Pokerowa kartka z kalendarza – Sickpastor miażdży na TCOOP (31 stycznia)

1

W pokerowej kartce z kalendarza staramy się przypominać między innymi największe sukcesy polskich pokerzystów. O jednym z nich będzie dzisiaj, bo właśnie mija równo rok od największej turniejowej wygranej Sickpastora. W jednym z turniejów TCOOP nasz pokerzysta po prostu zmiażdżył rywali i zgarnął ponad 105.000$.

Sickpastor to postać znana w polskim środowisku pokerowym od wielu lat. Na początku był jednym z czołowych polskich graczy cashowych, ale jakiś czas temu zdecydował się na zmianę odmiany i wybrał turnieje MTT. Nie trzeba było długo czekać, aby nasz pokerzysta zaczął odnosić sukcesy. W zasadzie znajdował się na czołowych miejscach co chwilę, ale to festiwal TCOOP 2016 przyniósł największą wygraną.

W rozgrywanym w formule Ultra Deep turnieju zagrały 3.364 osoby, które wpłaciły wpisowe w wysokości 215$. Sickpastor dotarł na stół finałowy, tam szybko usadowił się na fotelu lidera i nie oddał go już do samego końca turnieju. Nie tylko zgarnął wielkie pieniądze, ale uczynił to w fenomenalnym stylu.

Od czasu, gdy w grze pozostało siedmiu graczy, Polak sam eliminował bowiem z turnieju kolejnych przeciwników. Trzeba przyznać, że czasami pomagało mu również szczęście, ale przede wszystkim przewaga Sickpastora w żetonach była tak duża, że mógł on wywierać bardzo dużą presję na rywalach niezależnie od posiadanych kart.

Nic więc dziwnego, że Polak nie zgodził się na propozycję deala. Od gry w trzy osoby do zakończenia całego turnieju minęło zaledwie siedem rozdań – tyle wystarczyło do wyeliminowania dwóch rywali i wygrania aż 105.630,29$. To zdecydowanie najlepszy wynik Sicpastora, lecz nie mamy wątpliwości, że stać go jeszcze na jego poprawienie!

Niedługo przed tym zwycięstwem na naszej stronie pojawił się zresztą wywiad z Sickpastorem. Mówił on w nim między innymi tak:

Graczy rekreacyjnych od zawsze najbardziej przyciągało MTT. Wizja wygrania kilkusetkrotności wpisowego wpływa na wyobraźnię, a chciwość tkwiąca w człowieku podpowiada „czemu nie?” Poza tym amator w turnieju, o ile oczywiście nie rozrzuca swoich żetonów na prawo i lewo, może pograć o wiele dłużej niż w grze cash, gdzie – gdy tylko dosiądzie się na wolne miejsce – błyskawicznie stół zapełnia się regami i jego stack jest wręcz masakrowany w kilka okrążeń. To już nie jest rok 2010 i nawet gracze rekreacyjni widzą, że gra toczy się wokół nich. Chętniej odpalą sobie Biga $109 czy jakiegoś Hota na szybkości, niż będą się siłować na cashach. Promocja pokera live również opiera się na grach MTT – streamy z największych festiwali pokerowych pokroju EPT cieszą się wielką popularnością, a wygrane drążą ambicje i marzenia wielu. Mimo negatywnych zmian dla graczy, które ostatnio mają miejsce na platformach online, patrzę raczej optymistycznie na przyszłość pokera online. Popatrzmy m.in. na boom pokerowy w Brazylii po zatrudnieniu przez Poker Stars słynnego Ronaldo czy obecny boom w Indiach. Przełomowym momentem może być powolne dołączanie rynków azjatyckich, a gdy w końcu to będzie miało miejsce wrócić może pokerowe Eldorado sprzed lat.

W drugiej połowie roku Sickpastor zaczął też nieco więcej jeździć na turnieje na żywo, grał też choćby podczas tegorocznego Aussie Millions. Mamy nadzieję, że już niedługo nie będziemy musieli w jego wypadku wracać do sukcesów z przeszłości, ale poinformujemy Was o nowych!

Poprzedni artykułPowerfest – kolejny polski zwycięzca!
Następny artykuł„The Best Is Yet To Come”

1 KOMENTARZ

Możliwość dodawania komentarzy nie jest dostępna.