Pokerzyści niezadowoleni z gier cashowych w Arii – znikną „prywatne” stoły?

0
Praktyki Aria Casino nie podobają się niektórym graczom

Temat prywatnych gier cashowych w różnych kasynach jest jednym z bardziej popularnych w ostatnich dniach. Tym razem pokerzyści są niezadowoleni z postępowania jednego z największych kasyn w Las Vegas – Aria Casino.

Zaledwie kilka dni temu opisywaliśmy przypadek Shauna Deeba, który zapowiadał, że już nigdy nie pojawi się w jednym z amerykańskich kasyn, bo to odmówiło mu miejsca przy stole cashowym na najwyższych stawkach. Teraz okazuje się, że to początek szerszej dyskusji na ten temat. Podobne sytuacje zdarzały się wcześniej w jednym z największych i najpopularniejszych kasyn w Las Vegas – Aria Casino.

Temat pojawił się w najnowszym podcaście Daniela Negreanu. Mechanizm tworzenia prywatnych stołów, które w teorii są jednocześnie publiczne, Kanadyjczyk opisał następująco:

– Działa to tak: osiem osób pojawia się w kasynie w tym samym czasie i rozpoczyna grę, około czterech osób jest na liście oczekujących. Technicznie rzecz biorąc nie jest to prywatna rozgrywka, bo jeśli ktoś odejdzie od stołu, można się do niej dosiąść. To jednak praktycznie się nie zdarza.

Sean McCormack, który jest głównym dyrektorem pokerowym w Aria Casino, szybko odpowiedział na te zarzuty. Według niego część pokerzystów, w tym właśnie Negreanu, myli zarezerwowane przez innych graczy miejsca (ze względu na to, że znaleźli się wcześniej na liście oczekujących) z prywatnymi grami. Zapowiedział też własny podcast na ten temat.

Negreanu szybko odbił piłeczkę. Kanadyjczyk zauważył, że sami uczestnicy takich cashówek nazywają je prywatnymi grami. Rezerwacja miejsca to według pokerzysty tylko lekka różnica słowna, dzięki któremu takie rozgrywki w kasynie są w pełni legalne.

Wcześniej dokładnie problem opisał Dan Retallick – według niego trzy miejsca były wolne aż przez dwie godziny, a próba wyjaśnienia sytuacji z floormanem praktycznie nic nie dała. Pokerzysta zauważył też, że w Arii jest coraz więcej tego typu sytuacji, a jednocześnie coraz mniej „publicznych” stołów, do których może dosiąść się praktycznie każdy chętny. Z pewnością nie jest to dobre dla pokerowego ekosystemu.

W podobnym tonie wypowiedział się również Joey Ingram, a McCormack zaproponował, że może wziąć udział w jednym z podcastów, aby dokładnie opisać problem ze swojej perspektywy. Jaki przyniesie to efekt? Jesteśmy bardzo ciekawi!

UK Poker Championships – czterech Polaków w drugim dniu Main Eventu

Poprzedni artykułPoker After Dark – kosztowne blefy „Magika!
Następny artykułPokerowa kartka z kalendarza – absurd w Urzędzie Celnym, graczu, ukaraj się sam (23 lutego)