować, żeby dzisiaj odnosić w pokerze sukcesy.

To na koniec jeszcze jedno pytanie nie do końca związane z Twoją grą. Kiedyś bawiłeś się w stake'owanie innych graczy. Czy dalej to robisz i z jakimi efektami?

Cóż, robiłem to przez lata ale ostatnio dałem sobie z tym spokój mimo bardzo dobrych rezultatów. Jako profesjonalny pokerzysta wyczuwam gdzie jest dobre value. Często mogę też skupić udziały w promocyjnych ofertach nie dostępnych w publicznych miejscach. Niestety coraz częściej są oferowane stejki od osób, które po prostu mają ze sobą problem. Poker idzie tak szybko do przodu i ktoś, kto był dobry wczoraj niekoniecznie musi być dobry dzisiaj. Wiele osób zostało z tyłu i nie może się z tym pogodzić. Tacy ludzie proponują staking tylko po to, aby móc grać dalej – rezultaty są sprawą drugorzędną. Wielu graczy roztrwoniło swoje wygrane w grach kasynowych, stanowczo odradzam stakowanie takich osób. Jeśli taki delikwent nawet coś wygra to radzę błyskawicznie upomnieć się o dolary. Dzień, dwa zwłoki mogą oznaczać, że nigdy nie ujrzymy już naszych pieniędzy.

Dzięki bardzo za poświęcony czas i powodzenia przy pokerowych i szachowych stołach

Poprzedni artykułZawodowych graczy w Belgii czekają ciężkie czasy
Następny artykułSpin & Go – Nowa, szybka gra na PokerStars

10 KOMENTARZE

  1. Fajny wywiad. Dał mi sporo do myślenia. Czym więcej czytam tym wiem, że mniej wiem niż wiem gdy nie czytam i wiem, że sporo muszę jeszcze wiedzieć 🙂 Powodzenia

  2. Wiadomo, że poziom rośnie, ale kiedyś nastąpi peak. Być może już nastąpił. Wysyp kolejnych szkół pokera nie podniesie poziomu. Jeśli ktoś się chce kształcić w tej dziedzinie, to ma wystarczająco dużo źródeł.

    Poker zawsze przyciągał i zawsze będzie przyciągał gamblerów i osoby liczące na szybki i łatwy zysk.

    Być może w przyszłości granie sng na wysokich limitach nie będzie bardzo opłacalne ze względu na naturę tego formatu, w którym edge jest mały, ale w turniejach mtt czy w cashówkach zawsze będzie value.

    • W pokerze jest coraz mniej pieniędzy do wygrywania i chyba tylko ślepy tego nie widzi.Na tą sytuacje składa się wiele czynników m.in coraz wyższy poziom graczy,kurczący się co raz bardziej rynek,wprowadzanie różnych dziwnych gier typu spin&go.I owszem poker jako hobby,czyli dorobię sobie od czasu do czasu do wypłaty będzie funkcjonować.Natomiast dla tych którzy utrzymują się tylko z pokera,może przyjść taki moment że po prostu stanie się on nieopłacalny,bo lepiej będzie sobie iść do zwykłej roboty,otworzyć swój biznes itp.Po prostu więcej zarobisz albo zarobisz nawet trochę mniej ale mniejszym kosztem.Widać że Rado to rozumie i jest na to przygotowany.Biorąc jeszcze pod uwagę sytuację prawną w naszym kraju,to każdemu pro radziłbym się zastanowić nad swoją przyszłością żeby nie obudzić się któregoś dnia z ręką w nocniku.

  3. Jeszcze trochę i wszyscy będą siedzieć z tabelkami na turniejach live i napie*dalać jak tresowane małpy …

Możliwość dodawania komentarzy nie jest dostępna.