Zbliża się finał World Series of Poker. Poznajcie kolejnego z uczestników.
Czasem śledząc relacje sportowe, słyszymy o utalentowanych zawodnikach, którzy na swoim koncie nie mają jeszcze znaczących tytułów, ale nie można im odmówić umiejętności. Takie przykłady zapewne znalazłyby się w wielu dyscyplinach. Przykłady można spotkać także w pokerze, gdzie podobne podsumowania robi się przed dużymi imprezami. Jednym z takich graczy, który przy stołach spisuje się znakomicie, ale jeszcze nie ma koncie tytułu WSOP czy EPT, jest właśnie Martin Jacobson ze Szwecji. Czy właśnie nadszedł jego czas?
Jacobson dorastał na małej wyspie niedaleko Sztokholmu. Przyznaje, że miejsce to kojarzone było z klasą zamożnych osób, ale sam nie pochodzi z bogatej rodziny. Szkoła nudziła go, a wśród przedmiotów, których wyjątkowo nie lubił była… matematyka. Chociaż te słowa brzmią dziwnie w jego ustach, to Szwed mówi dzisiaj, że nie przepadał za lekcjami, a sama matematyka to mała część pokera.
Od gotowania do pokera
Swoje zainteresowania postanowił rozwijać w zupełnie innym kierunku. Zapisał się do szkoły kulinarnej. Zawsze podobało mu się gotowanie, a że chciał mieć po szkole jakieś praktyczne umiejętności, wybrał właśnie taką. Skończył ją w 2006 roku. Rozpoczął przygodę z gotowaniem, pracując jako kucharz. Cały kolejny rok spędził w kamaszach, gotując jako kucharz wojskowy. Dopiero wtedy przeprowadził się do Sztokholmu.
Pokerem zainteresował się po skończeniu 18 lat. Zobaczył go w telewizji i dość szybko postanowił sam spróbować. Początkowo grał niskie stawki na stołach cashowych, później jednak przeszedł na turnieje sit and go.
Po opuszczeniu wojska pracować w jednej z restauracji, przy okazji dalej hobbystycznie grając w pokera. Nie zarabiał jednak na grze jeszcze tyle, aby móc się utrzymać. Przyznaje, że marzył o tym, aby profesjonalnie grać – uczył się, trenował, ale ciągle było to jednak hobby. – Nie miałem konkretnie wytyczonej ścieżki tego, co chciałbym robić w życiu. Praca szefa kuchni i gotowanie mnie zadowalało, ale poker też sprawiał przyjemność. Nigdy jednak nie byłem typem człowieka, która planuje cele na przyszłość. Jestem osobą, która zmienia cele i bierze każdy dzień takim jakim jest.
Nadejście pokerowych sukcesów
Ostatecznie gotowanie przegrało z pokerem. Pojawiła się co prawda bardzo ciekawa oferta, która mogła zdecydować o jego przyszłości – miał zostać szefem kuchni jednej z restauracji w Barcelonie, która w przewodniku Michelin otrzymała trzy gwiazdki. Skończyło się jednak tylko na ofercie. Wtedy Szwed zdecydował, że całkowicie poświęci się pokerowi.
Grindując turnieje sit and go Martin odkrył możliwość awansu na duże turnieje pokerowe poprzez satelity. Pierwszym sukcesem było wygranie wejściówki na turniej podczas World Series of Poker w 2008 roku. Nie udało mu się jednak dojść do kasy. Zagrał także w EPT Londyn i tutaj sytuacja się powtórzyła.
Za trzecim razem było już jednak znacznie lepiej. Martin wygrał bowiem satelitę do EPT Budapest. W samym turnieju poradził sobie fantastycznie – zajął 3. miejsce inkasując 280 000€ po wcześniejszym dealu. Jak na pierwszy cash i zaledwie trzeci turniej, wynik był naprawdę dobry. Później było jeszcze lepiej. W maju 2009 roku Jacobson zajął 2. miejsce w WPT Wenecja przegrywając tylko z Ragnarem Astromem, zresztą również Szwedem. Później na liście sukcesów znalazły się również wyniki z EPT Vilamoura (2. miejsce, prawie 300 tysięcy euro, tytuł zdobył Toby Lewis), EPT Deauville (2. miejsce, 560 tysięcy euro, tytuł Luciena Cohena) oraz EPT Berlin, gdzie Jacobson zajął 3. miejsce, wygrywając 230 tysięcy euro.
Trzy stoły finałowe w siódmym sezonie European Poker Tour były niesamowitym wynikiem. Szwed wygrał tytuł Najlepszego Gracza Kwalifikacji Online (zakwalifikował się w ten sposób do sześciu turniejów), a w klasyfikacji Gracza Roku EPT, przegrał tylko z Fernando Brito. Oczywiście mógł czuć pewien niedosyt. Wspomina, że szczególnie zabolało go 2. miejsce w Deauville: – Głównie dlatego, że byłem już blisko parę razy wcześniej. Z tych wszystkich turniejów drugie miejsce jest najbardziej przygnębiającym uczuciem, bo byłeś tak blisko. To tylko jedna osoba od wygranej w wielkim turnieju, a gdy odpadniesz, czujesz, że to koniec. Widzisz jak druga osoba się cieszy i świętuje, a to mogłeś być ty, gdyby akcja potoczyła się inaczej.
Martin mówi, że nie zawsze powodziło mu się tak dobrze. Podobnie jak każdy pokerzysta przeżywał downswingi, ale nie były on jednak tak mocno odczuwalne. Przyznaje jednak, że pojawiają się w wtedy pytania o to, czy potrafi się jeszcze wygrywać. W wywiadzie z Lee Davym Martin opowiada, że czasem trzeba się też zatrzymać i zastanowić w gdzie się podąża. Jacobson taki moment znalazł kilka miesięcy temu. Był wtedy w Australii i grał w pokera bardzo mało. Podróżował po kraju kangurów i Nowej Zelandii, zastanawiając się, co jest dla niego w życiu ważne.
Jacobson wspomina, że planował już nawet otwarcie sieci fast foodów, w której sprzedawałby zdrowe jedzenie, ale wtedy przyszły sukcesy podczas Aussie Millions i postanowił jednak tę ideę odłożyć na półkę. W lutowych turniejach zajął najpierw 4. miejsce w $250,000 Challenge, a następnie 8. miejsce w turnieju $100,000 Challenge, wygrywając łącznie ponad pół miliona dolarów. Do dzisiaj jego największą wygraną jest 807 tysięcy dolarów, które otrzymał za 6. miejsce podczas One Drop High Roller w 2013 roku.
World Series of Poker nie przebiegało już jednak po jego myśli. Przed Main Eventem zagrał około 30 turniejów. Zajął miejsce płatne w evencie $1,500$ NL Holdem, a później odpadł na bubblu turnieju mistrzowskiego Six Handed z wpisowym 10 000$. To nawet nie pokryło nawet wpisowego do poprzednich turniejów.
Od początku w Main Evencie radził sobie bardzo dobrze, kończąc poszczególne dni w czołówce bądź blisko. Był liderem po dniu 1A, później powiększał stacka w każdym dniu. Czwarty dzień zakończył mając 1,5 mln, a piąty prawie 4 miliony. Przed 6 dniem był liderem mając aż 22 miliony. Ostatni dzień prowadzący do finału był nieco gorszy – za kilkanaście dni zacznie stół finałowym mając 14,9 mln.
Nie czuje presji, bo ma największe doświadczenie
Szwed mówi, że przed finałem nie czuje bardzo dużej presji. Po części związane jest to z tym, że nie ma już dużego stacka, a więc mało kto spodziewa się, iż wygra, co sam wspomniał w wywiadzie dla PokerNews. Zdaje sobie też jednak sprawę, że z pośród finalistów ma największe doświadczenie. Chociaż dzisiaj mówi, że nie przeszkadza mu to, że finał rozgrywany jest kilka miesięcy później (argumentuje podobnie jak inni, chodzi o zwrócenie uwagi na to wydarzenie), ale jeszcze w miał trochę inne zdanie: – Chciałbym zagrać finał w następnym dniu, bo teraz czuję trochę, że przewagę mają rywale, którzy mają cztery miesiące na lepsze przygotowanie. Kiedy przeglądałem ich statystyk, zauważyłem, że nie wielu ma jakieś większe doświadczenie turniejowe.
O samych przygotowaniach mówi nie wiele. W wywiadach wspomina tylko o tajemniczym planie, ale nie chce zdradzać aspektów technicznych. Wiadomo jedynie, że owy plan uwzględnia przygotowanie fizyczne i odpowiednią dietę, co nie jest dziwne – Szwed jest wielkim fanem zdrowego trybu życia. Mówi, że eksperymentuje z treningiem funkcjonalnym, dba także o to, co je, starając się wybierać produkty organiczne i lokalne, kierując bardziej wartościami odżywczymi i zdrowotnymi, niż kwestią smaku.
W Las Vegas kibicować mu będą rodzina i przyjaciele z różnych stron świata. – Osobiście, nie koncentruję się na pieniądzach. Najbardziej pragnę tego zwycięstwa. Wygranie Main Eventu, byłoby ogromnym osiągnięciem, jednym z moich osobistych celów życiowych – mówi.
Bez względu na to jakie miejsce zajmie Martin, jest już na 1. miejscu szwedzkiej All Time Money List, z wygranymi wynoszącymi 5,5 mln dolarów. Może być pierwszym Szwedem, który wygra Main Event. Czy po finale, będziemy mogli pomijać go w podsumowaniach z utalentowanymi pokerzystami bez bransoletki?
Wybrane kursy na wygraną Martina Jacobsona:
Sportingbet – 7
Paddy Power – 8.50
TitanBet – 8
Unibet – 8
Przydatne informacje:
Martin Jacobson – Szwecja (Londyn/Sztokholm)
Wiek: 27 lat
Stack: 14,9 mln (9 miejsce)
Online: M.nosbocaJ
Twitter: Martin_Jacobson
Wygrane live/online: 4 807 306$/3 156 637$
Źródło: Pokernews, CalvinAyre, Gambling 911.
było z nim pare wstawek w odcinkach z ME i na mnie też wywarł dobre wrażenie 😉 bedę mu kibicował
Chyba najsympatyczniejszy człowiek z Nov. 9. Śledzę jego poczynania od jakiegoś czasu i jest to naprawdę pokerzysta, który nie ma w swoim zachowaniu nic, do czego można by się przyczepić. Jego szanse na wygraną są raczej niewielkie ale będę trzymał za niego kciuki, bo swoimi dotychczasowymi dokonaniami zasłużył wreszcie na jakiś porządny ship.
Możliwość dodawania komentarzy nie jest dostępna.