Poker w TV uległ stagnacji – wywiad z Jasonem Somervillem

0
Jason Somerville

Jason Somerville to niewątpliwie jedna z największych pokerowych osobowości ostatniego roku. W długim wywiadzie dla portalu Pokerlistings opowiedział o Twitchu, pokerze w telewizji, odniósł się też do pomysłów Alexa Dreyfusa i November Nine.

– W jaki sposób transmisja z turnieju na żywo różni się od pokerowego show?

– To bardzo różne rzeczy. W turniejach na żywo nie komentuję własnej gry, mam taki sam podgląd jak wszyscy inni, ale mogę dorzucić swoje trzy grosze na temat tego, co widzę. W Aussie Millions jest inaczej, nasz stream będzie jedyny. Jestem bardzo podekscytowany, bo to największy turniej poza USA i Europą i jeden z największych na świecie.

– Około roku temu mówiłeś, że Twitch jest platformą potrzebną pokerowi. Czy czujesz się dziś usprawiedliwiony?

– Rok temu streamowanie PCA na Twitchu było sporym eksperymentem. Jestem facetem, który wierzył w Twitcha. I rzeczywiście tak się stało. W zeszłym roku dostarczyliśmy ponad pół miliarda nagrań, a łącznie ludzie spędzili „tysiące lat” na oglądaniu, jak gram na Poker Stars.

W innych pokerowych mediach nie da się tego nawet wyobrazić. Od marca do grudnia mieliśmy 16,5 miliona unikalnych odsłon. Podczas WCOOP, który jest największym festiwalem w pokerze online, 37 tysięcy ludzi obserwowało stół finałowy turnieju Knockout. 27 tysięcy ludzi patrzyło na stół finałowy w Studa Hi/Lo. Te liczby są szalone!

Takiej tendencji nie obserwowano od czasu rozkwitu pokera w ESPN, kiedy można było pokazać wszystko, nawet Celebrity Poker Showdown było dobrym programem. Widzimy, że ludzie lubią oglądać pokera. Może to zabawne, ale moim zdaniem poker w telewizji uległ stagnacji w ciągu ostatnich pięciu lat.

Widzieliśmy kolejne cięcia kosztów w branży pokera w TV, a mi jako zawodnikowi i widzowi pękało serce. Spójrz na World Series of Poker. To niesamowite półtora miesiąca pokera! Ale nazywa się to WSOP, a nie Main Event WSOP. Co robi ESPN? Koncentruje się tylko na jednym turnieju z siedemdziesięciu, a opowieść rozpoczyna się dopiero w dniu czwartym!

To właśnie stan pokera w telewizji. To wizytówka, a dla milionów ludzi jest to jedyny kontakt z pokerem w ciągu roku. Możemy robić to o wiele lepiej, poker nie jest stworzony dla ramówki ESPN. Znacznie lepiej sprzedaje się to na Twitchu. Jeśli chodzi o Main Event WSOP, to pierwszą rzeczą, jaką powinni zrobić, jest zlikwidowanie November Nine i sprawienie, ze stół finałowy znów będzie kulminacyjnym momentem. Jestem pewien, że November Nine zniknie w ciągu pięciu lat.

– Dlaczego mieliby to zrobić? Przecież November Nine jest dobre dla ESPN.

– Nie jestem tego taki pewien. Oceny nie są za wysokie, a zabiera to centrum uwagi od rzeczywistych wydarzeń na WSOP. Gdyby był tu teraz Ty Stewart, powiedziałbym mu to samo. Stół finałowy może być opóźniony o kilka dni lub tygodni, ale powinien być perłą w koronie lata!

Transmisje z turniejów pokerowych zwykle skupiają się tylko na głównym stole. Spójrz, jak prezentowane są dziś e-sporty. Mają kamery wszędzie, także w pokojach, jest wiele wywiadów, gości i dziennikarzy, a jednocześnie oglądają to setki tysięcy widzów. To tworzy atmosferę i energię, które pokazują marzenie Twitcha.

– Przypuśćmy, że poker i e-sporty mają taką samą grupę docelową.

– Ale tak jest. Szukamy głównie mężczyzn w wieku od 15 do 40 lat, to ta sama grupa. Około pięciu lat temu Ty Stewart powiedział w podcaście dla PokerNews, że live streamy są tylko dla zagorzałych fanów pokera. To złe myślenie i udowodniliśmy to w zeszłym roku. Setki tysięcy, jeśli nie miliony graczy rekreacyjnych obserwowały naszą transmisję. To dowodzi, że poker może być świetną zabawą. Zależy po prostu, jak go przedstawimy.

Pokerowe media wykorzystywały graczy. W czasach Late Poker Night i Poker After Dark, gdzie gracze musieli płacić za grę, nie było żadnej rekompensaty za to, że to część produkcji telewizyjnej. Mało tego, zdarzały się przypadki, w których to gracze musieli płacić dealerom. Myślę, że zobaczymy zmiany w tym modelu produkcji.

– Czy udało się przywrócić zabawę z powrotem do pokera?

– Oczywiście. Ja świetnie się bawiłem w zeszłym roku, zrobiliśmy 1.100 godzin live streamingu. Uruchomiliśmy prywatny klub na Poker Stars, gdzie są 42 tysiące graczy i to największy klub na tej platformie. Gdy zrobiliśmy turniej Triple Studa za 2-3$, zagrało 700 osób. A to martwy format, Poker Stars już go nawet nie oferuje, a zawiadomiliśmy graczy godzinę przed startem.

Powodem, dzięki któremu tak to działa, jest moje pozytywne podejście. Mówię: „przyjdźcie i zagrajcie w pokera z przyjaciółmi, niech po prostu wszyscy dobrze się bawią”. Jak zabawa może nie być głównym celem gry, skoro często jest tak nawet w całym życiu?

– W ciągu ostatnich lat czat zaczął służyć do hejtu. Czy udało się odwrócić tę tendencję?

– Nasz czat jest zawsze najmilszym i najcieplejszym miejscem związanym z pokerem online, ponieważ każdy jest po tej samej stronie. Wszyscy chcą wygrać, ale też po prostu spędzać przyjemnie swój wolny czas i dobrze się bawić.

– Czy w 2015 roku udało się dużo zarobić z Twitcha?

– Tak, to również uległo zmianie. Mamy umowy nie tylko z Poker Stars, ale też z innymi dużymi firmami, jak Draft Kings czy Peppermill. W zeszłym roku codziennie podczas WCOOP promowałem RuniitUp Reno, a oni codziennie w tym czasie otrzymywali 2.500 zamówień w sklepie internetowym. 450 graczy przybyło do Reno na turniej za 500$, a wśród nich znaleźli się pokerzyści z Danii, Irlandii czy Wielkiej Brytanii. To pokazuje, że tu chodzi o zabawę i spędzanie czasu z innymi pokerzystami.

– Jesteś bardzo popularny na Twitchu, ale wielu ludzi nie. Jaki jest klucz?

– Numerem jeden jest spójność. Ludzie mnie znają, wiedzą, że mogą na mnie polegać. Przez 180 dni streamowałem po osiem godzin lub więcej. Jeśli weźmiesz tydzień wolnego, to coś tracisz. Trzeba poświęcić na to wiele godzin. Musisz być pozytywny i uprzejmy, mimo że ludzie mogą się różnie do Ciebie odnosić. Musisz być interesujący i zaoferować coś nowego. Czuję, że jestem przewodnikiem po świecie pokera online, a w szczególności po Poker Stars. Jaime Staples uczynił na przykład publicznym swoje dążenie do bycia zawodowym pokerzystą, a ludzie kibicowali, aby mu się powiodło.

– Czy uczyniłbyś swoje życie publicznym, aby odnieść sukces?

– Niekoniecznie, ale jest to jedna z dróg. Ja naprawdę nie robię nic więcej poza streamowaniem, jedzeniem i spaniem.

– Więc nie musisz się upubliczniać, bo w zasadzie to jest Twoje życie.

– Dokładnie.

– Czy widzisz siebie bardziej jako gracza, czy jako trenera?

– Jestem pokerzystą. Na razie trzymam się z daleka od ciężkich analiz historii rąk. Dużo uczę ludzi i chcę uczyć wszystkich, którzy są zainteresowani pokerem, niezależnie od poziomu. Mam ludzi, którzy mówią, że grają sześć stołów codziennie i słuchają każdej sekundy mojej audycji, to niesamowite. Wiem też, że jest 65-letnia kobieta ze Szkocji, która mnie ogląda, to jest świetne. Rekreacyjni i początkujący gracze są być może dla mnie najważniejsi. Ich różnorodność jest po prostu niesamowita.

– Co sądzisz o innych sposobach na poprawę pokerowej gospodarki, na przykład o seminariach Jonathana Little?

– Myślę, że Jon ma wielkie zadanie. Wykonuje mnóstwo pracy online i wydaje się, że jednocześnie pisze pięć książek. Pochwalam również takich ludzi jak Alex Dreyfus i jego Global Poker League.

– Czyli rozumiesz to?

– Może nie w stu procentach. Nie wiem, czy mu się uda. Ale fakt, że ktoś robi coś tak śmiałego, jest bardzo ważny. Alex zdefiniował problemy w dzisiejszym pokerze i próbuje coś z tym zrobić.

– Czy przywróciłbyś do pokera niegrzecznych chłopców, takich jak Tony G, Hellmuth czy Matusow?

– Jako widz zawsze lubiłem takie postaci. Dzisiaj martwię się jednak o to, czy to jest właśnie rodzaj przykładu, jaki chcemy pokazywać. Czy chcemy zachęcić ludzi do identyfikowania się z nimi i zachowywania się jak oni? Nie mówię, że tak się stanie, ale w niektórych przypadkach może tak być. Myślę, że jest wystarczająco miejsca na inne osobowości. Najciekawsi gracze w telewizji to ci, którzy mają osobowość bez bycia niegrzecznym chłopcem, jak Daniel Negreanu.

Poprzedni artykułRedbet Live ogłasza dwa pierwsze przystanki w 2016 roku
Następny artykuł„Golimy na łyso” – drugi odcinek już do posłuchania na YT