Polska krupierka w elicie

14

Jeszcze w Monte Carlo obiecałam Wam wywiad z pewną zjawiskową krupierką, z przyjemnością więc mogę wreszcie napisać: ?proszę Państwa, oto Kasia!?.

Kasia pochodzi z Olsztyna, w listopadzie wróciła z Irlandii, studiuje rusycystykę i należy do elitarnej grupy dealerów wybranych przez samego Thomasa Kremsera (jeden z najpopularniejszych tournament director w Europie: z pochodzenia Wiedeńczyk, z misji propagator pokera jako sportu, z zamiłowania natomiast wzięty pokerzysta).

Dzięki temu ma okazję jeździć po całym świecie, rozdaje karty w najważniejszych międzynarodowych turniejach i regularnie pojawia się na zdjęciach pokerowych portali.

Poniżej zamieszczam wynik naszej rozmowy.

Kartka: Pierwsze i zasadnicze pytanie: jak w ogóle doszło do Twojego spotkania z pokerem?

Kasia: Trzy lata temu postanowiłam wyjechać na wakacje do Irlandii, gdzie przypadkiem zaczęłam pracować w kasynie jako kelnerka. Po dwóch miesiącach okazało się, że kasyno poszukuje nowych krupierów do pokera, zorganizowano więc szkolenia i wyszło na to, że jestem tam najlepsza. Porzuciłam zatem pracę kelnerki i zajęłam się rozdawaniem kart. Grać nauczyłam się dopiero podczas szkoleń, co w efekcie spodobało mi się tak bardzo, że przez 5 dni w tygodniu pracowałam, pozostałe dwa natomiast poświęcałam w całości na grę. Nie jestem jednak hazardzistką i nie gram na duże pieniądze…

Kartka: Ależ granie w pokera to nie hazard!

Kasia: Masz rację, to nie hazard, ale ciężko to wytłumaczyć większości Polaków… W każdym razie świat pokera bardzo mi się podoba i wiem, że będę siedzieć w tym biznesie do końca życia.

Kartka: Czyli już zawsze będziesz pracować jako krupierka?

Kasia: Nie, niekoniecznie, ale na pewno zamierzam grać.

Kartka: A jak doszło do tego, że stałaś się dealerem w międzynarodowych turniejach?

Kasia: Gdy zrezygnowałam z posady w kasynie w Irlandii, które nie pozwalało mi na pracę przy turniejach zewnętrznych, otrzymałam ofertę od Thomasa. Był to dla mnie oczywiście wielki zaszczyt, w końcu to jeden z najważniejszych tournament director na świecie.

Kartka: Jak w ogóle doszło do tego, że do Ciebie trafił?

Kasia: Polecił mnie jeden z krupierów z jego ekipy. Normalnie bardzo trudno się tam dostać, bo to naprawdę świetna praca i chętnych nie brakuje.

Kartka: Jednym słowem zawód krupiera jest takim pożądanym zajęciem?

Kasia: Praca w kasynie może nie, ale dzięki turniejom podróżuję po całym świecie, poznaję nowych ludzi i bardzo mi się to podoba. Zresztą sądząc po tym, jak wiele osób chciałoby trafić do grupy Thomasa ? podoba się to nie tylko mnie.

Kartka: A czy w światku krupierów pokutują przesądy, jakoby to właśnie mężczyźni, albo też odwrotnie – kobiety – byli lepszymi dealerami?

Kasia: Większość z nich stanowią mężczyźni, ale ponieważ to kobiety mają w sobie ten naturalny wdzięk, to właśnie one dostają lepsze napiwki.

Kartka: Jaka cecha według Ciebie jest decydująca, gdy mowa o dobrym krupierze?

Kasia: Mnie wyróżnia szybkość. Możesz zapytać różnych graczy i każdy to potwierdzi. Przez 15 lat byłam pianistką i wiele osób uważa, że właśnie dlatego tak szybko rozdaję. Do tego dochodzi oczywiście precyzja: jeden błąd i ktoś może stracić dużo pieniędzy.

Kartka: No właśnie, a jakie są Twoje doświadczenia w kontaktach z graczami? W Polsce zdarzają się niestety osoby, które winią za swoje karciane niepowodzenia krupierów.

Kasia: Myślę, że im bardziej profesjonalny gracz, tym bardziej wyrozumiały okazuje się w konfrontacji z dealerem, dlatego też takie pretensje wydają mi się po prostu…śmieszne. Gdy jednak krupier popełnia błąd, gracze mają prawo narzekać i ja to rozumiem. Jeśli zdarza mi się pomyłka, zawsze przepraszam i przeliczam wszystko jeszcze raz odtwarzając przy tym w pamięci całe rozdanie. Nie może być tak, że nagle robi się bałagan, bo gracze zaczynają liczyć za mnie. Ktoś mógłby potem podważyć wynik całego rozdania.

Kartka: Co w takim razie powiedziałabyś o poziomie krupierów pracujących w Polsce?

Kasia: Niestety, jak na razie są jeszcze dosyć słabi… W czasie tegorocznego EPT w Warszawie zaproponowano mi nawet przeprowadzenie odpowiedniego szkolenia, ostatecznie jednak z przyczyn nie związanych z pokerem musiałam odmówić.

Kartka: Ile czasu potrzeba więc na to, żeby zdobyć odpowiednie doświadczenie?

Kasia: Trudno powiedzieć… Jeżeli bardzo chcesz, to już choćby okres jednego miesiąca może okazać się wystarczający. Zależy też, gdzie się trenuje. Podobno w Paryżu można się nauczyć najszybciej, bo tam nowicjusze od razu zostają wrzuceni na głęboką wodę: co pół godziny muszą rozdawać przy innej grze i na innych stawkach, dzięki czemu po upływie miesiąca już świetnie sobie ze wszystkim radzą.

Kartka: A czy rozdawanie przez kilkanaście godzin dziennie nie jest dla Ciebie…nudne?

Kasia: Nie. Sama gram, dlatego też bardzo mnie interesuje wszystko to, co dzieje się na stole. Najbardziej lubię rozdawać omahę, bo właśnie tam akcja jest najciekawsza, no i karty dają najwięcej możliwości. A do tego ciągle trzeba się skupiać, żeby to wszystko sprawnie policzyć, więc czas szybko płynie.

Kartka: Wracając do tematu samej gry: czy zdarza się Ci się również grywać w internecie?

Kasia: Nie, właściwie gram tylko na żywo; miałam na przykład okazję zasiąść przy stolikach w czasie EPT w Warszawie. Stawek już niestety nie pamiętam, przypominam sobie natomiast, że nie poszło mi wtedy najlepiej… No ale przynajmniej trochę sobie poszalałam przy stole (śmiech).

Kartka: Na koniec powiedz mi w takim razie, czy po tych wszystkich godzinach spędzonych przy stole możesz z pełnym przekonaniem przyznać, iż masz dobry kontakt z graczami ze światowej czołówki?

Kasia: Tak, dlatego że widzę ich przy każdym ważniejszym wydarzeniu. Dobrze mnie pamiętają, zawsze są bardzo uprzejmi i życzliwi. Zaprzyjaźniłam się na przykład z Arnaud Mattern, zwycięzcą EPT w Pradze. Bardzo bezpośredni w kontaktach jest też Andy Bloch.

W tym momencie Kasia grzecznie mnie przeprosiła i równie grzecznie się pożegnała ? już czekali na nią znajomi, z którymi miała wrócić do hotelu. No tak, kiedyś trzeba przecież odpocząć…

Poprzedni artykułWSOP Main Event – Finał w listopadzie
Następny artykułCunningham wygrywa

14 KOMENTARZE

  1. zgadzam sie z przedmówca badz przedmówczynia ;)- Kasia to profesjonalistka! uśmiechnięta przemiła uwielbia to co robi i robi to doskonale !

  2. naprawdę porażające.

    Już nie wspominam tu nawet o Teserakcie, który jest polskim Chrisem Fergusonem i zarabia sto tysięcy.

    najlepsza krupierka? hmm? czy ja o czymś nie wiem?

  3. No wlasnie….uroda idzie w parze ze zdolnosciami a tu tylko o urodzie…ktora jest the best -,brawo Kasiu!!!reprezentuj nasz kraj w tak nietypowej dyscyplinie ale dobra rada sama nie graj ja duzo stracilem…

Możliwość dodawania komentarzy nie jest dostępna.