Obecnie duńska ustawa hazardowa pokazywana jest wszystkim jako modelowy przykład dobrze uregulowanego rynku. Wcześniej także w tym kraju przez ponad 50 lat funkcjonował państwowy monopol. Dziewięć lat temu Duńczycy doszli jednak do wniosku, że jest to rozwiązanie zupełnie nieefektywne.
Ponad dziewięć lat temu duńską ustawą hazardową zajęła się Komisja Europejska. Państwu groziły spore kary za ustawę niezgodną z prawej unijnym, bo cały sektor hazardu kontrolował państwowy monopolista, Danske Spil. Wcześniej podobne sprawy przegrywały Grecja i Holandia, później także Polska, ale Duńczycy byli jednymi z nielicznych, który wykazali się zdrowym rozsądkiem.
Tamtejszy rząd nie miał zamiaru ślepo bronić wadliwego i przestarzałego prawa. – Albo Komisja obali monopol, albo z czasem straci on sens, gdyż Duńczycy rozpoczną poszukiwania na zagranicznych rynkach. Musimy zagwarantować sobie wpływy z tego tytułu poprzez sprzedaż licencji międzynarodowym firmom tak, aby zamiast monopolu ustanowić nowe źródło dochodu – mówił już wówczas przedstawiciel rządu, Anders Samuelsen.
Ostatecznie wprowadzenie nowego prawa zajęło sporo czasu, bo ponad 3,5 roku. Początkowo nowe przepisy miały wejść w życie na początku 2011 roku, ale roczne opóźnienie spowodowane zostało tym, że zastrzeżenia do nowej ustawy zgłosiły naziemne kasyna. Nie podobało im się, że według nowego prawa operatorzy online mieliby płacić znacznie mniejsze podatki niż operatorzy naziemni (20% od dochodu brutto dla branży online w porównaniu z 41% dla operatorów naziemnych).
Zastrzeżenia te trafiły do Komisji Europejskiej, która tym razem wydała decyzję pozytywną dla rządowej propozycji. Komisja uznała, że zalety wynikające z otwarcia rynku przeważają nad ewentualnymi zarzutami o nierówną konkurencję i zezwoliła na wejście w życie rządowej ustawy otwierającej rynek gier online.
Nowe prawo weszło więc w życie w 2012 roku, wszyscy najwięksi operatorzy wystąpili o legalne licencje, poker może być reklamowany w mediach, a szara strefa stanowi w tym kraju około 5% całego rynku. Pozostaje mieć nadzieję, że polski rząd prędzej czy później znów pójdzie śladami Danii. Bylebyśmy nie musieli czekać ponad 50 lat na zniesienie monopolu…