W pokerowej kartce z kalendarza wspominamy dziś to, co w Main Evencie WSOP działo się dwa lata temu. Fernando Pons znalazł się wtedy w November Nine za zaledwie 30€.
Dwa lata temu w November Nine mieliśmy znakomitych pokerzystów – Cliffa Josephy'ego, Vojtecha Ruzickę, czy Griffina Bengera. Jednocześnie szansę na najbardziej prestiżowy tytuł w pokerowym świecie mieli też kompletni amatorzy, jak Qui Nguyen i Fernando Pons. Właśnie ten ostatni zakwalifikował się do Main Eventu WSOP za zaledwie 30€!
Hiszpan zdecydował się na rejestrację do jednej z satelit, które na 888Poker startowały co dwie godziny. Tam wygrał miejsce w kolejnym turnieju, gdzie walka toczyła się już o wart 13.500$ pakiet do Main Eventu World Series of Poker. Znów zwyciężył i dzięki temu poleciał do Las Vegas.
Poker był dla Ponsa tylko hobby. Na co dzień pracował na Majorce, a w większych turniejach zanotował tylko dwa miejsca płatne – w 2006 i 2012 roku. Na WSOP dwa lata temu zadebiutował, a Main Event był jedynym turniejem, w jakim wziął udział. – Nie wiem co powiedzieć, nie mam słów – wykrztusił Hiszpan po zakwalifikowaniu się do November Nine.
Ponsa przed startem finałowej rozgrywki porównywano oczywiście do Chrisa Moneymakera. Podobnie jak słynny Amerykanin, dostał się bowiem na WSOP za niewielkie pieniądze, był zupełnym amatorem i miał szanse na końcowe zwycięstwo. Hiszpan nie do końca zgadzał się jednak z tymi porównywaniami.
– Swoją przygodę z pokerem rozpocząłem podobnie jak inni zawodnicy, grywając z przyjaciółmi. Porównania do Chrisa Moneymakera to dla mnie duży zaszczyt, jednak będą one miały sens tylko w momencie, w którym uda mi się zwyciężyć w Main Evencie. Mam nadzieję, że jestem w stanie tego dokonać i mieć podobny wpływ na pokera w Hiszpanii, jaki miał Chris na światowe rozgrywki.
W finale Ponsowi nie udało się jednak nawet zbliżyć do wyczynu słynnego Amerykanina. Hiszpan odpadł już na dziewiątym miejscu, ale i tak otrzymał okrągły 1.000.000$. Dla pokerowego amatora z pewnością była to kwota, która zmieniła jego życie.