Po Czarny Piątku pozostało więzienie

0

Niedługo miną dwa miesiące od dnia, w którym FBI i Amerykański Departament Sprawiedliwości rozpoczęły krucjatę przeciwko serwisom pokerowym. Powoli sytuacja wraca do normy, oczywiście poza możliwością gry przez graczy z USA, ale niektórzy mają zdecydowanie większy problem niż sama gra.

Wczoraj w Nowym Jorku sędzia James Cott nie zgodził się na zwolnienie za kaucją jednego z 11 oskarżonych w „Czarny Piątek” o nielegalny hazard i pranie brudnych pieniędzy. Sprawa dotyczy pracownika, który ponoć odpowiedzialny był za przetwarzanie środków finansowych dla Full Tilt Poker i PokerStars. Pomoc Rubina wyżej wymienionym firmom miała polegać na oszukiwaniu banków, a konkretniej na tworzeniu fikcyjnych płatności przez podstawionych, często nieistniejących klientów.

Adwokaci Iry Rubina starali się o zwolnienie za kaucją co sędzia stanowczo odrzucił argumentując, że jest bardzo duże ryzyko ucieczki z kraju. Na Rubinie dodatkowo ciążą zarzuty za oszustwa telemarketingowe, co w trakcie procesu wykorzystał prokurator Devil Brown. Brown powiedział także, że do tej pory Rubin przebywał głównie w Ameryce Południowej właśnie po to żeby uniknąć więzienie, a chwilę przed aresztowaniem (a już po informacjach o akcji FBI) przygotowywał się na lot do Tajlandii.

Wspomniane zarzuty telemarketingowe ciążą na Rubinie od 2006 roku, kiedy to wraz z 9 innymi firmami sprzedawał Amerykanom nieistniejące karty kredytowe. Został on oskarżony, ale do sądu już nie dotarł i od tamtej chwili ukrywał się przed wymiarem sprawiedliwości.

Teraz Ira Rubin został oskarżony o współorganizowanie internetowego hazardu. W sumie postawiono mu aż 9 zarzutów, w tym udział w spisku mającego na celu łamanie  Unlawful Internet Gambling Enforcement Act (UIGEA). Dodatkowo łamanie prawa bankowego, nielegalne transakcje i pranie brudnych pieniędzy. Grozi mu 30 lat więzienia.

Czy wszystkie powyższe zarzuty są prawdziwego? Tego póki co nie wiemy, ale pewne jest, że Rubin faktycznie uciekł po oskarżeniu go o oszustwa telemarketingowe i tutaj nie ma chyba żadnych wątpliwości. Jeżeli taka osoba (jak to w ogóle możliwe?) współpracowała największymi serwisami pokerowymi na świecie to gracze z USA faktycznie mogą obawiać się o swoje środki.

Poprzedni artykułRusza II sezon GSOP Live
Następny artykułTom Dwan liczy na dwie bransoletki