Pokerowe kontrowersje oczami Lee Jones’a

2

Kontrowersyjne sytuacje w pokerze dotyczą nie tylko przebiegu rozgrywki i pokerowej strategii, ale czasami mają związek z decyzjami podejmowanymi przez Tournament Directorów. Dwie ciekawe sytuacje z minionych tygodni omawia Lee Jones. 

Lee Jones w pokerowym biznesie obecny jest od końca lat 80-tych w tym czasie pracował zarówno w PokerStars, przy European Poker Tour jak i w CardRunners oraz Cake Poker. Jego wiedza i doświadczenie pokerowe jest naprawdę olbrzymie, warto więc zapoznać się z opiniami i uwagami Jones'a dotyczącymi interesujących, ale dość kontrowersyjnych sytuacji jakie miały miejsce podczas dwóch turniejów live rozegranych w ostatnich kilku tygodniach. 

23-osobowy podział puli

Kilka tygodni temu informowaliśmy o nietypowej sytuacji do jakiej doszło podczas turnieju w Foxwoods Casino. W momencie, gdy w grze pozostało 23 graczy uzgodnili oni podział puli nagród, oczywiście różnego rodzaju deale w pokerze są czymś normalnym, jednak z reguły mają one miejsce gdy w grze pozostaje niewielu graczy. 

Lee JonesLee Jones uważa, że sformułowanie "23-osobowy podział" w ogóle nie powinno istnieć, bowiem coś takiego powinno być zakazane. Co ciekawe we wspomnianej sytuacji rozmowy o dealu rozpoczęły się, gdy w grze było jeszcze ponad 30 osób. Jones twierdzi, że tego typu dyskusje szybko powinien uciąć Tournament Director (TD) mówiąc, że przed stołem finałowym żaden deal nie jest możliwy. Wszystko dlatego, że przeprowadzenie takiego procesu przy więcej niż jednym stole jest w zasadzie niemożliwe i z pewnością nigdy nie będzie w pełni uczciwe. Lee Jones nawiązuje do swojej pracy w PokerStarsie, gdzie przez kilka lat zajmował się m.in. dealami na stole finałowym Sunday Million. Jak twierdzi przeprowadzenie takiej operacji przy 9 graczach było zadaniem niezwykle ciężkim więc zrobienie czegoś takiego w uczciwy sposób przy więcej niż jednym stole jest po prostu wykluczone.

Dlatego też decyzja TD powinna być jedna, wszyscy wracają do stołów i grają i nie ma mowy o żadnych negocjacjach deala dopóki w grze nie pozostanie jeden stół. W całej sytuacji najgorsze według Lee Jones'a było jednak to, że TD zatrzymał zegar na 15 minut i niektórzy gracze błagali nieprzekonanych chipliderów do zgody na deala. Według Jones'a jest to sytuacja niedopuszczalna, gracz płaci rake'a m.in. za to, żeby spokojnie móc rozegrać turniej i nikt nie powinien wywierać na nim zbędnej presji. Jeśli więc nawet przy 23 osobach padło pytanie "Czy zgadzasz się na deal?" i gracz odpowiedział "Nie" to kończy wszelkie rozmowy. "Włączamy zegar, gracze siadają do stołów i wznawiamy grę" twierdzi Jones, nie można dopuścić do sytuacji, w której ktoś przez 15 minut namawia, prosi, błaga innych graczy do wyrażenia zgody na deal. Odpowiedź "Nie" była jasna i to powinno wystarczyć, aby TD podjął odpowiednią i stanowczą decyzję. Tak się niestety w tej sytuacji nie stało…

Pomyłka z blindami

Druga z opisywanych przez Lee Jones'a historii miała miejsce podczas WPT Festa al Lago rozgrywanego w Bellagio w Las Vegas. 

Po rozdaniu dealer nie przesunął lub położył w niejasnej pozycji buttona i to w połączeniu z nieuwagą graczy spowodowało zamieszanie. Gracz, który był wcześniej na big blindzie poprawnie wpłacił small blind, gracz, który był poprzednio na SB przez nieuwagę również wpłacić małego blinda (powinien być na buttonie), a gracz, który powinien był być na dużym blindzie nie wpłacił w ogóle żetonów. Krupier zobaczył dwa leżące blindy i rozdał karty, pierwszy gracz (ten który powinien być na big blindzie) spasował to samo zrobił kolejny i dopiero w tym momencie, któryś z graczy zauważył pomyłkę i wezwano Tournament Directora. W końcu decyzję miał podjąć dyrektor całego turnieju Jack McClelland, który według Jones'a jest pokerową legendą związaną z pokerem odkąd ta gra powstała. Decyzja McClellanda była następująca – misdeal, ręka jest nieważna. Argumentem jakim wsparł się McClelland było to, że gracze dostali "nie swoje karty". 

Według Lee Jones'a decyzja ta była całkowicie błędna. Po pierwsze nie ma czegoś takiego jak "nie swoje karty", jeśli karty rozdane są losowo, nikt nie widział żadnej z rozdawanych kart to zostały spełnione wszystkie wymagania dotyczące poprawnego rozdania kart. Nie ma znaczenia to, że we wspomnianym przypadku gracze dostali karty sąsiadów i rozdanie jest poprawne. Ta argumentacja Jones'a jest kluczowa bowiem uważa on, że w momencie, w którym przynajmniej jeden z graczy podjął już decyzję nie ma możliwości uznania rozdania za nieważne. Gdyby pomyłkę z blindami zauważono przed podjęciem decyzji przez pierwszego z graczy można by uznać rozdanie za nieważne i ponownie rozdać karty. Jednak jeśli decyzje zostały już podjęte przez graczy rozdanie musiało być kontynuowane. 

Lee Jones uważa, że rozwiązanie było jedno, gracz, który miał być na dużym blindzie musi wpłacić żetony, to że spasował już karty nie żadnego znaczenia, jego błąd, jego wina, że nie zwracał uwagi na to, że powinien być na dużym blindzie. Small blind wpłacony przez gracza, który powinien być na buttonie zostaje wycofany i gra toczy się dalej. Lee Jones uważa, że kategorycznie nie można dopuszczać do sytuacji, w której za nieważne uznajemy rozdanie, w którym przynajmniej jeden gracz podjął już decyzję. 

Na podstawie – "Two unfortunate poker incidents by Lee Jones" – www.pokernewsdaily.com

Poprzedni artykułSpecjalne turnieje PokerTexas na Everest Poker
Następny artykułHey Series of Poker 2011 – Harmonogram i ważne informacje

2 KOMENTARZE

  1. Zapomniał powiedzieć o swoim rozstaniu z Cake Poker i braku zdementowania informacji, że było to podyktowane nielegalnymi praktykami finansowymi prowadzonymi przez firmę. Taki szczególik. Ale o cudzych kontrowersjach pisze się łatwiej.

  2. co to za pajac? wiadomo ze jak jest pomylka w rozdawaniu kart to sie powtarza i to byla dobra decyzja jakby tak nie bylo to non stop moglby dealer rozdawac od tego samego gracza karty skoro to nie ma znaczenia? no debil wlasnie to ma najwieksze znaczenie kto dostanie jakie karty.

Możliwość dodawania komentarzy nie jest dostępna.