Po drugiej stronie lustra

5

Wyszło całkiem nieźle, bo na dzień dzisiejszy regularnie co tydzień spotyka się około 20 graczy. Rywalizujemy w pojedynczych turniejach, jak i w rankingu miesięcznym czy kwartalnym. Co najważniejsze, jest wesoło i dobrze się bawimy : ) Są także i sukcesy, kilka niedziel temu nasz zawodnik maaafe, po uprzednim zapewnieniu sobie wejściówki poprzez udział w naszej lidze (za 1,1$), zajął drugie miejsce w największym cotygodniowym turnieju na Everest Poker z pulą $50,000 GTD. Za swój świetny wynik maaafe otrzymał $6750! : )

Liga powstała na początku w ramach fajnej promocji dla początkujących i średnio zaawansowanych. Mam tu na myśli Polskie Ligi prowadzone przez Everesta , które są troszkę jak Home Games, ponieważ umożliwiają grę w gronie znajomych. Po uzbieraniu kilkunastu osób ustawialiśmy już własne turnieje tylko dla Zakopiańczyków. W listopadzie wziąłem udział w loterii Everestu. Na moje oko brało w niej udział około 30 osób. Jednakże, aby potwierdzić obiegową opinię, że jestem luckboxem musiałem tę loterię wygrać : ) Nagrodą był udział w London Affiliate Conference. Kupiono mi bilety (pierwszy raz leciałem do Londynu NIE tanimi liniami : ) i obstawiono wypasiony hotel tuż pod Katedrą Św. Pawła. I Like! Tak jak wcześniej napisałem, do tej pory w branży pokerowej zajmowałem pozycję typowego klienta/gracza. Dzięki wizycie w Londynie mogłem zobaczyć jak ten biznes wygląda z drugiej strony lustra. Podczas konferencji było trochę ciekawych wykładów. Głównie są to jednak targi dla różnych affiliatów działających w e-gamingu. Taka konferencja to świetna okazja by pogłębić współpracę z obecnymi partnerami i nawiązać nowe kontakty. Tak też było i w moim przypadku. Spotkałem starych znajomych, poznałem nowych ludzi i usłyszałem sporo ciekawych nowinek. Na konferencji nie zabrakło Michała Wiśniewskiego, który mimo napiętego kalendarza znalazł czas by osobiście promować na arenie międzynarodowej polskiego pokera i działania PZP.

Zaraz po powrocie z wojaży, pojawił mi się w głowie kolejny pomysł, czyli społeczność: Poker Crew . Tym razem myślę o wspólnej zabawie studentów jak i absolwentów SGHu, aby w gronie znajomych mogli razem pograć na amatorskim poziomie i w luźnej atmosferze. Społeczność byłaby jednak otwarta i mogłyby do niej dołączać także inne grupy, nie związane stricte z uczelnią, a po prostu zainteresowane pokerem i wspólną zabawą.

TURNIEJOWO

Przed wyjazdem do Londynu rzutem na taśmę w przedostatniej satelicie udało mi się zakwalifikować do turnieju ASOP (Affiliate Series of Poker), który miał się odbyć podczas konferencji. Był to turniej typu: Great Fun for Fish rozgrywany w formule Mega Ober Turbo. Startowało ponad 50 osób. Pierwszy dzień trwał aż 3h, po których zostało zaledwie kilkunastu graczy. Ostało się 3 Polaków: Grzechu TG, Glory i ja po wygraniu czterech coin flipów! (no tak w końcu luckbox 🙂 W dniu drugim, stół finałowy (FT) zrobił się zanim zdążyłem rozegrać pierwszą rękę. Za to od razu na FT zaczęło się dziać. W pierwszej ręce wsuwam ATs z UTG przy M3. Nadziewam się na KK u jeszcze większego shorta. Wskakuję na big blinda i sprawdzam z 29 mając oddsy 1:4. Wygrywam rękę z 29 i wskakuję na 18 lub 20k przy blindach 2/4k zostawiając gracza po prawej na ultra shorcie. W kolejnej ręce jestem na small blindzie. Limp od gracza UTG i pasy do mnie. Oceniam gracza z UTG według średniego poziomu przeciwników w tym turnieju czyli na fisha . W jego zakresie są zarówno słabe układy jak i pułapka z premium hand. W większości są to jednak słabe układy (późniejsza obserwacja gry upewniła mnie, że dobrze określiłem zakres przeciwnika w tej ręce). Mam KQs i wsuwam myśląc o tym, że im dłużej będę się zastanawiał tym szerzej mnie sprawdzi. Odpadam trafiając akurat znowu na KK. Obiecuję sobie już nigdy nie usprawiedliwiać skrócenia analizy sytuacji tym, że mogę dać przeciwnikowi time tella. Przecież zawsze mogę tam slow rollować (udawać, ze się zastanawiam z powodu trudnej decyzji) AA i w sumie time tell nigdy nie będzie jednoznaczny, a ja narażam się na nieoptymalną decyzję w wyniku pośpiechu. W tej sytuacji nie przemyślałem do końca decyzji z punktu widzenia wypłat i życia turniejowego. Wypłaty zaczynały się od 7go miejsca, a w momencie rozgrywania ręki zostało 9 osób, w tym ubogi w żetony gracz po mojej prawej. Ponadto, w przypadku spasowania miałbym całe kółko oglądania kart za darmo i dobrą pozycję do kradzieży blindów w nie otwartych pulach. Należy tu dodać średnie tempo odpadania graczy w tym turnieju – przynajmniej dwóch na kółko : ) Mimo wszystko pas w tamtym momencie wydaje mi się słaby, bo przecież nie gram o drobniaki za siódme miejsce tylko o $6000 i złotego bracelet’a za pierwsze ; ) Wydaje mi się, że call i ewaluacja na flopie były w tamtej chwili najlepszym wyjściem. Dodam tylko, że nic by to nie zmieniło bo trafiłbym top parę i tak oddał wszystko. Honor został obroniony przez Grzecha, który zajął wysokie trzecie miejsce. Ja na pocieszenie otrzymałem jakieś free bety na zakłady sportowe i srebrny card protector za wyeliminowanie jednego ze sponsorowanych graczy. Card protector jest ze srebra typu sterling (cokolwiek to znaczy) i podobno coś tam warty, tylko co ja z tym teraz zrobię? Zawsze mogę zanieść do lombardu : )

No i już na sam koniec klasyka gatunku czyli kawałek, którego słuchamy z łamaczem sztang Dolim przed siełownią. Daje kopa, nie ma lipy! (Polecam także o około trzeciej, czwartej w nocy, w środkowej części turnieju na podtrzymanie pobudzenia).

Pozdrawiam,

Horek

Poprzedni artykułEPT Berlin 2011 – Dzień 4
Następny artykułEPT Berlin 2011 – Stół Finałowy

5 KOMENTARZE

  1. @rat

    THX 🙂 Gramy online na Everest Poker w niedzielę wieczorkiem. Dostęp tylko dla zarejestrowanych przez stronę Poker Crew na fejsie.

  2. Spoko blog, Horek gdzie ta wasza liga poker crew sie odbywa ? Zakopiec? Bo na faceboohu jakoś to przemieszane .Pozdro

  3. Grunt, że autor nie zarzuca toposu SGH. Trzeba pozostawać wiernym swojemu stylowi ze wszystkimi jego elementami charakterystycznymi.

  4. Jeden z bardziej oryginalnych odcinków tego bloga (albo ogólniej – ze wszystkich blogów) i chociaż mógłby być dłuższy to czytało się przyjemnie !pozdro

Możliwość dodawania komentarzy nie jest dostępna.