Granica pomiędzy graczem wygrywającym a przegrywającym jest bardzo cienka. Ja osobiście miałem takie momenty kiedy wiedziałem, że gram naprawdę dobrze i byłem zadowolony ze swojej gry, ale były też takie, kiedy zupełnie mi nie szło i nie do końca wiedziałem dlaczego. Ponieważ jestem myślicielem i lubię podchodzić do pokera w sposób mindsetowy postanowiłem przeanalizować sytuację i odnaleźć błędy, które sprawiają, że jestem graczem przegrywającym po czym je wyeliminować i zacząć w końcu wychodzić na plus.
Myślę, ze każdy z nas popełnia błędy podczas swojej codziennej gry w pokera. Myślę także, że te błędy są powtarzalne i u nas wszystkich bardzo podobne. Postanowiłem więc spisać te wszystkie rzeczy, które mi przeszkadzały w grze i zaproponować pewne rozwiązania. Mam nadzieję, że skorzystacie na tym i razem ze mną sprawicie, że Wasza sesja coraz częściej wyjdzie na plus.
1) Granie wtedy, kiedy nie mamy na grę ochoty.
Niedawno doszedłem do wniosku, że moje rozgrywanie sesji pokerowej przypomina trochę jedzenie paluszków. Może na pierwszy rzut oka to trochę kuriozalne, ale pomyślcie sami: przeważnie nie ma tak, że otwieramy paczkę paluszków bo jesteśmy głodni po czym tę paczkę zjadamy, tylko jemy je dla „zasady”, czyli żeby coś pochrupać. Jest to coś w rodzaju tiku i nie ma to nic wspólnego z głodem czy konkretną rządzą jedzenia.
Z sesją pokerową bywa podobnie. Czasami siadamy do gry tylko dla tego, że „wypadałoby usiąć”, bo „codziennie siadam to i dziś usiądę”, bo „CHYBA mam ochotę pograć”. Czasami jednak nie chce nam się grać zupełnie tak samo jak nie chce nam się tych paluszków a mimo wszystko jemy je tylko o to, żeby poruszać gębą.
Rozwiązanie:
Jeśli jednego dnia odpuścimy sobie sesję bo po prostu nie bardzo chce nam się grać to świat się nie zawali. Jest wiele fajnych rzeczy, które możemy porobić zamiast gry. Możemy zacząć czytać książkę, którą od dawna chcieliśmy „wciągnąć”, obejrzeć dobry film na który mieliśmy ochotę, albo spędzić czas z bliskimi, którzy czasami przegrywają u nas w starciu z pokerem. Następnego dnia tak stęsknimy się za tą wspaniałą grą, że na pewno rozegramy rewelacyjną sesję i to będzie nasz kolejny pokerowy sukces.
2) Granie wtedy, kiedy jesteśmy zmęczeni.
Nie muszę chyba nikomu mówić, że człowiek zmęczony nie powinien robić wielu rzeczy nawet bardzo prostych a to dlatego, że może je najzwyczajniej spieprzyć. Poker wcale nie jest prostą grą i zasiadanie do niego to troszkę tak jakby wsiadać do samochodu aby pojechać na kilkuset kilometrową wycieczkę po nieprzespanej nocy. To po prostu musi się skończyć tragicznie.
Rozwiązanie:
Prześpijmy się i na razie dajmy sobie spokój z grą. Lepiej jest nie rozegrać sesji niż rozegrać taką, która będzie miała tragiczny finał i przy okazji będzie zgubna dla naszego bankrolla a co idzie za tym dla nas samych i dla naszego podejścia do dalszej gry. Pamiętajcie, że w pokerze pieniądze zarabia się trudno ale przegrywa naprawdę bardzo łatwo. Ja osobiście najczęściej idę w kimę po to,żeby następnego dnia dać z siebie wszystko, albo i jeszcze więcej.
3) Granie wtedy, kiedy jesteśmy głodni.
Pokerowa sesja wymaga analitycznego myślenia i skupienia. Bardzo często siadamy do stołów nie tylko zmęczeni ale i głodni. Nie może być takiej sytuacji, że nie skupiamy się na grze bo myślimy o gołąbkach, które leżą w lodówce czy o schabowym z kapustką. Do gry powinniśmy zasiadać w miarę możliwości wypoczęci i posileni.
Rozwiązanie:
Z tym schabowym to może lekko przesadziłem, ale przed sesją pokerową zjedzmy pożywny posiłek. Nie może on być oczywiście ciężki, chodzi o to abyśmy nie miotali gazami na lewo i prawo 🙂 tylko mieli siłę na kilkugodzinną grę na najwyższych obrotach. Bardzo często miałem tak, że zasiadałem do sesji i po kwadransie przypominało mi się, że nie zjadłem kolacji. Od następnego razu zmieniłem podejście do wieczornej gry i najpierw jem kolację a potem siadam do stołów. Nie myślę o jedzeniu i mogę się w 100% skupić na grze.
4) Granie wtedy, kiedy jesteśmy na tilcie.
Wraz z pokerowym ograniem i doświadczeniem tilt jest rzeczą, która co raz mniej przeszkadza graczowi. Oczywiście jedni z nas od samego początku bardzo dobrze panują nad emocjami, inni (tak jak np. ja) nawet po kilku latach gry mają jeszcze z tym problem. Niestety kolejne przegrane rozdanie, badbeat czy odpadnięcie z turnieju na bubblu po kilkugodzinnej grze może przyprawić człowieka o migotanie przedsionków, ale można zrobić dużo w kierunku opanowania emocji.
Rozwiązanie:
Nasza dalsza gra może skończyć się bardzo źle dla nas i dla naszego bankrolla bo będziemy chcieli się odkuć co szczególnie będzie zagrażało graczom cash. Myślę, że najlepszym rozwiązaniem jest po prostu wyłączenie softu i odejście od komputera. Jutro też jest dzień, a dziś możemy sobie strzelić piwko dla odstresowania i obejrzeć jakiś dobry skecz kabaretowy 🙂
5) Granie zbyt dużej ilości stołów.
Zupełnie nie zrozumiałą dla mnie rzeczą jest fakt, że tak dużo graczy gra wykorzystując multitabling. Powinniśmy zdawać sobie sprawę, że aby grać na 12+ stołach musimy na danych stawkach w danej grze być super graczami. Nawet jeśli jesteśmy dobrzy to multitabling nam niewiele da bo czy naprawdę naszą ambicją ma być zostanie wychodzenie na zero lub na lekki minus z wygranych i ewentualnie zostanie reakeback pro?
Rozwiązanie:
Jeśli grając na 6 stołach nie macie odpowiedniej ilości bb/100 rozdań czy odpowiedniego ROI to nie wchodźcie na multitabling bo to jest kompletnie bezcelowe. Policzcie sobie jaki niesamowity zysk osiągniecie, jeśli przy 12, 18 czy 24 stołach osiągniecie przykładowo 1bb/100 rozdań czy ROI na poziomie kilku procent rozgrywając turnieje. Naprawdę warto dojść do perfekcji w danej grze na danych stawkach a potem dopiero wykorzystać dobrodziejstwa multitablingu.
6) Granie na zbyt wysokich stawkach.
Aby wejść na wyższe stawki muszą być spełnione dwa warunki: odpowiednio duży bankroll i odpowiednie umiejętności na aktualnych stawkach. Bardzo dużo graczy pcha się na wyższe stawki nie ogarniając dobrze jeszcze tych na których są i mając zaledwie część bankrolla potrzebnego na to aby grać na tych stawkach.
Rozwiązanie:
Po co wchodzić wyżej i przegrywać, jak można nauczyć się grać dobrze na aktualnych stawkach i odnotowywać regularne zyski? Kiedy będziemy mieli odpowiedni bankroll i recz jasna umiejętności na danych stawkach wtedy możemy spróbować grać wyżej i zrobić tam konkretną rozpierduchę – taką o jakiej każdy z nas marzy.
7) Granie bez analizy i poprawiania błędów.
Każdy z nas popełnia błędy i to jest zupełnie normalne bo jesteśmy tylko ludźmi. Aby jednak do czegoś dojść zarówno w życiu jak i w pokerze musimy się uczyć na swoich błędach. Jeżeli nie będziemy analizować i poprawiać swojej gry to nie ma możliwości abyśmy zostali dobrymi graczami.
Rozwiązanie:
Analizujmy swoją grę systematycznie. Polecam każdemu program Holdem Manager z którego sam korzystam. Kiedyś byłem przeciwnikiem wszelkich programów pokerowych bo uważałem, że poker jest grą umysłu i takie rzeczy są zbędne, ale teraz wiem jak bardzo się myliłem. HM pozwoli Wam kompleksowo analizować swoją grę i sprawi, że nauka na błędach stanie naprawdę się łatwa i przyjemna.
Powyższe błędy wydają się oczywiste jednak mam nadzieję, że mój wpis przynajmniej początkującym graczom pozwoli uniknąć paru przykrych sytuacji, których ja niestety nie uniknąłem. Uczmy się na błędach innych, wtedy te nasze będą nas mniej kosztowały (dosłownie).
***
Wesołych rąk… tego… świąt! 🙂
Dobry wpis. Właśnie się czuje tak jak to opisałeś w 1 punkcie 😉
Bardzo fajny artykuł. Wszystko logiczne, zwięzłe i zebrane w kednym miejscu.
Te Twoje przyklady troche oklepane ;] W co drugim artykule mozna je przeczytac
Możliwość dodawania komentarzy nie jest dostępna.