Pokerowo-Polityczna Szopka Noworoczna

9

Koniec roku to tradycyjnie okres podsumowań. Tradycją w wielu mediach jest również tworzenie szopek noworocznych. Postanowiłem i ja stworzyć taką szopkę. Oczywiście z tłem pokerowym, jakże by inaczej! Za temat szopki obrałem tegoroczne wybory do parlamentu. A więc, do dzieła!

POLSKI WSOP

Tegoroczny WSOP (Wybory Służących Ojczyźnie Pokerzystów) miał być jednym z najważniejszych wydarzeń w Polsce w 2007 roku. Wszystkie poker roomy przygotowywały się do niego niezwykle dokładnie. Kompletowały składy swoich drużyn przed największym turniejem roku. W ostatniej chwili do drużyn dołączano graczy mających szanse na końcowy sukces, a przynajmniej na miejsce przy stoliku finałowym. W poprzednich dwóch turniejach zdecydowany sukces odnieśli bracia Jerry i Luke Duck, co może nie było jakąś wielką sensacją (bo obaj gracze grali już kiedyś w dużych eventach), ale jednak ich sukcesy nie były odniesione w spektakularny sposób. Ich rodzimy poker room – Poker i Starsi – zrzesza jednak dużą liczbę graczy reprezentujących oldschoolową szkołę holdema. Większość pamięta czasy, gdy WSOP był tylko przykrywką do odgórnego wyznaczania Player of the Year przez władze pokerowej federacji. Teraz starsi gracze pomagali swoim braciom – reprezentantom w osiągnięciu sukcesu.

No i ten został osiągnięty – Jerry został uznany za Player of the Year, a Luke wygrał Tournament of Champions. Sukces ten został odniesiony tylko i wyłącznie dlatego, że bardzo duża część zawodników ich największego konkurenta, poker roomu Pokerowi Obieżyświaci, wyjechała na cykl satelitek do Anglii i Irlandii. Byli to głównie młodzi i zdolni gracze sieciowi, reprezentujący jednak bardzo agresywny, skuteczny sposób gry. Bez ich udziału poker room ten nie miał większych szans na obsadzenie final table. Teraz miało być inaczej! Lider Obieżyświatów, Donny Plask, podczas spotkań z graczami obiecał, że jeśli wygra przy ich wsparciu WSOP to satelitki, a nawet średniej wielkości turnieje, będą mogli rozgrywać już w Polsce, bez konieczności wyjazdu na Wyspy Brytyjskie. Postara się też o dobre freerolle, bonusy i rakebacki.

Do starcia z dwoma teamami faworytów szykowały się też inne roomy. Legion Pokerowych Rewolucjonistów i jego gwiazda Roms Gertick chcieli za wszelką cenę obniżyć koszty wpisowego do tego i kolejnych eventów. Zawodnicy ze strony Autodefence.com za namową swego gwiazdora Andrew Bettera chcieli nawet blokować wejścia do kasyn, w których miano rozgrywać WSOP, jeśli nie zostanie im przyznanych kilka darmowych wejściówek na turniej główny. Prowincjonalni gracze z Pokerowej Sceny Ludu, grający po domach kultury i remizach, marzyli tylko o wprowadzeniu choćby jednego gracza na stół finałowy. Były pokerzysta, dwukrotny zwycięzca Turnieju Mistrzów, a obecnie wykładowca Holdem School, Alex Kwant, wspierał swym doświadczeniem zawodników poker roomu Loosers&Downswings.net i ich najlepszego gracza, nadzieję tego temu, Wally'ego Oilsa. Jednak Oils nie chciał grać stylem tight preferowanym przez Kwanta, wolał loose passive i szybko doszło do nieporozumienia na tym tle między byłą i obecną gwiazdą drużyny…

Wreszcie ruszyły satelity do Main Eventu! Od razu do szturmu ruszyli gracze Poker i Starsi oraz Obieżyświatów. Ich zawodnicy zdominowali turnieje eliminacyjne i śmiało zdobywali kolejne miejsca w turnieju głównym. Reszta poker roomów powolutku zdobywała swoje miejscówki. Ciekawostką był fakt, że już na początku niektórzy zawodnicy poszczególnych drużyn postanowili zmienić barwy i przechodzili z jednego poker roomu do drugiego. Główne przetasowania miały miejsce w dwóch najsilniejszych drużynach. Obieżyświaty przejęli bowiem kilku dobrych zawodników Teamu Poker i Starsi i wystawili ich w Main Evencie w swoim teamie. Wszystkie teamy prezentowały doskonale przygotowany trash talking, wprowadzający często przeciwników w głęboki tilt.

Po emocjach związanych z rozgrywaniem satelit przyszedł czas na turniej główny WSOPa. Donny Plask i Jerry Duck od razu zgromadzili potężne stacki. Better i Giertick po kilku fatalnych zagraniach i nieudanych blefach szybko odpadli i nawet nie załapali się na miejsca w kasie. Obaj wyglądali na zaskoczonych, że oto właśnie rozgrywali freezout, a nie turniej z rebuyami. Wally Oils z Loosers&Downswings.net co prawda miejsce na finałowym stoliku sobie zapewnił, ale tam grał niezgodnie z regułami pot odds i szybko przepadł w rywalizacji. Lider Pokerowej Sceny Ludu, Walt Pawler, podejrzewany od jakiegoś czasu o chip dumping z Donnym Plaskiem, również załapał się na płatne miejsce. Po serii ostrych licytacji, grubych blefów i udanych readów przy stoliku zostało dwóch graczy. A więc heads up! Jerry Duck za wszelką cenę starał się obronić tytuł i ponownie przejąć bransoletkę, jednak Donny Plask nie dawał się nabrać na jego zagrania. Wyrzucał preflop słabe karty, z dobrymi rękoma mocno raisował, a stiltowany Jerry po trochu oddawał mu cały swój stack. Gdy żetony przepływały z jednej strony stołu na drugą brat Jerry'ego, Luke, składał nawet kilka razy wniosek do dyrektora turnieju w związku z podejrzeniami skierowanymi w kierunku krupiera. Miał być on ponoć przekupiony propozycją stanowiska dyrektora w nowo otwieranym przez Plaska kasynie. Zarzuty te jednak szybko odrzucono i gra toczyła się dalej, choć Radio „Fold i ja” mające udziały w poker roomie Poker i Starsi na swoich falach przekonywało kibiców w kraju, że gra jest ustawiona.

Wreszcie przyszło decydujące rozdanie. Lider Pokerowych Obieżyświatów doskonale odczytał blef Jerry'ego Ducka, sprawdził jego all ina z trzecią parą i został zwycięzcą Main Eventu. Niezadowolony Jerry od razu zapowiedział rewanż na następnym WSOP. Na znak poparcia dla brata Luke zapowiedział, że nie będzie siadał do stolika z Plaskiem. Zawodnicy, którzy nie załapali się na final table czy nawet na miejsca premiowane wzięli się szybko za naukę. Jedynie Roms Giertick postanowił już więcej nie brać kart do ręki. Przynajmniej na jakiś czas…

Poprzedni artykułJohnny Chan
Następny artykułLiga Poker Texas – Vittorio32 Zwycięża

9 KOMENTARZE

  1. Tak… Czy spodziewałem się innej opinii od tego gościa? Byłem pewien, że dopadnie mnie palący ogień krytyki… Na szczęście są tacy, którym się podobało. A humor do ciebie Daniz nie trafia, bo ty po prostu nic nie zrozumiałeś…

  2. Na pomysł szopki wpadłem już jakiś czas temu. To znaczy wiedziałem, że ma być 🙂 Ale za cholerę nie wiedziałem jak się do tego zabrać… Na szczęście podczas wczorajszej dyskusji z Pawciem zeszło się na temat “Szkła kontaktowego” i już samo poszło 🙂

Możliwość dodawania komentarzy nie jest dostępna.