Pokerowy (i nie tylko) problem Bułgarów

2

Bułgarskie prawo hazardowe może spowodować, że pokerzyści z tego kraju wkrótce znikną ze stołów.

Rok temu w Bułgarii wprowadzono prawo, które wymagało od operatorów zaniechania usług, jeżeli nie będą posiadać licencji. Do czerwca tego roku bułgarscy gracze nie musieli się jednak przejmować, bo operatorów nie blokowano. W czerwcu sytuacja zmieniła się na ich niekorzyść.

Kilkanaście dni temu Bułgarska Komisja Hazardowa opublikowała pierwszą „czarną listę” stron, które oferowały usługi bez licencji. Firmy otrzymały trzy dni na to, aby zablokować graczy. Wkrótce sąd w Sofii wydał operatorom oferującym dostęp do internetu nakaz, na podstawie którego mieli oni zablokować dostęp od 19 stron. Na liście znalazły się domeny takich firm jak Bet365, 888, Betfair, Ladbrokes, Unibetu, Betfred i Sportingbet.

Przed weekendem gazeta Capital Daily napisała, że komisja zamierza spotkać się kolejny raz, aby rozważyć dodanie do czarnej listy następnych 27 stron. Ivan Enicherov, który jest szefem komisji, powiedział, że otrzymała ona listy intencyjne od operatorów, którzy zainteresowani są działalnością.

Najważniejszym problemem jaki odstrasza operatorów od działalności w Bułgarii jest wprowadzony tam podatek od obrotu, który wynosi aż 15%. Dodatkowo, operatorzy nawet nie mogą jeszcze otrzymać licencji, gdyż cały proces nie jest w pełni opracowany. Capital Daily podkreślało, że bułgarski rząd spodziewa się wpływów do budżetu w kwocie ponad 350 mln euro za cały rok, co jest zupełnie nierealne mając na uwadze to jakie warunki stworzono tam operatorom.

W zeszłym tygodniu gazeta podkreślała, że na wstępnej czarnej liście „przypadkowo” znalazły się strony, które są konkurencją dla dwóch lokalnych bukmacherów posiadających licencję w Bułgarii – stron Eurobet.bg i Eurofootball.bg. Obie należą do kontrowersyjnego milionera Vasila Bozhkova. Enicherov bronił się przed atakami dziennikarzy twierdząc, że w przypadku hazardu parlament kierował się opinią, iż stawka podatku powinna być wyższa. Powiedział również, że aktualnie niemożliwe są zmiany prawne, gdyż jego komisja nie ma możliwości przygotowania poprawek do ustawy, ze względu na przepracowanie i braki administracyjne.

Mając na uwadze opinię Enicherova, nie było zaskoczeniem, że w poniedziałek na „czarną listę” trafiły kolejne strony. Tym razem znalazły się na niej również pokoje pokerowe takie jak PokerStars czy Full Tilt Poker, a także kolejne domeny bukmacherskie i kasynowe. Wcześniej jeden z listów intencyjnych do bułgarskiego Ministra Finansów wysłało właśnie PokerStars. Minister miał powiedzieć, że strategia blokowania stron działa prawidłowo, podając jako przykład zainteresowania uzyskaniem licencji właśnie przez największego pokerowego operatora.

Strony takie jak Will Hill, Party Poker czy PokerStars mają teraz trzy dni na dobrowolne zablokowania graczy z Bułgarii. W innym przypadku zrobią to firmy oferujące dostęp do sieci, po kolejnej decyzji sądu.

Tymczasem Capital Daily konkluduje: – Prawda jest taka, że jeżeli rząd chce regulować hazard, musi wszystkich graczy na rynku traktować w ten sam sposób, poszukać mechanizmu regulowania sektora i wprowadzić to, o co go już dawno proszono – odpowiednie traktowanie w zakresie podatków.

Źródło: CasinoChoice

Poprzedni artykułWSOP: Hamby i Gross z bransoletkami
Następny artykułSukces Polaka w turnieju na Malcie

2 KOMENTARZE

  1. polska za rok przed wyborami – czarny scenariusz aby podniesc bardzo juz slabe sondaze ;/ beda walczyc z czym sie da – z hazardem jak najbardziej rowniez, ile to rodzin zaglosuje za tuskomatołem ktorych syn przep… kase na pokerze/rulecie/automatach

Możliwość dodawania komentarzy nie jest dostępna.