Poker Time Management – Cz. I

5

Artykuł, który prezentujemy Wam dzisiaj jest pierwszą częścią rozważań na temat zarządzania czasem. Dowiecie się z niego między innymi dlaczego czas jest mniej popularny od pieniędzy. Jak określić ile warte jest sześćdziesiąt minut czasu pokerzysty i jak sobie poradzić z faktem, że umysł łatwiej akceptuje osiem jednogodzinnych sesji niż jedną ośmiogodzinna. Życzymy miłej lektury.

„Czas to pieniądz” jest jednym z najlepiej znanych i tyleż prawdziwych, co niedocenianych przysłów. Ludzie zwykli uważać „czas” i „pieniądz” za zupełnie róże zasoby w sytuacji, gdy są one bardzo do siebie podobne. Zarabianie pieniędzy jest niemal zawsze sprzężone z pewnym – często bardzo dużym – wydatkiem czasu. Pieniądze są jednak zmienną znacznie bardziej dynamiczną. Zmiana ośmioletniego volkswagena golfa na nowe BMW czy zastąpienie zwyczajowych wakacji w polskich Tatrach dwutygodniowym wypoczynkiem w egzotycznym nadmorskim kurorcie zdaje się być o wiele bardziej odczuwalne niż zwiększenie naszego winrate o dwa big blindy na sto rozdań w czasie sześciu miesięcy. W związku z powyższym często nasze wysiłki poświęcamy wyłącznie odpowiedniemu zarządzaniu pieniędzmi z niemal zupełnym pominięciem aspektu czasu, co jest oczywiście praktyką wielce niekorzystną. Jak wobec tego podejść do problemu zarządzania czasem? Odpowiedź na to pytanie można znaleźć w dalszej części niniejszego artykułu.

Wartość czasu

Pierwszym krokiem na drodze do efektywnego zarządzania czasem jest zdefiniowanie ile tak naprawdę jest on w naszym przypadku wart. Zarobki pokerzystów są zwykle podawane w ilości zarabianych big blindów na sto rozdań. Mimo, że wskaźnik ten jest bardzo popularny, jest również z punktu widzenia zarządzania czasem niedokładny. Znacznie bardziej adekwatnym dla osoby parającej się pokerem jest hourly winrate, czyli po prostu zarobki na godzinę.

Pierwszym krokiem na drodze do określenia naszego hourly winrate jest zbadanie podanego wcześniej wskaźnika bb/100. Ważne jest to by wnioskować na reprezentatywnej próbce, która w przypadku tego wskaźnika sięga kilkuset tysięcy rozdań. Każda „droga na skróty” zakładająca wnioskowanie na podstawie mniejszej ilości rąk może prowadzić do mylnych wniosków a te do nieoptymalnych rozwiązań. Kiedy już uda nam się ustalić ile bb/100 wygrywamy należy zestawić to z ilością rozdań granych przez nas średnio w godzinę i w ten sposób mamy jasny obraz tego ile warte jest sześćdziesiąt minut naszego czasu pracy.

Ogromnym błędem jest trzymanie swojego hourly winrate w „próżni”. Założenie, że zawsze gramy na tak samo wysokim poziomie jest niemal dla wszystkich istot ludzkich zwyczajnie nieprawdziwe. To, że sześćset tysięcy rozdań pozwoliło nam stwierdzić, iż nasz zysk na godzinę wynosi $50 nie oznacza, że owe $50 ugramy w dwunastej godzinie całodziennego pokerowego maratonu. Ważne jest też by wyłączyć z myślenia o naszych zarobkach na godzinę wszelkie przejawy myślenia życzeniowego. To, że wiemy już, jaką wartość ma nasz hourly winrate nie oznacza, że jest on niezmienny. Dbanie o koncentrację podczas każdej kolejnej sesji wpłynęło na kształt powyższego wskaźnika i ewentualne zaprzestanie starań na pewno go obniży.

Nie traktujmy pokerowej edukacji jak coś, co pozbawia nas pieniędzy, które moglibyśmy wygrać w czasie jej odbywania. Poker cały czas się zmienia a tylko niewielka grupa graczy jest w stanie stale czerpać z niego profity. W związku z tym coachingi, oglądanie filmików szkoleniowych, czytanie artykułów, analiza rozdań i wszystkie inne mające potencjał do tego by poprawić naszą grę aktywności nie tylko przyczyniają się do zwiększenia naszych zarobków na godzinę, ale również do utrzymania ich na obecnym poziomie w środowisku nieustannie zwiększających swoje umiejętności przeciwników.

Brak planu jest najlepszym planem na porażkę

Idea tworzenia ścisłych planów jest często krytykowana. Uważa się, że są one nieelastyczne, nakładają na nas dodatkową, niepotrzebną presję i w praktyce zawsze wymagają zmian. Powyższe zarzuty są oczywiście do pewnego stopnia prawdziwe, ale nie zmieniają one faktu, że plan da się zmodyfikować tylko i wyłącznie wtedy, gdy się takowy wcześniej posiadało. W innym wypadku będziemy zmuszeni do ciągłej improwizacji, która w warunkach profesji wymagającej systematyczności może być bardzo niekorzystna.

Stworzenie klarownego planu jest dla pokerzysty bardzo istotne ze względu na charakter wykonywanej przez niego pracy. Kiedy zarabianie pieniędzy odbywa się w domu zaciera się granica pomiędzy czasem na pracę a czasem dla siebie i rodziny. Warto odpowiednio zaplanować ten pierwszy by mieć możliwie jak najwięcej tego ostatniego.

Jak planować?

Robienie rzeczy właściwie jest znacznie mniej istotne niż robienie właściwych rzeczy. Jeśli gracz z high stakes część swojego czasu przeznaczonego na pokerowy rozwój inwestuje w bardzo aktywny udział w grupie dyskusyjnej graczy z low stakes to popełnia błąd. Podobna aktywność może być oczywiście bardzo korzystna z punktu widzenia emocjonalnego czy społecznego, ale traktowanie jej na równi z coachingiem u gracza grającego limit wyżej w procesie planowania czasu na pokerowy rozwój jest zwyczajnie nieoptymalne. Najlepszym rozwiązaniem dla wspomnianego pokerzysty jest rezygnacja z udziału w grupie w godzinach przeznaczonych na pokerową edukację albo znalezienie innej grupy lepiej wpływającej na jego pokerowy rozwój.

Bardzo dobrym pomysłem jest dzielenie rzeczy do zrobienia na małe części. Umysł ludzki wartościuje upływ czasu w bardzo specyficzny sposób. Warto oszukać nasz sposób rozumowania rozbijając ośmiogodzinną sesję na cztery dwugodzinne podświadomie uważane za łatwiejsze. Analizę rozdań z dnia poprzedniego można przeprowadzić w dwóch częściach a jeśli plan na dziś zakładał obejrzenie dwóch filmików szkoleniowych to najprawdopodobniej korzystnie będzie obejrzeć je pojedynczo o różnych porach dnia.

Warto postarać się o to by najmniej przyjemne elementy planu wykonać możliwie najwcześniej. To kolejny sposób na oszukanie naszego sposoby myślenia. Stopień koncentracji człowieka maleje wraz z upływem dnia. Jeśli na uciążliwe zadanie poświecimy te godziny, w których czujemy się najlepiej to zostanie ono mimo niechęci wykonane możliwie jak najlepiej. Nadto innym zadaniom również możemy poświęcić więcej uwagi mając w świadomości fakt, że to najtrudniejsze mamy już za sobą.

Więcej o planowaniu i zarządzaniu czasem będziecie mogli przeczytać już niebawem w kolejnej części artykułu.

Pozdrawiam,

Mateusz „Lynx33” Kleczyński

Poprzedni artykułWyniki Sunday Majors na PokerStars 04.07 + ranking Polaków
Następny artykułWSOP 2010 – Ciekawostki z ostatnich dni

5 KOMENTARZE

  1. Według mnie powinieneś pomyśleć o napisaniu jakiejs ksiazki bo twoje artykuly sa rzeczywiscie znakomite. oby tak dalej

  2. Ogromnie dziękuję za pozytywne komentarze. Mam nadzieję, że kolejna cześć również przypadnie wam do gustu.

  3. jak widać nie dotyczy ten artykuł tylo pokera – szczególnie ostatnia część !

    Fajny i pouczający tekst !!!

Możliwość dodawania komentarzy nie jest dostępna.