Profesjonalny pokerzysta – Na pewno?

59

Jeśli weźmiemy pierwszą lepszą gazetę pokerową do ręki to po jej przejrzeniu rzuci nam się w oczy jedna rzecz. Każdy autor tekstów strategicznych to profesjonalny pokerzysta.

Często, pomimo tego, że pokerem interesujemy się bardzo mocno, nazwiska tych profesjonalistów nic nam nie mówią. W rozmowach z innymi graczami na dużych turniejach też okaże się, że jesteśmy otoczeni przez całą masę zawodowych pokerzystów. Jednak, czy tak jest na pewno? Czy może przypadkiem słowo profesjonalny pokerzysta jest mocno nadużywane.

O kim mówimy profesjonalny pokerzysta? Pomijając aspekty dotyczące przygotowywania się do gry, ciągłego samo doszkalania się, a skupiając tylko na aspekcie finansowym powiemy, że profesjonalny pokerzysta, to ten, który grą w pokera zarabia na życie. Ten, którego wszystkie, albo znacząca większość dochodów pochodzi z pokerowego stołu. Teoretycznie to najprostsza i wydawać by się mogło najpełniejsza definicja profesjonalisty. Jednak przy bliższym przyjrzeniu się wielu takim „profesjonalistom” okaże się, że ten termin jest zdecydowanie nadużywany.

„Zostanie profesjonalnym pokerzystą to najłatwiejsza rzecz na świecie. Wystarczy tylko rzucić swoją dotychczasową pracę” – to zdanie Tommy'ego Angelo doskonale ilustruje podejście wielu fałszywych „profesjonalistów”. Zaznaczyć przy tym trzeba podejście bardzo złe i szkodliwe.

Jeśli gracz jest sponsorowanym pokerzystą i otrzymuje powiedzmy $10,000 z kontraktu sponsorskiego, a dodatkowo jeszcze $10,000 za coaching innych zawodników, ale samemu od wielu miesięcy gra na $0, albo nawet niewielki minus to czy możemy o nim powiedzieć profesjonalista? Przecież jeśli straci kontrakt sponsorski i straci uczniów to ciężko wyobrazić sobie, żeby był w stanie utrzymywać się z gry.

Inny przykład to gracz, który o sobie mówi, że jest profesjonalistą i rocznie wygrywa $40,000, ale postawmy przeciwko niemu wcale niemałą grupę dobrych, albo bardzo dobrych pokerzystów, którzy mają inną pracą, w pokera grają w wolnym czasie, ale rocznie osiągają z gry $80,000 zysków. Czy aby na pewno o tym pierwszym możemy powiedzieć, że to profesjonalista, a drugi to pokerowy amator?

Do napisania tego tekstu skłonił mnie artykuł zamieszczony na „Bill's Poker Blog”, autor przytacza tam szereg podobnych przykładów jak wyżej wymienione. Kolejna grupa „profesjonalistów” to gracze, którzy zawodowo grają dopóki mają pieniądze, a potem szukają pracy, trochę poodkładają i znowu wracają do profesjonalnego zajmowania się pokerem… Oczywiście do czasu, aż trzeba będzie poszukać kolejnej pracy, bo przecież w pokerze od zawsze przegrywają, ale cały czas nazywają siebie „profesjonalnymi graczami”.

Wydaje się, że dzisiaj termin profesjonalny pokerzysta należy się każdemu kto po prostu gra dużo, a wyniki nie są już tak ważne. Czy tytuł profesjonalny pokerzysta należy się graczowi, który w turniejach live wygrał powiedzmy 1,5 miliona dolarów na przestrzeni ostatnich 15 lat? Przecież to daje tylko $100,000 rocznie, a pamiętać trzeba, że to nie jest czysty zysk. Od tego trzeba odliczyć wpisowe na turnieje, w których nie cashował, koszty wyjazdów, hoteli, ubezpieczeń itd. Jakby dobrze policzyć to mogłoby się okazać, że taki gracz kilka razy był stake'owany i część swoich wygranych musiał oddać i tak naprawdę z gry w pokera jest on bliżej zera niż solidnych comiesięcznych zysków, ale nadal będzie o sobie mówił „jestem profesjonalnym pokerzystą”.

Grupa profesjonalnych graczy, którzy dzięki swoim wysokim umiejętnościom i racjonalnemu podejściu do zarządzania pieniędzmi potrafi przez długi czas w ten sposób zarabiać na życie jest z pewnością nie mała i rokrocznie coraz większa, jednak jestem przekonany, że jest również całe mnóstwo „profesjonalistów”, którzy na to miano nie zasługują. Gdyby odciąć ich od wszystkich extra dochodów to okazałoby się, że z ich grą nie jest tak wesoło, a wyniki tylko z pokerowego stołu nie pozwalają na „życie z pokera”.

Dlaczego o tym piszę? Wydaje mi się, że jednym z kluczy do odnoszenia sukcesów w pokerze, o którym niewiele się mówi jest uczciwość wobec samego siebie. A tymczasem wielu z tych „profesjonalistów” tak naprawdę szkodzi samym sobie. Oszukując siebie, naginając swoje wyniki i przeceniając swoje umiejętności blokują swój rozwój i w momencie, kiedy przestaną otrzymywać wsparcie, zabraknie sponsorowanych turniejów i extra dochodów okaże się, że mają poważny problem. A przecież, gdyby tylko racjonalnie spojrzeli na swoje umiejętności i wyniki mogliby ten zmarnowany czas poświęcić na doszkalanie się i w końcu rzeczywiście mogliby o sobie mówić profesjonalny pokerzysta.

Przestrogą dla takich fałszywych „profesjonalistów” może być historia opisana w artykule w „Bill's Poker Blog”. Autor opisuje swojego kolegę, który złapał dobrą fuchę i raz na parę tygodni przygotowywał raport, za który dostawał naprawdę duże pieniądze. W czasie, kiedy nie pracował nad wspomnianym raportem, a tego czasu było bardzo dużo, grał w pokera online, grał bardzo dużo i z tego powodu nazywał siebie „profesjonalnym graczem”. Jednak, gdy fucha się skończyła stwierdził „Muszę szybko znaleźć jakąś pracę”. Po co? Przecież twierdził, że jest zawodowym pokerzystą, szybko okazało się jednak, że rzeczywiście grał dużo, ale jego wyniki oscylowały w okolicach zera, a żył nie z pieniędzy pokerowych tylko z tego co dobie dorabiał pisząc regularne raporty. Tymczasem, gdyby zauważył on wcześniej swoje wyniki, przestał się oszukiwać i skupił się na pokerowej edukacji to być może zamiast szukać pracy rzeczywiście mógłby zająć się tym co lubi, czyli zarabiałby na życie grą w pokera.

Warto o tym pamiętać patrząc na swoją grę, wyniki i podejście do pokera. Podejrzewam, że wielu zaczynających swoją przygodę z pokerem myśli o zostaniu zawodowcem, ale zanim podejmiemy decyzję o takim kroku musimy szczerze i bardzo krytycznie spojrzeć na swoje umiejętności i długo terminowe wyniki.

Na podstawie – „What is a professional poker player” – www.billrini.com

Poprzedni artykułWłoski pokerzysta winny 1.2 mln euro podatku
Następny artykułPius Heinz trenował z agentem FBI

59 KOMENTARZE

  1. Janko Walski i racjonalista mają rację.

    Granie w pokera nie jest pracą (jeśli definiujemy pracę jako czynność, która tworzy jakieś dobra a tylko tak ją można zdefiniować). Natomiast to co robi Federer to już oczywiście praca! Podobnie jak pracą są np. występy stand-up komika. Wytwarzają oni dobro w postaci dostarczania rozrywki. I to jest właśnie źródłem ich utrzymania. Ludzie kupują bilety albo poświęcają swoją uwagę przed TV i w ten sposób opłacają usługę, którą jest dostarczenie im zabawy (wypracowane dobro). Oczywiście: także i zawodowi pokerzyści świadczą czasem tego typu usługę, jednak proszę sobie odpowiedzieć jakie byłyby ich zarobki, gdyby utrzymywali się tylko jako sportowcy dostarczający rozrywki. Może Ivey, Dwan i jeszcze paru dałoby radę z tego wyżyć i to tyle. Po prostu poker nie jest na tyle popularny by jego „oglądacze” byli wstanie zapewnić pokerzystom dużą ilość kasy. Ilu kibiców oglądałoby internetowe sesje Warsawa?

    W zasadzie całe więc zarobki zawodowych pokerzystów pochodzą z ogołacania z kasy mniej rozgarniętych graczy. Nie powstaje żadne dobro, nie ma żadnej usługi dostarczanej społeczeństwu (jak w przypadku Federera czy stand-up komika). Nie może więc być mowy o pracy.

    Co oczywiście nie oznacza, że życie z pokera to coś złego. To jest po prostu zajęcia całkowicie neutralnie społecznie (bo ci, którzy dają się ogrywać uczestniczą w tym dobrowolnie, analogia do kradzieży jest więc chybiona). Nie rozumiem skąd to oburzenie co poniektórych na wieść, że poker to nie praca…

    Chciałbym przy okazji zauważyć, że Polacy, którzy ogrywają zagranicznych graczy (czy to na live czy to w pookeroomach) robią bardzo pożyteczną rzecz dla kraju. Co prawda nic nie wytwarzają bezpośrednio, ale pośrednio już tak, bo dostarczają do Polski zagraniczny kapitał. Można to porównać do turysty, który przyjeżdża nad Wisłę i gubi tu część swoich ciężko wypracowanych pieniędzy. Tylko, że zamiast przyjeżdżać „gubi” je dając się ogrywać Warsawowi, Góralowi czy komuś jeszcze innemu. Oczywiście Polska może być na tym interesie suma sumarum do tyłu, zależy jaki jest bilans wszystkich naszych graczy. Ale to już inna bajka, ci co wygrywają robią dobrą robotę i przeróżni patrioci zatroskani o los Ojczyzny powinni być z nich dumni (co oczywiście nie oznacza, że wykonują jakąś pracę, podobnie jak nie wykonuje jej turysta, po prostu następuje transfer bogactwa, a więc transfer już wykonanej pracy: żadna nowe bogactwo jednak nie powstaje!).

  2. W Polsce profesjonalnym pokerzystą może zostać ktoś, kto dysponuje bankrolem na dzień dobry w okolicach 10k PLN. Jeśli ktoś twierdzi, że jest profesjonalnym graczem, a ma mniejszy bankrol, to raczej nim nie jest. Skąd te obliczenia? ROI średniego gracza na mikrostawkach zaczyna się od ok. 20%, minimalne koszty utrzymania w tym kraju oscylują w okolicach 2k PLN, a więc musimy miesięcznie obrócić 10k, żeby zarobić dodatkowe 2k PLN.

    • Gdzies jest raport na temat graczy sng. To nie prawda, że sredni gracz zaczyna sie od 20% ROI. Nie wiem nawet jak to wymysliłeś. Większośc graczy sng to przegrani, więc sredni gracz to przegrany. Wygrywających jest coś koło 20% grających. Jednak z tych 20% zdecydowana większość to gracze minimalnie wygrywający. Wychodziło że cos koło 5% graczy wygrywa stosunkowo dużo i to oni są wygranymi. Reszta to w zasadzie break even. 5% graczy kumuluje ponad 50% ogólnych wygranych. Jesli obróce 10k i mam 50% rb to mam 5 k, a nie 2.

      „Prosem” można być już na nl10. Isildur grał na początku po 16 h. Jesli ktoś jest w stanie grać po 4h dziennie na poziomie 5 bb/100 przy 10 stołach to może byc prosem. Jesli by grał po 8 h dziennie to może być rb pro na nl10.

  3. a co powiecie np. o kimś kto gra zawodowo w szachy. Nie jest to widowiskowy sport, więc nie możemy tutaj mówić o sprzedaży biletów i transmisjach telewizyjnych.

    • Ooooj taki człowiek jest ewidentnie leniem i złodziejem. Gdyby jeszcze grając w szachy robił jakieś buty, to byłoby ok, ale tak… Nienawidzę szachistów! 😉

    • To pytanie było do tych, którzy negują pokera jako pracę/zajęcie, więc sam najpierw pomyśł zanim napiszesz głupi komentarz.

  4. jdx pisze:Piłkarze świadczą/wytwarzają usługę polegającą na wywołaniu u oglądającego emocji (głównie, aczkolwiek niekoniecznie, pozytywnych) dzięki którym oglądający odczuwa satysfakcję. 🙂 W skrócie można by powiedzieć, że piłkarze „wytwarzają rozrywkę”. :-)Dlatego też poker również jest pracą dzięki której, podobnie jak w przypadku wielu innych rodzajów ludzkiej działalności, wytwarzane są pewne (niematerialne) dobra. A wszystko czego ludzie pragną i są gotowi za to zapłacić jest dobrem.

    Otóż to, nie ma żadnej różnicy pomiędzy pracą piłkarza a zawodowego pokerzysty poza tym, że poker nie jest jeszcze tak popularny (i pewnie nie będzie, ale to niczego nie zmienia). Programy pokerowe czy nawet transmisje z turniejów ogląda cała masa ludzi, a stacje stopniowo się do tej dyscypliny przekonują (co widać choćby na przykładzie Eurosportu).

    • Zupełnie nie to miałem na myśli w moich poprzednich wypowiedziach, ale faktem jest, że pokerzyści produkują również i rozrywkę.

  5. racjonalista pisze:głupoty to Ty piszesz bo nie akceptujesz podstawowej kwestii, mianowicie że praca Tworzy nową wartość a dzięki temu rozwija się społeczeństwo, ogólnie cywilizacja. Zastanów się co by było gdyby każdy grał w karty, co mógłbyś kupić za te pieniądze które wygrasz jak nikt by nie wytwarzał nowych dóbr. W Twoich przykładach tym dobrem jest rozrywka jaką dają widowiska sportowe innym ludziom, piłkarze przed meczem nie zakładają się o kasę a ją kreują, bo jak lepiej grają to zazwyczaj mają więcej kibiców których bawi na nich patrzeć. Każdy może stracić zdrowie, tokarz, frezarz i piłkarz to jest element życia i pracy ale nie ma nic wspólnego z zakładaniem się o pieniądze tylko z wytwarzaniem nowych dóbr, bo rozrywka to też dobro wytworzone. Jeśli dwóch graczy rozumie układ polegający na tym że ten słabszy ma rozrywkę z samej gry to wtedy ten lepszy świadczy mu usługe i to można nazwać pracą a jak dwóch gra z zamiarem wygrania to jaka tutaj praca? Cwańszy ogrywa głupszego i tyle. Szerszych horyzontów życzę i mniej demagogii w przykładach bo z punktu widzenia podstawowej logiki nie trzymają się one tematu. Jak już tak bardzo lubicie grać to się przynajmniej nie oszukujcie, ja też gram zawodowo ale takie smutki jak czytam to moim zdaniem jest nie w porządku w stosunku ludzi którzy wyrabiają sobię opinię na tak durnych artykułach.

    To teraz Ty się zastanów, co by było, gdyby każdy był piłkarzem. Jakie dobra by powstawały wtedy i co mógłbyś sobie wtedy kupić? 🙂

  6. racjonalista pisze:głupoty to Ty piszesz bo nie akceptujesz podstawowej kwestii, mianowicie że praca Tworzy nową wartość a dzięki temu rozwija się społeczeństwo, ogólnie cywilizacja. Zastanów się co by było gdyby każdy grał w karty, co mógłbyś kupić za te pieniądze które wygrasz jak nikt by nie wytwarzał nowych dóbr. W Twoich przykładach tym dobrem jest rozrywka jaką dają widowiska sportowe innym ludziom, piłkarze przed meczem nie zakładają się o kasę a ją kreują, bo jak lepiej grają to zazwyczaj mają więcej kibiców których bawi na nich patrzeć. Każdy może stracić zdrowie, tokarz, frezarz i piłkarz to jest element życia i pracy ale nie ma nic wspólnego z zakładaniem się o pieniądze tylko z wytwarzaniem nowych dóbr, bo rozrywka to też dobro wytworzone. Jeśli dwóch graczy rozumie układ polegający na tym że ten słabszy ma rozrywkę z samej gry to wtedy ten lepszy świadczy mu usługe i to można nazwać pracą a jak dwóch gra z zamiarem wygrania to jaka tutaj praca? Cwańszy ogrywa głupszego i tyle. Szerszych horyzontów życzę i mniej demagogii w przykładach bo z punktu widzenia podstawowej logiki nie trzymają się one tematu. Jak już tak bardzo lubicie grać to się przynajmniej nie oszukujcie, ja też gram zawodowo ale takie smutki jak czytam to moim zdaniem jest nie w porządku w stosunku ludzi którzy wyrabiają sobię opinię na tak durnych artykułach.

    to jakie dobro wytwarzają piłkarze?

    • Piłkarze świadczą/wytwarzają usługę polegającą na wywołaniu u oglądającego emocji (głównie, aczkolwiek niekoniecznie, pozytywnych) dzięki którym oglądający odczuwa satysfakcję. 🙂 W skrócie można by powiedzieć, że piłkarze „wytwarzają rozrywkę”. 🙂

      Dlatego też poker również jest pracą dzięki której, podobnie jak w przypadku wielu innych rodzajów ludzkiej działalności, wytwarzane są pewne (niematerialne) dobra. A wszystko czego ludzie pragną i są gotowi za to zapłacić jest dobrem.

  7. racjonalista pisze:Jeśli dwóch graczy rozumie układ polegający na tym że ten słabszy ma rozrywkę z samej gry to wtedy ten lepszy świadczy mu usługe i to można nazwać pracą a jak dwóch gra z zamiarem wygrania to jaka tutaj praca?

    Jak to jaka? Praca polegająca na wytwarzaniu usługi/usług. Obaj „pro” świadczą sobie wzajemnie usługę polegającą na zaspokojeniu (jakże ludzkiej) potrzeby szybkiego, łatwego i zgodnego z prawem (powiedzmy prawem naturalnym bo niekoniecznie stanowionym 🙂 ) zdobycia pieniędzy.

    Oczywiście każdy, kto trochę pograł, wie, że z tą łatwością i szybkością to nie jest tak różowo. 🙂 Ale to już jest temat na inną dyskusję.

  8. najlepsza definicja amatora i zawodowca podana przez kolarskich komentatorów eurosportu. Amator to ten co lubi, zawodowiec ten co potrafi.

  9. Janko Walski na jakim Ty świecie żyjesz???

    Wszędzie (sport, praca) gdzie są pieniądze, jeśli jedna osoba zaczyna zarabiać więcej, to inna osoba traci – w przyrodzie nic nie ginie

    Prosty przykład jeśli w pracy dostaniesz awans, to za kogoś…jeśli jakiś piłkarz z rezerwowego staje się zawodnikiem podstawowym, to w miejsce kogoś innego.

    …a jeśli chodzi o graczy wygrywających i tych co są na zero i przegrywającego, to taka kolej rzeczy jest w każdym sporcie

    Prosty przykład:

    Piłka nożna w Polsce – 5700 klubów piłkarskich

    Liczba zarejestrowanych zawodników: 473 381 zawodników zarejestrowanych w PZPN, czyli grających w rozgrywkach od klasy C do ekstraklasy…jeszcze zapewne drugie osób tyle gra sobie rekreacyjnie

    …a ile osób zarabia na tym sporcie naprawdę dobre pieniądze?

    nie więcej niż 1000 – tylu piłkarz nawet nie gra łącznie w ekstraklasie i I lidze

    załóżmy że w miarę zarabiają jeszcze gracze w II i III lidze (kiedyś to była III i IV liga) razem będzie 4000 graczy…czyli łącznie 5000…jak to podzielisz na 500000…to wyjdzie Ci 1%

    Tak 1% zawodników grających w piłkę utrzymuje się z tego…reszta to gracze break even lub przegrywający…ale trenują setki tysięcy, bo każdy chce zostać Messim i zarabiać miliony

    polecam przeczytać

    http://gazetapraca.pl/gazetapraca/1,90439,4825563.html

    http://pl.wikipedia.org/wiki/Polski_Zwi%C4%85zek_Pi%C5%82ki_No%C5%BCnej

    http://pl.wikipedia.org/wiki/Pi%C5%82ka_no%C5%BCna_w_Polsce

    Jestem ciekaw ilu piłkarzy zmarnowało sobie życie przez piłkę…grali sobie 20 lat i nic nie osiągnęli z różnych przyczyn: kontuzje, nie byli wystarczająco dobrzy, albo zmarnowali swój talent na imprezy itd…i tak jest w każdym sporcie na jednego wygrywającego przypada stu przegrywających, takie jest życie…ważne jest żeby myśleć co się robi i jak nie wychodzi, to zająć się czym innym, zanim będzie za późno

    …więc fajnie by było żeby co poniektórzy się obudzili i przestali pisać głupoty…ewentualnie przestali pisać w ogóle

    Pozdrawiam…

    • głupoty to Ty piszesz bo nie akceptujesz podstawowej kwestii, mianowicie że praca Tworzy nową wartość a dzięki temu rozwija się społeczeństwo, ogólnie cywilizacja. Zastanów się co by było gdyby każdy grał w karty, co mógłbyś kupić za te pieniądze które wygrasz jak nikt by nie wytwarzał nowych dóbr. W Twoich przykładach tym dobrem jest rozrywka jaką dają widowiska sportowe innym ludziom, piłkarze przed meczem nie zakładają się o kasę a ją kreują, bo jak lepiej grają to zazwyczaj mają więcej kibiców których bawi na nich patrzeć. Każdy może stracić zdrowie, tokarz, frezarz i piłkarz to jest element życia i pracy ale nie ma nic wspólnego z zakładaniem się o pieniądze tylko z wytwarzaniem nowych dóbr, bo rozrywka to też dobro wytworzone. Jeśli dwóch graczy rozumie układ polegający na tym że ten słabszy ma rozrywkę z samej gry to wtedy ten lepszy świadczy mu usługe i to można nazwać pracą a jak dwóch gra z zamiarem wygrania to jaka tutaj praca? Cwańszy ogrywa głupszego i tyle. Szerszych horyzontów życzę i mniej demagogii w przykładach bo z punktu widzenia podstawowej logiki nie trzymają się one tematu. Jak już tak bardzo lubicie grać to się przynajmniej nie oszukujcie, ja też gram zawodowo ale takie smutki jak czytam to moim zdaniem jest nie w porządku w stosunku ludzi którzy wyrabiają sobię opinię na tak durnych artykułach.

    • Przecież poker też wytwarza dobra – te wszystkie duperelki ze sklepu Pokerstars, transmisje telewizyjne, powstają miejsca pracy w branży pokerowej, a gra sama w sobie daje wielu ludziom świetną rozrywkę. Na przykład hero call z a high na riverze to właściwie to samo, co piękny gol od poprzeczki strzelony w piłce nożnej – jednym i drugim zachwycają się ludzie.

  10. BirdEater pisze:Czyli taki powiedzmy Federer to co robi? Bawi się? Kradnie? Bo butów przecież z jego gry nie będzie…

    Przecież on robi widowisko na które przychą tysiace osób , a do tego przeważnie wszystko jest transmitowane w telewizji , wiec myśle że spokojnie im sie zwracaja koszta organizacji turnieju.Natomiast ogladanie relacji z turnieju pokera niestety ale dla przecietnego człowieka jest nude i przypuszczalnie po pieciu min zmieni kanał.

    • Rozmawiamy tu o temacie profesji. Twoim zdaniem widowiskowość to jest ta różnica, która sprawia, że doskonały pokerzysta mający całą rzeszę fanów nie pracuje, a tenisista już tak?

      Z resztą to, co się komu podoba a co kogo nudzi, to jest już kwestia gustu. Moja dziewczyna z pewnością nie wytrzymałaby 5 minut ogląd,ając mecz tenisa, co raczej nie robi z Federera jakiegoś bumelanta 🙂

  11. Karierowicze pokerowi , niestety ale muszę was uświadomić że ci gracze którzy zarabiaja na pokerze to są pokerzysci którzy poświecaja bardzo dużo swojego czasu a nawet całkowicie rezygnuja z życia prywatnego tylko po to żeby sie utrzymać na swoim poziomie , który niekoniecznie ich zadowala wzgledem tego co było kilka lat temu.Przypuszczalnie w każdym kraju jest około 50 ” pro” co nam w rezulatacie daje 2000 profesjonalnych graczy na świecie , a reszta to dawcy albo ” break even” .Poker stał sie tak uproszczony że poprostu teraz każdy może sie nauczyć w niego dobrze grać w przeciągu paru miesiecy.Jeśli naprawde nie jesteś wybitną i utalentowana jednostką , to sobie wybij z głowy utrzymywanie z gry w pokera.Poker jest fajną gra , przy której można spedzić miło czas rozmawiajać z znajomymi , i tak powiniśmy do tego podchodzić.:)

  12. racjonalista pisze:praca to nie tylko zajęcie które daje pieniądze, to jest zajęcie w wyniku którego powstaje nowa wartość, czy to buty czy samochód czy rozrywka czy obraz. Jeśli pracą nazwiemy zajęcie które daje pieniądze na utrzymanie to zwykły złodziej też pracuje. Gratuluję wąskich horyzontów i wzajemnej obłudy. Pocieszacie sie nawzajem na forum a podczas pracy jedne drugiemu by wydarł pieniądze bo przecież z powietrza się nie wezmą.

    Czyli taki powiedzmy Federer to co robi? Bawi się? Kradnie? Bo butów przecież z jego gry nie będzie…

    • Federer reklamuje swoją grą sponsorów turniejów, którzy zrzucają się na nagrody. Dostarcza swoją grą przyjemności z jej oglądania widzom, daje pracę komentatorom sportowym, zwiększa sprzedaż reklamowanych przez siebie dóbr.

      A pokerzysta po prostu zabiera pieniądze drugiemu pokerzyście, przy okazji nabijając kasę obywatelom Izraela, którzy ulokowali swoją firmę na wyspie Man. I niech mi nikt nie mówi, że dostarcza swoją grą rozrywkę przeciwnikowi 🙂

    • Której z wymionych przez Ciebie wartości nie można przypisać przypuśćmy takiemu Negreanu?

  13. Sami profesjonaliści piszą tutaj widzę i każdy jest wygrywający:) zamiast tu siedziec to się zacznijscie szkolic bo spotkam kogos na PS to straci wszystko:)

  14. Jestem szczerze ciekaw, ilu jest w Polsce osób utrzymujących się z gry w pokera. Litościwie dorzucę do tej grupy nie tylko wygrywających z gry, ale też rakeback prosów. Proponuję też odjąć tych, którzy siedzą przy cycu mamusi a z gry mają tylko na piwo z kolegami.

    Tak więc chętnie usłyszę, ilu takich jest. Jeżeli kasa przechodzi z rąk do rąk, to ktoś jej musi dostarczać. Innymi słowy wygrywa się zawsze czyimś kosztem. No więc ILU? W liczbach bezwzględnych i procentowo. Na moje oko w liczbach bezwzględnych może ze 100 osób. Dodam, że osoby typu red. Majewski, utrzymujące się z programów partnerskich Poker Stars i innych tego typu źródeł nie są zaliczane przeze mnie do osób zarabiających z gry, tylko z opisywania zarabiania z gry 🙂

    (ps. swoją drogą dobry model biznesowy – zarabiać na pisaniu o zarabianiu)

    Przykłady podobnych „prac” (buahahaha)

    – kradzieże;

    – gra na giełdzie;

    – zakłady bukmacherskie.

    W wyniku każdej z tych czynności powstaje po drugiej stronie strata. Nie jest też tworzony żaden produkt, usługa czy cokolwiek bądź innego.

  15. Cechami konstytutywnymi nazwy „profesjonalny pokerzysta” wydają się być: zaczynanie kariery od depozytu 50$ i „never really looking back”.

    • E tam, prawdziwy profesjonalista nigdy nie robił jakiegokolwiek depozytu tylko swoje pierwsze $50 wygrał w jakimś freerollu. 🙂 Ewentualnie dostał z Poker Strategy. No i od tamtej chwili nic tylko cały czas w górę. 🙂 I nie, nie mówię o sobie. Ja za naukę zapłaciłem solidne czesne. 🙂

  16. Tresc artykulu nic nie wnosi w pokerowy rozwoj:/ Autor przedstawil swoje rozwazania nad wielka zagadka pros czy zawodowiec? Oto jest pytanie! Co mnie interesuje za kogo sie ktos uwaza? Dla mnie moj oponent przy pokerowym stoliku moze myslec, ze jest lepszym graczem niz Ivey czy Brunson a ja i tak bede analizowal jego gre od pierwszego rozdania chcac wylapac bledy i tendencje rywala. Artykul do bani!!!

  17. mrufka pisze:@racjonalistanapisałem, że argument kasy jest według mnie niepełny.

    Sam jestem profesjonalnym pokerzysta który utrzymuje sie z pokera na wysokim poziomie od wielu lat , ale uważam że poker to taka chamska i niewdzieczna gra w której wychodzi prawdziwa natura człowieka.Tylko nieliczni tak naprawde potrafia sie zachować przy stole podczas gdy wygrywaja lub przegrywaja.

  18. Talisha pisze:

    Tekst, „grał zamiast poświęcić czas na naukę” od razu budzi moję podejrzenia. Prawda jest taka, że należ grać, grać i jeszcze raz grać, wyciągać wnioski, i myśleć w trakcie gry. Analizować swoje zagrania i modyfikować je.Dobra, bo zaraz napiszę dłuższy koment niż tekst ;p

    Ja jednak proponuję zainwestować trochę czasu i pieniędzy na zdobywanie wiedzy „na sucho” a dopiero później grać. Mniejsze czesne się zapłaci. 🙂

    • Też tak myślałam. W moim przypadku się nie sprawdziło. Oczywiście nie piszę o ABC i paru artykułach, które warto przeczytać na wstępie. Ale jak się nie gra to nie ma odniesienia do własnego potencjału i indywidualnych preferencji. Ale tak jak każdy ma inną metodę na naukę „tekstu na pamięć” tak każdy ma inną metodę na naukę pokera.

      Poza tym doskonale wiesz, o czym pisałam, nie o nauce w sensie metodyki nauczania. ^^

  19. Wydaje mi się, że problem trochę tkwi w nazewnictwie. W Polsce nadużywamy słowa „profesjonalny”. Gdyby napisać „zawodowy gracz w pokera” albo po prostu „gracz w pokera” byłoby jednak trochę mniej kontrowersji. Wszędzie wstawiamy słowo „profesjonalny” – profesjonalny doradca podatkowy, profesjonalny instruktor fitness, profesjonalny czyściciel dywanów, profesjonalna wizażystka i setki innych i już niedługo będzie profesjonalna nauczycielka biologii, profesjonalny murarz, profesjonalny dziennikarz, profesjonalny profesjonalista.

    Argument kasy też jest niepełny bo jeżeli pracuję w banku i zmieniam robotę na czyściciela kibli bo w banku mi za mało płacą i mi nie starcza do pierwszego to nie mogę się nazywać pracownikiem bankowym (albo profesjonalnym pracownikiem bankowm – he, he)?

    • praca to nie tylko zajęcie które daje pieniądze, to jest zajęcie w wyniku którego powstaje nowa wartość, czy to buty czy samochód czy rozrywka czy obraz. Jeśli pracą nazwiemy zajęcie które daje pieniądze na utrzymanie to zwykły złodziej też pracuje. Gratuluję wąskich horyzontów i wzajemnej obłudy. Pocieszacie sie nawzajem na forum a podczas pracy jedne drugiemu by wydarł pieniądze bo przecież z powietrza się nie wezmą.

  20. Talisha pisze:Rozumiesz Kocurr?W życiu musisz się utyrać po łokcie, najlepiej w kopalni. Wtedy będziesz pracował. Bo inaczej jesteś bumelant, nierób i złodziej. A jak kontrkat podpiszesz to jeszcze kurwa z ciebie…

    dobre, akurat Ciebie tutaj nikt od bumelantów i złodziei nie wyzywa, jesteś po stronie ogrywanych więc nazwałbym Cię, jak to mówił towarzysz Lenin, pożytecznym idiotą.

    http://pl.wikipedia.org/wiki/Po%C5%BCyteczny_idiota

    • Kolego, nie zagalopowałeś się? Ja akurat dopiero się uczę gry w pokera i nigdy nie pisałam o sobie jako PRO, ani też nie jestem graczem przegrywającym. Najwięcej wygrałam w jednym turnieju ca. 130$. Jak dokłądniej popatrzysz, to ostatnie turnieje S&G kończę na 1 albo 2 miejscu. Ale nadal Eksperymentuję i sprawdzam rożne rzeczy, co prowadzi do przegranych (na własne życzenie). Umówmy się, że poczytasz sobie moją statystykę jak stwierdzę że skończyłam naukę, oki? Obiecuję, że ogłoszę to na forum i będziesz pierwszym, którego zaproszę na HU. Parę osób tutaj, mnie zna…

    • mnie to nie obchodzi, rób sobie co chcesz ze swoim życiem. Nie tytułuj mnie kolegą bo niby z jakiej racji, daleka droga. Śmiać mi się chce jak podniecasz się czymś o czym nie masz pojęcia i agitujesz za tym jakby od tego zależała Twoja egzystencja. Chcesz mieć taką 'pracę’ więc działaj w tym kierunku, inni już zacierają ręce-ci inni którzy też 'pracują’.

    • Fakt, chciałam być uprzejma ale tytułowanie cię kolegą to faktycznie pomyłka. Zamiast ciekawego interlokutora trafiłam na ignoranta – pieniacza.

      Gwoli ścisłości tylko, jak to co piszesz ma się do mojej wypowiedz? Piszę o różnicy Pomiędzy profesjonalizmem a zawodową grą (w sensie wykonywanego zawodu).

      Sama z wykształcenia jestem pedagogiem, z zawodu koordynatorką sprzedaży dla Ikeii a szkolę się w pokerze. Więc wiem co robię i o czym piszę, synku…

      Ale jak chcesz, to możemy porównać pity i pogadać o tym kto wie więcej czym jest praca i na czym polega…

  21. Kocurr pisze:no tak praca inwestora giełdowego to w sumie tez wstyd i hańba… W koncu zarabiając na giełdzie przejmuje pieniądze tych co tracą… Ja bym nie mógł spojrzeć w lustro..

    Gra na giełdzie to spekulacja a nie praca. Wszystkie tego typu bumelanckie zajęcia z pracą nic wspólnego nie mają. Główną kasę robią różnej maści „insiderzy”, którzy wiedzą jako pierwsi np. zapowiedzi opodatkowania wydobycia srebra (spadek kursu KGHM o kilkanaście %).

  22. Dorabiacie teorię do przegrywania. Profesjonalny działacz w dowolnej branży = osoba utrzymująca się z tego. PRO = profession – zawód. Co to za zawód, do którego wykonywania miesiąc w miesiąc się dopłaca?

    A ilu jest graczy utrzymujących się z pokera? Bo ja wszędzie wokół widzę nie potrafiących się do tego przyznać looserów + dwa lub trzy wyjątki w stylu Warsaw, Rado czy BRT.

    Tylko czasem zastanawiam się, po co siedzieć cały wieczór przy stole, by wrzucić stack z AKs (47,2% vs niższa para) zamiast pójść na ruletę i zagrać z gwarantowanym 48,64% 🙂

    Banda naiwniaków.

    • To ze akurat donk trzymal parke i przyfarcil coina nic nie znaczy, bo czesto bedzie mial Ax ktore dominujemy i napewn bedzie to bardziej EV+ niz twoja ruleta.

      A pyszal, olor, simon, countit 😀 ? Ogarnj sie, to ze ty wpierd**asz wszystko jak leci nie znaczy ze inni na tym nie zarabiaja donq ;]

    • A grałeś kiedyś w pokera? ;p ::facepalm::

      Po co ruletka? Zagraj w Coin Flipa Deluxe, Daje 50 na 50 ;p

      Pisałam poniżej Profesjonalizm w danej dziedzinie nie równa się zawodowej pracy. Pisałam dlaczego. Masz zawód wyuczony i wykonywany lub dwa, trzy zawody na raz i w każdym można być profesjonalistą. Czy Profesor Filozofii pracujący jako cieć jest bardziej pro jako filozof czy security guard? lol

  23. Obciachowe jest to że to żadna praca, praca ma to do siebie że w jej wyniku powstaje jakaś nowa wartość. To zwyczajne ogrywanie głupszych od siebie, bo nikt nie chce przegrać przecież z załozenia więc przegra głupszy, mniej wyedukowany etc. No chyba że ktoś z premedytacją zakłada że jest przegrywający a sam fakt gry daje mu radość więc ten co ogrywa tego kogoś świadczy mu usługę i wtedy można by to traktować jako pracę z jego strony. Coś na zasadzie kasyno-klient.

    Taka „praca” ewidentnie hańbi, nie zauważacie wielu negatywów pokera podkreślając tylko zalety. Ale takie rozmowy zazwyczaj prowadzą do trollowych watków a mnie się ich nie chce ciagnąć.

    • no tak praca inwestora giełdowego to w sumie tez wstyd i hańba… W koncu zarabiając na giełdzie przejmuje pieniądze tych co tracą… Ja bym nie mógł spojrzeć w lustro..

    • Mysle, że przemawia przez ciebie zazdrość. Zazdrość o to, że są tacy co stosunkowo łatwo zdobywają dość spore pieniądze. Nigdy do głowy mi nie przyszło, że to może być obciach. Wrecz przeciwnie. Swiadczy to, o intelektualnej wyzszości nad innymi przegrywającymi. Gadałem z menadżerem i pytam sie co robi. On odpowiada że w zasadzie to nic i że to inni robią za niego. To są jego słowa. Jednak trzeba je traktować z przymróżeniem oka. Zeby dostać to stanowisko przeszedł kilka stopni zakonczonych 2 h testami itd… Koles sie do tego nadaje, a jego pracą nie jest nic nie robienie.

      Podobnie widzę zawodowych pokerzystów(tych z prawdziwego zdażenia). Widze ich jako ludzi sprytniejszych, sprawniejszych którzy swoje przewagi wykorzystują w sposób bezposredni. Rozumiem jednak że przeintelektualizowany np: prawnik który jest niby na szczycie społecznym , a pomimo to zarabia niedużo może być zły. Złośc przelewa bezposrednio na pokerzystów. Tak widze ciebie. Oczywiscie nie jestem zawodowym pokerzystą, ale jak bym był to byłbym z tego bardzo zadowolony i pewnie bym sie chwalił.

  24. Hmmm… A ja myślę, że podstawowy problem to jest w nazewnictwie. Profesjonalny Pokerzysta nijak równa się z Zawodowym Pokerzystą. Bo czy malarz po ASP pracujący w innym zawodzie przestaje być Profesjonalnym malarzem? A czy samouk sprzedający obrazy w przejściu podziemnym jest Profesjonalistą? I dalej, Czy członek PS Pro na downswingu to nadal pro?

    Moim zdaniem podział jest taki: Pro to ktoś kto: przynajmniej raz wyzerował bankrolla i gra dalej, szkoli się, ROBI POSTĘPY, ma plan swojej kariery, jest pasjonatem itp. Natomiast całą reszta to Niedzielni Gracze. Biznesmeni, bogacze, nałogowi gracze z cyklu Video Poker. A czy ktoś gra zawodowo (jedyne źródło utrzymania) czy nie, nie ma znaczenia dla profesjonalizmu.

    Dodam jeszcze, że nie umniejszam wagi jaką ma nauka pokera. Chcę tylko dodać, że często jest wykorzystywana jako naciąganie ludzi. Takie „Fabryki Zawodowców i Profesjonalistów” co dają 50$ ;D mają jeden cel, i dobrze wiadomo jaki….

    Tekst, „grał zamiast poświęcić czas na naukę” od razu budzi moję podejrzenia. Prawda jest taka, że należ grać, grać i jeszcze raz grać, wyciągać wnioski, i myśleć w trakcie gry. Analizować swoje zagrania i modyfikować je.

    Dobra, bo zaraz napiszę dłuższy koment niż tekst ;p

  25. Przecież przyznać się w towarzystwie że żyje sie z pokera to wstyd. Nie rozumiem jak można o tym dyskutować w kategoriach prestiżu, nigdy nikomu nie przedstawił bym się jako profesjonalny pokerzysta bo to zwyczajny obciach.

    • Co w tym obciachowego??? Oczywiście, jeśli postrzegasz się jako stereotypowy bibliotekarz w pulowerku i bamboszach w kratę, to fakt w środowisku podobnych ludzi to obciach….

Możliwość dodawania komentarzy nie jest dostępna.